EYELINERY
BŁYSZCZYKI
ŻELE POD PRYSZNIC
LAKIERY DO PAZNOKCI
KREMY DO STÓP I DO RĄK
EYELINERY
BŁYSZCZYKI
ŻELE POD PRYSZNIC
LAKIERY DO PAZNOKCI
KREMY DO STÓP I DO RĄK
Ocen: 7 kosmetyków, za które nie lubię przepłacać
Rozczarowania kosmetyczne po raz kolejny
Zobacz także
Posty, które warto zobaczyć:
U mnie sie to nie sprawdza. Tusz za 10 zl chyba zaden mi nie pasowal. Loreala lubie, ale wielbievtusz Marc Jacobs lub Benefit. Blyszczyki czy pomadki, tez widze roznice. Podobnie z kremem do rak i stop, zwlaszcza do stop.
Droższe pomadki, szczególnie matowe są faktycznie czasem dużo lepsze niż te tanie, dlatego nie ma ich we wpisie, ale nie uwierzę, że krem do stóp za np 200zł ma jakieś super fantastyczne działanie i jest lepszy od tego za 20. :-D
Te drogie są przereklamowane! Gdybym nie posmarowała kremem stóp po kąpieli to chyba bym nie usnęła, miałam jeden drogi(dostałam w prezencie jako zestaw) i zwykły niebieski z Eveline z tej serii 8w1 różnica w cenie duża a jakość … niespecjalna(wodnista lejąca zero nawilżenia jeszcze mnie stopy po nim swędziały) wykończyłam go bo wiadomo szkoda ale sprawdzone tanie perełki to jest to.
Z większością mam tak samo. W sumie ze wszystkim :D Za tusze bardzo długo przepłacałam, aż odkrylam jeden z Eveline, który podbil moje serce i wolę go o wiele bardziej od drogich tuszy, które w sumie jakieś ekstra nie były. :D Żele Isany też bardzo lubię.
Ja też lubię maskary Eveline. :-)
Przyłączam się do grona fanek ;)
Żele pod prysznic, balsamy do ciała, produkty do brwi to nie są produkty na które wydam krocie ;D
Ja z balsamami mam różnie, lubię te o dobrym składzie, naturalne, a one z reguły kosztują nieco więcej, ale też z drugiej strony bez problemu balsam zastępuję olejkiem. :-) Co do brwi, ja mam liche więc produkt do ich podkreślania musi być dobry i trwały, więc też jestem w stanie wydać więcej na jeden konkretny kosmetyk, niemniej jednak na rynku dużo jest tanich i dobrych perełek. :-)
Nadal lubię kremy L'Occitane :) Bardzo dobre nie są, ale mają idealną dla mnie konsystencję i szybkość wchłaniania się, no i te zapachy… :) Nie znaczy to oczywiście, że nie używam też innych, ale lubię do nich wracać, szczególnie do miniaturek, które noszę w torebkach czy w kieszeniach.
Ja też lubię, ale szkoda mi na nie kasy. Dostępnych jest tyle równie fajnych kosmetyków do rąk, że no jakoś mi z nimi nie po drodze. Na szczęście czasem dostaję w prezencie np. na urodziny, bo znajomi wiedzą, że lubię. ;-)
Ja lubię różnorodność, więc raz stawiaj na tańsze, raz na droższe:) ale np zwykłego lakieru za 100zl bym nie kupiła:)
Nooo, ja też nie. :-)
Kupiłam krem L'Occitane za 18 z, ale dużo lepszy okazał się od niego krem….Neutrogena. Dostępny w każdej drogerii za ok. 14 zł. Jako jedyny radzi sobie z moim przesuszem na dłoniach :D
Neutrogena ma ogólnie dobre kremy do rąk. :-)
Mój ulubiony krem do stóp kupiłam za niecałe 5 zł i chyba go nie opuszczę ;) Tak samo krem do rąk. Oraz maski/odżywki do włosów – kupuję rosyjskie (bądź estońskie), które kosztują niewiele, a są świetne.
