Pogoda daje mojej skórze do wiwatu. Cierpi szczególnie mój skalp. W okresie, gdy kaloryfery włączone, a za oknem mróz, na mojej głowie pobojowisko. Zaostrza się moje (nie do końca pewne) ŁZS i muszę nieźle się nagimnastykować by utrzymać skórę w ryzach. Jeśli tylko sprawę zaniedbam, łupież rozprzestrzenia się w zastraszającym tempie, włosy muszę myć codziennie i widzę ich zwiększoną ilość na szczotce. Lata praktyki nauczyły mnie jednak by walczyć skutecznie, nie wydając przy tym majątku. Dlatego dzisiaj, chcę Wam przedstawić stały punkt mojej włosowej pielęgnacji – peeling cukrowy. Uważam, że niezależnie od rodzaju włosów i skóry głowy, jest potrzebny każdemu. Wystarczy indywidualnie dostosować częstotliwość jego wykonywania. Peelingujemy ciało, twarz, dlaczego zaniedbywać skalp? Tym bardziej, że efekty są widoczne gołym okiem i kto już zacznie, szybko z tego domowego zabiegu nie zrezygnuje. ;) Mnie do regularności zmotywował wpis Idalii > klik < :*.
Wykonanie jest banalnie proste. Do wersji podstawowej potrzebujemy cukru i szamponu, najlepiej silnie oczyszczającego np. Joanna, Barwa. Ja sięgam po apteczne bo u mnie takie sprawdzają się lepiej. Kiedy zależy mi na mocniejszym działaniu, dorzucam jeszcze glinkę zieloną lub żółtą. Proporcje modyfikować, wszystko zależy od gęstości waszego szamponu i długości włosów. Moja dzisiejsza mieszanka to:
❤ 1 łyżka francuskiej glinki zielonej
❤ 3 łyżki cukru
❤ 2 łyżki szamponu Ducray Elution
Wszystkie składniki mieszam energicznie plastikową łyżeczką. Pamiętajcie o tym, by glinki nie mieszać metalem bo ponoć traci swoje właściwości. Musimy się uwijać by cukier się nie rozpuścił. Peeling dokładnie wmasowuję w wilgotną skórę głowy (moczę skalp i włosy jedynie wodą, nie myję niczym wcześniej). Staram się to robić mimo wszystko delikatnie by skórę oczyścić, ale jej nie podrażnić. Zajmuje mi to około 2 minuty. Następnie spłukuję całość wodą. Cukier wypłukuje się bez problemu, dlatego to on jest podstawą peelingu. Nie wyobrażam sobie wybierać z włosów kawy. Nie polecam też soli – jeśli macie choć malutką rankę, szczypanie i pieczenie murowane, nie warto tak cierpieć. Na koniec nakładam odżywkę i znów spłukuję. Taki zabieg stosuję raz w tygodniu, nie częściej.
Peeling pozwala utrzymać mi skalp w ryzach. Nagromadzona łuska jest usuwana, dzięki czemu mój problem z łupieżem bardzo zmalał. Regularne zabiegi wzmocniły moje cebulki, które wcześniej były osłabione właśnie przez łupież. To właśnie przez problemy z nadmierną produkcją łoju włosy wypadały. Po każdorazowym wykonaniu mam wrażenie, że ktoś zdjął mi z głowy niewidzialny kask. Różnica przed i po jest niesamowicie odczuwalna.. Skóra jest odświeżona, włosy mniej się przetłuszczają i wyglądają dobrze nawet następnego dnia. Poza tym są odbite od nasady i wizualnie jest ich więcej. Mam też wrażenie, że rosną nieco szybciej niż wcześniej. Widzę to szczególnie po listopadowym obcięciu włosów. Peeling pobudza krążenie więc coś w tym być musi. ;)
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że kiedyś za takie oczyszczanie skóry głowy u trychologa zapłaciłam 100zł! Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że identyczny efekt mogę uzyskać w domu za grosze. :)
Jestem ciekawa czy uskuteczniacie peeling skalpu w domu? Może próbowałyście czegoś poza cukrem? Koniecznie dajcie znać! :)
Czyli można zrezygnować z glinki (zakładając, że działanie będzie słabsze)? Na myśl o cukrze, mam wrażenie, że włosy od razu by się skleiły :) Ale ciekawy pomyśl, pierwszy raz słyszę o takim peelingu.
