Ile razy każda z nas mówiła od jutra się odchudzam, od jutra zaczynam dietę, od jutra nie jem słodyczy? Ja chyba z milion, albo i więcej. W zasadzie co chwilę powtarzam to w myślach, ale na tym się kończy, dlatego stwierdziłam, że dość już tego! Jeśli chcę coś zmienić, nie mogę tego wciąż odkładać. Muszę działać. Tu i teraz. Zacząć już, nie za chwilę. Nadszedł właśnie ten moment. Siedząc dziś przy stole z rodziną, pochłaniając ciasto, ptysie i inne smakołyki z okazji urodzin mojej mamy, doszłam do wniosku, że tak dalej być nie może. Słodycze to moja zguba. Jem dużo i często. Czekolada to chyba moja największa słabość. Jeśli będzie leżała w domu, będę się kręcić wokół niej do momentu, aż jej nie otworzę. Potem zjem kostkę, drugą, dziesiątą, aż w ciągu dnia zniknie cała tabliczka. A tyłek rośnie. Dlatego mówię stop! Dość marudzenia, że nie mieszczę się w ukochane jeansy, że sukienka źle leży, a koszula jest za ciasna w biuście. Trzeba działać. W związku z tym, nie czekając ani chwili dłużej, podejmuję wyzwanie – 30 dni bez słodyczy. Od teraz, dokładnie tego momentu, w którym powstaje ten post (18.01.14, godzina 19.46). Zdaję sobie sprawę, że nie będzie to łatwe. Pokusy czają się wszędzie, ale myślę, że dam sobie radę. To dla mnie i dla mojego zdrowia. Dla lepszego wyglądu i samopoczucia.
źródło |
Dlaczego chcę zrezygnować ze słodyczy?
Słodycze zawierają same puste kalorie, ponadto mają negatywny wpływ na moją cerę i włosy (gdy zjem dużo czekolady, wyskakują mi niespodzianki na twarzy, a stan skóry mojej głowy bardzo się pogarsza – mam stwierdzone łzs). Poza tym to w głównej mierze przez nadmiar słodkości moje BMI wciąż jest powyżej normy, cierpię na spadki energii oraz jestem senna i ociężała. To wszystko wina nieuregulowanego poziomu cukru i “doładowywania się” słodkim, co powoduje chwilowy wzrost, a potem drastyczny spadek glukozy.
Co chcę osiągnąć?
Na pewno chcę uregulować poziom cukru, nauczyć się kontroli swojej reakcji na stres (zajadam go słodyczami, a ostatnio jest go u mnie dużo), poprawić stan swojego organizmu, cery i włosów oraz podnieść jakość swojej diety. Zależy mi też na tym by czuć się lekko i dobrze w swoim ciele. Widziałam zdjęcia przed i po mojej znajomej, która odstawiła ‘tylko’ słodycze, nie zmieniając przy tym diety i planu treningów – wiecie jak po miesiącu zleciały jej boczki i spłaszczył się brzuch? Nie mogłam uwierzyć! Liczę więc na lepsze wizualne efekty i jakąś redukcję wagi/centymetrów. Ciekawi mnie, jak zmieni się moje ciało, gdy będę nadal ćwiczyć, jednocześnie odrzucając słodycze.
Czego nie będę jadła?
Odpadają wszystkie typowe słodycze – ciasta, desery, batoniki, lody, ciasteczka, czekolada, kakao, domowe wypieki, no wiecie. To z nimi mam największy problem. Poza tym mam zamiar unikać słodzonych jogurtów, napojów gazowanych i słodzonych soków. Odpadają też inne słodkie produkty, które w tej chwili nie przychodzą mi na myśl. Jedyne z czego na chwilę obecną nie jestem w stanie zrezygnować to łyżeczka cukru do kawy i czarnej herbaty (choć od jakiegoś czasu piję w większości owocowe/ziołowe).
Jak zamierzam radzić sobie z pokusami?
Gdy najdzie mnie już ogromna ochota na słodycze, postaram ratować się owocami, bądź domowymi, owocowymi koktajlami, które uwielbiam. Przygotuję też lody jogurtowe i wypróbuję chlebek bananowy bez mąki i cukru. A gdy już będzie bardzo źle, zasłodzę się garścią suszonych owoców. Na pewno będę musiała mocno kombinować.
