W mojej toaletce królują pomadki w odcieniach różu. Zdecydowanie mam ich najwięcej i w trakcie zakupów sięgam po kolejne. Podobnie było w przypadku kredki Bourjois Color Boost, już w koszyku miałam śliczny róż lecz po chwili stwierdziłam, że sięgnę po kolor, którego jeszcze nie posiadam. Tym sposobem skusiłam się na piękną brzoskwinkę – Peach on the Beach (04), czyli ciepłe tony w których raczej nigdy nie czułam się bezpiecznie.
Mam tę pomadkę od kilku miesięcy i to jeden z tych kosmetyków, które raz lubię, a raz wręcz nie znoszę. Aktualnie jestem na etapie częstego sięgania po nią, ale po jakimś czasie znów poleży w kącie i będzie czekała na swoją kolej.
Zacznijmy jednak od plusów. To moje pierwsze spotkanie z taką formułą pomadki – wykręcanej kredki i taka forma jak najbardziej mi się podoba. Mogę wyrysować kontur ust, nic się nie wylewa, nie łamie, nie wysycha i przede wszystkim nie trzeba korzystać z temperówki. ;)
Pomadka ma kremową, nieco tłustawą konsystencję przypominającą błyszczyk. Nałożona na usta daje widoczny kolor, ale nie jest on bardzo intensywny. Mimo mokrego połysku na wargach, nie posiada żadnych drobinek. Zaskoczeniem była też dla mnie jej trwałość. Myślałam, że będzie znikać ekspresowo, ale śmiało utrzymuje się około 4h bez jedzenia i picia.
Warto też wspomnieć, że pomadka Color Boost zawiera filtr SPF 15.
Pomimo tego, że podoba mi się niby efekt jaki kredka daje, nie mogę jej nosić cały czas. Niestety, jeśli posiadacie jakiekolwiek suche skórki, pomadka w bardzo nieestetyczny sposób je podkreśli. Potrafi także nierównomiernie się rozkładać i zbierać w załamaniach, gdy nałożymy ją zbyt grubą warstwą. Minusem jest też to, w jaki sposób schodzi z ust – zdarza jej się tworzyć brzydką kreskę na złączeniu warg, Nie zawsze, ale jednak.
Na zdjęciach możecie też zauważyć, że napisy na opakowaniu nie należą do najtrwalszych, przy częstszym użytkowaniu, zaczynają się ścierać. Dobrze, że nie zostają na dłoni.
Poniżej możecie zobaczyć jak wygląda z bliska i jak prezentuje się przy pełnym makijażu. :) Moim zdaniem fajnie go ożywia, szczególnie teraz, gdy wiosna nadchodzi pełną parą.
Podsumowując, trudna to znajomość. Są wzloty, są i upadki. Na chwilę obecną nie wiem, czy chcę poznawać inne kolory w gamie kredek Bourjois. Raczej sięgnę po inne marki. Kolor jednak bardzo mi się podoba, choć widziałam, że na niektórych ustach brzoskwinia całkiem ginie i przemienia się w róż. Trzeba mieć to więc na uwadze. Dlatego, ani nie polecam, ani nie odradzam. Najlepiej przekonać się na własnej skórze. :)
Pomadka w regularnej cenie kosztuje około 30zł/2,7g. Ja kupiłam ją w trakcie promocji -40%, w Rossmannie.
Jestem ciekawa, czy używałyście jej i jakie są Wasze doświadczenia z Color Boost? Może inne odcienie są nieco łatwiejsze w trakcie noszenia? :)
na wiosnę kolorek w sam raz :)
dokładnie, wiosna to dla niego idealna pora moim zdaniem :)
Ładnie Ci w tym kolorze :) Na wiosnę takie usta będą idealne :)
dzięki Arnell :) to prawda, w wiosennym słońcu ten kolor wygląda świetnie :)
ładna.
kolor jest naprawdę świetny, ale na ustach bywa różnie :)
mam inne odcienie ten pomadki, szczerze ? bardzo podobnie o niej mysle – raz super a raz "jakos taka dziwna"
czyli nie jestem sama ;) dawno nie miałam takiego produktu do ust, który wzbudzałby we mnie tyle skrajnych emocji ;)
Jakoś nie mogę się do niej przekonać.