Ja cały czas używam na skórę głowy wcierki Jantar i chwalę sobie jej działanie :)
Tak :) Co Ty, nie lepią się wcale. Cukier ładnie się rozpuszcza i wypłukuje. :)
Jantar ma inne działanie niż peeling cukrowy. :)
Wolę peeling z kawy lub glinkę haloizytową. Nie za bardzo umiem obchodzić się z cukrem, szybko się rozpuszcza i spienia mój szampon :-) Ale u mnie peeling skóry głowy tez jest waznym punktem, zwłaszcza teraz :-)
Ja kawy się boję, nie ma problemu z wypłukaniem? :)
powiedz coś więcej o tym szamponie
mam go od niedawna w postaci miniatur, poza tym, że nie podrażnia, dobrze oczyszcza i mocno się pieni, nie mogę napisać niczego więcej :)
Chciałabym poczytać recenzję tego szamponu,bo mnie zaciekawił.Co do peelingu nie próbowałam,ale jest mi potrzebny peeling skóry głowy,dzięki za przepis:)
recenzji nie będzie bo mam tylko kilka miniatur od koleżanki, póki co mnie nie podrażnił, dobrze oczyszcza i mocno się pieni – tyle jestem w stanie powiedzieć, być może za jakiś czas kupię pełnowymiarową butelkę, to dam znać :)
Będe musiala wypróbować bo mam podobny problem, ostatnio ciągle się drapię po głowie :(. Dziękuję za podrzucenie pomysłu!
Nie ma za co ;)
Nigdy nie próbowałam takiego peelingu, ale skutecznie mnie zachęciłaś :) moje włosy dość mocno się przetłuszczają, myję je codziennie. Trochę obawiałam się takowego peelingu, uważałam że to zbyteczne. Od jutra zaczynam! :)
Nie ma się czego bać, naprawdę warto włączyć go do pielęgnacji. :) Daj znać jak wrażenia po pierwszym razie :)
Dopiero nie dawno usłyszałam o peelingu głowy. Chętnie kiedyś wypróbuję jak znajdę trochę czasu :)
Wbrew pozorom nie zajmuje to dużo czasu, rachu ciachu i po sprawie ;)
Peeling głowy robiłam raz – cukrowy właśnie z dodatkiem jakiegoś oleju. Przydałoby się to powtórzyć, miałam wtedy wrażenie, że włosy szybciej zaczęły mi rosnąć i mniej się przetłuszczały ;)
z olejem nie próbowałam, ale dzięki Tobie przetestuję, a co! ;)
ja wolę peeling w wersji cukier+odżywka. takie najprostsze połączenie u mnie przyniosło najlepsze efekty :)
mam wrażenie, że odżywka mojego skalpu nie oczyści tak mocno jakbym chciała, ale spróbuję :)
Właśnie mam zamiar zacząć peelingowanie skóry głowy :)
Polecam, naprawdę są odczuwalne efekty :)
Od czasu do czasu robię sobie podobny i również bardzo lubię :)
cieszę się, że i Tobie przypadł do gustu!:)
Niedawno czytałam o peelingu głowy boję się tylko czy nie ma problemu ze zmyciem go ze skóry głowy?
nie :) wszystko schodzi bez problemu :))) cukier pięknie się rozpuszcza :)
Peeling cukrowy stosuję od dawna i bardzo go sobie chwalę – efekt po jest oszałamiający:) . Mam długie włosy i na początku trochę się obawiałam czy wszędzie dotrę i jak będzie ze zmywaniem, ale okazało się to bezproblemowe. Czasami do szamponu i cukru dodaję spirulinę, nie pomyślałam jednak nigdy o glinkach, więc będę musiała wypróbować i taką mieszankę. Pozdrawiam:)
a ja nie pomyślałam o spirulinie! wypróbuję :)
A wiesz, że sobie dzisiaj zrobiłam ten peeling <3 Skóra od razu lżejsza :)
:*
Trudne to do opisania, ale jakby parę kg z głowy spadło ;)
muak :*
Raz kiedyś próbowałam, ale coś mi nie wyszło. Spróbuję ponownie :)
Co się nie udało? :)
Mikstura jakby całkiem spłynęła z włosów i w ogóle nie było czuć drobinek. No ale spróbuję raz jeszcze, oby z lepszym skutkiem :)
Nie mam problemu z łupieżem, ale mnie zachęciłaś, na pewno sprawdzę :D
nawet jeśli nie masz warto stosować :)
Muszę dokupić glinkę i jazda :)
Cherry, na początku możesz spróbować bez glinki – cukier + szampon :)
Chyba pora spróbować :) Nie wiem czemu, ale zawsze jak czytam o peelingu skóry głowy to mam przed oczami cukier we włosach i posklejane włoski, ale chyba muszę się przełamać ;)
