FOR YOUR BEAUTY, SZCZOTKA DO WŁOSÓW
Odpowiednik Tangle Teezera. Niestety przegrywa z oryginałem. Jest bardziej twarda, ma mniej sprężyste igiełki i gorzej radzi sobie z kołtunami. Mocno splątane włosy trochę ciągnie i w przeciwieństwie do TT, nie sunie po nich gładko. Kosztuje mniej niż oryginalna wersja, ale jeśli planujecie zakup, polecam mimo wszystko dopłacić (około 15zł), bo różnica jest wyraźnie odczuwalna.
RESIBO, PŁYN MICELARNY
Chcę, abyście dobrze mnie zrozumiały – to nie jest zły kosmetyk. Skuteczności nie można mu odmówić. Płyn naprawdę nieźle radzi sobie z makijażem, jest łagodny dla skóry i przyjemnie ją odświeża oraz pielęgnuje. Ma jednak jeden, spory minus – opakowanie. Niby atomizer powinien mieć przewagę nad zwykłą butelką z dziurką, ale nie. To psikanie na płatek kosmetyczny niemiłosiernie mnie denerwuje i wydłuża demakijaż. Można także bezpośrednio spryskać twarz płynem, ale w moim przypadku to również się nie sprawdza. Przelałam już kosmetyk do innej butelki i o wiele przyjemniej mi się go używa, ale dopóki płyn będzie dostępny z atomizerem, na pewno do niego nie wrócę. Mimo, iż markę bardzo, bardzo lubię.
LIRENE, DWUFAZOWY PŁYN DO DEMAKIJAŻU OCZU
Kompletnie nie radzi sobie z usuwaniem mocniejszego makijażu. Muszę zużyć mnóstwo wacików i porządnie pocierać powieki, by niewodoodporna(!) maskara została rozpuszczona, a i tak coś zostaje i kończę z pandą. Nie zmywa, tylko rozmazuje, a w dodatku podrażnia, no i jest szalenie niewydajny. Nigdy więcej do niego nie wrócę. Już kupiłam mojego ulubieńca – dwufazowy płyn Nivea.
NATURA SIBERICA, SZAMPON ROKITNIKOWY, GŁĘBOKIE OCZYSZCZENIE
Szukałam kosmetyku, mocniej oczyszczającego, do stosowania raz na jakiś czas. Niestety, szampon okazał się dla mnie za mocny. Na długości, mimo stosowania odżywki lub maski robi mi siano, a skóra zaczyna mnie swędzieć i jest wyraźnie przesuszona. Ponadto, bardzo przeszkadza mi jego mocny, specyficzny zapach. Gdzieś w sieci przeczytałam, że szampon pachnie wakacjami, a mi kojarzy się z jakimś ziołowym lekiem, mocno drażniącym mój nos. :-D Jak na złość, dobrze się pieni i jest wydajny, a ja niestety nie jestem w stanie go zużyć do końca.
I to już wszystkie rozczarowania ostatnich tygodni. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie ich nie uświadczę. :-)
Dajcie znać jak sytuacja wygląda u Was – trafiłyście na kosmetyki, które nie spełniły Waszych oczekiwań? :-)
___________________________________________________
Zapraszam też na Instagram, tam jestem codziennie ;-)
O widzisz! A ja z kolei Rosskową szczotkę polubilam bardziej niż moje dwie oryginalne TT. Szczerze to sama byłam w szoku, ale odkąd ją mam to TT poszły w kąt. Może kwestia rodzaju włosów…
Pewnie tak. :-) U mnie wygrywa oryginał TT i Tangle Angel. :-)
moja córa ma TT ale szczotka z dzika i plastikowymi ząbkami gdzieniegdzie bije ją na głowę. córka ma długie, gęste, ciężkie włosy i TT ino smyra wierzchnią warstwę a pod spodem lekko falowane włosy są skołtunione. także u nas TT stoi i się kurzy.
Szkoda paletki Catrice, bo kolorki są śliczne.
To prawda, idealne na co dzień. :-)
Lirene powodował u mnie totalne podrażnienie oczu :( zupełnie nie zmywał i podziękowałam mu.
No niestety, jest beznadziejny.
