Przez wiele lat szukałam bronzera idealnego, czyli całkowicie matowego, o chłodnym odcieniu, bez pomarańczowych tonów. Zależało mi też na tym, by kolor nie był zbyt ciemny i dobrze się rozcierał bo na mojej bardzo jasnej cerze łatwo o przerysowany efekt brudnych policzków. Przetestowałam wiele produktów tego typu, niektóre po dziś dzień mam i lubię, ale ciągle czegoś mi brakowało. Dopiero teraz mogę napisać, że znalazłam mój numer jeden, a jest nim oczywiście Bahama Mama marki theBalm.
Gdyby ktoś kazał mi wybrać jedną markę, której miałabym używać do końca życia, bez wahania odparłabym: theBalm! Jestem totalnie zauroczona jakością tych kosmetyków. Świetnie się z nimi pracuje, prezentują się pięknie i cieszą moje oczy przy każdym makijażu. Mam ochotę poznać całą ofertę i mieć wszystko co marka wypuściła na rynek! :-)
Opakowanie Bahama Mama to tekturowa książeczka, która przychodzi do nas zapakowana w dodatkowy kartonik. Zamyka się na magnes, a w środku posiada lusterko. Podoba mi się, że tropikalna panienka jest niewielkich rozmiarów i praktycznie nie zajmuje miejsca w kosmetyczce. Design jest charakterystyczny dla marki – przyciąga uwagę kolorami i wprawia w pozytywny nastrój.
A co w środku? Same zachwyty oczywiście. Po otwarciu pudełeczka naszym oczom ukazuje się 7,08g bronzera jedynego w swoim rodzaju. Matowy brąz bez pomarańczowych i czerwonych tonów to naprawdę rzadki okaz. Jak dla mnie, odcień idealny. Sprawdzi się przy każdym typie urody. Jego jasność określiłabym jako średnią. Dobrze wygląda przy opalonej skórze, ale z jasną również ładnie się komponuje.
Większość drogeryjnych bronzerów bardziej nadaje się do ocieplenia twarzy niż typowego konturowania. Bahama Mama to kosmetyk, którym nadamy sobie zarówno delikatnej opalenizny, jak i ostro wymodelujemy twarz.
Aplikacja to bajka! Produkt ma fantastyczną pigmentację, wystarczy delikatne muśnięcie pędzlem by podkreślić kości policzkowe. Ma także dobrą przyczepność się do pędzla. Na skórze rozkłada się równomiernie, nie tworząc plam, smug i ostrych granic. Nawet niezbyt wprawiona ręka poradzi sobie bez problemu. Polecam nakładać go większymi pędzlami, wtedy wygląda delikatniej i naturalnej. :) Zachwyca też trwałość – na moich policzkach trzyma się cały dzień. Nie ściera się, nie blaknie. Nie zauważyłam by w jakiś sposób szkodził mojej skórze. Nie znajdziemy w składzie zapychającej parafiny, za co duży plus!
Zaletą jest również drobno zmielona i dobrze sprasowana konsystencja. Dzięki temu bronzer pyli w nieznacznym stopniu (jest to zależne od użytego pędzla), co skutkuje wysoką wydajnością. Myślę, że długo będziemy razem. ;)
Poniżej możecie zobaczyć jak Bahama Mama prezentuje się zestawiony z Ziemią Egiptu Bikor oraz jak wygląda na mojej lekko opalonej skórze w towarzystwie pełnego makijażu (nałożony trochę mocniej, by było widać).
dół Bahmama Mama theBalm / góra Ziemia Egiptu Bikor |
Podsumowując, jestem totalnie w Mamuśce zakochana! ♡ Minusów nie dostrzegam. Jeśli zastanawiacie się nad zakupem, kupujcie! Naprawdę warto. Gwarantuję, że będziecie zadowolone! :)
Dajcie znać, czy czujecie się skuszone i czy sięgacie po bronzery w codziennym makijażu. :) Jakie są Wasze typy? :)
OBSERWUJ MNIE I BĄDŹ NA BIEŻĄCO:
Nie pokazują takich cudów <3
przepraszam, ale musiałam! ;-)
mam go i uwielbiam <3
no to piątka! :-)
Chcę go kupić, ale ciągle nie ma okazji :/
u mnie też się długo nie składało. :-)
Wow prezentuje się pięknie…
cukierasek ♡
czaje się na niego już bardzoo dlugo
też się długo czaiłam. :-)
Pokochałam go od pierwszego użycia ;-))
miałam to samo :-) bajka! ♡
pięknie wygląda!
prawda? :-) też mi się podoba jak się prezentuje!