Zdradź co to za kremy! :-)
Perfecta Total Repair "złuszczające skarpetki" – mocznik 20%, pojemność 100 ml oraz Delia Good Foot serum do stóp regenerująco-nawilżające – 25% mocznika, pojemność 60 ml.
Do rak – krem pielęgnacyjno-ochronny skóra sucha z Auchan :) Ma fajny skład :)
Ja bym się zgodziła ze wszystkimi Twoimi punktami, no może na maskarę byłabym w stanie wydać więcej, ale nie aż np. 100 zł.
Ja w przypadku maskar mam granicę +/- 50zł. :-)
Też tak miałam z tuszami do rzęs… w końcu zawsze wracam do Loreala lub Lovely, lakiery do paznokci nie ważne ile by kosztowały trzymały się podobnie, błyszczyki zjadają się podobnie szybko… U mnie za to żel pod prysznic robi różnicę. Mimo, że staram się zawsze smarować czymś ciało po kąpieli to lubię gdy żel nie przesusza skóry, a niestety zdarzały mi się takie które po umyciu wysuszały mi ciało. Nie lubię wydawać na nie dużo pieniędzy ale mam kilka swoich ulubionych.
No tak, to już kwestia rodzaju i potrzeb skóry, wiadomo. :-) Podobnie jest z dziewczynami, które mają wrażliwe oczy, one też muszą więcej inwestować w tusze.
U mnie eyeliner to podstawa, więc sprawą priorytetową jest dla mnie trafić na dobry i trwały produkt :) Błyszczyki mnie nie kręcą totalnie, więc jestem w stanie się bez nich obyć :)
Jeśli malujesz kreski codziennie, to zrozumiałe. :-)
Ja też staram się nie przepłacać w kwestii żeli pod prysznic. Wszystko i tak ląduje w odpływie prysznica, a zapach utrzymuje się bardzo krótko. Nie wydaję też kroci na produkty do demakijażu. W tej kwestii wierna jestem tanim micelom i chusteczkom nawilżającym z Biedronki. Czasami testuję coś nowego, ale zawsze wracam ;)
Ja niestety do demakijażu muszę przykładać większą wagę, bo coraz więcej kosmetyków powoduje u mnie podrażnienie i przesuszenie. Skóra jest wtedy napięta, szczypie i robi się czerwona.
Mam podobne zdanie i u mnie na podium znajdują się żele pod prysznic i tusze, bo zupełnie nie widzę sensu w kupowaniu tych znacznie droższych. Ogólnie jednak uważam, że tutaj nie ma reguły i nie zawsze cena lub marka decydują o jakości, ale to już banał, o którym chyba wie każda kobieta średnio zorientowana w temacie kosmetyków :D
Jasne, że tak. :-)
Ja nie wyobrażam sobie w chwili obecnej wydania fortuny na drogi tusz do rzęs, a to dlatego, że chociażby te z Maybelline świetnie się u mnie sprawdzają. Z resztą kosmetyków jest u mnie różnie – nie ograniczam się do konkretnych kwot, ponieważ też mam swoje różne słabości i filozofie ;-)
Kochana, ja myślę, że każda z nas ma chwile słabości. ;-)
Najlepiej jest znaleźć swoich ulubieńców wśród tańszych marek, ale nie zawsze to się sprawdza. Odżywki przeciążają, przy tanim tuszu płaczę, a żel do mycia muszę ostrożnie dobierać, bo mam bardzo kapryśną skórę ;) Jeśli jednak coś się sprawdzi, to przy tym pozostaję, chociaż wiadomo, wolę mniej zapłacić ;)
Tylko, że tutaj w sumie same pojęcia tani/drogi są bardzo względne. :-)
zgadzam sie z Toba w stu procentach, u mnie nawet tanie drogeryjne lakiery sie długo trzymaja na paznokciach :)
Hahahaha, a u mnie za to każdy odpadał. :-D
Mam tak samo jeżeli chodzi o maskary jak i żele pod prysznic, z naciskiem na żele. Jakoś ciężko mi wydać nawet te 40zł za żel pod prysznic który tak szybko znika :) No i błyszczyki w sumie też ;)
Dokładnie tak. :-)
Ja nie do konca sie z Toba zgodze. Lakiery tanie sie u mnie w ogole nie trzymaja, zele pod prysznic hmmmm czasem wysuszaja moja sucha skore, za to zgadzam sie z Tuszami do rzes. Wazne zeby robily robote na oku obowiazkowo sie nie osypywac i nie odbijac. A za co jeszcze nie lubie przeplacac? Za produkty do brwi :)
O widzisz, a ja produkty do brwi jestem w stanie wydać więcej. :-D
U mnie tańsze tusze z reguły się nie sprawdzają ;(
Dlaczego? Masz wrażliwe oczy?
