Jakiś czas temu wpadły w moje ręce kolejne kosmetyki theBalm. Należą do tych bardziej niedocenianych, o których nie jest tak głośno jak chociażby o Mary-Lou, czy palecie Nude ‘Tude. Nie wiem czemu tak jest, bo dzisiejsze trio jest naprawdę świetne i moim zdaniem idealne dla makijażowych minimalistek oraz zabieganych kobiet. Jeśli jesteście ciekawe o czym mowa, zapraszam do dalszego czytania.
Trio od theBalm: Smoke Balm Set One, Autobalm Hawaii, BalmShelter
Trzy cienie. Tylko, albo aż. Tak skomponowane, aby wykonać lekki, rozświetlający makijaż dzienny lub mocne, przydymione oko na wieczór. Kolory utrzymane są w chłodnej tonacji. Mamy tu połyskującą czerń, matowy szary brąz oraz jasny, błyszczący, szampański beż. Wszystkie porządnie napigmentowane, o aksamitnej konsystencji, bezproblemowe w aplikacji. Aż chce się rozcierać i rozcierać. Nie pylą, nie osypują się, nie blakną w czasie blendowania. Zawsze, gdy maluję powieki używam bazy i niezależnie jakiej użyję, kolory trzymają się bez uszczerbku cały dzień. A do tego wszystkiego dochodzi cudowne opakowanie w stylu retro, zamykane na magnes, z wygodnym lusterkiem w środku. Moim zdaniem Smoke Balm to idealna opcja na szybki makijaż. Gdy do wyjścia został dosłownie kwadrans. Ja stawiam wtedy na rozświetlający cień na całej powiece, podkreślenie załamania średnim oraz przyciemnienie lini rzęs czernią. To zawsze dobrze wygląda. Dzięki swojemu malutkiemu rozmiarowi, paleta świetnie spisze się także w trakcie wyjazdów. Zajmuje bardzo mało miejsca. Cena paletki to 58,99zł. Dostępna jest także Smoke Balm Set Two, idealna dla wielbicielek cieplejszych odcieni.
THEBALM, AUTOBALM HAWAII, PALETA KOSMETYKÓW DO MAKIJAŻU, face palette
Kolejna mini paletka, która mieści jednak troszkę więcej, bo znajdziemy tu poza 2 cieniami – iskrzącym, ciemnym brązem oraz ciemną śliwką z brązowymi tonami, także nieco cukierkowy, bardzo dziewczęcy i świeży róż oraz jasny, piaskowo-złoty rozświetlacz, które również mogą zostać użyte do makijażu oka. Można więc stwierdzić, że jest bardziej wielofuncyjna. Hawaii także określiłabym jako chłodną, chociażby w porównaniu z jej siostrą Californią, wypadającą dość ciepło. Aby opisać jej właściwości, musiałabym powtórzyć, to co napisałam już wyżej. Pigmentacja jest świetna. Wystarczy, że delikatnie musnę pędzelkiem róż, czy rozświetlacz i już mam odpowiednią ilość do nałożenia kosmetyku na policzki. Ich formuła jest tak aksamitna, że rozcieranie ich pędzlem, czy chociażby pomiędzy palcami, jest czystą przyjemnością. Trwałość także zdaje egzamin na piątkę, zarówno cienie na powiece, jak i pozostałe kosmetyki na twarzy, trzymają się bez zarzutu. Nic nie znika, nie roluje się, nie ściera. Uprzedzając pytania – rozświetlacz nie jest odpowiednikiem Mary-Lou. Jest delikatniejszy, mniej błyszczący i na skórze wygląda subtelniej. Trudniej z nim przesadzić. Tak, czy inaczej wygląda naprawdę bardzo ładnie, nie posiada żadnych wyraźnych drobin brokatu i zapewnia na skórze piękną taflę odbijającą światło. Paletka kosztuje 62,49zł.
