Cześć dziewczyny :) Ostatnio obiecałam, że pojawi się post o pędzlach. Długo się do tego zbierałam, ale wreszcie się udało. Dlatego dzisiaj na tapecie wszystkie pędzle jakie posiadam do twarzy. :)
Swoje pierwsze pędzle dostałam na urodziny, niecałe dwa lata temu. Wcześniej jedynym jaki miałam był pędzel z Rossmanna. Do powiek używałam aplikatorów i generalnie mało interesowałam się makijażem. :) Jednak kiedy weszłam w posiadanie pędzli Maestro, zaczęłam chcieć więcej i więcej… Każdy z bliskich o tym wiedział i tak poszerzał się mój zbiór, a to ktoś kupił na gwiazdkę, a to na urodziny. Na dzień dzisiejszy mam ich wystarczająco dużo, biorąc pod uwagę, że maluję w zasadzie tylko siebie. Jednak gdyby nadarzyła się okazja, z chęcią przygarnęłabym kolejną sztukę. ;D
Maestro, seria 190 R20 – to mój jedyny, duży i puchaty pędzel do pudru. Wykonany jest z włosia “racoon”. Mam go od listopada 2010 i nadal jest w bardzo dobrym stanie. Włosie rozeszło się trochę na boki, ale nadal jest miękkie i pełni swoją funkcję bez zastrzeżeń. Mimo częstych prań nie gubi włosia, nie rozkleja się. Jest dość spory, dzięki temu szybko omiatam twarz pudrem. /Cena – 65 zł.
Maestro, seria 150 R22 – pędzel do konturowania twarz, wykonany z włosia koziego, płaski, ułożony w szpic. Również mam go od listopada 2010. Uwielbiam nakładać nim róż na policzki lub rozświetlacz! Ma bardzo fajny kształt. Jest miękki, choć z biegiem czasu troszkę na swej miękkości stracił. Poza tym zauważyłam, że od niedawna gubi pojedyncze włoski. /Cena – 35 zł.
Maestro, seria 140 R20 – pędzel typu flat top, ścięty na prosto, z włosia “racoon”. Mam go również od 2010 roku. Z niego niestety nie jestem zadowolona. Na samym początku mocno się rozczapierzył i wypadało z niego włosie. Mało bo mało, ale wypadało. Poza tym bardzo szybko zrobił się twardy. A próbowałam różnych sposobów by miękkość jego zachować. Owszem, fajnie rozprowadzał podkład, ale nie polecam go. Tym bardziej, że jest stosunkowo drogi. /Cena – 47 zł.
Maestro, foundation II – kulka do podkładu, wykonana z włosia syntetycznego. Mam go od grudnia zeszłego roku i od tamtej pory nic złego się z nim nie stało. Nie wypadło włosie, nie rozkleił się, nie zmienił kształtu ani nie stracił na miękkości. Bardzo go lubię, jednak częściej niż do płynnego podkładu wykorzystuję albo do minerałów, albo do różu lub konturowania. Moim zdaniem do płynnych kosmetyków jest za słabo zbity i dużo podkładu zostaje w środku, a tego nie lubię. :) /Cena – 43 zł.
For Your Beauty – pędzel do różu z Rossmanna, kupiony daaawno temu. Mam do niego sentyment i lubię używać czasami do różu bądź bronzera. Mimo upływu czasu trzyma się dzielnie, czego się po nim nie spodziewałam. Myślałam, że będzie twardym drapakiem, ale nie, jest całkiem ok. :) /Cena: około 15zł.
LancrOne – trio: flat top kabuki F60, round top kabuki F54, angled top kabuki F58. Pisałam o tych pędzlach jakiś czas temu. Zdania nie zmieniłam, nadal uważam, że są świetne. Piorę je często i nic się z nimi nie dzieje. Nadal są mięciutkie, nie gubią włosia. Moi ulubieńcy. Nie będę się powtarzać więc odsyłam Was do obszerniejszej recenzji tutaj i bardzo polecam. /Cena za zestaw: 79 zł.
Hakuro H51 – kupiony w 2010 roku. Wykonany z włosia syntetycznego. Trzymam do tej pory… sama nie wiem czemu. Na zdjęciach widać co z niego zostało. Rozkleił się, został sklejony, ale nie chciał się do końca wcisnąć. Ponadto włosie wyłaziło garściami, a na brzegach powysuwało się do góry. Podcięłam i wyrównałam, ale nadal działo się to samo więc zrezygnowałam. O dziwo, teraz jak sporadycznie po niego sięgnę i potem wypiorę to nic się nie dzieje. Miałam także H50, ale on też się rozwalił i wala się gdzieś w moim rodzinnym domu. /Cena – 33 zł.
