Dziś miał być post o maseczce, którą bardzo lubię, jednak plany się zmieniły. Jakiś czas temu otrzymałam przesyłkę z kosmetykami Genactiv. W paczce znalazłam m.in. opakowanie z 4 sztukami maseczki odżywczo-rewitalizującej. Dopiero wczoraj postanowiłam nałożyć ją po raz pierwszy na twarz. I to był błąd.
Generalnie planowałam przetestować ją w któryś weekend bo w tygodniu nie lubię testować nowości, ale wiecie jak to z czasem w weekendy bywa. Dodatkowo zachęciła mnie recenzja Magdy-jamapi, u której kosmetyk się sprawdził. Kładąc się spać, powiedziałam jeszcze do swojego tż, że mam nadzieję, iż rano mnie pozna. Chyba coś wykrakałam…
Nawet nie wiem od czego zacząć. Moja twarz to dzisiaj istne pobojowisko! Nie pamiętam kiedy ostatni raz urządził mnie tak jakiś kosmetyk! :( Widocznie cudowne właściwości mleka z klaczy, na mojej skórze dają zupełnie inne efekty.
Maseczkę zaaplikowałam według zaleceń producenta. Nałożyłam cienką warstwę na twarz i pozostawiłam do wchłonięcia. Kosmetyk ma postać białego, dość gęstego kremu, który wchłania się dość wolno. Rano pozostałości zmyłam nawilżającą pianką z Pharmaceris bo nią zwykle po przebudzeniu myję twarz. Rzeczywiście skóra była miękka i gładka, ale tylko przez chwilę. Aha, dodam jeszcze, że koszt takich 4 saszetek po 6 gram to 41zł.
Nie wiem co w tej masce jest takiego, ale mnie najzwyczajniej w świecie potężnie uczuliła. W pracy poczułam, że zaczyna swędzieć mnie policzek. Poszłam do łazienki, spojrzałam w lustro i się przeraziłam. Moje czoło było całe w czerwonych plamach. Z godziny na godzinę było coraz gorzej. Na skroniach zmiany stały się wypukłe i lekko spuchnięte, a cała twarz płonęła i zaczęła boleć. W dodatku grzywka dotykając skóry, jeszcze bardziej pogarszała jej stan. Poleciałam po wapno do sklepu i wypiłam podwójne. Nie pomogło. Nic, zero! Ba… kiedy wróciłam do domu i zmywałam podkład płynem micelarnym, moja skóra autentycznie bolała. Widok po zmyciu makijażu przeraził mnie jeszcze bardziej. Zresztą, co ja będę mówić, same zobaczcie…
Miałam nie wrzucać zdjęć bo widok przyjemny nie jest. Jednak chciałam Wam pokazać jak to mniej więcej wygląda, choć te foty to tak naprawdę kropla w morzu. Skóra jest wyraźnie zaczerwieniona, pełna czerwonych krostek i plam. W dodatku jest sucha i szorstka w dotyku, bardzo napięta oraz okropnie swędzi. Jest też strasznie gorąca, jakbym właśnie skończyła godzinną przebieżkę. Poza tym spuchłam.:/
Leczyłam ten shit wapnem z kwercytyną (wapno samo w sobie nie pomaga), hydrokortyzonem w maści i tabletkami antyhistaminowymi, ale nic nie pomagało. Wręcz przeciwnie, okazało się, że mam stan podgorączkowy i zaczęłam czuć się coraz gorzej. Miałam płytki oddech, wysokie ciśnienie i generalnie było mi niedobrze. Pojechałam na izbę przyjęć i to była chyba najmądrzejsza decyzja! Tam od razu dostałam dożylnie hydrokortyzon i klemastynę, czyli już standard w moim przypadku. Bardzo miła pani doktor wypisała mi jeszcze recepty – mam łykać tabletki przez najbliższe dni, smarować twarz delikatnym sterydem (wiem, że są niebezpieczne;)) i physiogelem w kremie, którego dostałam masę próbek. Przed chwilą wróciłam. :/ Nie wiem czy jutro nie zostanę w domu bo raczej tego nie pomaluję, a do ludzi też wstydzę się wyjść.