THE BALM, BALMSHELTER, NAWILŻAJĄCY KREM TONUJĄCY Z FILTREM SPF18, tinted moisturizer
Cały czas szukam jasnych odcieni podkładów i kremów tonujących, a BalmShelter na szczięście okazał się strzałem w dziesiątkę, jeśli o kolor chodzi. Zdecydowałam się na najjaśniejszy w gamie lighter than light, który jest naprawdę jaśniutkim, neutralnym beżem, bez różowych tonów i nie utlenia się w ciągu dnia. Na skórze go praktycznie widać bo cudownie się z nią stapia. Nie podkreśla mi suchych skórek, za to ładnie maskuje pory. Nie jest to kosmetyk kryjący, nie takie jest jego zadanie. Ma wyrównywać koloryt cery, wygładzać i nawilżać i fakycznie to robi. Drobniutkie niedoskonałości przykryje, ale do większych zmianach, zaczerwienień, czy przebarwień, będzie niezbędny korektor. Fanki ciężkich, długotrwałych podkładów na pewno się z nim nie polubią. Uważam, że BS zapewnia efekt drugiej skóry, tylko w piękniejszym wydaniu, także jeżeli szukacie czegoś lekkiego, co wygląda ładnie i bardzo naturalnie to polecam. Ja noszę go na co dzień, gdy nie zależy mi na mocnym makijażu. Nie mam problemu by wyjść z domu niepomalowana, nie wstydzę się tego, ale jednak pewniej i bardziej kobieco, czuję się ze świadomością, że moja kolor mojej twarzy jest ujednolicony, cienie przykryte, rzęsy i brwi podkreślone, policzki muśnięte różem, a o usta dba balsam nawilżający. To mój standardowy dzienny look ostatnio – prosto i ekspresowo, by nie straszyć listonosza. ;) Do tej pory żaden drogeryjny krem poza Under 20 [recenzja klik] się nie sprawdził, a propozycja theBalm to miłe zaskoczenie. W porównaniu z tańszą opcją wypada lepiej. Po nałożeniu nie świeci się tak mocno (ale mimo wszystko, wymaga porządnego przypudrowania), jest troszkę trwalszy – wytrzymuje 8h bez poprawek i mniej widoczny na skórze. Nie zapycha, nie podrażnia, nie uczula. Dołącza do pozostałych ulubieńców spod szyldu theBalm. Kosztuje 75,99zł, czyli dość sporo, ale ma aż 64ml pojemności. Poza moim odcieniem są także trzy pozostałe: light, light/medium i medium.
Wszystkie kosmetyki przyleciały do mnie z drogerii ekobieca.pl
Podsumowując, może to dziwnie wygląda, że każdy kosmetyk theBalm chwalę, ale naprawdę na żadnym do tej pory się nie zawiodłam. Dla mnie marka reprezentuje fantastyczną jakość i przemawia do mnie całościowo. Trafiają do mnie zarówno piękne opakowania utrzymane w retro klimacie, kompozycje kolorystyczne, jak i mocno przewrotne nazwy produktów. Jestem zafascynowana i podejrzewam, że jeszcze długo mi nie minie. ;)
Dajcie znać, czy miałyście jakąś styczność z przedstawionymi dziś kosmetykami. Jakie macie z nimi doświadczenia? A może dopiero planujecie kupić któryś z nich? :)
PS. Szablon zmienił dziś ubranko. Potrzebowałam świeżości. :) Pisząc nieskromnie, mam nadzieję, że zmiana podoba się Wam równie mocno jak mi. ;) Za pomoc dziękuję Pannie Vejjs, bez której nowy wygląd, by nie zaistniał. Koniecznie odwiedźcie bloga Asi – znajdziecie go TUTAJ, lub skontaktujcie się z nią mailowo jeśli planujecie lifting swojego miejsca w sieci. :) Nie znam drugiej tak cierpliwej osoby. ;)
Będę też wdzięczna za @ lub komentarz jeśli wyłapiecie jakieś błędy na stronie – gdyby coś nie śmigało jak trzeba, było ucięte, rozjechane itd. dajcie proszę znać. :))
Ocen: Trio od theBalm: Smoke Balm Set One, Autobalm Hawaii, BalmShelter
Oceń
Kupiłam właśnie Hawaii i będę testować :) Jak na razie zapowiada się rewelacyjnie :D
mam nadzieję, że się nie zawiedziesz i będziesz zadowolona równie mocno :)
Muszę przyjrzeć się bliżej kremowi tonującemu. Na zdjęciach wygląda zachęcająco jasno :)
Pozdrawiam,
koczek-blond
jest naprawdę bardzo jasny, porównam go wkrótce z innymi jasnymi podkładami, które posiadam :)
koniecznie porównaj z healthy mixem 51, z pewnością takie porównanie wielu dziewczynom się przyda :)
niestety nie mam jak go porównać z HM bo mi się skończył, a aktualnie nie planuję go kupować bo jest za ciemny, także theBalm na pewno wypada jaśniej. :)
Mnie zaciekawił jedynie 3 kosmetyk :) a co do Asi, to popieram jest świetna designerka :) wchodząc na Twojego bloga początkowo nie zauważyłam żadnej zmiany :D ale to pewnie przez to, że nagłówek został taki sam, a najczęściej to do niego przywiązuje uwagę :)