źródło |
Pełną relację zdam Wam dokładnie po 30 dniach, niezależnie od efektu. Mam nadzieję, że będę się miała czym pochwalić. ;) Ciężko przyznaje się i pisze o porażkach więc ten post jest moją dodatkową motywacją. :)
A może ktoś odważy się podjąć wyzwanie razem ze mną? Wsparcie mile widziane! ;) Jeśli jednak nie odczuwacie takiej potrzeby, trzymajcie chociaż mocno kciuki, proszę. :)
Kurczę, właśnie uświadomiłaś mi, że moja senność może być spowodowana nadmiarem cukru w organizmie. Jakiś czas temu jak robiłam badania z krwi, cukier wyszedł mi ciut powyżej normy. I rzeczywiście czasem mam taką wielką ochotę na cukier, że muszę coś po prostu zjeść słodkiego. Teraz jak ćwiczę, staram się ograniczać to moje jedzenie jedynie do weekendów i to też minimalnie. Bo jak na razie ciężko mi w ogóle z nich zrezygnować.
Ja mam właśnie tak, że muszę wyeliminować całkiem, bo jak się dorwę w weekend to nadrobię cały tydzień. Muszę to uregulować. :)
Kochanie jeśli masz takie objawy to postaraj się zrobić sobie badanie pod kątem insulinooporności. To zwykłe badanie z krwi, z tym, że pobiera się ją trzy razy. Raz na czczo, później po 1 godz. od wypicia roztworu glukozy, a następnie po 2 godzinach. Ja cierpię na tą dolegliwość i szczerze jej nienawidzę :( Też właśnie ciągle byłam zaspana po jedzeniu, no a poza tym moja waga ciągle rosła i rosła (aczkolwiek ktoś kto ma IO, wcale nie musi być otyły). Teraz z tym walczę i mam nadzieję, że będzie lepiej…
Też raz miałam cukier ponad normę, ale później już było ok. :)
Ania, a może ja też powinnam zrobić sobie takie badanie? Bo po jedzeniu słodkiego też mi się chce spać, poza tym moja waga albo rośnie, albo baaaaaaaaaaaaardzo minimalnie spada, a kiedyś leciała dużo szybciej, nawet myslalam, że mam chorą tarczycę, ale ona jest w normie.
Agatko spróbuj, szczególnie, że badanie na IO jest dodatkowo płatne, więc tak naprawdę można je zrobić we własnym zakresie (w 150 zł za wszystkie trzy pomiary powinnaś się zmieścić).A jak już się zdecydujesz to polecam zabrać ze sobą na badanie cytrynę i wycisnąć z niej sok prosto do glukozy :) No i podczas badania nigdzie nie chodzić, siedzieć w miejscu bo można różnie zareagować (omdlenia, itd.)Przy IO wzrost wagi jest charakterystyczny, za to pozbyć się zbędnych kg jest bardzo ciężko.No i niestety, w dalszym ciągu, lekarze o IO bardzo mało wiedzą, nie kojarzą w ogóle, że ktoś może mieć taką… Czytaj więcej »
ja tez powinnam ograniczyc slodycze …..trzymam kciuki za Ciebie …..powodzenia
nie dzięki :)
Ja od słodyczy jestem uzalezniona i faktycznei przydałoby się wyrównac cukier. Moze i ja podejme wyzwanie :)
zachęcam!
Agato, podejmuję wyzwanie!
Od kilku miesięcy na słodkości pozwalam sobie tylko w weekendy.
Zmiana zatem!
Powodzenia dla nas :)
Nie słodzę już od lat.
Napojów gazowanych też w ogóle nie pijam.