Podsumowując, nie polecam absolutnie nikomu!!!! Uciekajcie od tej maski z daleka jeśli macie choć odrobinę wrażliwą twarz. Ja się dziś w pewnym momencie popłakałam.Teraz, po zastrzykach jest już lepiej. Opuchlizna zeszła i twarz mnie nie pali, ale nadal wygląda to tak, jakbym wpadła w jakieś pokrzywy. :/Testuję aktualnie jeszcze dwa kremy do twarzy tej marki i choć do tej pory ani mi nie pomogły, ani nie zaszkodziły – odstawiam je na zawsze. Recenzji nie będzie, ale to jest chyba zrozumiałe. Na dniach pojawi się jedynie post na temat balsamu do ciała Genactiv. Mam niezłą nauczkę na przyszłość. Od dziś trzymam się sprawdzonych kosmetyków i marek, które dobrze znam. Moja skóra jest bardzo kapryśna a zmiany ją jeszcze mocniej uwrażliwiają. Nie chcę nawet myśleć co byłoby rano, zapewne nie mogłabym otworzyć oczu. Eh, brakuje mi normalnie słów.
No nic, idę spać. Klemastyna działa i dziwię się, że jeszcze siedzę i w miarę ogarniam rzeczywistość.;)
Buziaki,
Agu
Edit: wrzucam zdjęcie mojej cery na drugi dzień(19.06), niestety jest gorzej, dużo gorzej. Zaraz jadę ponownie do szpitala.:/
jestem w szoku… mnie też kiedyś załatwiło podobnie pewne serum – miałam poparzoną twarz jak po peelingu chemicznym ale nie wylądowałam w szpitalu. Współczuję… niestety czasem tak się kończą te nasze testy… ryzyko zawodowe. Zdrowiej!!!
Agu współczuję…oby wszystko szybko zniknęło…
O kurcze… Życzę szybkiego powrotu do formy.
Agulku jak ja Ci współczuję :( Naprawdę wygląda to źle, w życiu bym nie pomyślała, że aż taka reakcja alergiczna może zajść. Trzymaj się, mam nadzieję, że jutro będzie już lepiej.
Kurcze masakra, współczuje…
O matko… o.O Jakbym ja wypiła do tego wapno, to bym się dodatkowo udusiła…
Zapamiętam przestrogę!
O matko… Nie wiem jak można sprzedawać takie coś. I jeszcze napisane, że do każdego rodzaju skóry. Życze szybkiego powrotu do zdrowia :)
Szczerze współczuję.
tylko trzymać sie od niej z daleka nam pozostało.
ojejku… :( współczuję… mam nadzieję, że po lekach wszystko wróci do normy :*
wiesz, może doszło do jakiejś reakcji miedzy składnikami tej maseczki i żelu do mycia, bo piszesz, że dopiero rano zaczęłaś mieć problemy ze skórą. Tak czy siak, na pewno bym ją odstawiła tak jak Ty…
Wracaj szybko do zdrowia
Ała…
Mam nadzieję, że lada dzień wszystko wróci do normy :*
O mater… a ludzie myślą że dziewczyny testujące kosmetyki to tylko ociekaja maseczkami… mam nadzieje że szybko dojdziesz do siebie:)
o matko! :O
aż się przeraziłam widząc skutki jej stosowania…
uuu faktycznie coś strasznego, ostatnio coraz częściej słyszę o takich przypadkach. Dlatego ja nigdy, przenigdy nie testuję żadnych kremów, maseczek i innych mazideł do twarzy! NIGDY i teraz Tobie też to radzę. Mam swoje sprawdzone firmy, delikatne kremy, które nigdy mnie nie podrażniły- nie sięgam po żadne nowości.
straszne… mnie glinka czerwona bardzo tez podraznia, ale nie az tak ;/
szybko wracaj do pełni swej piękności :*
O cholerka, nieźle Cię urządziła! Trzymaj się dzielnie i daj znać jak to wszystko się skończyło! :*
o rany! mam nadzieje, że szybko wydobrzejesz!
jeju:(((
Trzymaj się Kochana!
