Nareszcie wiosna! Za oknem, w moim domu i w sercu. ;) W związku z tą słoneczną aurą, w moim makijażu nastąpiło kilka zmian. Z mocniejszego oka zrezygnowałam na rzecz soczystych ust, które grają główną rolę w każdym moim makijażu. Wybieram te pomadki, które same w sobie są lekkie, mają kremową formułę i wykończeniem przypominają bardziej błyszczyk. Ma być świeżo, a nie ciężko. Upodobałam sobie kilka sztuk i aplikuję je zamiennie. Ostatnio opowiadałam Wam o kredce Bourjois (klik), która mimo wad, bardzo często na mych wargach gości, dziś zaś przedstawiam ulubienicę z Oriflame z serii Colour Drop, o wdzięcznej nazwie Peach Sensation.
Colour Drop to bardzo pozytywne zaskoczenie. Sam kolor odbiega od zdjęć w katalogu i moim zdaniem z brzoskwinią ma mało wspólnego, ale na żywo prezentuje się przyjemnie i dziewczęco. Moim zdaniem to jeden z tych odcieni, które pasują każdemu i są idealne na co dzień.
Peach Sensation początkowo może przerażać. Na pierwszy rzut oka, mamy tu do czynienia z intensywnym różem. Na szczęście, dzięki swej kremowej, wręcz masełkowatej i bardzo nawilżającej formule, na ustach traci na wyrazistości, ale wciąż widoczny. Można go stopniować. Wklepany palcem daje delikatną mgiełkę koloru. Nałożona prosto z opakowania zapewnia soczysty, lśniący, bezdrobinkowy róż. Iście wiosenny. Trudny do opisania. Ni to koral, ni malina, za cholerę brzoskwinia. Po prostu udana mieszanka.
Colour Drop mogę śmiało porównać do pomadek Wibo Elixir, czy Celii. Komfort noszenia jest bardzo podobny. Aplikacja jest banalnie prosta i nie potrzebujemy do niej lusterka. Kolor równomiernie rozkłada się na ustach, nie wchodzi w załamania i nie podkreśla suchych skórek. Wręcz przeciwnie, dba o wargi i doskonale je pielęgnuje. Schodzi równomiernie, nie tworząc nieestetycznej kreski na złączeniu. Nie utrzymuje się długo, ale nie oczekiwałam tego. Biorąc pod uwagę jej konsystencję, częste poprawki są dla mnie oczywiste. Coś za coś. U mnie bez jedzenia i picia wytrzymuje jakieś 2-3h.
Przyczepię się do opakowania. Mogłoby być solidniejsze. Wykonano je z plastiku, ozdobiono napisami, po których nie ma już niestety śladu. Ekspresowo się starły. Przy Wibo jestem w stanie przymknąć na to oko, bo cena jest niska, ale za 24,90zł (cena regularna w katalogu), wymagam czegoś więcej. Idealnym przykładem jest piękna, złota Celia za dyszkę. :) Na plus, że pomadka przychodzi do nas w kartoniku, który zgubiłam w czasie przeprowadzki.
Wyczytałam też, że zarówno kształt samej pomadki, jak i góry opakowania (są identyczne), to kształt kropli rosy, który zapewnia perfekcyjne wykonanie makijażu. Ot taka ciekawostka. ;)
Poniżej prezentacja na dłoni i na ustach, w rzucie na całość twarzy. Znalazłam też zdjęcie, gdzie możecie zobaczyć jak Colour Drop wygląda na mych wargach po kilku godzinach.
lewa strona – zdjęcie w słońcu / prawa strona – zdjęcie w cieniu, przy zachmurzonym niebie |
po jakichś 2h noszenia, przy okazji – kotałkę pozdrawia ;))) |
Podsumowując, bardzo Peach Sensation polubiłam. Sięgam po nią często i chętnie. Kusi mnie zapoznanie się z innymi odcieniami (jest ich 8 w gamie) bo w serii Colour Drop polubiłam głownie formułę i wykończenie. Nie chcę jednak ryzykować w ciemno, biorąc pod uwagę jak bardzo egzemplarz, który posiadam, różni się od zdjęć w katalogu. A może wy miałyście do czynienia z innymi kolorami? Interesuje mnie głównie Rose Elixir.
Koniecznie dajcie znać, czy znacie te pomadki i czy Wy także przestawiłyście się już na lżejsze kosmetyki? :) Czujecie wiosnę?!