Tylko czekoladowe cukiery kuszą. Uwielbiam czekoladę :)
cieszę się, mam nadzieję, że podsumujesz u siebie na blogu jak Ci poszło :)
Trzymam kciuki!!! Ja mam problem z słonymi przekąskami. Chipsy uwielbiam:) Ale ostatnio bardzo je ograniczyłam. A kawy i herbaty nie słodzę już jakieś 7 lat…kiedyś robiłam z koleżanką eksperyment która dłużej wytrzyma bez słodzenia…i tak już mi zostało:)
oj chipsy to oddzielny temat :D też lubię, ale jem sporadycznie, najczęściej do alko ;) co do słodzenia, to z tym mam problem, nie smakuje mi gorzka kawa, czy herbata :(
Powodzenia! Ja swoje wyzwanie zaczęłam 4 dni temu. Również zajadam słodyczami każde stresy, mogłabym jeść słodkie dniami i nocami, zdecydowanie! A więc wspieram w wyzwnaiu i życzę nam wytrwałości :))
Gazowanych napojów na szczęście nie piję, ale ze słodzonych również postanowiłam zrezygnować, a i z cukru, bo i tak rzadko używałam :)
Powodzenia! :)
ja z gazowanych tylko colę od czasu do czasu, tak to różne soki, ale one słodzone są niestety, bez słodzenia póki co nie dam rady :)
trzymam kciuki za Twoje wyzwanie, póki co prowadzisz :)
Mam kryzys! Zaliczenia na uczelni dobijają! Przydałaby się jakaś tabliczka czekolady, ale walczę… Mój miesiąc, jeżeli wytrzymam!, wypadnie 14.02. To będzie miła okazja, żeby zjeść coś słodkiego :D
Życzę Ci powodzenia! Ja ostatnio ciągle jadłam coś czekoladowego (batoniki, nutella, czekolada, czekolada rozpuszczalna, czekoladowe cappucino) i nastąpiło w końcu pogorszenie cery, kilka niespodziewanych niespodzianek pojawiło się na horyzoncie. Całkiem ze słodyczy nie zamierzam rezygnować (byłoby naprawdę trudno, chociaż pewnie do zrobienia – chipsów nie jem już ponad 2 lata), ale na pewno też muszę się trochę ograniczyć.
no niestety ja ostatnio też się nie oszczędzałam co odbiło się na moim ogólnym samopoczuciu :(
ja całkiem też nie chcę zrezygnować bo wiadomo, że czasem trzeba, ale te 30 dni są mi potrzebne na taki detox ;) potem ustalę sobie ile razy w miesiącu mogę sobie na słodkość pozwolić, po prostu chcę wyeliminować ten zły nawyk codziennego ich jedzenia :)
Ooo matko ja chyba zwariowałam ale podejmuje wyzwanie! Już wiem ze będzie trudno ale spróbuje!
To fakt, jest trudno (dziś drugi dzień i nieco mnie nosi), ale damy radę, nie? ;) Trzymam kciuki!
Chciałabym mieć takie samozaparcie naprawdę, trzymam za Ciebie kciuki i Ci kibicuje :)
Będzie ciężko, ale mam nadzieję, że dam radę. :) Takie komentarze mocno mnie motywują!
PODEJMUJĘ WYZWANIE!:D
nie tknęłam dziś niczego słodkiego, więc… zaczynam od wczoraj:)
cieszę się :D i trzymam mocno kciuki!
ja takie wyzwanie podjęlam w listopadzie i powiem szczerze, że najgorszy jest pierwszy tydzień potem juz sie nie tęskni do slodyczy:) tylko jesli spróbujesz choc odrobinkę ciasteczka, czekolady to wraca niesamowita chęć. Ja znowu staram się nie jeść slodyczy, więc przyłączam się do Ciebie, więc zyczę Ci powodzenia:)
zawsze najtrudniej zacząć, ale najgorsze, że okazje, gdzie słodkie na stole są często, a to urodziny, a to imieniny itd :)
Oglądając takie zdjęcia nie pomagasz ;P
Ja chyba bym nie wytrzymała. Ostatnio wzbraniam się od jedzenia chipsów i jakoś się trzymam, ale łatwo nie jest ;P Zwłaszcza, że zawsze do filmu miałam jakieś chrupacze…ach ciężki los ;P
Miałam na myśli, że wstawiając takie zdjęcia nie pomagasz takim jak ja :D
A ja oglądając je mam większy apetyt na takie słodkości :)
haha to się nazywa trening silnej woli kochana :D
Ja podejmę wyzwanie z Tobą! Nie będę jadła słodyczy i piła słodzonych napojów. Tylko suszone i świeże owoce. Zaczynam od jutra, bo dzisiaj to już za późno na tego typu postanowienia. Po miesiącu zdam relację na swoim blogu :)
Trzymam zatem kciuki z całych sił i czekam na relację na blogu :))
Życzę powodzenia ;) Ja czasem się skuszę na coś słodkiego, ale nie mam tak, że po prostu muszę coś słodkiego zjeść. Pozdrawiam!
nie dziękuję :)
Dla mnie wyzwanie nie do przejścia!
wszystko da się zrobić ;)
E tam, cukier jest passe… :) Trzymam kciuki!