Hakuro H50 – nowa wersja. Wykonany z włosia syntetycznego. Dostałam całkiem niedawno do przetestowania. Jestem niezmiernie ciekawa, czy ten egzemplarz przetrwa. Ogólnie pędzle Hakuro są dobre, biorąc pod uwagę miękkość włosia i przyjemność stosowania więc mam nadzieję, że starą wersję skutecznie poprawiono i będę mogła się cieszyć nową sztuką dłużej niż miesiąc.;) Na pewno dam Wam znać. /Cena – 31 zł.
Hakuro H14 – także mam od niedawna. Włosie syntetyczne i idealny kształt jajeczka do konturowania. Pokochałam od pierwszego użycia. Puszysty, mięciutki. Odkąd mam, używam codziennie. Świetny też do różu i rozświetlacza. Mam nadzieję, że się nie rozpadnie bo się zapłaczę. Choć po kąpieli czułam jak włosie delikatnie przesuwa się w skuwce. Na szczęście nie wypadł ani jeden włosek. Oby tak dalej. Proszę! ;) /Cena – 33zł.
Essence – pędzel do różu, wykonany z włosia syntetycznego. Nie wiem po co go kupiłam, ma bardzo mało włosia, nie jest zbity (na zdjęciu powyżej porównanie ze ściętym pędzlem LancrOne) i generalnie moim zdaniem do różu się nie nadaje. Owszem jest miękki i przyjemny w dotyku, nie gubi włosia, ale ja go używam jedynie do rozświetlacza. I to też od czasu do czasu. /Cena: 11,99 zł.
No i to by było na tyle. Pokazałam Wam wszystkie pędzle do twarzy jakie mam. Trochę ich jest, jedne lubię mniej, drugie bardziej. Po prawie dwóch latach mogę powiedzieć, że zdecydowanie bardziej lubię pędzle syntetyczne niż te z włosia naturalnego. Dłużej zachowują miękkość, są przyjemniejsze i delikatniejsze w dotyku i doskonale się z nimi pracuje. Ponadto uważam, że pędzle Maestro są trochę przereklamowane. Ceny mają dość wysokie, a jakościowo nie powalają na kolana. Na początku byłam nimi zachwycona, ale teraz uważam, że są po prostu dobre. Nie ma jednak powodu do zachwytów. Na rynku jest mnóstwo innych marek, które mają pędzle tańsze i lepsze bądź takie same. Ja raczej po Maestro więcej nie sięgnę. Jeśli Hakuro sprawdzi się tym razem, z chęcią dokupię kilka sztuk. Chciałabym także wypróbować pędzle Sephory i Real Techniques, ale to na pewno nie w tym roku. :)
Dajcie znać czy używacie pędzli, a może lubicie podkład nakładać palcami? :) Na jakie marki stawiacie, jakie rodzaje i kształty wybieracie? Macie swoich konkretnych ulubieńców, których możecie polecić? :)
Ściskam,
Agu
spora kolekcja :) Ja póki co męczę się z zestawem kupionym rok temu, byłam młoda i głupia :)
Jednak planuję już w zanadrzu zakup porządnych pędzli :)
ojej ile pedzli :) !
ja pedzli do twarzy posiadam dokladnie trzy sztuki: do pudru eco tools, do rozu/bronzera/rozswietlacza inglot i do podkladu oraz czasem rozcierania rozu flat top od hakuro ;-)
i powiem szczerze ze mi moj zestaw idealnie wystarcza i nie mam najmniejszej potrzeby zakupu nowego
mi też by wystarczyło kilka, ale tak się jakoś nazbierało:D
Ale masz tych pędzli ;D ja mam zaledwie…5 :)
ja jestem posiadaczką Hakuro h50 i jestem bardzo zadowolona :)
Ja pędzli do twarzy mam mało. BB Creamy nakładam palcami, jeden do pudru matującego, jeden do konturowania, jeden do roświetlacza.. różu nie używam:P Z Maestro mam kilka pędzelków do cieni i bardzo lubię ich jakość.