Jest przepiękny <3 Świetny kolor!!!
A Twój makijaż cudowny <3 Wyglądasz olśniewająco :*
Kina, dzięki kochana! :-) a co Mamuśki to zgadzam się, kolor jest super! ♡
Boże ja go na nic innego już nie zamienię! <3
ja chyba też :DDD
Cudny :))
też mi się bardzo podoba :-)
jest zapewne cudowny, ale straszne maleństwo jak za taką cenę…Nie wiem czy się przełamię, zwłaszcza, że mój MaxFactor też mi bardzo odpowiada :)
przelicz cenę na wydajność, opłaca się. :-) jaki masz dokładnie bronzer z MF? :-)
juz dawno postanowilam że sobie go kupię, tylko jakos nigdy nie ma okazji
u mnie też długo na liście wisiał :-)
Pięknie się prezentuje! Właśnie denkuję Honolulu z W7 i zastanawiam się nad zakupem nowego bronzera, ale póki co najbardziej skłaniam się ku pudrom HD do konturowania z Inglota, chociaż Bahama Mama też jest niczego sobie ;)
muszę się przejść do Inglota i obczaić ten z numerkiem 505 bo Maxi mówiła, że to delikatniejsza wersja BM. :-)
a mi się zawsze wydaje że on będzie dla mnie za ciemny ;<
też tak myślałam, ale ja mam bardzo jasną cerę i jest ok (teraz jestem trochę opalona, ale nosiłam go na bladym licu) więc myślę, że i u Ciebie by się sprawdził. :-)
za każdym razem jak chce go kupić w moje ręce wpada coś co bardzo bardzo chce i kupuję coś kompletnie innego.
Bahama mama jest jednak dość drogim produktem, dlatego na razie dam szansę Sleekowi :)
też zawsze odkładałam zakup, ale za te wszystkie nietrafione bronzery miałabym kilka sztuk mamuśki więc czasem warto odżałować. :-) choć sleek też ma fajne trio do modelowania twarzy. :-)
uwielbiam ten bronzer i podobnie jak Ty jestem zakochana w TheBalm. Mam od nich korektor w słoiczku (zawsze noszę go w torebce) i cudowny Mary- Lou manizer, teraz przymierzam się do rozświetlacza Cindy i róży Down Boy.
korektor też mam, niedługo o nim skrobne. :-) Mary to mój hicior ♡, róż mam Bahama Mama i też kocham ♡
A jaki kolor róży masz?
The Balm jest moim faworytem na wish liście. Mieli wspaniały pomysł na kosmetyki.
to prawda! :-) jestem zachwycona, szkoda tylko, że tak słabo z dostępnością stacjonarie, dobrze, że mamy drogerie internetowe! ;-)
A ja cały czas zastanawiam się nad ziemią egipską… co o niej sądzisz? :)
kasik, najłatwiej będzie jak podlinkuję Ci wpisy na jej temat na blogu bo pisałam o niej dawno temu. :-)
TUTAJ
TUTAJ :)
Dziękuję :)
Nie miałam okazji używać, ale bardzo mi się podoba :) Jestem ciekawa jak sprawdziłby się u mnie, bo do tej pory trafiałam na jakieś drobinkowe paskudy lub pomarańczery…
pozdrawiam, A
Jestem przekonana, że sprawdziłby się! :-)
podoba mi się :) nie mam nic z The Balm, choć na nie jedną już paletkę cieni miałam chrapkę. Na codzień używam bronzera Nars Laguna, ale tak jak piszesz, większość bronzerów- tak i ten ma ciepłą tonację. Zapisuję The Balm na moją długą chciej listę, czy i kiedy go kupię to się okaże :D
Cienie są ekstra, mam wrażenie, że same się nakładają na powiekę. :D Pokażę je niedługo na blogu. :-) Słyszałam właśnie, że Laguna jest ciepła i dlatego nawet o niej nie myślałam. :-)
Śliczny. Opakowanie bardzo mi się podoba ;p
Wszystkie opakowania kosmetyków theBalm są genialne i przeurocze. Uwielbiam na nie patrzeć. :-)
Aga, wiem, że nie w temacie, ale czy mogłabyś mi doradzić którą wersję Iconic poleciłabyś zielonookiej brunetce?