Moje ulubione mascary są z L'Oreal , tej żółtej z lovely brakuje jedynie wodoodporności. Znam kremy z L'Occitane, miałam podobne zdanie ale teraz są tańsze równie dobre kosmetyki o znacznie większych pojemnościach
No otóż to. :-)
Zgadzam się, że tańsze nie znaczy gorsze i tak naprawdę często jest lepsze od droższego :)
Oj i to bardzo często!
Mam identyczne podejście :)
No to piona! :-)
Mamy podobną listę, też nie jestem w stanie przepłacać za takie produkty jak linery, tusze czy lakiery do paznokci :) Te drogie nie zawsze są tak wspaniałe niestety ..
Pozdrawiam ?
No niestety, nie zawsze cena jest wyznacznikiem jakości. :-)
Ja bym do tej listy dodała jeszcze konturówki do ust. Moje ulubione to Golden Rose Dream Lips ;)
O w sumie racja, ja lubię też te z Lovely. :)
Ja rzadko kiedy decyduję się na zakup droższego kosmetyku do makijażu. W kwestii produktów do pielęgnacji sprawa ma się nieco inaczej głównie z tego względu, iż moja skóra jest sucha, przez co wiele artykułów mnie podrażnia. :)
A no to jasne, to zrozumiałe w przypadku wymagającej skóry. :-)
Zgadzam sie co do maskar i lakierów do paznokci. Moj ulubiony tusz od ponad pol roku to ''All eyes on me'' Essence za niecałe 2 funty. Jeżeli chodzi o lakiery to czasem myślę ze im tańszy tym dłużej trzyma ;)
O, miło wspominam tusze z Essence, dawno ich nie miałam. :-)
Osobiście szkoda mi wydać np. 10 zł na żel pod prysznic lub krem do rąk :)
Dla mnie to jeszcze kwota znośna, szczególnie w przypadku kremów do rąk, ale już 50zł-100zł to przegięcie. :-)
Ta paleta jest piękna! Ja też uważam, że np. za żel pod prysznic nie warto wydawać 50zł, np. te z Isany też są dobre. Albo sole do kąpieli z Biedronki.
Stosuję taki myk, że tańsze tusze używam na co dzień, a te droższe (Loreal) od "święta" i jest ok ;))
Ja właśnie żele Isanki bardzo lubię. :-)
Ja bym dorzuciła cienie do powiek w "sezonowych" kolorach, których użyje tylko kilka razy albo z którymi chcę poeksperymentować.
Racja, tym bardziej, że teraz można kupić naprawdę dobre jakościowo w przystępnych cenach, np. My Secret, czy Kobo. :-)
Lakier do paznokci za 40 zł to już dla mnie majątek. W pozostałych przypadkach bywa różnie, choć np. większość drogich maskar dostałam w prezencie lub jako miniatury. Prawie nigdy ich nie kupuję, a i tak się do mnie złażą ;). Ale niestety, wszystkie moje ukochane tusze zostały wycofane, więc szukam w każdym przedziale cenowym. To, co piszesz, ma sens, ale ja zauważyłam, że granice przesuwają się same. Kiedyś nie kupiłabym drogiego produktu do kąpieli lub podkładu za więcej niż 200 zł, a teraz nie mam z tym dużego problemu.
