Pisać, pisać, pisać!
Pisanie zawsze mnie relaksowało i mam tu na myśli nie tylko przygotowywanie wpisów na bloga. Niestety w tym roku przez natłok innych obowiązków oraz nie do końca dobrze zorganizowaną codzienność, miałam na nowe teksty znacznie mniej czasu. A jak już siadałam z komputerem, nie byłam w stanie się skupić, bo moją głowę zaprzątały inne myśli (często te zbędnie rozpraszające, na które nie powinnam tracić energii), dlatego po paru linijkach dawałam sobie spokój. Widać to nawet po ilości postów zamieszczanych tutaj. Nie mam ciśnienia i nie chcę niczego publikować na siłę, nie narzucam sobie nigdy, że w danym miesiącu muszę napisać tyle i tyle, ale brak możliwości swobodnego przelewania myśli na papier (a raczej klawiaturę) zaczął mi doskwierać. Wpadał mi do głowy jakiś fajny pomysł, a nie miałam kiedy go zrealizować. Wyszło na to, że jakoś tak do końca nieświadomie zrezygnowałam z jednej z największych moich pasji, ale wreszcie nadszedł ten czas, gdy wiem, że dłużej tak dalej być nie może. Nie będę deklarować się, że posty pojawiać się będą codziennie, ale mam nadzieję, że do końca roku, będę tu z Wami znacznie częściej niż w ostatnich miesiącach. :-)
Sięgać po aparat każdego dnia
Podobnie jest ze zdjęciami. Ostatnie miesiące były tak zakręcone, że czasem nie miałam nawet chwili, by chwycić za aparat. Zdjęcia najczęściej robiłam w biegu, albo w godzinach, gdy o światło musiałam wręcz walczyć na różne sposoby. Mam wrażenie, że na własne życzenie zabiłam swoją kreatywność i bardzo mi z tą świadomością źle. Obiecałam więc sobie, że końcówkę roku wycisnę jak cytrynkę i będę łapać jak najwięcej codziennych kadrów. Jedynie praktyka czyni mistrza, a ja mam wrażenie, że cofam się zamiast iść do przodu. Tak nie może być. Szukam właśnie jakiegoś fajnego fotograficznego wyzwania – jeśli jakieś znacie, podrzućcie mi info w komentarzu, z chęcią dołączę. :-)
Większa styczność z angielskim
Może fotograficzne wyzwanie u Jest Rudo? Jesienna edycja kończy się chyba 17 listopada. Sama biorę udział tylko tak częściowo i nieoficjalnie, bo nie mam czasu, ale generalnie uczestnicy wyzwań u Natalii bardzo je sobie chwalą i sporo nowego się uczą. Moim postanowieniem na tą jesień jest dokończenie zaległych projektów w pracy i na blogu. Kosztuje mnie to koszmarnie dużo czasu i pracy, ale widzę postępy, więc dzielnie działam dalej. Wyzwanie z językiem obcym wygląda fantastycznie i bardzo, bardzo mnie kusi, ale niestety teraz muszę się skupić na pracy i nie dam rady podjąć się tak czasochłonnego wyzwania. Ale zapisałam sobie… Czytaj więcej »
Dzięki! Już sprawdziłam i sobie zapisałam kolejne punkty z listy ;-)
Powodzenia!
Powodzenia :D
Nie dziękuję :-)
Oj co do angielskiego i pisania na blogu, to mam tak samo :) Jednak nie jestem w stanie zorganizować sobie codziennie czasu na angielski, albo.. jestem źle zorganizowana? Sama nie wiem, bo cały tydzień mam zajęty pracą i uczelnią, a dodatkowo sporą ilością nauki na studia, gdzie często okazuje się, że doba jest po prostu za krótka. Jednak staram się przynajmniej 3-4 razy w tygodniu chociaż na trochę przysiąść do angielskiego.
No właśnie ja też ciągle kombinuję z organizacją, aby wszystko to ogarnąć, ale nie do końca dobrze mi idzie. :-( Dochodzę do wniosku, że albo ktoś wydłuży dobę, albo przestanę spać. ;-)
Jeśli chodzi o fotograficzne wyzwania – bardzo ciekawe robi autorka bloga Jest Rudo :)
Tutaj link: http://www.jestrudo.pl/wyzwanie-foto-6/ do najnowszego wyzwania :)
Dziękuję, już zaglądam!
Z językami mam tak samo- język francuski jeszcze w tym roku znałam na poziomie zaawansowanym, ale teraz po 4 miesięcznej przerwie mam wrażenie, że poziom znacznie się obniżył a motywacji niestety tymczasowo brak :(
Jak się nie używa to się szybko zapomina niestety. :-(
Wyzwanie z angielskim to chyba i ja muszę podjąć ;) Ale analogicznie przydałoby się to zrobić i z niemieckiego :D Ostatnio też zaczęłam się uczyć hiszpańskiego od podstaw na własną rękę, więc do końca roku chciałabym umieć sklecić kilka zdań ;)
Oooo nie znoszę niemieckiego. Uczyłam się go cztery lata i nic nie pamiętam. A hiszpański to moje małe marzenie. :-)
Odnośnie fotograficznego wyzwania – słyszałaś o TookAPic? :)
Nie! Już sprawdzam, dzięki! :-)
Mam bardzo podobne cele. Od pewnego czasu zaczęłam swoją przygodę z blogowaniem i także chcę lepiej mówić po angielsku. Na razie uczę się w domu, robię ćwiczenia gramatyczne, leksykalne, uczę się słówek ze słuchu oraz oglądam amerykańskie kanały na Youtube
No i super! Trzymam zatem kciuki za szybkie postępy i sukcesy w blogowaniu!