Dzisiaj właśnie zastanawiałam się nad kupnem pomadki z biedronki, ale przełożyłam kupno na "inną wizytę w sklepie". Bardzo nie lubię uczucia ciężkości na ustach a już nie wspomnę o śladach, które pozostawiają niektóre pomadki wkoło ust. Przemyśle jeszcze raz czy aby na pewno powinnam to kupić. Jak zwykle kochana post trafiony w dziesiątkę. Pozdrawiam serdecznie,poulciak
Ona ciężka nie jest, tylki brzydko schodzi :-)
Płyn Lirene niestety też się u mnie nie sprawdził i faktycznie podrażnia :(
No słabo wypada, a nawet bardzo :-(
U mnie pomadka z Bell niestety działa dokładnie w ten sam sposób, co u Ciebie. A wybrałam przepiękny, intensywny, malinkowy róż. No na lato idealny. A tu takie rozczarowanie. Właśnie intensywnie myślę, czy nie da się jej wykorzystać w jakiś inny sposób.
Pozdrawiam :)
Ten odcień miałam zamiar kupić jak 03 się sprawdzi, ale odpuściłam. Jak znajdziesz sposób daj znać. :-)
Obrodziło u Ciebie w bubelki. Na szczęście żadnego nie znam bliżej. A co do Lirene to jakoś nie po drodze mi z tą firmą. Ich pielęgnacji nie lubię, a ostatnio kupiłam rozświetlacz i może nie jest to bubel, ale miłości nie będzie.
Ja sporo kosmetyków Lirene lubię, ale płyn to bubelek. :-(
Posiadam pomadkę z Lovely nr 2. Kolor bardzo ładny. Jeszcze nie miałam na dłużej.
Co do ściągnięcia na ustach mam mały sposób. Posiadam matową pomadkę z Maybelline Super Stay.
Gdy pierwszy raz nałożyłam, moje usta były jakieś ściągnięte, niekomfortowo się czułam. Miałam wrażenie,
że ta pomadka się zważyła. znalazłam na nią sposób. Zanim ją nałożę nakładam odrobinę balsamu, bądź pomadki nawilżającej. Od razu lepiej. Nie mam uczucia przesuszonych ust i nie czuję że mam coś na ustach.
Ja zawsze nawilżam usta, ale czekam aż balsam się wchłonie/zniknie z warg, bo inaczej matowe pomadki nie trzymają się tak długo jak powinny. :-)
JA Bell polubiłam, u mnie ładnie się sciera.
Wiele dziewczyn ją lubi. :-)
Nic nie miałam, ale zastanawiałam się nad kupnem nowej pomadki Bell, teraz sama nie wiem…
Najlepiej przekonać się na sobie, być może u Ciebie się sprawdzi. ;-)
Miałam kiedyś taką złotą paletę z Catrice ale była kiepska. Więcej na Ciebie tej firmy się nie skusiłam. Pomadka z Bell jest taka sobie. Nie trzyma się u mnie zbyt długo ale schodzi w miarę równomiernie.
O widzisz, a u mnie trwałość jest ok w jej przypadku, tylko to schodzenie okropne.
Sporo bubli, ale z drugiej strony, ile jeszcze perełek pewnie przed tobą;)
A ile już perełek odkrytych! ;-)
ta rosmanowska szczotka zbiera pozytywne opinie, ale oglądałam ją i dumałam czy kupić. Ostatecznie skusiłam się na szczotkę do włosów delikatnych z 100% włosiem z dzika Elite Models – w końcu nic nie szarpie moich włosów, rozplątuje nawet mokre włosy bez ciągnięcia, a mimo wszystko jest tańsza niż oryginalny TT. Co do płynu Lirene to faktycznie trzeba się napracować, żeby zmyć makijaż oczu. :-(
Wiele osób ją poleca, ale na moich włosach się nie spisała. Myślałam długo nad szczotką z włosiem dzika, ale jakoś nie mogę się przekonać do tego typu włosków. :-)
U mnie na przykład TT zupełnie się nie sprawdza. Szkoda, że te pomadki z Bell tak brzydko schodzą, bo kuszą mnie i kuszą podczas zakupów :)
A u mnie Tangle Teezer i Tangle Angel Extreme są najlepsze! :-)
Być może u Ciebie pomadki Bell spiszą się lepiej? Wiele dziewczyn je chwali.
