Nie mam nawyku systematycznego balsamowania ciała, ale bardzo się staram by go jednak wypracować. Zauważyłam bowiem, że moja skóra z roku na rok, potrzebuje coraz większej dawki nawilżenia. Inaczej jest napięta, wyraźnie przesuszona i nie wygląda dobrze. Dlatego co wieczór (nie licząc kilku wyjątków;) wcieram i wklepuję. Aktualnie w użyciu jest intensywnie nawilżający krem do ciała marki Dove o typowo zimowej kompozycji zapachowej. A, że jestem już na finiszu więc pora na słów kilka.
Na początku ciężki, słodkawy, waniliowy zapach bardzo mi się podobał. Przy niższych temperaturach był przyjemnie otulający i naprawdę nieźle się sprawdzał. Jednak po jakimś czasie zaczął mnie drażnić. Jest bardzo intensywny i długo utrzymuje się na skórze przez co zaczął mnie dusić. Połączenie wanilii i masła shea jest dla mnie zdecydowanie zbyt duszące w tak ciepłe dni.
Nie mogę się jednak przyczepić do właściwości nawilżających kremu, gdyż zadanie swoje spełnia bez zarzutu. Przy regularnym stosowaniu ciało jest w dobrej formie. Skóra jest wyraźnie wygładzona, miękka i przyjemna w dotyku. Problematyczne miejsca, takie jak np. łokcie nie raczą mnie już przesuszeniami i szorstkością.
Ponadto dość przyjemnie się aplikuje, nie tłuści, szybko się wchłania i ma lekką, puszystą konsystencję. Jest też wydajny, co przez ten zapach zaczęło mnie powoli męczyć. ;)
Podsumowując, to dobry kosmetyk, ale myślę, że najlepiej używać go, gdy na dworze chłód. W przeciwnym wypadku szybko może nas zmęczyć. Na lato zdecydowanie bardziej wolę klasyczne balsamy Dove, które mają o wiele delikatniejsze zapachy. :)
Znacie ten kosmetyk? A może używałyście jakiegoś innego produktu z serii purely pampering?
Pozdrawiam,
Agu
PS. Zdjęcia do recenzji wykonane zostały jeszcze moim starym aparatem, przez jakiś czas może być jeszcze mała przeplatanka. ;)
Dove ma bardzo ładne zapachy :)) Większości kosmetyków :D
zgadzam się :)
Nie znam tego produktu, ale bardzo lubię kosmetyki o zapachu wanilii ;)
ja też, ale chętniej sięgam po nie zimą:)
Nie miałam go jeszcze, na zimę na pewno byłby fajny, właśnie z powodu zapachu.
dokładnie:)
Gdzie można kupić ten balsam ? Nie mogę go nigdzie znaleźć :-(
Kaśka
powinien być w drogeriach, jeśli nie ma to nie wiem :(
mam balsam w tej wersji zapachowej i go uwielbiam za zapach niczym budyń :))).
dla mnie szybko zrobił się za ciężki, inne wersje bardziej mi się podobają :)
Pierwszy raz widzę. Ja jakoś nie specjalnie lubię Dove.
ja uwielbiam ich klasyczny żel pod prysznic :)
dosyć ciekawy, a ja mam wyuczony nawyk balsamowania
u mnie bywa z tym różnie:)
z tej serii mam zel pod prysznic:) fajnie pachnie,nie wysusza..
ja bardzo lubię ich żele pod prysznic :) teraz te musy, które wyszły są genialne! :)
jak pachnie tak jak mydło to musze koniecznie sobie kupić na promocji..
pawnie na pewno tak jak krem do rąk ;)
Dove jest dla mnie najlepszą firmą kosmetyczną, bo niestety na nivea mam uczulenie…
palczak.blogspot.com
oj, no to rzeczywiście :( a co polecasz szczególnie z Dove? :)
Masz rację. Takie ciężkie, słodkawe kompozycje zapachowe stają się męczące wraz z nadejściem lata. Od kilku tygodni męczę czekoladowy peeling don ciała i masło o tym samym zapachu. Gdy sięgną dna, z radością przystąpię do testowania orzeźwiających nowości;)
Dokładnie! Ja już na szczęście wczoraj wykończyłam ten krem i sięgam dziś po lekki balsam :)
Ja mam balsam z tej serii.
Notabene, od Ciebie :)
widziałam, że przypadł Ci do gustu :)
Ja teraz kończę krem do ciała z Isany z masłem shea i kakaem i rzeczywiście na takie ciepłe dni trochę się nie nadają takie zapachy
ja ten krem Isany zużywam na włosy:))
Ja uwielbiam Dove ale wole lżejsze zapaszki:P
ja teraz też ;)
mam masełko od Dave przeciwstarzeniowe ale tego jeszcze nie widzaiałam to chyba nowość. pozdrawiam, rozejrzę się za nim
tak, to jest nowość Dove, krem wyszedł dość niedawno :)
lubię kosmetyki Dove ;)
ja też, ale zależy co;)
Nie znam tego kosmetyku, bo od dawna rzadko sięgam po firmę Dove. Ale chętnie sprawdzę, czy nie ma jakiegoś bardziej odpowiedniego zapachu na tę porę roku:)
mają, mają, tylko teraz nie pamiętam połączenia, jest bodajże kokos i hibiskus :D
Ja z tej serii mam żel pod prysznic o zapachu hibiskusa i migdała – uwielbiam :)
Właśnie mi się kończy.
ja teraz kończę ich mus pod prysznicem :)
Bardzo lubię kosmetyki Dove :)
:)))
Nie miałam tego kremu, ale koniecznie zaopatrzę się w niego jesienią :)
na tę porę nada się na pewno :)
Jeśli nie zapomnę, to chętnie skuszę się na ten produkt około jesieni :) Brzmi całkiem dobrze, a z Dove dawno niczego nie miałam poza kulką :)
ja lubię ich żele;)
Na zimę wydaje się być idealny :)
o tak;)
na pewno po niego siegne, bo kilka osob zachwalalo jego swietne nawilzanie;)
nawilża naprawdę nieźle :)
Nie znam, ale kusi mnie i on i Isana i nie umiem się zdecydować :(
ja bym brała Isanę ;) sprawdzi się też na włosach ;)
Chciałabym spróbować:)
:)