Każdy lubi co innego, to normalne. :) Ja teraz mam ochotę poznać kredki z Astora. :)
Ten kolor naprawdę Ci pasuje!
Ja mam Red Island i nie mogę się z Tobą zgodzić – według mnie wspaniale dba o usta ("nawilża" byłoby przesadą) i równomiernie z nich schodzi. Uważam też, że kolor jest intensywny, ale zapewne zależy to i od koloru kredki jak i od koloru ust. Jest naprawdę trwała, to potwierdzam :)
Może są jakieś różnice pomiędzy odcieniami? Ja mam też z natury problematyczne usta więc może to w tym tkwi przyczyna. No i oczywiście zgodzę się z Tobą, że kolor na wargach zależy od odcienia i kredki i odcienia ust. :)
Kolorek śliczny:)
też mi się od razu spodobał w drogerii :) nie mam żadnego podobnego :)
Co, jak co, ale kolorek super!
cieszę się, że się na niego skusiłam bo wcześniej raczej trzymałam się z dala od takich odcieni :)
Bardzo Ci pasuje ten kolor! Ja posiadam dwa odcienie pomarańcz i burgund i jestem zadowolona, ładnie wyglądają na ustach, mi nie wchodzą w załamania, a z suchymi skórkami na ustach nie mam problemu, więc nie wiem jak by się wtedy zachowały. Nie podoba mi się też, że te napisy schodzą, na pomarańczowej zeszły już całkowicie.
No właśnie z napisami jest lipa. Mogłyby być trwalsze. Ja z pierzchnięciem ust mam stale problem więc być może problem tkwi bardziej w nich niż w pomadce. :)
PS. Kusi mnie jakiś pomarańcz, ale ja w tym kolorze raczej nie wyglądałabym dobrze. ;)
kolorek jest śliczny :)
mnie urzekł od samego początku :)
Kupiłam ją przy ostatnim -40% w Hebe, jednak czeka na cieplejsze dni, z myślą o których ją kupiłam. Wiosna i lato będą z tym kolorem :)
Na cieplejszy okres nadaje się idealnie. :)
Ja mam 02 fuchsia libre i jest to mocny róż. Dla mnie idealna. Trwałość naprawdę powala, a mocny kolor, jeśli lubisz, będzie zwracał na Ciebie uwagę. :)
zerknę na nią w drogerii, ale chyba aż tak mocnego koloru boję się na co dzień ;)
Bardzo ładnie wygląda! Ale chyba bardziej podoba mi się makijaż oka! :)) Pozdrawiam.
Dzięki Kasiu, na oczach mam mieszankę cieni z Naked 3, którą cały czas intensywnie testuję. :)
Nie miałam nigdy, ale Tobie bardzo pasuje :)
dzięki! :) ja mimo wszystko, najpewniej czuję się w chłodniejszych odcieniach, ale ten wyjątkowo przypadł mi do gustu. :)
Co tam kolor na ustach ;) Jaki Ty masz piękny makijaż oczu!
Wyglądasz cudownie, Agato! :)
dzięki Aneta! Makijaż oka to nieskomplikowana mieszanka cieni z Naked 3, którą nadal intensywnie testuję. :)
Nie miałam żadnej kredki bourjois, ale czaję się teraz na te nowe matowe pomadki.
Tutaj kolor całkiem mi się podoba ;)
a widziałam, widziałam. prezentują się mega fajnie, tylko boję się, że będą przesuszać moje usta, które bardzo często płatają mi figle. ;)
Przyglądałam się tym kredkom ale jakoś ich kolorystyka nie bardzo mi pasowała.
Z tych kredkowych kuszą mnie pomadki Astor :)
A wiesz, że mnie też? Kolejna kredka będzie z Astora! :)
Na dłoni kolor jest śliczny- na ustach faktycznie denio zmienia odcień ale i tak uważam, że wyglądasz w nim rewelacyjnie!