Ja myślę, że po prostu zawsze zdarzy się nam jakiś wyjątek, czy słabość i skusimy się na coś droższego, to normalne. :-)
Wybierasz naturalne żele pod prysznic czy raczej te bardziej powiedzmy "chemiczne" bo Isana do takich należy. Czy raczej jest Ci to obojętne czym się myjesz bo i tak zaraz to będziesz spłukiwać.
Ja kiedyś miałam szał na naturalne a potem sie zastanawiałam czy takie delikatne żele zmywają dobrze np dobry antyperspirant np z Vichy który no jak wiemy – daleko mu do bycia naturalnym :)
Jakie jest Twoje zdanie na ten temat ?
Hej, kupuję zazwyczaj typowo drogeryjne żele pod prysznic. :-) Głównie z racji tego, że lubię gdy się pienią, inaczej czuję się niedomyta. ;-)
Ja sama już nie raz przekonałam się na własnej skórze,że wiele drogich kosmetyków nie dorasta do pięt tym tańszym.Póki człowiek nie odkryje tańszych perełek jest przekonany,że te za 100,200zł są z pewnością lepsze.
Otóż to. :-)
Ja też nie wydawałam na zwykłe lakiery do paznokci zbyt dużo. Dopiero jak zrobiłam sobie hybrydy, to je pokochałam. Jestem w stanie za nie zapłacić trochę więcej, jeśli tylko coś mi się bardzo spodoba. Jestem wybredna, więc nie zrujnuje swojego portfela. Rozglądam się teraz za czymś nowym na lato. 20 maja wybieram się z siostrą do Nadarzyna na targi kosmetyczne Beautydays. Może uda mi się upolować coś fajnego. Jestem w stanie wydać bardzo dużo na perfumy. W tym wypadku marka ma znaczenie.
jaki makijaż polecałabyś do czerwonej sukienki na wesele? :)
Ja ogólnie nie lubię przepłacać za kosmetyki, dlatego też często kupuję online. Ceny w drogeriach są czasami tak wywindowane, że mózg staje! Za nowy, zapakowany, świeży produkt online z przesyłką płacimy czasem o połowę mniej ;)
Cóż to za piękna paletka tak czaruje na zdjęciach ? ;)
Buziaki dla Ciebie i kociaków (dużych i małych) ;);*
Za kremy i żele ja rownież nie lubię przepłacać. Co do tuszy – nie miałam tych z wysokiej polski, ale Loreal bardzo dobrze się u mnie sprawdza i nie szukam nowości :p Nie lubię też przepłacać za płyny micelarne – i tak je zmywam i korzystam jeszcze z żelu i olejku, dlatego wy witam taki, który mnie po prostu nie podrażnia – np. różowy Garnier :)
Ja również nie lubię przepłacać, dlatego zanim zdecyduje się na jakiś droższy zakup to sięgam po różne opinie, żeby mieć pewność, że nie trafię na bubel. Akurat klasycznych lakierów do paznokci nie używam bo przerzuciłam się na hybrydy, ale co do reszty Twojej listy – nic dodać, nic ująć :)
W kwestii żeli pod prysznic, kiedyś miałam dokładnie takie samo zdanie, jednak odkąd moja skóra zrobiła się wrażliwa i kapryśnia po większości drogeryjnych żeli mam ochotę zadrapać się na śmierć. Dlatego jestem skazana na używanie produktów aptecznych, skierowanych dla skór atopowych.
Podpisuję się pod każdym punktem. Nie lubię wydawać dużo na jakiś kosmetyk, jeżeli inny może mi dać zbliżony efekt, a kosztuje kilka razy mniej :)
z tuszami strzał w 10, mam identycznie :D eyelinery natomiast zużywam ekspresowo jako wielka maniaczka a mimo to kupuję od lat jeden i ten sam z Golden Rose który kosztuje mnie jakieś 10-15 zł max :)