a ja bez różu czuję się naga:D
Marzę o pędzlach Hakuhodo, moim ulubieńcami są pędzle Mac, a dziś dostałam paczkę z pędzlami Sigmy:)
Ja również mam mało pędzli ale przeważają Hakuro-bardzo je lubię i nic złego się z nimi nie dzieje. Lubię też EcoTools do cieni :)
Buziaki, Magda
Gdzieś czytałam, że pędzle Hakuro bardzo się zmieniły i już nie są tak podatne na zniszczenia. Ja sama mam tylko H51, ale trzyma się świetnie (tfu tfu) i oby tak dalej :-) Ostatnio za to stwierdziłam, że brakuje mi pędzli do makijażu oczu (mam w sumie tylko dwa) i powinnam uzupełnić kolekcję :P
świetna kolekcja, mi by się przydało kilka z Twoich:)
Trio LancrOne za mną strasznie chodziło swego czasu, potem o nich zapomniałam, a teraz znów mam na nie ochotę… Ech ;)
mam ten maestro 150, bardzo fajny jest :) hakuro mam H50 ale S
Wooow, pokaźna sumka. ja się dorobiłam puki co po dwa pędzle do różu i dwa do pudru oraz jeden do podkładu i jeden korektora, no i jak narazie mi wystarcza, choć chcę więcej i więcej i więcej! Jakby było za co kupić ;) może na gwiazdkę, albo w przyszłym roku ;)
Hakuro mam i jestem z niebo bardzo zadowolona :)
Ja mam Hakuro H50 od + – 6 miesięcy i jest OK. Jedyny minus to, to że się rozczapierza przy używaniu. Maestro jakoś do mnie nie przemawiają…
Maestro ma ogromny wybór :)
No sporo tego…ją dopiero zaczynam przygodę z pedzlami ;)
O moich ulubieńcach trudno mówić, bo nie mam porównania z niczym innym… Ale posiadam flat top hakuro h50s (kuzyn Twojego h50), a do pudru dostałam ostatnio pędzel z yves rocher i oba bardzo sobie chwalę :)
Hmm, chyba przypominam Ciebie sprzed 2 lat, albo nawet i z wcześniejszego okresu… Nie posiadam w swej kolekcji żadnego pędzla, no chyba że malutki pędzelek do nakładania podkładu się w to wlicza :P
Czy te pędzle z maestro są syntetyczne czy naturalne?
i syntetycznego i naturalnego, zależy który:) pisząc o włosiu sprawdzałam informacje na stronie, tam tylko tyle było napisane :)
patrząc na tą kolekcję stwierdzam, że moich jest stanowczo za mało:)
mój hakuro na szczęście się jakoś trzyma :)
farciara;)
Piękna kolekcja!! :) Nakładanie podkładu? Otóż kiedyś myślałam, że szał w okół beauty blendera jest zmyślony. Jeny, ależ się myliłam – wszystkie pędzle po podkładu leżą od dnia, w którym go zamówiłam :))) Szok.
Też mam BB, uważam, że jest świetny :)
Ja mam kilka pędzli Hakuro do podkładu, ale najczęściej używam kremów tonujących i nakładam je palcami. Generalnie lubię Hakuro, z moimi, odpukać, nic złego jak dotąd się nie dzieje. Mam też ten Maestro do konturowania, ale wolę kuleczkę od Hakuro mimo wszystko – jest mniejsza, ma przyjemniejsze włosie i mimo wszystko lepiej mi się z nią pracuje. Pozdrawiam.
Dużo ich masz ;)
Moi faworyci to Hakuro H50S do podkładu i jajko Maestro, którego używam do konturowania. Z Maestro do pudru leci mi włosie jak szalone :/ Ogólnie to jedne z lepszych pędzli na polskim rynku ale czaję się na RT…
ja z Maestro nie mam złych doświadczeń, na szczęście. Gorzej było z Hakuro, mam nadzieję, że teraz będzie lepiej. :)
Ja również mam kilka pędzli z Maestro i Hakuro :) Z Maestro mam właśnie 150, ale średnio go lubię. Najlepiej sprawdza się do bronzera lub rozświetlacza, ale szału raczej nie robi. Natomiast do 140 i kulki foundation długo się przymierzałam, ale w końcu zdecydowałam się na Hakuro. Zależało mi na pędzlu do podkładu płynnego i widzę, że raczej dobrze wybrałam :) Z Hakuro do podkładu mam H50 i H54. Na razie wszystko z nimi dobrze, nic nie wypada, nic się nie rusza, ale widzę, że z Twoim H51 stała się jakaś totalna masakra! Mam nadzieję, że obecne wersje są już… Czytaj więcej »
Ja też mam taką nadzieję bo jeśli teraz się rozwali to ja się poddaję. :)
Ładny zbiór :) Marzą mi się profesjonalne pędzle… Może kiedyś :)
Ja cały czas kompletuje pędzle i czytam jakie są dobre, a jakich lepiej nie ruszać:) Dzięki za notkę:)
mam pytanie odnonie hakuro h50 :) Twoj blog znalazlam przegladajac recenzje tego wlasnie pedzla, zastanawiam sie nad kupnem, polecasz go? :)
tak :) stara wersja ekspresowo mi się rozleciała, a ta trzyma się i spisuje bez zarzutu:)