Cześć dziewczynki! Jak minął Wam weekend? Mam nadzieję, że wypoczęłyście i zebrałyście siły na nadchodzący tydzień. Ja opuściłam Szczecin i pojechałam do mamy. Zregenerowałam się i teraz mogę zmierzyć się ze szkolnymi trudnościami jakie czekają na mnie w najbliższych dniach. :)
Dziś przychodzę do Was na szybko z moim ulubionym trio z Inglota. Co prawda cieni z tej firmy mam wiele, ale upodobałam sobie trzy kolory, których używam bardzo często. Są dla mnie idealne na co dzień, szczególnie wtedy gdy nie mam zbytnio czasu. Kiedy wyjeżdżam na weekend także mi towarzyszą. Mowa o 358, 363 i 378 czyli matach w odcieniach brązu. Z naciskiem na ten pierwszy, który jest moim absolutnym ulubieńcem! Piękny bakłażanowy kolor, nietypowy i niepowtarzalny. Swoją drogą bardzo popularny na blogach i YT. :)
Mając te trzy kolory pod ręką można wyczarować zarówno lekki makijaż dzienny, jak i mocny, typowo wieczorowy. To dzięki nim oswoiłam się z matami i je polubiłam. W wewnętrzny kącik dokładam ewentualnie coś rozświetlającego spojrzenie i mogę biec.
O jakości Inglotowskich cieni nie muszę chyba się rozpisywać. Są moimi ulubionymi od dawna i wciąż je kolekcjonuję. I mimo tego, że ostatnio Sleek mnie bardzo zauroczył to póki co Inglot nadal jest numerem jeden. Przede wszystkim za doskonałą jakość (cienie na bazie trzymają się cały dzień!), wydajność różnorodność kolorów, dowolność w doborze i kompletowaniu gamy kolorystycznej, przystępne ceny (10zł/1okrągły wkład) i dostępność.
Kto jeszcze nie miał styczności z tymi cieniami, gorąco polecam! Na pewno będziecie zadowolone i znajdziecie kolor odpowiedni dla siebie. :)
W najbliższym czasie planuję stworzyć post z całą moją kolekcją Inglota, co Wy na to? :) Macie? Kolekcjonujecie? Lubicie? Czy raczej wolicie inne marki? :) Podzielcie się spostrzeżeniami, a ja wracam do prezentacji. :)
bardzo lubię maty i do tego w takich beżo-brązach:)
Chętnie obejrzę Twoją kolekcję :)
dla mnie cienie z Inglota też są numerem jeden, bardzo je lubię i kolekcjonuję,
a z Twoich faworytów mam 378 i też należy do tych najczęściej używanych :)
Uwielbiam Inglota. Poczynając od cieni, kończąc na lakierach, błyszczykach, pudrach i tym podobnych. :)
inglot zdecydowanie na tak! dostałam na święta 3 cienie i pokochałam!
Aż wstyd się przyznać ale w swoich zbiorach nie mam ani jednego cienia z inglota:(
Och, i tu cienie z Inglota :D
Ja mam zaledwie 2 cienie (jeden wykończyłam), ale kiedy tylko będę w Polsce zamierzam kupić co najmniej kilka. ;)
Gustuję w matach, wszystkie bym przygarnęła:)
358 mam i uwielbiam :)
Uwielbiam te maty z Inglota i często ich używam do makijaży dziennych oraz do rozcierania bardziej intensywnych kolorów:)
Ja ostatnio zakochałam się w cieniach Inglota… te odcienie brązu są śliczne… :) Mają świetną pignemacje :)
358 na pewno kupię, bo dowiedziałam się, ze jest inglotowym odpowiednikiem mojego ukochanego cienia ze Sleeka
piękne są :)
też je mam i uwielbiam :D