niecierpku, nie dziękuję :)) mam nadzieję, że się uda!
nie jem słodyczy, rzadko piję colę czy pepsi a mimo to mam cukrzycę – taka sytuacja :D. Najlepsza metoda, która sprawdziła się u nas w domu, to taka, że przestaliśmy kupować słodycze, nutellę czy chipsy, żeby nie kusiło. W zamian owoce i te świeże i suszone. Trzymam kciuki :)
no u mnie to koniecznie musi nie być słodyczy bo jak są to moja silna wola nie istnieje ;) ale póki co trzymam się, mimo, że ciasto stoi o.O
z tą cukrzycą tak to już jest, moja koleżanka ma tak samo, przykro mi:(
Powodzenia :)
nie dzięki!
trzymam kciuki, na pewno dasz radę, ja dwa razy w roku funduje sobie taką przerwę w jedzeniu słody, ostatnio od końca października aż do świąt, chociaż pod koniec było ciężko, ale jak ktoś chce to da radę :)
podziwiam w takim razie bo dla mnie to naprawdę ciężkie wyzwanie :)
Trzymam kciuki :D
Ten post mnie nie zmotywował, jednak jeśli napiszesz coś fajnego za 30 dni, to kto wie :D Tymczasem życzę powodzenia! :-)
on miał zmotywować do działania głównie mnie, wiedząc, że wie o wyzwaniu tyle osób, nie mogę się wycofać.
jak ktoś nie chce z tego zrezygnować to i tak nie zrezygnuje, niezależnie od tego co napiszę za 30 dni ;)
Powodzenia życzę :) ja zrobiłam sobie taki test i wytrzymałam tydzień po czym zauważyłam, że bez cukru mój organizm źle funkcjonuje – nie mówię tu o pochłanianiu słodyczy codziennie tonami. Jeśli nie zjadłam w ciągu dnia choćby kosteczki czekolady czułam się słaba i brakowało mi energii. Dodam, że jestem zdrowa – robiłam wszystkie badania. Ale to fakt, jeśli mam w domu jakiś słodki smakołyk dotąd chodzę, dotąd krążę aż otworzę i zjem. Dlatego też staram się kupować takie pojedyńcze słodycze jak np baton kupię jeden i zjem jeden :)ograniczam słodkości ale niestety nie dam rady całkowicie z nich zrezygnować… powodzenia… Czytaj więcej »
No u mnie niestety nie kończy się nigdy na jednej kostce więc muszę całkiem odstawić na jakiś czas ;)
powodzenia, ja nie dam rady;/
Ty nie musisz :D jakby była taka potrzeba to pewnie dałabyś radę ;)
Powodzenia, ja sobie kiedyś zrobiłam takie wyzwanie i wytrzymałam kilkanaśnie tygodni, teraz bardzo rzadko jem czekoladę, ale nie rezygnuję z domowego ciasta i raz na jakiś czas kubka kakao ;)
A te muffiny mega kuszące <3
ja bym właśnie chciała dojść do takiego etapu :)
nigdy bym nie powiedziała, że masz bmi powyżej normy, myślałam, że poniżej!
Powodzenia! :) ja już nie jem prawie miesiąc i stan skóry faktycznie się poprawił :)
Ja poradzilam sobie tak, że kupiłam takie okropne, szwedzkie cukierko-żelki, ani słodkie, ani słone i kiedy miałam chęć na coś słodkiego sięgałam właśnie po nie :)
hehehe, ano mam, niestety ;)
o matko :D to się nazywa hardkor :D
ja nie jem od kilku dni (oprócz dzisiaj upieczonego ciasta) i mam nadzieję, że wytrwamy razem :)
Monia, trzymam kciuki!!
Ja ze słodyczami kompletnie nie mam problemów, nie muszę ich w ogóle jeść. Gorzej ze słonymi przekąskami czy jakimiś fast foodami :/
to też lubię, ale mniej niż czekoladę ;)
U mnie mija drugi miesiąc bez słodyczy. Moje ciało jest za to ogromnie wdzięczne :-) Chciałabym dojść do takiego momentu, że słodycze będę jadła tylko "od święta". Tobie również życzę powodzenia, Ania
o to mi właśnie Aniu chodzi, żeby jeść od święta! podziwiam dwa miesiące bez słodyczy i gratuluję z całego serca!
