Korzystając z okazji, że jestem u mamy chcę Wam pokazać kolejne trzy kosmetyki, których nie polubiłam i z pewnością nie sięgnę po nie nigdy więcej. Dziś na 3 x NIE w wydaniu włosowym. Zapraszam do dalszego czytania!
Joanna Naturia, szampon z odżywką do włosów farbowanych, z wiśnią
Sama bym go nie kupiła bo nie lubię kosmetyków do włosów 2w1, ale moja mama wrzuciła go pewnego razu do koszyka. U niej się sprawdza (ma krótkie, farbowane włosy), u mnie absolutnie nie. Bardzo plącze włosy, odżywka jest po umyciu konieczna. Poza tym przesusza skórę głowy i mam wrażenie, że nieco obciąża. Włosy są przyklapnięte i matowe. Trzeba jednak przyznać, że zapach ma genialny. :)
Pantene Pro-V, odżywka Sheer Volume, większa objętość
To także zakup dokonany przez moją mamę, która z odżywki jest bardzo zadowolona, a ja już niekoniecznie. Objętość to cecha pożądana przy moich włosach, ciągle narzekam na jej brak. No i niestety ten kosmetyk w ogóle mi jej nie zapewnia. Wręcz przeciwnie, mam włosowy przyklap na całej linii plus puszące się i żyjące własnym życiem końcówki. Malutkie plusiki to fakt, że tak jak pozostałe kosmetyki z dzisiejszej trójki, ładnie pachnie i ułatwia rozczesywanie. No, ale to stanowczo za mało.
Pharmaceris, H-Purin, specjalistyczny szampon przeciwłupieżowy do skóry łojotokowej
Szampon mam od dawna, ale ciężko mi go zużyć. Swego czasu pokładałam w nim ogromną nadzieję. Miał mi pomóc w przezwyciężeniu łupieżu tłustego. Niestety nie wyszło. Przetłuszcza moje włosy, na drugi dzień muszę je koniecznie umyć. Poza tym w żaden sposób nie wyeliminował łuski, gdy tego potrzebowałam. Teraz, gdy już sobie z nią poradziłam, używam go sporadycznie, gdy jestem w domu. Jedyną zaletą jest dla mnie jego charakterystyczny ‘trawiasty’ zapach i fakt, że dobrze się pieni.
I to tyle. :) Same widzicie, to co nie sprawdza się u mnie, nie oznacza, że nie musi sprawdzić się u kogoś i na odwrót. Moja mama dwa pierwsze kosmetyki sobie chwali, dlatego zawsze jestem ostrożna w nazywaniu czegoś bublem i oszczędnie używam tego słowa. :)
Dajcie znać, czy znacie dzisiejsze trio i jakie macie doświadczenia z wymienionymi przeze mnie kosmetykami? Co Was ostatnio zawiodło w temacie włosów?
Ten szampon z pharmaceris u mnie też się nie sprawdził. Mam dokładnie takie same odczucia. Bardzo szybko przetłuszczał mi włosy i powodował, że skóra głowy jeszcze bardziej mnie swędziała. Zużyłam do golenia nóg :P
A gdybyś miała czas i ochotę to zapraszam do siebie na jesienne rozdanie, gdzie można zdobyć najnowsze pędzle Real Techniques (których jeszcze nie ma w Polsce :)
Mój tata z niego korzysta, tego pharmaceris tylko, że przeciwłupieżowy i to jest jedyny, który mu pomaga, z tego co pamiętam do ma do skóry wrażliwej :)
u mnie ogólnie szampony pharmaceris się nie sprawdzają, a szkoda. miałam brązowy, biały i ten, z żadnego nie byłam do końca zadowolona choć wiem, że ten przeciw wypadaniu wiele osób chwali. :)
Zgadzam się odnośnie szamponu Joanny. Każde 2w1 u mnie odpadają na starcie.