I bardzo chciałabym wiedzieć czy te cienie mają takie nachalne drobinki czy są bardziej perłowo-metaliczne?
Pozdrawiam
Agnieszka, one wszystkie są w miarę neutralne pod względem koloru oka więc każda moim zdaniem będzie pasować, ale ja bym celowała w 2 lub 3. Zależy jakie odcienie lubisz – ciepłe, czy zimne bo trójka jest zdecydowanie cieplejsza. :) Co do wykończenia to zdecydowanie perła i metaliczne, nie znajdziesz tam bazarowych drobin. ;)
muszę w końcu się skusić :)
mamuśka grzechu warta więc skuś się czym prędzej. ;-)
Czytałam wiele dobrego o tym brązerze, ale nadal nie jestem do niego przekonana. Boję się jego mocnej pigmentacji i dość ciemnego koloru.
Arnell, ja mam skórę ekstremalnie bladą i w sumie też się bałam, ale zanim się opaliłam to również na mnie ładnie wyglądał więc gorąco polecam! :-)
Fajnie sie prezentuje, ale jednak szkoda mi tyle kasy ;d a tak z innej beczki, jakie polecasz strony z internetowymi drogeriami oprócz tej co juz podałas :) ??
rozłóż sobie kwotę na te wszystkie miesiące, w których będziesz bronzera używała, wychodzi tanio ;-)
ja korzystam jeszcze z ekobieca.pl, dziewczyny chwalą także mintishop.pl, ale ja nigdy tam nie zamawiałam :-)
Nie kuś. Już mam za dużo bronzerów. Kiedy ja to zużyję? Ślicznie u Ciebie wygląda :-)
ja wychodzę z założenia, że kolorówkę się używa, a nie zużywa. :D mojej pewnie nie zdążę zużyć do końca życia ;)
Moim ideałem obecnie jest Benefitowa Hoola :)
kiedyś chciałam mieć, a teraz mi przeszło :)
Agata a jak to się ma do W7 Honolulu? Bo zastanawiam się nad obydwoma i nadal nie potrafię się zdecydować…
Chciałam porównać z Honolulu, ale niestety ostatnio mi spadł i się pokruszył więc wyrzuciłam. Moim zdaniem W7 jest cieplejszy, no i słabiej też się trzyma. U mnie, gdy się wycierał potrafił włazić w pory i robić takie kropki na skórze. Idalia na swatchach pokazywała jak wygląda W7 i TheBalm, zobacz sobie TUTAJ :)
Szukam idealnego bronzera tak jak ty. Chyba go sobie sprawię ;)
Myślę, że będziesz zadowolona. :-)
Też miałam zamiar go kupić ale w końcu zdecydowałam się na Maca… Ale i tak dalej mnie kusi, bo rozświetlacz Mary jest boski i ten bronzer pewnie też :)
A jaki masz bronzer z Maca? :) Mary jest the best! kocham ten rozświetlacz! ;-)
Może to głupie pytanie, ale czemu masz 2 opakowania? :D
O Mamuśce myślę od dawna, ale obecnie mam Honolulu i dobrze mi się sprawdza, więc w sumie nie ma sensu kupować drugiego bronzera.
