EDIT: Zapomniałam zaznaczyć, że obu kosmetyków używałam w wieczornej pielęgnacji będąc w domu rodzinnym. Rano stosuję delikatniejsze kosmetyki. :)
PS. Na samym dole prawego paska bocznego pojawił się podgląd moich instagramowych zdjęć. Wkręciłam się już jakiś czas temu w ten cały instagramowy szał. ;) Znajdziecie tam zarówno moją codzienność, zdenkowane i nie tylko kosmetyki oraz krótkie o nich opinie, zajawki postów, ot, wszystko i nic ;)) Profil to: @agu_blog. Kto ma ochotę, zapraszam. ;)
Szkoda, że ten pierwszy się nie sprawdził. Ale zaciekawiłaś mnie tym Jeleniem ;)
ten pierwszy jest dla mnie za mocny:(
nooo, jak herbal garden ma na samym początku składu sls, to nie dziwota, że niedobry :/ ale dziwi mnie, że biały jeleń też ma ten detergent tuż za wodą i jesteś z niego zadowolona.
Ja nie oczyszczam twarzy tak mocnymi substancjami ;)
Za to z herbal garden miałam krem do twarzy i byłam zadowolona, to tak w ramach tej firmy, bo żadnego z powyższych żeli nie używałam.
ja będąc w domu używam czegoś mocnego, na zmianę z delikatnym, moja twarz jest dość problemowa i muszę ją dobrze oczyszczać, jeśli traktuję ją tylko i wyłącznie delikatnymi specyfikami szybko się zanieczyszcza, natomiast dobrze reaguje, gdy rano traktuję ją czymś lżejszym np. pianką pharmaceris, a wieczorem czymś konkretnym ;)
przyjeżdżając do mamy musiałam się zaopatrzyć właśnie w coś mocniejszego ( na rano mam żel z biedronki tutaj, który dobrze mi służy) no i eva się nie sprawdziła, a biały jeleń już tak ;)
Miałam oba żele. O ile z Białego Jelenia byłam dość zadowolona, to Eva Natura trochę mnie zawiodła. Nazwa jest dość myląca, ponieważ z naturą niewiele skład ma wspólnego. Zresztą w Jeleniu też słabiutko. Oba były dość rzadkie i szybko się skończyły.
kupując zdawałam sobie z tego sprawę, że skład naturalny nie jest ;)
Nie miałam rzadnego z tej dwójki, ale nie spróbuję, bo unikam SLSów w kosmetykach do mycia twarzy. Moim ulubieńcem w tej kwestii jest Czarne Mydło, a resztę domywam micelkami. Z tej serii koniczyną jest bardzo fajny tonik, który bardzo lubię ;)
tonik bardzo lubię ;) ja muszę mieć w swojej pielęgnacji coś silnie oczyszczającego bo inaczej nie ogarniam z zanieczyszczeniami ;) cały czas balansuję pomiędzy dobrym nawilżeniem a głębokim oczyszczeniem i wtedy moja skóra ma się najlepiej ;)
Ja nie miałam co prawda żadnego I gdybym miała się juz skusić to chyba kupilabym żel I płyn micelarny z Biedronki :)
ja bardzo lubię żel i płyn z Biedronki i używam ich, ale moja skóra miewa różne okresy, czasem po prostu potrzebuje czegoś mocniejszego, co porządnie ją oczyści (kocham effaclar lrp, czy normaderm vichy) więc tak sobie balansuję ;)
Ja używam mydła z chyba otrębami z białego jelenia do twarzy i też daje radę- mam od razu peeling :) Musze wypróbować tą w formę w buteleczce jak tylko ją gdzieś zobaczę :)
oo, a gdzie je kupiłaś? :)
Ja ostatnio używam żelu z Avene, który jest niestety z 'nieco' wyższej półki cenowej. A co do takich z niskiej to ten z bebeauty wydaje się podobny do Białego Jelenia, tylko jest tańszy i bardziej wydajny :D
z BeBeauty jest na pewno łagodniejszy ;) żel z Avene miałam, ale nie polubiłam go na tyle by do niego wrócić, bardzo lubię zielony Normaderm i Effaclar La Roche Posay, sięgam po nie regularnie ;) chciałam jednak wypróbować coś nowego będąc u mamy ;)
druga pozytywna recenzja jelenia jaką czytam, możne być ok tylko ten nieszczęsny sls
ja nie uciekam na widok sls, bo jeśli stosuję kosmetyki z nimi w składzie, z głową, moja skóra ma się całkiem dobrze ;)
Jelonka miałam i się nim zachwycałam. Mam suchą, wrażliwą i bardzo alergiczną skórę i ta wersja zielona u mnie spisywała się rewelacyjnie. Ale słyszałam też od kilku osób które mają tłustą cerę, że powodował u nich nadmierne wytwarzanie sebum.
Żelu z Ewy jeszcze nie miałam, ale po tym co piszesz to pewnie w moim przypadku skończyłoby się jakąś masakrą na twarzy jak to mi się kiedyś zdarzyło z żelem Bingo Spa.
