Kiedyś uważałam, że tonik to kosmetyk zbędny. Bardzo długo go nie doceniałam i w zasadzie używałam od wielkiego dzwonu. Na szczęście zmądrzałam i teraz nie wyobrażam sobie mojej codziennej pielęgnacji bez tonizowania. Rano to dla mnie niesamowity zastrzyk energii i odświeżenie po nocy, natomiast wieczorem jeden z etapów demakijażu. Tak przygotowana skóra o wiele lepiej przyjmuje wszystkie kremy, jest bardziej nawilżona i ukojona.
Aktualnie stosuję tonik nawilżająco – oczyszczający z Lirene, który sprawdza się wyśmienicie więc pora napisać o nim kilka słów. :)
W tej chwili jakoś nie przypominam sobie bym trafiła na kosmetyk tego typu, który zasłużyłby na miano typowego bubla. Unikam toników z alkoholem w składzie, wybieram te najbardziej delikatne i do tej pory nie nacięłam się na jakiegoś okropnego babola. No, nie licząc czasów nastoletnich, gdzie jak najbardziej wysuszające i ściągające toniki były na porządku dziennym (o zgrooozo)!
Tonik Lirene polubiłam po pierwsze, za śliczny, świeży zapach. Po drugie zaś, za działanie, które nie budzi moich zastrzeżeń. Użyty z rana pobudza moją twarz niesamowicie. Jestem typem sowy i taka pobudka jest mi niezbędna, tym bardziej teraz, gdy budzik dzwoni a za oknem jeszcze noc. ;) Wieczorem zaś ląduje na mojej twarzy tuż po umyciu żelem, a przed nałożeniem kremu. Lubię mieć pewność, że moja skóra jest całkowicie wolna od makijażu.
Po przetarciu wacikiem skóra jest wyraźnie oczyszczona, ale nie pojawia się uczucie ściągnięcia. Wręcz przeciwnie, tonik koi i łagodzi wszelkie ewentualne podrażnienia oraz przywraca skórze równowagę. Cera wygląda promiennie i zdrowo.
Duży plus także za brak jakichkolwiek podrażnień, uczulenia czy szczypania w oczy. Szczerze tego nie znoszę i chwała mu za to, że nie zafundował mi efektu buraka. :)
Tonik znajdziecie w każdej drogerii typu Rossmann czy Natura, jego regularna cena to około 12zł/200ml. Ja bardzo go lubię i myślę, że po jakimś czasie do niego wrócę. Choć lubię testować nowości to świadomość, że mam kilka swoich pewniaków jakoś mnie uspokaja. Wiem po co sięgnąć, gdy na szybko wpadam do sklepu i nie mam czasu się rozejrzeć. ;)
Dajcie znać czy używałyście tego toniku i czy miałyście do czynienia z innymi tonikami Lirene? Ja szczerze mówiąc nie próbowałam innych wariantów, a wiem, że są, dlatego chętnie poznam Waszą opinię. :)
Nic z Lirene nie miałam ale korzystam z toniku AA i pukam się w głowę dlaczego dopiero teraz zaczęłam,
ja także nie używałam toników z tej firmy ale chętnie spróbuję. Myślisz że będzie dobry dla skóry wrażliwej,suchej i naczynkowej;)?
Również uwielbiam ten tonik i właśnie mi się kończy :( Chyba kupię następny :) Również szykuję jego recenzję :)
kolejna pozytywna recenzja:)
Ja też nie używałam toników do niedawna. Teraz mam ten zielony z Nivea do skóry mieszanej i tłustej ale jak go wykończę to wypróbuję ten :-)
Uwielbiam zapach, tak jak piszesz:) Płyn micelarny też jest cudowny z tej serii :) Pozdrawiam, Blogging Novi.
Ma tyle pozytywnych opinii ze musze go wypróbowac
Tonik to dobra rzecz. Kiedyś go nie doceniałam, a teraz nie wyobrażam sobie pielęgnacji bez niego.
Lirenki nie znam, ale kto wiem, może się skuszę.:)
Moje ulubione to Melisa Uroda, Celia nagietkowa a ostatnio ogórek Ziai (przeprosiłam się z nim :D).
Lubie Lirene. Większość ich kosmetyków jest całkiem dobra i tania:)
Kilka dni temu zobaczyłam denko w buteleczce tego toniku.
Przyznaję, w działaniu jest świetny. Mnie jednak troszkę przeszkadza jego zapach.
Moim ulubieńcem jest tonik Herbal Gardren marki Eva Natura.
Ten, z ekstraktem z czerwonej koniczyny.
Wczoraj kupiłam kolejną butelkę.
Używam toników namiętnie, już nawet nie pamiętam od kiedy :) wszystkie toniki lirene są godne polecenia, mają łagodny zapach i właściwe delikatne działanie.
Używałam też toników perfecty i nivea, też nie szkodzą a mam cerę naczynkową ze skłonnością do rumienia.
uwielbiam go:) ślicznie pachnie, dobrze działa, nie wysusza skóry, to jest to
Lirene używałam kiedyś i byłam zadowolona, teraz niestety toniki zostały przez mnie zdradzone na rzecz miceli ;)
Nie znam, ale czytałam o nim sporo pozytywów :)
Na pewno się na niego skuszę – uwielbiam aloes. Ze swojej strony gorąco Ci polecam Herbal Garden od Evy Natury!
chętnie go wypróbuję ;)