Ja firmom którym nie znam zawsze robię test na ręce.. jeśli po dwóch próbach jest ok to dopiero kładę na twarz.
jeju współczuje…
retyyyy, bardzo Ci współczuję, nie miałam pojęcia, że jakiś kosmetyk może narobić aż takiego bigosu i to na tak długo! zdrowia!
współczuję, jeszcze nie słyszałam o tym, że głupia maseczka może mieć takie złe skutki :/
O rany, przykro mi. Mam nadzieję, że szybko wrócisz do formy :*
O matko, faktycznie drastycznie to wygląda! Dobrze, że się nie zastanawiałaś i poszłaś na izbę przyjęć, bo kto wie, co by było rano! Życzę szybkiego powrotu do formy i żeby już nigdy nie spotkała Cię taka przykra niespodzianka przy testowaniu nowego kosmetyku!
bidulinka.. mam nadzieję, że szybko wrócisz do siebie :)
Biedna Agu! Strasznie Ci współczuję! :*
ooo mamo, aż mnie wszystko boli! współczuję, kochana! zdrowiej tam prędko!
sama się zastanawiałam nad ich kosmetykami i już-już pisałam swoje dane, ale w ostatniej chwili stwierdziłam, że w sumie nie czuję się skuszona, a 'na zapas' nie chciałam, mam zdecydowanie za dużo pootwieranych kosmetyków i staram się je jakoś w miarę ogarnąc.
maseczek ogólnie bardzo się boję (może to śmieszne, ale tak mam :D ) i zwyczajnie uciekam od nich z daleka, a tej nie wezmę nawet z dopłatą, skutecznie mnie te zdjęcia zniechęciły. Okropnosc! trzymam kciuki żebyś jutro już czuła się lepiej!
o rety, straszne!
Ja mam strasznie wrazliwa twarz…teraz nawet nie godze sie na testowanie niewiadomo czego bo krzywda murowana w moim prypadku… Wspolczuje Ci tego co przeszlas:(
o boziu :(
O Fuck! Sorki, ale jestem w szoku.
Nie wiedziałam, że od kosmetyku może być tak mocna reakcja alergiczna! A po przeanalizowaniu masz przypuszczenie, który składnik tak Cie uczulił?
Jak wiesz – u mnie maseczka się sprawdziła, ale ja wrażliwej ani skłonnej do uczuleń skóry nie mam. No tu ewidentnie, coś Twojej skórze baaaardzo nie odpowiadało …
Magda, ja tez jestem w szoku bo w nocy wstawalam do lazienki i bylo bardzo spoko, rano tez jakichkolwiek podejrzen,ze cos zacznie sie dziac. A o 12 coraz gorzej i gorzej. Masakra! Nie wiem do konca co spowodowalo ten stan. Dzis bede o tym czytac wiecej i rozkminiac:) jesli lubisz maseczke to chetnie Ci ja wysle,mam 3 sztuki:)
Wygląda na jakąś reakcję, która zaszła po zmyciu maski dopiero, więc albo micel, albo podkład, albo coś innego zareagowało ze składnikami maski.
Po samej masce miałabyś tak dużo szybciej, na pewno nie po całej nocy.
Nie sądziłam, że kosmetyk może tak bardzo uczulić. Sprawdziłaś skład? Wiesz co konkretnie Cię uczuliło?
Niestety nie wiem, pokazywalam maseczke lekarzowi, ale nic nie stwierdzila. Dzisiaj jestem w domu, mam troche czasu wiec przeanalizuje sklad baaardzo dokladnir.:)
To jest jakaś masakra. Bardzo Ci współczuję :(
mleko klaczy jest całkiem ok, powiedziałabym nawet cud miód, ale gdzie ono jest w te masce niby?? bo ja nie widzę… w życiu nie zostawiłabym maski z takim składem na całą noc…
Angel, widzisz mam teraz nauczke. Przed kazdym nalozeniem czegokolwiek na twarz bede teraz analizowac sklad i rozkladac go na czynniki pierwsze. Niestety nie jestem w tym mocna i do tej pory unikalam skladnikow, ktore szkoda mojej skorze typu parafina itd. Czas sie podszkolic:)
Zdecydowanie, dlatego tak uparcie podaję te składniki, i w dupie mam, jak ktoś mi zarzuca, że nie jestem po szkole, i mam ich nie podawać…. gdybym nie zwracała uwagę na skład miałabym dziś twarz jak stuletnie jabłko ;)
A Mare Milk to co to niby jest? chociaż spodziewałabym się Equae Lac i to na wyższej pozycji, chyba że formuła nie jest pełna co też nie zdziwiłoby mnie aż tak bardzo.
W masce jest siara, nieco inny rodzaj mleka niż ten o którym piszesz (Equae Lac). Osobiście wolę to drugie, jest delikatniejsze dla skóry niż wbrew pozorom nabita dobroczynnymi substancjami siara.
