NaturVital, Sensitive Hair Mask Aloe Vera Juniper Zimbro, maska dla wrażliwej skóry głowy
agublogmakijażmakijaż oczumakijaż twarzymakijaż ustpielęgnacjapielęgnacja ciałapielęgnacja twarzypielęgnacja włosów
kosmetyczne rewelacje majowe
Mój ukochany maj minął za szybko. Zdałam sobie z tego sprawę, zabierając się za ulubieńców ostatnich dni. Nie wiem, czy tylko mi czas leci w tempie ekspresowym, ale coraz częściej mam ochotę go zatrzymać. Mam nadzieję, że czerwiec będzie wolniejszy oraz pozwoli mi na większą aktywność na blogu. Przyznam się Wam po cichu, że podjęłam wyzwanie i mam zamiar pisać codziennie, ale zobaczymy co z tego wyniknie. ;) Teraz już nie przedłużam i zapraszam na faworytów majowych.
MAKIJAŻ
W maju testowałam wiele nowości. Niektóre zachwyciły mnie bardziej, inne mniej. Na szczęście tych pierwszych było znacznie więcej. Dziś skupię się na absolutnych perełkach i moich osobistych hitach, które polubiłam w tempie ekspresowym i towarzyszą mi na co dzień.
theBalm, baza Put A Lid On It
Moje oczy są od paru miesięcy dość wrażliwe. Zdarza się, że łzawią i swędzą, a ja zaczynam wtedy pocierać powieki. Zazwyczaj taki niekontrolowany odruch rujnował mój makijaż, ale o dziwo, z bazą theBalm wszystko pozostaje na swoim miejscu. Kosmetyk jest przezroczysty, ma silikonową formułę i świetnie trzyma cienie. Intensyfikuje ich kolor oraz niesamowicie ułatwia rozcieranie. Z cieniami każdej marki sprawdza mi się doskonale, a w szczególności z tymi od theBalm. Plus także za wydajność – wystarczy odrobinka na obie powieki. Do kupienia TUTAJ.
Makeup Revolution, Lip Lava, Tremor, farbka do ust
Bałam się tych farbek, sama nie wiem czemu. Zostałam jednak pozytywnie zaskoczona, bo mają świetną jakość i bardzo ładnie wyglądają na ustach. Upodobałam sobie w maju odcień Tremor, czyli piękny, delikatny róż. Zapewnia on pełne krycie, a jednocześnie prezentuje się bardzo lekko i dziewczęco. Łatwo się aplikuje, nie przesusza ust, ma niezłą trwałość, równomiernie się ściera i nie zbiera się w załamaniach. Wkrótce prezentacja wszystkich kolorów! Do kupienia TUTAJ.
Bourjois, pomadki Rouge Edition Aqua Laque
Choć jestem fanką matowych ust, to czasem sięgam po bardziej kremowe lub błyszczące formuły. Nowość Bourjois od razu przypadła mi do gustu, a w szczególności trzy odcienie – 02, 04 i 07. Fajnie pielęgnują usta, wyglądają na nich bardzo soczyście, noszą się komfortowo i ładnie wykańczają każdy makijaż. Więcej na ich temat nie będę się rozwodzić, odsyłam do wczorajszego wpisu, gdzie możecie zobaczyć je z bliska – klik TUTAJ.
Bell, HYPOAllergenic CC Cream, fluid korygujący, 01 Porcelain
Na twarzy ląduje w zasadzie każdego dnia. Uwielbiam i myślę, że kupię kolejne opakowanie, bo niestety jest go coraz mniej. Wydajność ma więc średnią, co mnie trochę zaskoczyło. Za to świetnie wygląda na skórze, ma bardzo naturalne wykończenie, delikatnie krycie i dobrą trwałość. Poświęciłam mu niedawno oddzielny post, w którym znajdziecie także moją recenzję na temat drugiego godnego uwagi podkładu. Wpadnijcie TUTAJ.
Catrice, Illuminating Blush, róż 020 Coral Me Maybe
Lubię rozświetlone i zarumienione policzki, szczególnie w cieplejsze dni. Róż Catrice pozwala mi uzyskać ten efekt. Ma mikro drobinki i przepięknie wygląda na skórze. Funduje śliczny, dziewczęcy rumieniec z delikatnym połyskiem, któremu daleko do tandety. Jest trwały, dobrze napigmentowany, nie robi plam i nie zapycha. Ożywia i odświeża każdy makijaż, nawet ten najzwyklejszy. Dostępny TUTAJ.