Ja mam cerę mieszaną i u mnie nic się takiego nie dzieje. Nie wysusza mnie więc nie nadprodukcji bo to z przesuszem najczęściej związane. ;)
Evy nie polecam, natknęłam się na negatywne recenzje na innych blogach więc musi być naprawdę agresywny. Sprawdzi się u osób bardzo "gruboskórnych", albo u nikogo. ;)
Miałam żel z Białego Jelenia i w działaniu jest całkiem okej, tyle, że jest mało wydajny, w małej ilości znikał podczas mycia i miałam wrażenie, że twarz jest niedomyta, więc musiałam używać całkiem spore ilości :).
Wydajność to jego słaba strona, to fakt. :)
żadnego z nich nie miałam, Biały Jeleń może okazać naprawdę się fajnym produktem, coraz cześciej się o tej marce słyszy.
Poza szarym mydłem to moja pierwsza styczność z kosmetykami tej marki. :)
bardzo lubie ten żelik z BJ :)
przyjemny jest :)
Nie znam i chyba się nie zapoznam jednak. Pozostanę wierna żelowi z Biedronki za całe 4,99 który jest idealny jak na razie!
żele z Biedronki są genialne! :)
Mam podobne zdanie jak Ty. Miałam obydwa żele, ten z eva natura strasznie ściągał i wysuszał moją skórę, natomiast Biały Jeleń to mój ulubieniec na rano, bądź wtedy kiedy nie mam makijażu. Na początku konsystencja mi przeszkadzała, ale nauczyłam się go dozować, niewiele wystarczy aby umyć nim twarz bez makijażu, dodatkowo nie wysusza skóry i nie ściąga jej. No i jak dla mnie – jest dostępny w mojej aptece więc duży plus.
Dla mnie Biały Jeleń w porannej pielęgnacji chyba byłby nieco za mocny, rano stosuję delikatniejsze specyfiki. :)
Z Herbal Garden uwielbiam tonik.
Zużyłam chyba z pięć butelek do tej pory.
Żel również miałam, ale nie przypadł mi do gustu.
Zbyt mocno się pienił i przesuszył skórę twarzy.
U mnie dokładnie to samo. Tonik lubię, ale żel jest do bani. :)
Ja nigdy nie stosowałam ich :)
:)
Uwielbiam chyba wszystkie kosmetyki od Białego Jelenia, jeszcze nigdy się nie zawiodłam! Co prawda są mało wydajne, ale tanie więc idzie to przeżyć :)
A polecasz coś konkretnego? Bo poza żelem i słynnym szarym mydłem z BJ nie miałam do czynienia. :)
Nie miałam żadnego z nich, kiedyś wypróbuję ten z firmy Biały Jeleń, bo widzę, że niedrogi, a całkiem dobry. :)
Myślę, że warto go przetestować. :)
A ten biały jeleń nada się do zmycia twarzy z makijażem bez użycia wcześniej micela? Pytam ponieważ moja cera jest wrażliwa nie znosi miceli i tarcia płatkami kosmetycznymi więc całą buzie myje żelem… Do tej pory tylko się sprawdzają Vichy i Bioderma …fajnie by było zaleźć jakiś odpowiednik:)
Ja zmywałam nim ze dwa razy taki podstawowy makijaż, z lekko podkreślonym okiem i dał sobie radę, ale nie wiem jak by było z mocniejszym. Jeśli używasz Normaderm z Vichy to BJ ma od niego dużo rzadszą konsystencję, gdybym miała wybierać pomiędzy nimi to zdecydowanie wybrałabym jednak Vichy. Mam porównanie bo zużyłam Normadermu kilka butelek ;) Jest przede wszystkim wydajniejszy, 400ml starcza na dłuuuugo więc upolowany w promocji bardziej się opłaca. :)
bardzo lubię ten żelik:) pozdrawiam
cieszę się, że i Tobie przypadł do gustu :) pozdrawiam!
Sama bardzo lubię Tonik koniczynowy z Eva Natura z tej samej serii:) O żelu już kilka razy czytałam, że nie jest zachwycający więc nie próbowałam. podobnie chyba jest z płynem dwufazowym z tej serii, po kilku postach stwierdzam, że lepiej unikać:)
Tonik również lubię, ale żel jest niewypałem. Mówisz, że dwufazówka też kiepska? Dobrze wiedzieć! Choć sięgam po nie rzadko, będę miała na uwadze. :)
Nie próbowałam ale przynajmniej wiem na co się nie skuszę ;)
szkoda, że ja nie wiedziałam :D
Z "tanioszków" lubię żele Be Beauty :)
ja też ;) ale wiesz jak to jest z naszą kobiecą ciekawością ;) ciągła chęć zmian :)
To zrozumiałe :)
Swego czasu używałam kosmetyków Eva Natura i byłam z nich zadowolona. Cieszę się, że trafiłam na Twoją recenzję. Dzięki Tobie wiem, że nie warto inwestować w żel wyżej wspomnianej firmy. Mam delikatną skórę, w związku z tym istnieje spore prawdopodobieństwo, że doświadczyłabym uczucia ściągnięcia.