"czyli już standard w moim przypadku"
Czyli, że miałas już taki problem?
Jestem uczulona na ugryzienia owadow i jak mnie pogryza meszki to musze dostac hydrokortyzon dozylnie bo inaczej nic nie pomaga, stad ten tekst. Kiedys mialam jeszcze alergie na buzi, ale najprawdpodoboniej od jedzenia, w zyciu zaden kosmetyk nalozony na twarz mnie tak nie uczulil.
Jejku :( Dopiero przeczytałam Twój wpis… i zobaczyłam siebie sprzed 2 miesięcy :( co prawda nie po tej maseczce, tylko po lekach.. ale współczuję bardzo bólu… Kochana Agatko, trzymaj się dzielnie, nie denerwuj – wiesz, że minie, a tylko nerwy sobie popsujesz.. :* Ja na Twoim miejscu napisałabym do producenta, żeby napisali na opakowaniu, że występują reakcje alergiczne.. Zdrowiej :*
Mnie tak kiedyś załatwiło połączenie toniku z kwasami z kremem do cery trądzikowej. Leczyłam się kilkanaście tygodni po takiej "przygodzie". Uratował mnie krem La Roche Posay Hydreane, choć Physoiogel (ten zwykły, nie ta nowość z pompką) też jest super. Oby szybko Ci odpuściło.
Ojoj! Ale dała Ci popalić ta maska:/ Serdecznie współczuję i życzę szybkiego powrotu do normalności:)
Od razu mi się przypomniała ta azjatycka blogerka, która też dostała alergii po zabiegu kosmetycznym ;) Trzymaj się dzielnie, mam nadzieję, że niebawem wszystko wróci do normy. Buziak!
Wracaj szybko do zdrowia! :)
Omg CHyba bym na zawał zeszła:| co innego jak skóra od razu piecze, to wtedy można zmyć szybko i skóra wraca do normy, ale jak nic nie czuć, a rano powoli wychodzi coś takiego, to można się wystraszyć nie na żarty:/ mam nadzieję, że szybko wszystko będzie ok!
Oby skóra szybko wróciła do normy!
Piszesz, że dopiero o 12.00 zauważyłaś reakcję alergiczną -to troszkę dziwne,że dopiero po takim czasie ona wyszła. Może zaszła jakaś reakcja maseczki z kosmetykami których używałaś rano? No, ale tego się już nie dowiemy… Trzymaj się!!
tez mnie to bardzo dziwi, ale uczulenie jest ewidentnie tam, gdzie została nalozona na noc maska:(
nie miałam nigdy tak silnego uczulenia, bardzo Ci współczuję, będę się trzymać z daleka od tej maseczki
masakra ;/ Mnie jeszcze żaden kosmetyk nie uczulił, ale wiem ze mam się trzymać od tych maseczek z daleka. Jeszcze taka cena ; oo…
jej, nawet nie wyobrażam sobie, co przeżywałaś. aż szok, że maseczka tak cię uczuliła i spowodowała tyle problemów. oby szybko wróciło do norma,y trzymaj sie ;*
OMG! współczuje
biedna skóra, dostała sporo cierpienia
mam nadzieję, że wszystko wróci do normy
Wspieram w powracaniu do zdrowia! ;*
Będzie dobrze, chociaż widać, że się wycierpiałaś bardzo…
Jezuniu! Coś strasznego! A firma skontaktowała się z Tobą po tym wszystkim? Co oni na to? O rany boskie! Biedaczko! Strasznie mi Ciebie szkoda! :*
Strasznie Ci współczuję, mam nadz, że szybko skóra twarzy wróci do normy. Pozdrawiam!
Agu masakra, ciekawa jestem ktory skladnik wplynal na Cibie tak fatalnie :(
Wielka szkoda, że wywołuje takie efekty ;/ Wracaj do zdrowia.
Współczuję Ci… Pamiętam, jak na przełomie kwietnia i maja uczulił mnie żel z YR. Na szczęście wysypka pojawiła się tylko na rękach. Z twarzą nie ma żartów. O ile ciało przykryjemy bluzką czy spodniami, to z twarzą nic nie zrobimy… Cieszę się, że wszystko powoli wraca do normy…
niestety nie wraca, była chwilowa poprawa, tzn.zniknęła opuchlizna,ale twarz wygląda gorzej niż wczoraj:(