Max Factor, 2000 Calorie Curved, Volume&Curl
Jedna z moich ulubionych maskar, do której powróciłam po długiej przerwie. Wersja podkręcająca faktycznie lepiej unosi rzęsy. W połączeniu z zalotką daje naprawdę zadowalający efekt – wydłuża, delikatnie pogrubia i ładnie rozdziela. Jedna warstwa zapewnia naturalny wygląd, druga zaś pozwala na uzyskanie teatralnego looku. Cenię 2000 Calorie również za trwałość. Nie osypuje się w ciągu dnia i nie funduje mi pandy pod oczami, za to bezproblemowo się zmywa. Do kupienia TUTAJ.
PIELĘGNACJA
Moja skóra z wiekiem robi się coraz bardziej wymagająca i przekonuję się o tym każdego dnia. Kiedyś nie miałam problemu z przesuszaniem, teraz doskwiera mi on dość mocno. Podobnie sprawa wygląda z włosami, które po rozjaśnianiu wymagają wzmożonej pielęgnacji.
Od dawna chodziła za mną ta maska, ale długo nie mogłam na nią trafić. Gdy już wylądowała w koszyku, kupiła mnie od pierwszego użycia. Działa jak kompres na moją wrażliwą skórę głowy. To jedyna maska, którą aplikuję na całą długość włosów oraz na skalp i jestem zachwycona jej działaniem. Fenomenalnie koi, nawilża, wygładza i dyscyplinuje kosmyki. Po jednorazowej aplikacji są miękkie, dociążone, mięsiste i błyszczące. Używam jej na dwa sposoby. Gdy jestem pod prysznicem, ląduje na włosach na około 5-10 minut, a jeżeli mam ochotę i czas na głębszą regenerację, trzymam ją do pół godziny, dodatkowo wspomagając się czepkiem i ręcznikiem.
Ziaja, krem matujący nawilżający 25+
Skończył się mój krem Sylveco, więc wyciągnęłam z szuflady sprawdzoną Ziajkę. To jeden z moich ulubionych kremów na dzień. Zużyłam kilka opakowań i co jakiś czas wracam do niego. Dobrze nawilża, szybko się wchłania do matu i nie bieli skóry. Dla mojej mieszanej cery, jest idealną bazą pod makijaż. Poświęciłam mu oddzielny wpis TUTAJ.
Sylveco, brzozowa pomadka ochronna z betuliną
Ta pomadka to geniusz. Ma delikatny zapach, gładko i miękko sunie po wargach oraz wspaniale je pielęgnuje. Natłuszcza, nawilża i głęboko odżywia. Używam jej zarówno w ciągu dnia, jak i na noc. Wygląda niepozornie, ale wierzcie mi, działa cuda! Do kupienia TUTAJ.
Wellness & Beauty, Balsam do rrąk z ekstraktem z kwiatów wiśni i ekstraktem kwiatów z róży
Ostatnio mam problem z przesuszonymi dłońmi i będąc na wyjeździe, potrzebowałam czegoś na szybko. Na krem skusiłam się ze względu na opakowanie (kto też tak ma?) i sympatię do marki. Jestem zadowolona. Ukojenie i nawilżenie przychodzi bardzo szybko. Krem ma lekką konsystencję, szybko się wchłania, nie pozostawia lepkiej powłoki i towarzyszy mi w ciągu dnia. Miałam również olejek z tej samej wersji zapachowej (wspominałam o nim TUTAJ) i w obu przypadkach aromat jest obłędny.
Compeed, Cracked Heel Overnight Cream, krem na popękane pięty na noc
Pięt popękanych co prawda nie mam, ale uwielbiam jak krem ten zmiękcza i wygładza skórę. Już po pierwszej aplikacji różnica jest wyczuwalna. Przy regularnym stosowaniu całkowicie znika szorstkość, a stopy są gotowe na lato i odkryte buty. Ponadto, Compeed ma gęstą, kremową konsystencję, łatwo się rozprowadza i dość szybko wchłania. Naprawdę godny polecenia kosmetyk.
ZAPACH
Nie wiem czy też tak macie, ale gdy kończą mi się perfumy, zaczynam ich używać bardziej oszczędnie. ;) Dlatego w maju odstawiłam Si na chwilę i wróciłam do mojej ukochanej Euphorii CK. Dla mnie to ponadczasowa klasyka, odpowiednia na każdą okazję. Jej zapach sprawia, że czuję się niesamowicie kobieco i bardziej atrakcyjnie. Poza tym z Euphorią mam masę pozytywnych wspomnień i zawszę będę miała do niej sentyment.
I to już wszyscy moi ulubieńcy. Miałyście z nimi do czynienia? Dajcie znać, czy któryś pokrywa się z Waszymi typami. Co Was zachwyciło w maju?
