Tusz 2000 Calorie, MF towarzyszy mi już dość długo. Aktualnie zużywam trzecią sztukę z rzędu. Odkąd odkryłam go na nowo, nie rozstaję się z nim a jeszcze nic na jego temat nie napisałam. Zatem dziś nadrabiam. :)
Jego standardowa cena wynosi 29,99zł, ale warto polować na promocje, które pojawiają się dość często. Wtedy możemy go kupić za 23,99zł albo i mniej. Ostatnio w Rossmannie kosztował 14,99zł więc rozszedł się jak świeże bułeczki. Ja się załapałam na ostatnią sztukę black brown. Super-Pharm oferowało go zaś w cenie 9,90zł za zakupy powyżej 30zł, choć moja koleżanka kupiła tylko ten tusz i też zapłaciła tę kwotę. Można więc go dorwać w śmiesznie niskiej cenie. :)
Ja aktualnie posiadam standardową wersję czarną (black) oraz ciemny brąz (black brown). Używam ich zamiennie. Z natury mam czarne rzęsy więc w codziennym użytkowaniu nie stanowi to dla mnie żadnej różnicy ani problemu. Jednak na większe wyjścia wybieram zawsze czerń. Jest mocniejsza, daje głębszy i bardziej spektakularny efekt.
góra: black, dół: black brown |
Szczoteczka jest tradycyjna. Ma standardową wielkość i zwężający się czubek, dzięki czemu można dotrzeć w każdy kącik. Praktycznie identyczną ma też maskara Essence, Multi Action, o której pisałam tutaj. Na zdjęciach może wam się wydawać, że szczotka brązowego tuszu jest większa, ale to mylne wrażenie. Po prostu brąz jest nowszy, a czerń zdążyła już lekko podeschnąć, dlatego też nabiera mniej tuszu.
po lewo: black brown, po prawo: black |
Swoją drogą najbardziej lubię ten tusz gdy już trochę poleży. Choć muszę przyznać, że od samego początku aplikacja nie sprawia problemu. Nie jest wodnisty, można uzyskać naprawdę ładny efekt. Ale ja już tak mam, że najlepiej mi się pracuje z każdą maskarą dopiero po jakimś czasie, jak już trochę podeschnie i zgęstnieje. :) Jedyne co może na początku przeszkadzać to fakt, że czasami zbyt dużo
tuszu nabiera się na szczoteczkę. Widać to szczególnie na brązie. Ja
czasami nadmiar wycieram w chusteczkę. Nie jest to jednak problem
długotrwały bo mija po kilku użyciach.
tuszu nabiera się na szczoteczkę. Widać to szczególnie na brązie. Ja
czasami nadmiar wycieram w chusteczkę. Nie jest to jednak problem
długotrwały bo mija po kilku użyciach.
Osobiście uwielbiam ten tusz i bardzo podoba mi się efekt jaki daje na moich rzęsach. Mam głęboko osadzone oczy i mimo tego, że moje rzęsy są dość długie to ciężko to pokazać. Max Factor ładnie je unosi, wydłuża i pogrubia. Poza tym nie skleja i za to go cenię. Rzęsy z natury rosną mi w dziwny sposób. Ich kierunek wzrostu jest krzywy i na końcu mi się bardzo często krzyżują więc i tak muszę się męczyć by nie wyglądały na posklejane. Nie trawię zatem maskar, które fundują mi pajęcze nóżki i dwie rzęsy na krzyż.
