Ostatnio trafiłam na TikToku na kilka filmików z radami/trikami jakie chciałybyśmy znać wcześniej. Gdy zaczynałam blogować (12 lat temu) były kompletnie inne czasy, inne trendy makijażowe i pielęgnacyjne. Obecnie co innego jest modne, ale przede wszystkim mamy dostęp do ogromu fantastycznych kosmetyków i znacznie większą świadomość. Cieszy mnie też to, że pielęgnacja naprawdę ma znaczenie i zyskuje wyższy priorytet niż makijaż. Dziś zapraszam na 10 urodowych rad, które dałabym młodszej sobie, ale jest tego o wiele więcej i niewykluczone, że powstanie z tego seria. :)
SPF stosuj przez cały rok
Kiedyś niestosowałam kremów z filtrem wcale ponieważ mam jasną karnację i chciałam się opalić jak najszybciej. Oczywiście kończyłam z poparzeniami, spieczona jak burak, a skóra schodziła płatami. Nie było to mądre, ani zdrowe. Później SPFy pojawiały się w mojej letniej pielęgnacji, aż doszłam do momentu, że są punktem obowiązkowym każdego dnia. Widzę realny wpływ na skórę, gdy codziennie rano sięgam po ochronę przeciwsłoneczną połączoną z witaminą C. Skóra jest bardziej promienna, wypoczęta, napięta i pełna życia. W tym roku skończę 35 lat i na działaniu przeciwstarzeniowym, rozjaśniającym i wygładzającym zależy mi najbardziej. :)
Tłustą i trądzikową cerę także należy nawilżać
Przez bardzo długi czas żyłam przekonana, że cera tłusta musi być porządnie oczyszczona, zmatowiona i że nawilżanie nie jest dla niej. Kochałam mat, w makijażu także! Robiłam wszystko, by pozbyć się sebum. Im bardziej agresywnie złuszczałam i oczyszczałam, tym mocniej moja bariera hydrolipidowa krzyczała o pomoc. Skóra była odwodniona, przesuszona, podrażniona, wytwarzała jeszcze więcej sebum, pojawiały się wypryski i oczywiście każda zmarszczka przybierała na sile. Teraz wiem, że nawilżenie i łagodne traktowanie mojej skóry to podstawa. Uwielbiam zdrowy blask, zarówno w pielęgnacji jak i w makijażu. Krem rozświetlający SPF50 o mocno nawilżającej formule, podkład nawilżający, czy puder z drobinkami to moi przyjaciele.
Stosuj oczyszczanie dwuetapowe
Nie znosiłam kiedyś demakijażu i traktowałam ten proces na odwal się. Mleczko lub płyn micelarny, szybkie machnięcie twarzy żelem do mycia i tyle. Czasem nawet kończyłam na samym micelu. Teraz uwielbiam ten wieczorny rytuał. Nawet, gdy się nie maluję (a robię to coraz rzadziej), sięgam po jakiś balsam do demakijażu, masełko, emulsję, czy olejek, a później domywam drugim produktem myjącym. Dzięki temu mam pewność, że dokładnie usunęłam zabrudzenia nagromadzone w ciągu dnia, sebum i SPF, który z reguły jest wodoodporny. Wybieram kosmetyki łagodne, ale dzięki 2 krokom i porządnemu masażowi wiem, że skóra jest czyściutka, a jednocześnie niepodrażniona.
Nakładaj pielęgnację minimum godzinę przed pójściem spać
Nie zliczę ile razy brałam prysznic późnym wieczorem ledwo pacząc na oczy. Wtedy też dopiero robiłam wieczorną pielęgnację i od razu kładłam się spać. Niby ok, ale jednak zależy mi, by składniki aktywne z kremów, po które sięgam zostały na mojej twarzy, a nie na poduszce. ;) Teraz pilnuję, by pielęgnację wykonywać odpowiednio wcześniej, bo dzięki temu wszystko pięknie się wchłania.
Co za dużo, to niezdrowo
Zafascynowana nowościami na rynku dałam się ponieść zarówno zawartości paczek PR jak i kompulsywnym zakupom. Chciałam więcej i więcej, kuszona deklaracjom producentów oraz koleżanek po fachu. Genialnych i skutecznych kosmetyków mamy mnóstwo, ale twarz tylko jedną i choć byśmy chciały, to nie jesteśmy w stanie sprawdzić na sobie wszystkiego. Ciężko ocenić działanie danego kosmetyku, gdy co chwilę sięgamy po coś nowego. Skóra wariuje, mnogość składników aktywnych również nie jest dla nas dobra – kwasy, retinol, witamina C, niacynamid itd. Nie wszystko na raz. Warto więc trzymać się planu minimum i stopniowo włączać nowe produkty.