to nie są dwa opakowania, te właściwe, jest zabezpieczone dodatkowym kartonikiem, wysuwanym, takim jak od zapałek. ;-)
Miałam Honolulu, ale mi się pokruszył. Niby był ok, ale Mamuśka dużo lepsza moim zdaniem. :-)
On mnie troszeczkę przeraża. W dalszym ciągu mam na niego ochotę, ale trochę się boję tej świetnej pigmentacji. Na razie radzę sobie z Harmony MACa i The Honey Bronzer TBS. Ten pewnie będzie następny :)
Też się bałam, ale serio nie ma czego. :-)
Przepiękny, bez dwóch zdań!
Idealny, chłodny odcień, który rewelacyjnie wygląda w akcji :)
Potwierdzam! :-)
Rewelacyjny ….ja zostalam skuszona i zaczynam poszukiwania gdzie moge go nabyc. Dzieki wielkie za tego posta :-)
Do usług Asiu! ;-)
Na twarzy wygląda bajka!
też mi się podoba :D
Zabieram się do kupna już od roku chyba :P Jak wykończę swojego Flormara, to sięgam po ten ;)
Flormar chodzi za mną od długiego czasu, ale chyba nie wypada mi kupować kolejnego bronzera. :P
oooo mam na niego chrapkę już od długiego czasu :)
ja też długo o nim myślałam! :-)
Słyszałam wiele zachwytów nad marka the Balm i tym produktem. Nie miałam jeszcze żadnego kosmetyku z tej marki, ale mam wielką ochote na nie i ten bronzer jest na mojej liście do kupienia. Możesz mi powiedzieć jak wygląda ten bronzer w porównaniu do W7 honolulu? Sa one podobne czy zupełnie inne?
Padło już wyżej to pytanie, tam też w odpowiedzi do komentarza podlinkowałam swatche u Idalii bo ona te dwa bronzery ze sobą zestawiła. :-) Możesz sobie zobaczyć, Moim zdaniem różnią się od siebie, przede wszystkim trwałością, W7 moim zdaniem też jest nieco bardziej satynowy. No i zdecydowanie cieplejszy choć często się je do siebie porównuje. :-)
Przepraszam, nie zauważyłam. Dzieki za odpowiedź. Właśnie słyszałam, że sie porównuje i temu chciałam wiedzieć, czy mimo to sa jakieś różnice. W7 honolulu mam i nie chciałam miec w swoich zbiorach brata blizniaka. Teraz wiem, że faktycznie sie różnią i bede polować na mamuske ;)
Świetny:)
najlepszy! :-)
Uwielbiam! Mamuśka jest najlepsza :-) Twój makijaż wygląda olśniewająco :-)
dzięki yzma87! :-)
jak tylko zmniejszę ilość swoich bronzerów to na pewno go kupię, chociaż ja na razie bardzo się polubiłam z kuleczkami z sensique, mają neutralny kolor : )
kupuj, kupuj, warto! :-)
Oj kusisz, kusisz!
Jakoś na razie nie mogę się przekonać, by go kupić, mimo iż jest wiele pozytywnych opinii na jego temat! :)
Obserwuję i zapraszam do siebie :)
http://veronikaisaddicted.blogspot.com/
Ja również uwielbiam ten bronzer :)
Mam zamiar sobie kupić ten bronzer, ale póki co mam dwa, które muszę wykorzystać.
Agata czy policzki na tyym zdjęciu masz pomalowane tylko bronzerem czy też "jabłuszka" są muśnięte różem, dodałaś rozświetlacz??? przepięknie top wygląda i też tak chce ;p
Bardzo dobrze na Tobie wygląda! Nie mogę się napatrzeć! :)) Ja nie umiem z nim pracować, zawsze mam wrażenie, że nałożyłam za dużo… Muszę jeszcze poćwiczyć… :/
opakowanie robi wrażenie
Ja też zakochałam się w bronzerze The Balm od pierwszego użycia :) Jest genialny, bo nadaje się i na lato do opalonej skóry i na zimę, jak jestem Królową Śniegu :)