Na pochwałę zasługuje także trwałość! Tusz tkwi na rzęsach nienaruszony od rana do wieczora. Nie kruszy się, nie rozmazuje. Mam nawet problem by zmyć go micelem. Często po użyciu płynu i umyciu buzi żelem, nadal mam ślady na ręczniku. Przerzucam się na dwufazówki. :)
Zresztą, co ja tu będę więcej pisać. Poniżej przedstawiam parę zdjęć. Same zobaczcie jak się prezentuje i oceńcie czy podoba Wam się efekt. Na moich oczach dwie delikatne warstwy czerni, malowane na szybko. :)
u góry nagie oko, na dole z tuszem |
Co ja się namęczyłam, żeby te zdjęcia zrobić. :) Mam nadzieję, że widać to co trzeba. :)
Dajcie znać co myślicie na temat 2000 Calorie i koniecznie napiszcie mi jaki jest Wasz ulubiony tusz! :)
Ściskam,
Agu :)
wstyd się przyznać, bo ten tusz to już klasyk, ale jeszcze go nie używałam ;)
ja równiez nie mialam bliższego romansu z tym tuszem. ale skusze sie w najbliższej okazji jak znajde go gdzies w promocji :)
Polecam! Naprawdę jest świetny:)
kupię na pewno! tyle się naczytałam i naogląałam pozytywnych recenzji że muszę w końcu wypróbować na sobie :))
pooleeeecaaam:)
Również uwielbiam ten tusz, zresztą w ogóle tusze MF bardzo mi pasują :) Ostatnio próbowałam Big Boom Astora oraz Rimmela Scandal Eyes, ale szału nie ma, staniki nie latają, zatem czas wrócić do MF :))
P.S. Ach te Twoje oczęta, Agu! :D
Pszczoła, Twoim też nic nie brakuje:D
Testowałam wiele i zgadzam się! MF nigdy mnie nie zawiódł jeśli o tusze chodzi, lubię jeszcze pojedyncze sztuki innych firm, ale to temat na oddzielny post:D
To żeś mi zapodała komplementa, nie ma co haha ;D
Czekam jak coś na ten oddzielny post, bo co jak co, ale na punkcie tuszy to ja mam jobla :P
oj chciałam go upolować w rossmannie, ale faktycznie poszedł jak świeże bułeczki :(
ale kiedyś go dopadnę w jakiejś promocji! ;d
polecam dopaść bo warto!:)
ta mascara to cudo !
sama kilka razy ją zdradziłam ale już teraz jest w kolejce do używania :D
zgadzam się, jest świetna, choć czasami też ją zdradzam;)
Ojjj widać, widać. Cudne firany :) I teraz będę musiała go kupić! :D Aguuuuu!!!
Idalia, kupuj, na Twoich rzęsach będzie wyglądał jeszcze piękniej!:DDD
dawno tego tuszu nie miałam
ciągle mnie korci… i kupuję nowości
ale lubiłam go ;)
ja na tych nowościach źle wychodziłam:P nie sprawdziły się u mnie polecane przez wszystkich Wibo, Miss Sporty więc wróciłam do sprawdzonego :)
jeszcze nie próbowałam, ale po zdjęciach widac, że warto ;)
warto:)
no prosze, drogeryjny tusz, a tak ładnie może zmalować… :)
nigdy nie miałam niedrogeryjnego :D
Też go lubię! I potwierdzam, że daje lepszy efekt, gdy nieco podeschnie :)
Natomiast na tę chwilę nic nie jest w stanie przebić One by One i Volume Million Lashes. Czaję się po cichu na Diorshow, ale nie wiem, no…
Volume Milion Lashes <3 miałam raz, był świetny! niesamowicie wydłużał, a One by One też lubię :) z tym, że tam są silikonowe szczotki a tu klasyczna:)
Volume Milion Lashes jest meeeeeeeega! One by One muszę wypróbować, jak taka dobra ;p
Też mam teraz ten tusz, ale wersję wodoodporną i jestem bardzo zadowolona. Choć gdybym miała takie rzęsy jak ty, to wcale ich bym nie malowała :)