Ja tak całkowicie nie rezygnuję, bo zwykle źle się to u mnie kończy. Później wystarczy jeden kawałek ciasta np. na urodzinach i wpadam w ciąg, z którego ciężko mi się wydostać. Ćwiczę, jem owoce, warzywa, pełnoziarniste makarony, brązowy ryż, jogurty naturalne, płatki owsiane itp., piję też dużo wody i ćwiczę codziennie. Ale małego kawałka ciasta albo domowego rogalika 2-3 razy w tygodniu do kawy nie jestem sobie w stanie odmówić. Za to wszelkie batony, czekolady (za wyj. takiej z dużą ilością kakao od czasu do czasu), babki i ciasta z kremem, ciastka ze sklepu, słodzone soki i napoje gazowane omijam… Czytaj więcej »
Podsumowanie bedzie, niezależnie od tego, czy się uda, czy też nie :)
Niestety ja jak dorwę się do słodkiego to nie mam umiaru i jem codziennie, a muszę powiedzieć stop dlatego póki co muszę z nich zrezygnować całkowicie, a potem będę się martwić co dalej :)
Trzymam kciuki! Ja drastycznie ograniczyłam słodycze, gdy miałam nadwrażliwość zębów. Teraz gdy ją zwalczyłam pozwalam sobie raz na jakiś czas (ok. raz na 2 tyg) na paczuszkę żelek dla smaku, lecz ogółem za tabliczkami czekolady i innymi tego typu bombami kalorycznymi nie tęsknię. ;)
Pozdrawiam!
A ja za czekoladę dałabym się pokroić więc to naprawdę ogromne wyzwanie dla mnie :)
trzymam za Ciebie mocno kciuki i dołączam do Ciebie! razem z postanowieniem o piciu większej ilości wody, bo to moja straszna bolączka :)
pozdrawiam, A
ja z wodą nie mam problemu, piję jej naprawdę sporo, ale trzymam za Ciebie kciuki, zarówno jeśli o wodę chodzi, jak i o słodycze :)
Życzę Ci powodzenia, ale pamiętaj, że prawdziwa gorzka czekolada nie jest samymi pustymi kaloriami ale tez dobrym źródłem magnezu, dlatego powinno się zjadać raz na kilka dni3 kostki .
wiem :) ale magnez mogę uzupełnić w inny sposób ;)
Ojej, wiesz, że mam to samo!
też bym chciała tak chociaż miesiąc kiedys wytrzymac.
podejmij wyzwanie!
to może się do ciebie przyłączę :)?
zachęcam :)
Trzymam kciuki ;) ja jestem wielka slodyczozerca, moglam zjesc slodkie zamiast normalnego jedzenia. Odkad zaszlam w ciaze nie moge patrzec na slodycze i mimo ze jem ogromne ilosci kanapek, pizzy i smazonego ryzu z jajkiem ( bo tylko to jestem w stanie zjesc) to mam wrazenie ze moja waga spada. Takze jesli wytrzymasz na pewno zobaczysz efekty ;) Powodzenia !
No to ja mam tak samo jak Ty – słodyczozerca :DD
Tym bardziej muszę dać radę! ;) Zdrówka dla Ciebie i maluszka :)
Oj ja też ze słodkościami przesadzam szczególnie teraz kiedy sesja za pasem i mam sporo stresów.
Ach ta sesja, dobrze że już jej nie mam, wtedy bez słodyczy bym umarla :P
Ja już zaczęłam od początku stycznia i leci:)
I jak samopoczucie? :)
Zycze Ci powodzenia i duzo samozaparcia. Wytrwasz na pewno. :)
obyć miała rację Kasiu :) nie dziękuję!
Koniec tego, podejmuję wyzwanie! Może nie będę pisała o tym na blogu, ale w moim kalendarzu będę wszystko dzielnie notowała. Zainspirowałaś mnie – dziękuję :)
W takim razie cieszę się i mocno trzymam kciuki!! :)
Trzymam za Ciebie mocno kciuki!
Ja słodyczy jem mało, a są takie dni kiedy nie jem w ogóle.. Sobie mogłabym zrobić wyzwanie 30 dni z jedzeniem owoców i warzyw:P
no to do roboty :D
Ja nie jem już słodyczy od zeszłorocznych wakacji i jestem dumna z siebie, w sumie nie wiedziałam, że to może być dla mnie takie proste. Starczy silna wola, a w chwili słabości herbata z mlekiem :)
☯ blog
Dla mnie póki co jest mega, mega trudne ;P
Dołączam się do Ciebie! Świetny pomysł :)
Cieszę się i trzymam kciuki!