Ja z Evy uwielbiam tonik! :) Ale żel jest dla mnie za mocny i kompletnie się nie sprawdził w codziennej pielęgnacji.
Szczerze mowiac to bardzo lubie ta marke Bialego Jelenia, jak i moja mama. Wiele ich produktów są godne uwagi i to nie tylko do twarzy, ale i wlosow!
żel się sprawdził, ale produktów marki poza szarym mydłem nie znam i nie próbowałam, wiem, że mają bogatą ofertę, ale jakoś nigdy nie było nam po drodze:)
Aleś mnie wystraszyła tytułem, bo już myślałam, że zakupiłam bubla (BJ). Używałam kiedyś jedynie mleczka z firm EN i było to najgorsze mleczko, z jakim się spotkałam – niemiłosiernie szczypało i podrażniało oczy oraz powieki:/
Dobrze wiedzieć na co mam uważać :)
U mnie ostatnio na tapecie Belenda do cery trądzikowej/ tłustej / mieszanej. Żel zawiera glinkę, ma więc dość dziwną konsystencję, oczyszcza łagodnie, ale zapach jest nie do zniesienia :/.
oj, nie słyszałam o nim, ale jesteś z niego zadowolona poza tym nieprzyjemnym zapachem?
miałam oby dwa i się sprawdziły
cieszę się w takim razie, że Eva spisała się u Ciebie:)
Tego żelu z Evy jeszcze nie miałam, ale obecnie używam dwufazowca tej marki i jestem z niego zadowolona. Z Białego Jelenia jeszcze nic nie miałam, więc po wykończeniu kosmetycznych zapasów sięgnę po tę markę :-)
Ja z płynów dwufazowych najbardziej lubię Garniera. :)
Miałam ten Herbal Garden i u mnie był ok. Nie wrócę do niego, bo znam lepsze, ale spustoszenia nie siał.
dla mnie jest zbyt agresywny w działaniu :(
Tak jak juz pisalam Ci na FB mialam do czynienia z Evą… Masakra! wypala oczy, wysusza skore juz po jednym uzyciu…
widziałam, czytałam też Marie Twego posta nt. Evy, u mnie podobnie :)
Jak jeżdżę do rodziców to zostawiam u nich kosmetyki, które nie zachwyciły mnie aż tak bardzo, ale krzywdy wielkiej nie robiły na tyle, by je wyrzucać, więc daję im drugą szansę;)
Miałam jeden i drugi żel. Evę wieki temu i chyba 2 razy, było ok, teraz nie wiem, jak by się sprawdziła. Wczoraj z Evy natomiast sprawiłam sobie krem do twarzy z melisą:)
Jeleń dla mnie to porażka. Bardzo mi wysuszał i ściągał skórę, a mam mieszaną, a nawet tłustą. Poza tym denerwowała mnie ta dziwna konsystencja no i zapach:/ Męczę go nawet u rodziców, ale chyba już nie wymęczę;)
Czyli mamy inną skórę :)
Ja też często do mamy wywożę kosmetyki, które zalegają mi w domu z różnych względów. :)
Miałam Białego Jelenia tylko miał niebieskie zabarwienie (inna wersja), nie sprawdził się : Najlepiej odpowiadają mi emulsje z Bielendy, ewentualnie żel z Biedronki Be Beauty.
ten niebieski jest chyba mocniejszy? bo do skóry mieszanej i tłustej? żele z Biedronki bardzo lubię!
Mam ten żel Eva Natura, ale jeszcze nie używałam, czeka w kolejce. Mam nadzieję, że u mnie lepiej się sprawdzi…
też mam taką nadzieję! :)
Na ten żel z Białego Jelenia poluję od dawna, ale najpierw zużywam to co mam :)
ciężko go dostać :)
No i proszę, dzięki Tobie dziś upolowałam Białego Jelenia ;) Kupiłam na promo w Hebe za 5 zł :D
ooo, niezła cena! :D
Ostatnio zauważyłam że ten Jeleń wyprodukował kilka rodzai żeli do twarzy. Chyba praktycznie każdy rodzaj cery znajdzie coś dla siebie. Nie powiem, ciekawią mnie te żele więc pewnie kiedyś nadejdzie ich kolej.
U mnie Jeleń w ogóle się nie sprawdził :( Ale polecam żel normalizujący z Tołpy (z serii SEBIO ) Podobnie jak Ty często wracam do Effaclaru, ale ten dodatkowo uspokaja moją wrażliwą cerę! Na prawdę nie pożałujesz! Sama myślę o tym aby stopniowo wprowadzać do pielęgnacji pozostałe produkty z tej linii .
Mam teraz ten sam żel z Białego Jelenia i jestem z niego baaardzo zadowolona:) No, może tak jak wspomniałaś, mógłby być bardziej wydajny. Myślę, że jeśli spodobał Ci się ten żel, to do gustu mógłby przypaść Ci także ziołowy żel z firmy Fitomed z mydlnicą lekarską, szałwią, melisą itp. Mój zdecydowany faworyt, tak więc polecam wypróbować:)
Jak dla mnie składy są nie fajne, ale cenę mają atrakcyjną zwłaszcza ten biały jeleń