ja jednak wolę podkreślone oko:) a malowanie rzęs to dla mnie prawdziwy rytuał :) choć ostatnio często chodzę całkowicie bez makijażu :)
Ja chyba najbardziej lubię tusze Maybelline:) Ale zaskoczyłaś mnie, że ten tusz potrafi być aż tak przeceniony. Fajnie wydłuża, więc może i ja się skuszę przy dobrej okazji:)
przeceny są często, warto polować :))
Uwielbiam ten tusz. Jest to zdecydowanie mój ulubieniec :)
Wiem :D A jak u Ciebie podpatrzyłam technikę malowania i zaczęłam stosować u siebie to już w ogóle <3
Nigdy go nie miałam, ale widzę bardzo ładny efekt na rzęsach :)
polecam:)))
Chcę go kupić czekam tylko na jakąś promocję;P Wszyscy go tak chwalą a ja jeszcze nie miałam wstyd;)
w Rossmannie są bardzo często:)
ładny daje efekt…i to bardzo :)
jednak ja mam swoje Collagen 24h od L'Oreal i jestem zadowolona :)
nie używałam ;> dla mnie Twoje rzęsy wymiatają:P też chcę takie:)
Mnóstwo o tym tuszu słyszałam, oczywiście same pochlebne opinie :) Ja sama kupiłam go za te 10zł w SP, ale na razie leży grzecznie i czeka na swoją kolej, choć nie już nie mogę się doczekać, aż zacznę go używać :)
powinnaś być zadowolona :) ja ogólnie tusze MF lubię:)
Klasyka :)) mimo wszystko nigdy mnie do siebie nie przekonał – nie robił właściwie nic konkretnego na moich rzęsach. Ale dobrze, że Tobie służy :))
Aliss, nie wierzę, myślałam, że na Twoich długaśnych rzęsiskach każdy tusz wygląda świetnie:)
Kupiłam ten tusz w wersji wodoodpornej i właśnie zauważyłam, że ma inną szczoteczkę! Dziwiłam się, że ten tusz jest tak zachwalany bo był okropny(sklejał rzęsy w 4-5 "glutków")… No to już wiem czemu mi coś nie pasowało :D Poradziłam sobie z nim przekładając do niego szczoteczkę z Wibo Growing Lashes i jest super!
A co do oryginalnej wersji to bardzo ładnie wygląda na Twoich rzęsach :)
Takie pytanie troszkę nie na temat: co to za piękny cień na Twoich powiekach? :)
To Bell satin mat, nr 147:)) Pisałam o nich tutaj http://kosmetyczka-agaty.blogspot.com/2011/03/bell-satin-mat.html :)
mnie on uczula :|
oj, to niedobrze:(
Zawsze lubiłam ten tusz, ale już chyba ze 4 lata go nie miałam…a to dalej jest ew promocji w SP ? ;)
już nie:)
jeszcze nie miałam tego cudeńka… mam wrażenie, że te dwie szczoteczki się od siebie różnią :D
nie różnią, tak jak pisałam wyżej, w brązowym jest więcej tuszu na szczotce bo jest nowy, dlatego taki efekt:)
Piekny efekt, szkoda, ze u mnie takiego nie bylo, kiedy go uzywalam :(
Pozdrawiam! :)
czyli nie sprawdził się? :( dużo zależy też od rzęs:) każda z nas ma inne i ja czasami też się na jakiś napaliłam jak szczerbaty na suchary:P a potem rozczarowanie:)
Tyle moich koleżanek go zachwala i jeszcze te Twoje zdjęcia przelały czarę mojego wahania :D Będę polować na niego :)