PS. Kosmetyk otrzymałam kawałek czasu temu, w ramach współpracy z Anią z bloga kosmetyczny biznes (klik). Fakt ten nie wpłynął na moją ocenę produktów.Jeśli chcecie nabyć ten lub inny kosmetyk marki Oriflame– możecie to zrobić zgłaszając się do konsultantki, natomiast jeśli jesteście zainteresowane niższą ceną produktów możecie zarejestrować się do klubu Oriflame tutaj.
hmm dziwny kolorek ale ciekawie wychodzi na ustach
jest mocno zaskakujący :)
Mam i bardzo lubię, fajnie nawilża usta i sprawia, że są miękkie:)
jaki masz odcień? :)
Beige Dew – nudziak doskonały:)
Ładnie Ci w tym kolorze:)
dzięki Kamila! :)
Przepięknie Ci w tym kolorze! No wspaniale :)
Dzięki Beatka :)))
Zdjęcie z kocurkiem jest najpiękniejsze :)
a dziękować, dziękować :D
wyglądasz w nim bardzo promiennie :)
dzięki! taki efekt ostatnio bardzo lubię i do niego głównie dążę :)
A ja z innej beczki- uwielbiam robione przez ciebie zdjęcia :)
Dziękuję Aniu! bardzo mi miło :)))
jak zobaczyłam zdjęcie z kotem – pierwsze co pomyślałam to"ale realistyczna zabawka" a to przecież żywy zwierzak :P
hahaha mój rudy pluszak <3 :D
Agu, kiedyś mi polecałaś top coat Seche Vite i chciałam Ci powiedzieć, że jest rewelacyjny! Znalazłam go w TKmaxx w Molo za 24.99 zł (chyba standardowa cena). Dzięki!
ooo, no co Ty, nie wiedziałam, że tam go można dostać! szkoda, że teraz mam daleko do Molo :)
Bez wątpienia pasuje Ci ten kolor :)
dzięki kochana :)) wydaje mi się, że większości dziewczyn będzie pasował, fajnie odświeża makijaż ;)
Fajny, uniwersalny kolorek:)))
zgadzam się w 100% :)
W sztyfcie rzeczywiście wygląda baardzo różowo, ale na ustach prezentuje się super, chciałabym ją mieć :)
no właśnie ja też byłam przerażona tym różem :D ale efekt na ustach bardzo mi się podoba :)
Szminka prezentuję się na prawdę uroczo :))) Opakowanie również b.fajne ;)
PS. Foto z kociakiem jest genialne! :D
opakowanie bym poprawiła, ale szminka jest naprawdę świetna :)
a dzięki, dzięki, wgramolił mi się na kolana jak robiłam zdjęcia to zrobiliśmy sobie mini sesję :DD
Patrząc na kolor na ręku byłam pewna że będę na NIE ale na ustach wygląda naprawdę ślicznie :)
ja ogólnie jak ją otworzyłam i zobaczyłam kolor, byłam przekonana, że będę na nie ;) a tu takie zaskoczenie :) bardzo ją lubię :)
Kolor bardzo ciekawie się prezentuje na ustach :)
urzekł mnie ten efekt :)
mam kolor Rose Elixir i Bardzo ją lubię!
widziałam recenzję :) ładnie wygląda, delikatniejsza jest nieco :)
Mam tą i jeszcze jakąś inną (kurcze nie pamiętam, ale wiem ze w katalogu te odcienie byly obok siebie :D) i są super tylko się niestety okazało, że między jednym z drugim odcieniem nie widać zbytniej różnicy :/
to już teraz wiem by nie zamawiać tych obok Peach Sensation :D
Sprawdziłam – Melting pink :D
Podoba mi się jak prezentuje się na ustach :)
mi też podoba się ten efekt bo jest widoczny, ale subtelny :)
Pięknie wygląda na twoich ustach i pasuje do twojego typu urody :-) Nie pamiętam czy kiedykolwiek miałam jakąś pomadkę z Oriflame…
Dzięki :) to moja pierwsza sztuka od bardzo dawna :)
Ja uwielbiam kosmetyki naustne z Oriflame, co jak co, ta kategoria u nich wygrywa :)
i tu również efekt baaardzo mi się podoba. A przy takiej formule i nakładaniu wybaczamy częstsze nakładanie ;)
Picola, a możesz polecić jakieś serie konkretne? bo to chyba moja pierwsza pomadka z Ori od dawien dawna :)
Kolor bardzo ciekawie wygląda na ustach i przede wszystkim pasuje do Twojej urody!
dzięki :)))
Potwierdzam, bardzo pasuje!
dzięki :)
Zdecydowanie czuję wiosnę, ale niestety dzisiaj odkąd wstałam cały czas leje deszcz. Kolor w opakowaniu wygląda bardzo intensywnie, ale na ustach jest idealnie wiosenny, lekki i delikatny. Piękny :)
Dziś pogoda faktycznie kiepskawa. :( U mnie również zachmurzone niebo i chłodny wiatr, na szczęście bez deszczu.
Posiadasz może jeszcze inne kosmetyki z oriflame'u bądź avon'u?
kilka posiadam, niektóre już opisywałam na blogu, o niektórych wspomnę w przyszłości. z Avonu mam jedynie kredkę żelową. ;)
Bardzo Ci do twarzy w tym kolorze! :)
I powtórzę się – bardzo ładne i zachęcające zdjęcia :)
Ładny kolor na wiosne i lato :)