eee tam, on się pięknie rozpuszcza, serio :) wiadomo, że jak dasz pół kg na raz to poskleja, ale parę łyżek na luzie się wypłukuje :)
Nigdy jeszcze nie robiłam peelingu skóry głowy
zachęcam do wypróbowania :)
Kiedyś robiłam peeling skóry głowy z kawy, ale za dużo bałaganu. Twoja wersja mnie przekonała, tym bardziej, że tak jak u Ciebie, nasilił mi się łupież :(
ja się boję kawy bo jednak ona się tak nie rozpuszcza, cukier jest mniej problemowy:)
Dawno nie robiłam peelingu skóry głowy, przy kolejnym myciu zrobię! :)
warto ;)
Zaraz wskakuję pod prysznic i spróbuję tego peelingu:)
super:)
Jeszcze nie robiłam peelingu skalpu, aczkolwiek myślę od tym od jakiegoś czasu… :)
warto spróbować ;)
O cholera, peeling skóry głowy! Już nic mnie nie zdziwi. Ale przekonałaś mnie, wieczorem lecę szorować ;D
to w zasadzie nic dziwnego, robisz peeling twarzy, peeling ciała, to dlaczego nie zrobić skalpu? :)
Koniecznie muszę wypróbować! Może na mój problem z łupieżem też pomoże :)
na pewno nie zaszkodzi, jeśli masz łupież suchy spróbuj np. z odrobiną miodu lub oleju :)
Nigdy nie próbowałam. Może pomogłby to na moje wypadanie włosów?
na pewno nie zaszkodzi :) pamiętaj tylko by nie stosować zbyt często bo może dać efekt odwrotny – osłabiać.
Wstyd się przyznać, ale nigdy nie robiłam peelingu, bo zawsze się bałam, że drobinki zostaną na głowie i nie będę mogła się ich pozbyć. Ale tak bardzo go zachwalasz, ze… mnie przekonałaś. Tym bardziej, że włosy mi wypadają, są cienkie i delikatne. by może peeling im pomoże. Ale nie mam glinki. Mogę czymś ją zastąpić ??
Może być bez glinki, sam cukier + szampon. :) Ewentualnie spirulina, olejek z drzewa herbacianego albo lawendowy :)
wciaz nigdy nie probowalam a mam ten " zabieg" na liscie od dawna. podobno w oleju cukier wolniej sie rozpusci ale ja ogolnie wlasnie mam obawy ze nic nie speelinguje bo juz wszystkie krysztalki znikna zanim zaczne trzec… :P
z olejem nie lubię robić bo jednak później trudniej to wymyć, no i muszę szamponem włosy myć po zabiegu, a tu mam 2w1, spokojnie on się tak szybko aż nie rozpuszcza :) ja robię tak – wsypuję do miski glinkę i cukier, moczę włosy, osuszam ręcznikiem, dolewam szampon, mieszam i zaczynam masować ;)
Hm mam ochotę wypróbować z tego co już mam w domu:) Samo połączenie cukru z szamponem mnie wcześniej nie przekonywało( jak robiłam to miałam problem z tym cukrem), ale z glinką to już coś innego Inspirujesz!
glinka ma bardzo dobre działanie na skórę głowy, szczególnie problemową :) dlaczego miałaś problem z cukrem? :)
Hm…wypróbuję na pewno, bo ostatnio moja skóra głowy wariuje … :) a jak myślisz mógłby być szampon z Balea ten mocno oczyszczający?
Pozdrawiam,
Kasia
myślę, że spokojnie się na da, chodzi o to, że najlepiej jak w składzie nie ma silikonów i innych oblepiaczy :) możesz też spróbować z odżywką o prostym składzie ;)
Boziu, a ja jestem za leniwa nawet na takie mieszanie ;/
Najważniejsze, że działa :)
Aneta, ale tu wystarczy szampon z cukrem zmieszać w wersji podstawowej i gotowe :D nawet nie minuta! :D
Niestety mam ogromny problem z łupieżem, więc muszę spróbować :)
Na ŁZS pomaga, mówisz? Zobaczymy, jak sobie poradzi z atopią :) dziękuję za przepis :* :)
zatem i ja zostałam przekonana, muszę poszukać glinki :)
Ja robiłam dzisiaj i efekt jest super. Dokładnie kilka kilo mniej; Głowa lżejsza a włosy jakby bardziej puszyste
a czy ten cukier nie bedzie pozywka dla grzybka w głowie?
Zrobiłam go dziś (z marokańską glinką),użyłam na olejowany skalp,po czym użyłam delikatniejszego szamponu (czy używanie go w ten sposób czyli na olejowany skalp jest równie skuteczne?