Kochana dasz radę. Ja miałam takie postanowienie od nowego roku i chociaż kocham wszystko co słodkie, daję radę. Jem właśnie suszone owoce. Teraz coraz mniej spoglądam na słodkie. Najgorszy pierwszy tydzień a potem leci. Tak samo z kawą. Od nowego roku odstawiłam kawę, a piłam 3 szklanki dziennie. 14 stycznia napiłam się kawy i nie wypiłam bo już mi tak nie smakuje jak kiedyś. Dasz radę, bo to nie takie trudne. :) Trzymam kciuki.
Ja piję 1-2 kubki kawy dziennie, słodzę łyżeczkę, póki co nie zamierzam z tego rezygnować, ale wiem, że kawa jest niezdrowa ;) ale słodycze…to dla mnie max trudne, zobaczymy jak to będzie! nie dzięki!
całkowita eliminacja cukru nie jest dobra. przynajmniej w moim przypadku to się nie sprawdza ;P
nie eliminuję go całkowicie, po prostu rezygnuję z pustych kalorii ;)
Agatko brawo! Trzymam za Ciebie kciuki! :)Ja słodycze odstawiłam 20 października. Może nigdy nie jadłam ich jakoś super dużo, ale jadłam, a przy insulinooporności to zabójstwo dla organizmu.Owszem, zdarza mi się zjeść teraz jakiś mały smakołyk, ale nie jest to już np. tabliczka czekolady na jeden raz, tylko np. 5 kruchych ciastek bez kremu raz na 2 tygodnie :)No i odstawiłam moje największe uzależnienie czyli cole (piłam 1l dziennie!), Bogu dzięki!I powiem Ci, że po odstawieniu cukru czuje się bardzo dobrze, jestem jakaś taka lżejsza, mniej ospała, mam więcej energii.No, a że przy okazji odstawienia słodyczy, słodkiego picia i innych… Czytaj więcej »
Aniu, bo to jest ogromny powód do dumy! Gratuluję z całego serca! :)
Colę też lubię, zresztą mi zawsze smakuje to co niezdrowe niestety, stąd wyglądam jak wyglądam. ;)
Co do słodyczy, mija dopiero drugi dzień, a ja czuję się lżej, tak po prostu :) Choć nie powiem, że kuszą mnie i chętnie bym czekoladkę wszamała, ale mam nadzieję, że dam radę :)
Gdy juz ekstremalnie bedziesz miala ochote na cos slodkiego to zjedz klka lyzeczek miodu, dzemu domowej roboty czy zwyczajnie napij sie Coli. Ostatni zamiennik nie jest zbyt zdrowy, ale poziom cukru skacze szybko do gory, gdzie nie wchloniesz tyle kalorii.
Będę kombinować, dzięki za rady :)
Trzymam mocno za Ciebie kciuki
:)
nie dziękuję! :)
Ja też ograniczam słodkie rzeczy,ale do zera nie wiem czy było dla mnie dobrym pomysłem…
Herbaty nie słodzę wcale od lat..
Nie pije napojów, soków i innych słodzonych badziewi a o gazowanych już nie wspomnę sama chemia i benzoesan tylko woda i herbatki ziołowe,ale nie jakieś slimy, figury itp, tylko mięta z jabłkiem, melisa z pomarańczą, 7 ziół itp
Duzooo warzyw….
jeśli lubisz szarlotkę, to nie musisz z niej całkiem rezygnować, na moim blogu jest przepis, który doskonale ją zastępuję: jogurt naturalny, jabłko, cynamon i bleneder – PYCHA!!!
POWODZENIA W REALIZACJI POSTANOWIENIA:)
oo dzięki, na pewno zajrzę i pewnie skorzystam :)
Mocno trzymam kciuki! Moją słabością są również słodycze i podobnie jak Ty, planuję nieco je sobie odpuścić.
Trzymam mocno kciuki w takim razie! :)
Ja bym się chętnie przyłączyła razem zawsze rażniej można jeszcze?
No pewnie, każdy moment jest dobry by coś zmienić :)
Powodzenia, ja łasuchem nie jestem i jak kupuję słodycze, to raz na kwartał ;)
Zazdraszczam :)