Dziękuję Aniu, zmienia odcień faktycznie, w dużej mierze zależy to od naturalnego zabarwienia ust. :)
A mnie się zdecydowanie bardziej podobasz w chłodnych kolorach :) ale może miło czasem odmienić kolor…
Anonimku i w takich też właśnie czuję się najlepiej i najpewniej, ale wiesz jak to jest z nami, kobietami… Czasami lubię wypróbować coś innego, poeksperymentować. ;) Ot, taka miła odmiana. :)
Fajny kolorek, ale efekt na ustach niekoniecznie mi się podoba:/ miałam te kredki parę razy w dłoniach, ale nigdy nie zdecydowałam sie na zakup którejkolwiek.
mi się właśnie kolor na ustach podoba bardzo, ale to kwestia gustu :)
Pięknie Ci w tym kolorku :))
Dzięki Patrycja! :)
Mam te pomadki i je uwielbiam i jak najbardziej polecam, nawet zrobiłam jej recenzję na swoim blogu, także jeżeli masz ochotę to możesz poczytać http://meladyy.blogspot.com/2014/01/recenzja-bourjois-color-boost.html :)
byłam, obczaiłam i bardzo mi się spodobała orange punch!
Z kredkami z Bourjois jeszcze nie miałam do czynienia. Mam tylko jedną z Revlonu i lubię ją, ale nie rozbudziła mojej ciekawości na tyle, żebym sięgnęła po inne kolory i inne marki ;)
Ja mam to samo w przypadku Burżujka. :)
A znacie jakąś pomadkę w takim kolorze tylko nie w kredce a zwykłą ?
ja niestety nie, bo nigdy nie rozglądałam się za jakimi odcieniami, ale może ktoś inny podpowie?
mam dokladnie ta pomadke i tez mam do niej mieszane uczucia :)
obecnie zimuje w szufladzie, ale mysle, ze latem znowu bedzie w uzytku :)
mam jednak male zastrzezenie do tej kredki, poniewaz zostawia mi w ustach chemiczny smak, i w sumie ta wada zniechecila mnie do kupna innych odcieni
a ja jakoś tego smaku nie zauważyłam w tym przypadku, ale rozumiem bo wiem jak czasem smak/zapach potrafi drażnić :)
mam identyczną pomadkę, tej samej firmy i ten sam kolor i jestem z niej BARDZO zadowolona !:)
pozdrawiam:)
paullista.blogspot.com
Mam jedną ale w innym kolorku i jestem z niej strasznie zadowolona :)
jaki kolor posiadasz? :)
Również jestem fanką róży na ustach, ale ten kolor jest cudowny! :)
dlatego tak mnie urzekł i to właśnie on wylądował w koszyku!:)
Agata, ale pięknie i wiosennie wyglądasz :) Ten kolorek pasuje Ci idealnie. Ja sama stawiam właśnie na takie odcienie wiosną i bardzo dobrze się w nich czuję.
dzięki Kamila :) w tym czuję się całkiem nieźle, ale mimo wszystko bliżej mi do różu :) chyba bardziej mi pasuje niż brzoskwinki :)
Ja mam Orange Punch – na ustach wychodzi czerwona pomarańcza, ale nie taka ostra, rzucająca się w oczy, a lekko stonowana. Potrafi podkreślić suche skórki ale rzadko jej się to zdarza – najczęściej przy zbyt dużej ilości. Poza tym uwielbiam ją. Napisy to jednak słaba strona tego produktu :)
Widziałam ten odcień dziś na blogu u Me Lady, która podlinkowała wyżej recenzję i bardzo mi się podoba. :)
Miałam na nią ochotę, ale okazała się za jasna i wybrałam inne odcienie :)
na jaki odcień się skusiłaś? :)
Masz niesamowite oczy :)
dzięki Yasminella :)
Również ją mam i zgadzam się z Twoją opinią w 100 % :)
dobrze, że nie jestem sama :)
Właśnie zastanawiałam się, czy by jej nie kupić. Pamiętam, że w formie kredki były pomadki Lumene, ale nagle mi zniknęły sprzed oczu. Może teraz na wiosnę się skuszę;) A.
Przepiękny odcień ;) Ja mam fuksjową wersję tej pomadki i aktualnie odpoczywa w szafce. Wprawdzie bardzo ją lubię – za kolor, konsystencję, trwałość, ale przegrała z innymi fuksjowymi produktami.
mam dwie kredki z tej serii i mam podobne odczucia… raz je uwielbiam, a raz mam ochotę wyrzucić przez okno. najbardziej denerwuje mnie to, że z taką łatwością wychodzą poza kontur ust…
pozdrawiam, A