Uzbierało mi się trochę pustych opakowań więc najwyższa pora na denko! Jeżeli jesteście ciekawe jakie kosmetyki udało mi się zużyć w ostatnich tygodniach i co o nich sądzę, zapraszam do dalszego czytania.
→For Your Beauty, płytka do czyszczenia pędzli z Rossmanna
→Olejek pod prysznic Isana – hit do mycia pędzli!
→Ulubieńcy grudnia
→Pielęgnacja włosów – kosmetyki do których stale wracam: top 5
→Garnier: demakijażowy duet na 5+
→Kosmetyki do pielęgnacji twarzy w Rossmannie – jakie polecam?
→Zakupy z Rossmanna
→Dobre kremy pod makijaż. 5 kremów nawilżający na dzień
→Kosmetyki Sylveco – przegląd: pielęgnacja twarzy i włosów
Olejek z Isany kiedys miałam, ale nie przypadł mi do gustu jesli chodzi o zastosowanie do ciała pod prysznic, ale słyszałam wlasnie, że do mycia pędzli świetnie się sprawdza. Musę koniecznie spróbować. Płyn micelarny z Garniera uwielbiam. Wersję z olejkiem rownież. Ma przepiękny zapach ;) wodę termalną z Vichy posiadam, ale na razie w zapasach. Z Schwarzkopf mam szampon i odżywkę, które okazały się kompletnymi bublami. Choć ten produkt z twojego denka wygląda interesująco:)
Ja go nie stosuję pod prysznic, ale do pędzli polecam! :-)
Schwarzkopf u mnie w kwestii szamponów i odżywek też srednio się sprawdza. :-)
Uwielbiam Twój blog,
wow!!!I ja muszę się zabrać za zużycia… ;)
Powodzenia! :-)
Swietne zdjęcia! Maska blueberry pojawiła się w moim nowym poscie o pielegnacji włosów :D Fajnie, ze też ją lubisz :)
Dzięki Andzia, a maskę uwielbiam. ;-)
Olejek Isana pod prysznic i Garnier płyn micelarny dla skóry wrażliwej idą u mnie jak burza! Ten pierwszy, tak jak Ty, używam do mycia pędzli i gąbeczki, a nawet ostatnio wybawił mi plamę od herbaty na białym obrusie! CUDO!
Oooo, to muszę spróbować do plam!
Też właśnie denkuję zimowy żel pod prysznic Isany – dla mnie pachnie krówkami :D
Słodziak z niego. ;-)
No wreszcie udało mi się przyjrzeć nowej odsłonie bloga:) Jest super! Z produktów bardzo lubię zimowy żel isany:)
Dziękuję <3
niedawno też wykończyłam blueberry, a tak mi się już ta maska dłużyła, czekałam aż nadejdzie koniec :( o tej maskarze od loreal co chwilę coś słyszę, ale miałam od nich dwa niewypały już i boję się czy ta nie będzie kolejnym
kończę wiśniową maskę z Kallos, więc może kupię tą jako następną :>
Dezodoranty Dove lubię i używam, ale tusz Loreal mnie nie zachwyca i efekt robi u mnie gorszy niż Lovely.
Tusz z Loreala też uwielbiam <3
Micel z Garniera to mój must have jeśli chodzi o demakijaż :) Stosowałam też płyny innych firm i najlepiej sprawdził się Garnier i Mixa :)
Dwufazowy płyn do demakijażu oczu z Nivei też jest świetny i idealnie nadaje się do zmywania makijażu po większych imprezach :)
Znam i podziela ulubiencow z Isana pod prysznic a do mycia pędzli dopiero go wyprobuje i tusz – jest genialny
A u mnie z kilkoma rzeczami zupełnie na odwrót!:) Jagodowy Kallos nie robił z moimi włosami praktycznie nic (a większość osób go przecież uwielbia). Nagietkowy krem na dzień był wielkim zawodem, skóra w ogóle go nie akceptowała. Jak widać trzeba przetestować na sobie bo ile włosów, skór tyle opinii:)
Sylveco teraz w promocji w Naturze.
U mnie ten olejek z Isany do mycia pędzli wcale sie nie sprawdził. A jeśli chodzi o płyny micelarny z Garniera to używałam jeszcze wersji zielonej i uważam,że nie sprawdza się tak dobrze jak różowa wersja. Miałam problem aby zmyć nim makijaż oczu a dodam, że wcale nie używam kosmetyków wodoodpornych. Natomiast jestem bardzo ciekawa tej masakry z L'oreal więc chyba niedługo po nią sięgnę ;)
Uwielbiam ten tusz. Jest mega trwały i ładnie pachnie :D
Polecam płyn Garniera zielony. Mi się sprawdza nawet lepiej niż ten w różowym opakowaniu, a butla kosztuje jakieś grosze.
Ten tusz z Loreal chętnie bym wypróbowała i chyba kiedyś się na niego skuszę ;) I te kremy z Sylveco są ostatnio dosyć popularne ;)
Ladne zuzycia :)
Tusz So Couture uwielbiam, mam wersję black, ale wrócę do standardowej :) A olejek Isana faktycznie daje radę i domywa wszytsko z pędzli i z gąbeczek
Znam wodę termalną z Vichy i Kallosa. O ile Kallos jest świetny i kupuję go jak tylko pojawi się w sklepie, tak jeśli chodzi o tę wodę termalna to mam wrażenie, że równie dobrze mogłabym używać wody z kranu..Moim zdaniem znacznie lepsza jest ta od La Roche Posay :)
Kilka dni temu kupiłam tę maskę z Kallosa, ale jeszcze jej nie używałam. Mam nadzieję że u mnie też sprawdzi się dobrze. Płyn z Garniera jest moim ulubieńcem i kupuję go zamiast Biodermy, wtedy gdy muszę oszczędzać ;)
Dla mnie ten tusz to jedyny i bardzo dobry z pośród całej kolekcji maskar L'oreal.
Ja olejek Isana użyłam dopiero po raz pierwszy i jestem zakochana! Zauważyłam jednak, że jeden pędzel jest lekko lepki, ale to taka taniocha syntetyczna więc może dlatego.
Jesteś jedną z niewielu osób, u których lubię czytać posty tego typu – piękne zdjęcia i krótki, konkretny opis to jest to.
Widzę w Twoim denku kilku moich ulubieńców ;)
So Couture to też mój ulubiony tusz do rzęs, najlepszy jaki miałam. Podobnie jest z płynem z Garnier. :)
o L'Oreal Volume Million Lashes So Couture słyszałam same dobre opinie, muszę go w końcu wypróbować :)
Maseczka z Kallos to również moja ulubiona, płyn z Garniera nie ma sobie równych, woda termalna z Vichy również przypadła mi do gustu, olejek z Isany to również u mnie faworyt, jeśli chodzi o czyszczenie pędzli, no i tusz So Couture to mój numer jeden! :-) Widzę, że używamy podobnych kosmetyków :-)