Ocen: kosmetyczne rewelacje majowe
Oceń
Same wspanialosci jak zwykle :-)
Ładny róż catrice :)
ja też uwielbiam euphorię < 3
Bardzo podoba mi się ten róż z Catrice :)
No sporo tego :) ja tez tak mam z perfumami :p ale teraz mam tyle flakonikow roznych zapachow, ze chyba nigdy ich nie wykoncze xd
Robisz przepiekne zdjecia, tym bardziej kusisz by cos wyprobowac z Twoich ulubiencow. A co do Euphorii uwielbiam. ;)
Mam ochotę na tą maskę do włosów. A gdzie ją można kupić?
Pozdrawiam Monika
Ja swoją kupiłam w Drogerii Natura :)
u mnie maska totalnie się nie sprawdziła :(
Nie miałam żadnego z tych produktów, ale od dawna kusi mnie krem Ziajki.
Bardzo podoba mi się ten róż z catrice. Krem z Ziaji kiedyś miałam, niestety mam za suchą cerę na niego. Oddałam go chłopakowi i jemu pasował :D
A gdzie można kupić te maskę? Tez mam bardzo wrażliwą skórę głowy.
Też lubię kremy do twarzy z Ziajki :)
Oo Euphoria kiedyś ją miałam i właśnie też o tym pomyślałam że mam z nią wiele ciekawych wspomnień :) Bardzo ładnie pachnie i długo się trzyma:)
Róż i krem mi się podobają :) zastanawiam się nad nimi ;)
Mam tę Euphorię, jest cudowna <3
Uwielbiam Euphorię :)
Euphoria to zupełnie nie moja bajka, ale też tak mam, że kiedy kończy mi się ulubiony zapach, używam go tylko na specjalne okazje ;). Za to uwielbiam tinty i wszelkiego rodzaju farbki do ust. Muszę zerknąć też na krem do stóp, niestety mam z nimi odwieczny problem. Upodobałam sobie Evree i Lirene, ale chcę dać szansę czemuś nowemu.
maskę kocham! a tą nowość z bourjouis musze wypróbować tak samo jak te farbki z mur !
Krem z Ziai uwielbiam! :)
Tą maskę kocham! Tusz czeka w zapasach, a na nowości z Burżuja mam sporą ochotę, zwłaszcza, ze dopiero niedawno odkryłam wspaniałość serii REV :P
ten róż wygląda niesamowicie, luksusowo!
Ooo znam ten zapach :D Uwielbiam go! Ciągle podkradam go mamie :)
Bardzo fajne kosmetyki. Idzie lato trzeba zadbać o urodę :)
kochamczytack.blogspot.com
Róż z Catrice jest piękny, poluję na niego, ale zawsze jest wykupiony :P Czekam na post o Lavach, wydaje się, że będą fajne :)
Nie miałam żadnego z tych produktów, ale wszystkie wyglądają ciekawie :)
Słyszałam o tej farbce do ust z Makeup Revolution ;) przy następnych zakupach musi znaleźć się w koszyku, więc czekam na zestawienie wszystkich kolorków ;)
Kochana czy możesz mi polecić jakiś bronzer, którym nie zrobie sobie krzywdy, będzie łatwo dostępnu (Natura,Rossman) i nie wydam na niego fortuny? I czy według Ciebie fluid skin balance Pierre Rene nada sie na lato?
Żadnego z ulubieńców nie miałam ale kusi mnie krem z Ziaji i róż z Catrice :)
Och, marzą mi się te perfumy ;)
Euphoria to moja miłość od lat <3
Muszę przetestować Aqua Laque, bo sądzę, że coś lekkiego na lato sprawdzi się lepiej niż Rouge Edition Velvet. Od niedawna używam tej maseczki do włosów i też uważam, że świetnie działa. Polecam Ci też Kallosa Blueberry, to mój niezawodny duet :)
Uwielbiam Euphorię! W niej się czuję najlepiej i tak kobieco :)
Bazę the Balm bardzo lubię, a pomadki Bourjois chętnie bym Ci podkradła :)
Ależ Ty kusisz tymi kosmetykami :)
Uwielbiam maskę NaturVital, a na ten balsam z Wellness & Beauty będę polować w najbliższym czasie. :) Co do kremu nawilżającego z Ziaji – był ok do czasu, aż mnie wysypał. :(
Wspomniany przez Ciebie tusz do rzęs z Max Factor jest chyba jednym z moich ulubionych, choć z tej samej serii przypadł mi do gustu wodoodporny, który również świetnie się sprawdza ;)