Szampon dobieraj do potrzeb skóry głowy, odżywki i maski do włosów na długości
Szampon ma skutecznie oczyszczać skórę głowy i dbać, by była w dobrej formie. Head&Shoulders o działaniu przeciwłupieżowym nie rozwiąże Twoich problemów z łupieżem i przetłuszczaniem. Często sytuacja jest podobna do pielęgnacji twarzy – nadmierne oczyszczanie powoduje nadmierne przesuszenie i sypiące się płatki z głowy oraz nadprodukcję sebum. Lepszym rozwiązaniem może okazać się więc szampon nawilżający, łagodny lub o średniej mocy niż tradycyjne rypacze. O włosy na długości niech zaś zadbają maski, odżywki, olejowanie i inne dobroci dopasowane do ich potrzeb, porowatości i struktury. :)
Nie chodź spać w mokrych włosach
Do tego dodałabym jeszcze nie chodź spać w mokrych i rozpuszczonych włosach. Kiedyś zdarzało mi się notorycznie. Obecnie myję włosy głównie rano, zawsze suszę, a do spania związuję w koczek lub warkocz. Kondycja włosów poprawiła się o 180 stopni! Mokre pasma są bardziej podatne na uszkodzenia, a wilgoć sprzyja rozwojowi grzybów, także naprawdę warto o tym pamiętać.
Czarna kredka nie powiększa oka
Kto nie używał czarnej kredki do linii wodnej niech pierwszy rzuci kamieniem. :D Gdy byłam nastolatką wydawało mi się, że ten trik powiększa oko, podkreśla je, nadaje mu charakteru. W pełnym makijażu, owszem, robi robotę, ale przy samych wytuszowanych rzęsach taka czarna linia wodna wygląda ciężko, zmniejsza spojrzenie i wychodzi na pierwszy plan. Dużo lepiej i promienniej na co dzień wypada nawet biała kredka do oczu a już najlepiej cielista, bo efekt jest bardziej naturalny, ale linia rozjaśniona i rozpromieniona.
Delikatniej podkreślaj brwi
Kiedyś podkreślałam brwi czarną kredką lub cieniem. :D Rysowałam cienkie linie, wyłącznie gdzie rosły mi włoski, a miałam wtedy bardzo liche brwi. Później zaczęła się moda na pomady i brwi od ekierki. Wiele lat minęło nim zrozumiałam, że tutaj trzeba delikatności, wyczucia i umiaru. Zbyt mocne, ostre brwi odciągają uwagę od całej twarzy, sprawiają, że mamy agresywny, złowieszczy wyraz twarzy, a gdy jeszcze przesadzimy z ich długością, to w dodatku potrafią nas postarzyć. Mi do tej pory czasem zdarzy się przegiąć, ale potrafię wyłapać błędy. No i cieszy mnie to, że teraz w trendach są bardziej naturalne makijaże.
Używaj ciemniejszego korektora jeśli chcesz ukryć cienie pod oczami
Sama długo nie wiedziałam, że aby ukryć cienie pod oczami nie jest ważny wyłącznie poziom krycia korektora, ale też jego odcień. Możecie mieć super trwały i zastygający kosmetyk, ale jeśli macie mocne zasinienia, to zbyt jasny zafunduje Wam siną, szarą pandę pod okiem. Na nic się zda kolejna warstwa. Korektor powinien mieć brzoskwiniowe, cieplejsze tony i być ciemniejszy nawet o ton od podkładu. Minimalna ilość w miejscach zasinień zneutralizuje ten obszar. Później możecie ewentualnie dołożyć w kącik i pod doliną łez ten jaśniejszy. Efekt murowany! :)
Post zawiera linki sponsorowane w ramach reklamy Ceneo.pl
O tych cieniach pod oczami i ciemnym korektorze też się się niedawno dowiedziałam ? całe życie się człowiek uczy
Bardzo przydatne porady. Mogłabym je również powiedzieć sobie młodszej :)