Zauważyłam, że płyny do demakijażu od Lirene coraz częściej się nie sprawdzają ;/ Miałam jakiś micel i też był bublem.
A widzisz, z kolei kilka dziewczyn na moim fanpage'u chwali ten płyn dwufazowy. :-)
Catrice faktycznie ma świetne produkty :) Szczególnie do brwi – nie trafiłam na żaden bubel, a właśnie powstał u mnie wpis na ten temat. Natomiast na paletkę cieni za kilkanaście złotych, to bym się niestety nie zdecydowała :/ A co do atomizera z Resibo, to też mnie wkurza taki rodzaj dozownika. W toniku marki Ziaja coś takiego było i doprowadzało mnie do szału to całe psikanie na płatek.
Mnie też, zanim nie wpadłam na to, żeby pryskać bezpośrednio na twarz i nie wycierać – teraz kocham ten etap pielęgnacji i atomizera nie oddam.
Nie rozumiem też nazywania dobrego kosmetyku (Resibo) bublem przez atomizer. No kaman…
Nie użyłam słowa bubel, po prostu jestem rozczarowana. Tym bardziej, że nie kosztuje mało. Jak nie wycierać płynu micelarnego, który służy do demakijażu?
mam tę szminkę Lovely, ale z powodu alergii mam takie suche usta, że nie mogę jej na razie na sobie sprawdzić…
Oj, współczuję – próbowałaś maści z witaminą A? U mnie sprawdza się super.
U mnie też pomadki Lovely się nie sprawdziły. Suche wykończenie okropne, do tego dziwnie pękały i rolowały (?) się w kilkanaście minut po aplikacji, po zmyciu usta miałam bardzo piekące i podrażnione.
Dlatego ja pozostaję wierna Bourjois Rev. :-)
niedawno kupiłam dwufazowy z Lirene i potwierdzam… dramat, bardzo się zawiodłam :(
Czyli jednak nie jestem sama. :-)
Znam pomadkę z Bell i ją lubię – może dlatego, że odcień 01 niewiele się różni od odcienia moich ust i nie widać efektu "zżerania" pomadki ;)
Być może. :-) Też dumałam nad jedyneczką.
szamponem i płynem micelarnym to mnie zaskoczyłaś. miałam w planach, ale teraz to przemyślę
Może u Ciebie spisałyby się lepiej?
Paletka Catrice i mnie rozczarowała, ale za to o dziwo płyn Lirene do demakijażu spisał się u mnie dobrze.
No to jestem zdumiona tym płynem. :-)
Też nie polubiłam się z tymi pomadkami Lovely, ale znalazłam na nie patent – nakładam bardzo cienką warstwę pędzelkiem do ust. Teraz są moimi ulubionymi, prawie w ogóle nie czuć wysuszenia. Spróbuj, może u Ciebie też zadziała
O, dzięki za podpowiedź. Na pewno spróbuję! :-)
Pomadka z Lovely bardzo wysusza usta i jest to jej największy minus bo kolory mają naprawdę przecudne! :)
Mi jakoś mocno nie wysusza obecnie, ale jest moooocno wyczuwalna na ustach.
Ja z bell polecam kredki do oczu z serii morrocan dream, mam 02 i 04 i są bardzo fajne ale nie nadają się na linię wodną (04). Mam pomadkę 05 ale kolor jest za bardzo intensywny jak dla mnie, póki co leży i czeka na okazję. Lovely mam i lubię. Pozdrawim i czekam na jakiś wpis o bronzerach :)
Kredek mam tyle, że kolejnych kupić nie mogę! ;-) A wpis o bronzerach myślę, że będzie jeszcze w tym tygodniu, bo wiele z Was o niego prosi. :-)
Za marką Lovely i Bell nie przepadam, bo kiedy zaczynałam X lat temu swoja przygodę z markami jako początkująca w makijażu to zraziłam się na kilku kosmetykach. Często niestety sprawdza się u mnie reguła, że co tanie to do niczego. Kolejny raz i u Ciebie się przekonałam :)
Akurat z tym, że tanie jest do niczego, to się nie zgodzę, bo znam dużo świetnych kosmetyków w niskich cenach. A Bell ogólnie bardzo lubię, w szczególności za linię HYPOAllergenic.
czy testowałaś matowe pomadki wibo? według mnie są przekozackie jeśli chodzi o trwałość i cenę, a nikt o nich jakoś specjalnie się nie rozpisuje..