ja mam w planach zakupić lampe piersciowa aby robic lepsze zdjecia na bloga, tez nie lubie pisać pod presja a tworzenie postow na bloga bardzo mnie relaksuje :)
Zamiast lampy polecam żarówki z parasolkami. :-)
uzywasz? musze zgłębić ten temat :)
Kochana znalazłam Twój blog całkiem przypadkiem i przepadłam :D jestem zachwycona estetyką zdjęć, czcionką, i tym że tak wiele mam z Tobą wspólnego :) Mega mnie zainspirowałaś, zostaję tu na dłużej :) pozdrawiam :*
Dziękuję! Bardzo mi miło :-)
O, a myślałam, że mało osób zna i czyta Poliglotkę :P Fajnie, że promuje się też motywujące osoby :) A ja mam pytanie z innej beczki. Ta książka do angielskiego, na twoim zdjęciu. Kojarzę ją jako tako, ale proszę oświeć mnie co to za wydanie. Pozdrawiam ciepło :)
Polilotka ma chyba dość ładny zasięg. :-) Książka to Raymond Murphy English Grammar in Use :-)
Dwa pierwsze postanowienia mam takie same :D
Powodzenia! :-)
Ostatnie postanowienie a Angielskim staram się realizować od początku roku. Najgorsze jest to, że przez brak czasu odkładam to na "później" :)
Moje postanowienia to przede wszystkim języki, zorganizowanie prezentów świątecznych maksymalnie do pierwszego tygodnia grudnia, i zrobienie poduszek handmade do salonu :)
Ja ogólnie wiele rzeczy i spraw odkładam na później, na ostatnią chwilę, czas z tym skończyć! :-)
Prezenty też muszę zacząć ogarniać. A jakie poduszki planujesz zrobić? :-)
Powinnam zdecydowanie przysiąść do tych 3 rzeczy :) Blog ostatnio u mnie kulał, brak czasu na zdjęcia, pstrykane na odwal się :/ A do angielskiego też powinnam przysiąść, bo 1,5h tyg na uczelni to tyle co nic :) Dziękuję za motywację :*
Polecam się na przyszłość! :-) Powodzenia!
Trzymam kciuki żeby wszystko poszło po Twojej myśli! ;)
Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć. Plany to jedno, a życie to drugie. :-)
Z pisaniem u mnie ostatnio też nie jest najlepiej. U mnie generalnie jesienią energia spada niemal do zera i nic nie potrafię z tym zrobić…
Angielski też przydałoby się trochę doszlifować bo mam wrażenie, że niedługo wszystko zapomnę.
Na mnie jesień działa akurat bardzo motywująco. :-) Powodzenia z w powtórkach z angielskiego!
Ja chciałabym znaleźć jakiś cel, którym kierowałabym się w przyszłym roku, jednak nadal nie mogę nic znaleźć :( Chciałam też lepiej się odżywiać i wprowadzić do swojej diety bardziej ekologiczne produkty i mam nadzieję,że mi się to uda. A co do końca tego roku jeśli chodzi o mój blog… Myślę, że zapiszę swoje ciekawe pomysły na posty, by od przyszłego roku je realizować. No i muszę uczyć się do egzaminów, tak więc chcę dużo, dużo czasu poświęcić na naukę i zaplanować sobie zawsze swój dzień :)
Jak zawsze świetny post, pozdrawiam :*
Zdrowa dieta – już cel jest jakiś! :-) Powodzenia!
Zainspirowałaś mnie z tym angielskim, to faktycznie fantastyczny pomysł… :) !
No to cieszę się i życzę powodzenia! :-)
Ja postawiłam sobie ostatnio za zadanie ogarnąć i uporządkować przestrzeń wokół siebie, ale nie wiem na ile się to uda :)
och mam ten podręcznik do angielskiego i uważam, że jest rewelacyjny. Powtórzę się, ale ponownie piękne zdjęcia. Podziwiam, ze udało Ci się wybrać tylko 3 punkty, ja czuję, że strasznie się rozdrabniam z planami a czasu coraz mniej. I fakt pisanie jest niesamowicie relaksujące, szczególnie z kotem na stopach :)
Ciekawe to wyzwanie, w sumie podobnymi sposobami "przestawiałam się" na język angielski :)
O tak, do końca roku zamykam wszystkie zaległe sprawy i projekty, które wkurzają, spędzają sen w powiek, do których wracam myślami i odkładam na później.
Ja od października wróciłam na bloga po przerwie jaką miałam ; ) teraz mam takie same postanowienia jak ty pisać, pisać, pisac i robić jak najwięcej zdjęc ; )
Zainspirowałaś mnie, twoja lista jest krótka i konkretna, czyli taka jaka najbardziej sprzyja realizacji zamieszczonych w niej zamierzeń. Tego było mi trzeba, już siadam pisać swoją ?
Inspirująca lista, konkretna i na temat. Ja również zabrałam się za siebie, żeby nie zmarnować ostatnich tygodni 2016 roku. Moje zadania na listopad i grudzień to przede wszystkim rozpoczęcie nauki języka hiszpańskiego oraz zorganizowanie sobie całej blogowej rzeczywistości. Przygotowanie postów na dni, kiedy nie będę miała dostępu do komputera, a także stworzenie mojego grudniowego projektu blogowego :)