Dziekuje bardzo za blyskawiczne spelnienie mojej prosby o dodanie recenji tego tuszu!!!!:*:*:* tak wiec skuszona dodatkowo jeszcze recenzja w najblizszym czasie go kupie!ja mam dlugie rzesy ale strasznie cienkie wiec poszukuje tuszu typowo pogrubiajacego(choc na zdjeciach widac ze wydluza bardziej niz pogrubia ale sprobuje) moim idealem aktualnie jest GOSH SHOW ME, wczesniej dostepny byl w wersji 1 i 2, jak dla mnie 2 bardziej sie rozmazuje niz 1 ale niestety 1 wycofali :( wiec pozostalo mi zadowolic sie 2. Zuzylam jakies 3 opakowania 1 i 2 opakowania 2, w miedzyczasie probowalam znalezc jakis zamiennik ale po wyprobowaniu kilku innych wrocilam… Czytaj więcej »
tyyyylko nie Pani ;)))
Nie ma za co:) już długo się nosiłam z zamiarem jej stworzenia, a Ty mnie zmotywowałaś ;))
Najlepsze jest to, że 2000calorie jest tuszem z założenia pogrubiającym o 300%:P
Nie spotkałam się osobiście z tym, żeby tusz zmienił swoje właściwości, ale wiem, że inne dziewczyny zaobserwowały i pisały o tym u siebie, że np. jedno opakowanie było super i sprawdzało się świetnie, a drugie okazało się totalnym bublem. Nie wiem od czego to zależy. Rzęsy raczej nie powinny się przyzwyczaić. ;) Być może zmienili coś w formule samego kosmetyku?:)
widzę, że daje niezły efekt ;o
Ostatnio podkradłam go mamie na chwilę i muszę przyznać, że efekt mi się podobał, tyle, że ja nie cierpię "włochatych" szczoteczek… Zdecydowanie jestem fanką tych silikonowych :)
dla mnie to tusz wszechczasów. :)
wow ale wygląda na Twoich rzęsach, ja kupiłam wersję podkręcającą,wydaje mi się że klasyczna sprawuje się najlepiej :)
mam te same dwa też niedawno zakupiłam, ale kocham od dawna
Nie miałam go jeszcze, ale super sie prezentuje :)
kocham go :) początkowo, byłam nastawiona sceptycznie, ponieważ sporo podkładów i cieni Maxa mnie rozczarowało, jednak ich tusze są po prostu wspaniałe, dlatego któregoś dnia trafiając na promocję, kupiłam i ten słynny produkt – póki co, na pewno będzie moim ulubionym :) <3
wow jak dla mnie bobma ;]
Nigdy nie używałam, jestem wierna Maybelline, ale przyznam, że od dawna mam na niego chrapkę i pewnie kiedy pojawi się w promocji, to go kupię. Kiedy w czerwcu był z Rossmannie za 15zł nie zdążyłam niestety.
Bardzo ładnie u Ciebie wygląda, ja byłam tak pół na pół zadowolona, po tylko ochach i achach jakich się nasłuchałam o tym legendarnym wręcz produkcie oczekiwałam super bombowego efektu, a było przyzwoicie, ale bez fajerwerków. Mój ukochany tusz to, niestety już wycofany ze sprzedaży, Bourjois Maxi Frange Waterproof w kolorze Noir Volcanique…
MAX FACTOR 2000 CALORIE- mój ulubieniec !!!! ;))))
Właśnie zastanawiam się nad tym tuszem i szukałam recenzji :)
Poczekam na promocję i zakupię
Kiedyś, kiedyś go używałam i lubiłam.
Hej, przeszperałam sporo blogów i zastnawiam się na poważnie nad tym tuszem tym bardziej, że jutro znów zaczyna się promocja w rossmannie :) Mam długie i normalnej gęstości rzęsy, ale zauważyłam, że przy mruganiu kiedy jednak rzęsy są w prawione w "ruch", "odginanie u powieki" to przy takim odkształcaniu tusz bardzo lubi się sypać. Myślisz, że ten się sprawdzi i nie będzie się tak tragicznie kruszyć po 2-3 godzinach? Albo masz jakiś inny trafiony pod tym względem? Do tej pory używałm żółtego Lovely Curly Pump Up bo rzęs nie skleja a stosunek jakości do ceny bije Maybelline i podobne cenowo… Czytaj więcej »