oto chodziło, więc się cieszę ;) zmiany nie miały być drastyczne, choć pracy było sporo :) zależało mi na przejrzystości, wyeksponowaniu zdjęć (chociażby w pasku bocznym) i udało się, więc jestem bardzo zadowolona. praca z Asią to czysta przyjemność i bardzo polecam jej usługi. :)
teraz jak siedzę na kompie to widzę drobne zmiany, które wyszły baardzo pozytywnie :) ale mimo wszystko jakoś zmieniłabym również nagłówek, żeby suma summarum wszystko nabrało świeżości, bo reszta zmian bardzo mi się podoba. właśnie wiem,że Asia jest świetna, bo mój aktualny szablon również wykonywała :)
Cieszę się. ;) Nagłówek też będzie zmieniony, a raczej jego tło, ale jak trafię na zdjęcie, które mnie zachwyci, bo póki co szukałam i nic mi do końca nie leży, a nie chcę na siłę zmieniać. ;-) Widziałam właśnie, u Ciebie też wyszło bardzo ładnie. :-)
Dziękuję, mi też się bardzo podoba :) No fakt nie ma co ustawiać czegoś co się nie w pełni podoba :)
Mi się bardzo podobał Twój wcześniejszy nagłówek, niby zwykły, ale miał w sobie coś :)
ale jaki poprzedni? ;)
Taki który miałaś przed tym obecnym. Zwykle zielone tło :) nie wiem jak mam go określić :) po prostu miał w sobie coś, ale w sumie można teraz postawić na coś świeżego, czego jeszcze nie było :) a to Asia Ci nie podpowiedział czegoś? Z tego co zauważyłam ma zawsze świetne pomysły, tzn. dużo lepsze niż 2 pozostałe designerki, których prace miałam okazję widzieć :)
aa wiem :D to była trawa z boku z kapeluszem ;) nie wpisywał mi się on w klimat jesienno-zimowy, więc go zmieniłam, ale może wróci za jakiś czas :D próbowałyśmy z Asią paru wariantów, ale ja wiem czego chcę i jak to docelowo ma wyglądać, tylko nie było ciekawego zdjęcia, które by się nadało i wpisało w moją wizję ;)
Ja co do nagłówka to tez zawsze jestem wymagająca i krytyczna, bo jak wchodzę na jakiś blog, to najpierw on przyciąga moja uwagę na równi ze zdjęciami, a dopiero później tekst :)
dlatego nie chcę nic na szybko, jak znajdę własnie ""to", to zmienię ;) ps. popraw u siebie w nagłówku womans na women's i poland girl na polish girl bo chyba wkradła się pomyłka na szybko ;)
Ok poprawie :) dziękuję ;)
piekne paletki :-) Musze sobie wreszcie jakas kupic tej firmy …..tak zawsze zachwalasz. :-)
Warto :-) Gdybym musiała wybrać jedną markę, bez wahania wybrałabym theBalm, ale na szczeście nie muszę się ograniczać :D
wpisuję Balm Shelter na moją wishlistę :)
mam nadzieję, że będziesz zadowolona jak już go kupisz :-)
ładne i poręczne wszędzie się zmieszczą :P
Muszę sobie coś z tej firmy kupić na początek chyba Hawaii nie mam rozswietlacza i różu też, także to będzie najlepsze na pierwsze spotkanie z The Balm,kuszą mnie te większe paletki a i krem tonujacy ciekawy
z wiekszych Balm Jovi jest bardzo fajna, bo ma właśnie m.in. odpowiednik Mary :-)
Muszę sobie coś z tej firmy kupić na początek chyba Hawaii nie mam rozswietlacza i różu też, także to będzie najlepsze na pierwsze spotkanie z The Balm,kuszą mnie te większe paletki a i krem tonujacy ciekawy
ta paletka niczym małe cudo – ot do torebki i już możemy czuć się jak boginie :D
Kolejne świetne produkty od theBalm! Firma, która nie zawodzi ?
Cudowne zdjęcia jak zwykle Agu ❤
I świetne zmiany! Ja też coś muszę zrobić ze swoim blogiem, bo już się kurzem pokrył i myślę, że też się zgłoszę do Asi :)
Piękne kolory :) Uwielbiam The Balm!
Coś czuję, że BalmShelter trafi do mnie na wiosnę :)
Oj, agu , kusisz po prostu!
Miałam Californie ale poszła w świat, okazało się że odpowiedniki tych 2 cienie są w Nude'Tude ;)
Pewnie Sultry i Silly? :) W Hawaii ten brąz z drobinkami przypomina bardzo Selfish, dopiero przy bliższym przyjrzeniu się widać różnicę. :-)
Kuszace kosmetyki, ja jednak nie miałam jeszcze styczności z ta firmą i żałuję. :)
Ja chce wszystkie trzy pozycje! Albo chociaz ten krem tonujacy!
Lubie balm shalter
Super :)
Zapraszam serdecznie TU
http://fitella.blogspot.com/
Dieta fit, przepisy, ćwiczenia, naturalne kosmetyki ♥
Z całej trójki najbardziej zaciekawił mnie krem BB ;) bardzo lubię taki naturalny efekt ;)
Krem BB wygląda zachęcająco, ale szkoda, że nie matuje. :( Zależy mi właśnie na naturalnym efekcie, więc byłby w sam raz dla mnie, bo na co dzień nie używam żadnych pudrów, kremów BB i podkładów, a może czas zacząć? :)
Mam Hawaii od miesiąca i już jest moją ulubienicą! Ostatnio sięgam niemal tylko po nią! :)