Nie, nie kojarzę. Możesz podrzucić pełną nazwę, albo jakiś link? :-) Będę wdzięczna!
Pewnie chodzi o Wibo Milion Dolar Lips. Są naprawdę genialne! Ja polecam nr 1 i 2 ?
A miałam ochotę na tę paletkę z Catrice.
Co do rozczarowań to było nim Schauma Creme&Oil.
O proszę, dlaczego się zawiodłaś?
Niestety parę razy trafiłam na produkt, który okazał się bublem, ale całe szczęście nie zdarza się to często. Pomadki Lovely bardzo lubię i u mnie sprawdzają się świetnie, szkoda, że Ci nie przypasowały :)
A no szkoda, bo jedynka jest piękna. :-( Na szczęście mam Burżujki. :-)
U mnie TT to na razie numer jeden:)
Nie dziwię się. :-)
Płyn micelarny z atomizerem? Bardzo nietrafiony pomysł ??
No w tym przypadku nie sposób się nie zgodzić.
A u mnie bublem okazał się dwufazowy płyn Nivea, podrażnia mi oczy. :(
Oj, ja go bardzo lubię akurat, ale wiem, że dziewczyny właśnie na to narzekają w jego przypadku.
Ja niestety znowu się zawiodłam na szamponie z YR i kolejny poszedł do kosza.
Którym? Ja swego czasu bardzo lubiłam oczyszczający.
Niestety masa jest podróbek TT, ale rzadko która sprawdza się tak dobrze jak oryginał :(
Ja ostatnio skusiłem się na TA Xtreme i jestem zachwycona <3 Nie wiedziałam, że może być coś lepszego niż TT – a jednak ;) Widziałam też na Twoim blogu recenzje tych szczotek i też (z tego co pamiętam) byłaś zadowolona :)
Pomadkę z Bell w tym samym odcieniu pokochałam prawdziwą kosmetyczną miłością, ale widzę, że różne opinie zbiera. Dla mnie jest ideałem i niesamowicie długo się trzyma ;) I ten płyn z Lirene też polubiłam!
Co do płynu micelarnego z RESIBO, mam dokładnie to samo odczucie.. mnóstwo pozytywnych opinii na temat tej marki skłoniło mnie do zakupu "na spróbowanie" toniku, gdyż akurat mój był na wykończeniu. Samo opakowanie, w którym znajdowała się mgiełka wywarło na mnie pozytywne wrażenie, więc czym prędzej chciałam wypróbować produkt, a tym samym nieco się orzeźwić.. Niewątpliwie chlust toniku jakim dostałam w twarz mnie orzeźwił.. Z takim atomizerem produkt zdecydowanie nie nadaje się na szybkie schłodzenie w ciągu dnia.. Na "pocieszenie" do zamówienia dostałam próbki 3 innych kosmetyków od Resibo, więc nie narzekam i zabieram się za testowanie :D
Pozdrawiam!
O a ja chętnie sprawdzę tę wersję TT :)
Ja zaś uwielbiam te pomadki z Lovely, kompletnie nie przeszkadza mi to wykończenie :D Niestety są ostatnio wszędzie wyprzedane :/
Dzięki za ostrzeżenie, na pewno nie skuszę się ani na te pomadki z Bell, Lovely ani na ten płym dwufazowy :)
Pozdrawiam
O Bell pomadkach są opinie podzielone, ale i tak chce ją wypróbować strasznie! Jednak w wszystkich biedronkach w moim pobliżu albo nie ma wgl tej serii albo nie ma numerku 3, na który choruje po zobaczeniu testera! Więc miałaś szczęscie, że na nią trafiłaś. A nieszczęscie, że się nie sprawdziła ;(.