Nie miałam okazji z żadnym z tych produktów i prawdopodobnie spędziłabym życie nie widząc o nich absolutnie nic. Włosowe specjały muszę dobierać wyjątkowo ostrożnie, bo moja skóra głowy jest wybitnie wrażliwa i niewiele jej potrzeba by robić łupieżową śnieżycę dookoła, albo jeszcze gorzej – pojawia się tłusty, strupiasty i bolący łupież. No nic, żyć z tym trzeba i chuchać jak na jajko. Dziś kupiłam sobie szampon z Joanny eliminujący złote tony (gdy zajrzałam w domu do środka uznałam, że wygląda jak kisiel z denaturatu) i mam nadzieję, że będzie zachowywał się lepiej niż ten wiśniowy duet z odżywką. A tak… Czytaj więcej »
Hehe, u mnie też wszystko to co się nie sprawdzi wędruje do mamy bo ona z większości otrzymanych ode mnie kosmetyków jest zadowolona, resztę oddaję koleżankom. :) Jeśli masz takie problemy ze skórą głowy, wypróbuj szampon Dermedic, emolient linum i płyn facelle do higieny intymnej. to dwa specyfiki, które u mnie sprawdzają się zawsze, gdy mam gorszy okres. :) facelle zresztą myję głowę na co dzień.
Jestem łojotokowcem i u mnie ten szampon z Pharmaceris sprawdza się super, świetnie oczyszcza i nie przesusza/nie podrażnia skóry głowy, wracam do niego już po raz trzeci. Z łuską być może sobie nie poradzi, nie wiem, bo zawsze sięgam wtedy po szampony na receptę, ale do codziennego stosowania jest genialny, w moim przypadku długo utrzymuje świeżość włosów i jest szalenie wydajny. :)
Pozostałych produktów nie używałam.
Ja też niby mam ŁZS, ale u mnie ten szampon to porażka. :) Ja po wielu specyfikach doszłam do tego, że u mnie sprawdza się tylko to co delikatne. :)
nie znam żadnego z tych kosmetyków. I w sumie ostatnio na żadnym kosmetyku włosowym się nie zawiodłam, bo nie eksperymentowałam. Ostatnio gościły u mnie tylko sprawdzone produkty. Oprócz jednego szamponu, który miałam po raz pierwszy i więcej nie kupię. Klorane z wyciągiem z magnolii. Jakoś mnie nie zachwycił, ale też nie zrobił mi nic złego, więc bublem go nie nazwę. Aczkolwiek mam jedną maskę, którą jakiś czas temu dostałam – Henna Treatment Wax. Patrząc na skład jestem niemal pewna, że to będzie niewypał. Ale może się odważę niedługo ;)
Mi szampony Klorane też jakoś nie podpasowały, a wiązałam z nimi duże nadzieje. Z maski powinnaś być zadowolona. :)
Nigdy nie miałam żadnego z tych kosmetyków , może to i dobrze :)
Nie miałam żadnego z nich, ale używałam kiedyś odżywek z Joanny i też jakoś nieszczególnie je polubiłam ;)
ja odzywki i maski Joanny lubię, ale tylko niektóre. :)
akurat nie miałm z nimi do czynienia
Nienawidzę kosmetyków Pantene. Jeszcze żaden nie przyniósł pożytku moim włosom. W dodatku ich cena! Małe koszmarki :P
ja też raczej po tę markę nie sięgam często. ;)
szampony z odżywką już na wstępie u mnie odpadają : c
Pharmaceris też u mnie się nie sprawdził, podrażniał, plątał, a łupież nadal był. Kosmetyków 2 w 1 też nie lubię.
Z kolei ja jestem z szamponu Pharmaceris bardzo zadowolona, uratował moją skórę głowy od strupów i innego diabelstwa. Właśnie ostatnio go recenzowałam :)
Każda skóra jest inna, mi największą ulgę, w czasie problemów przyniósł szampon Dermedic emolient linum i żel do higieny intymnej facelle. :)
Żadnego z nich nie miałam, ale szampony Joanny ogółem też się u mnie nie sprawdzają :(
Nie znam tych kosmetyków ale wiem jedno – szampony w odżywką są nie dla mnie i w ogóle nie rozumiem działania takich kosmetyków…
Pharmaceris markę bardzo lubię…. muszę wypróbować szamponu tej marki do włosów wypadających, podobno działa :)
u mnie niestety się nie sprawdził szampon, o którym wspominasz, ale wiem, że wiele dziewczyn go chwali. :)
Na szczęście żadnego z nich nigdy nie miałam, ale inne szampony Joanny (zwłaszcza ten z rzepą) bardzo mi służyły :)
te z rzepą bardzo chwali moja mama :)
Żadnego z produktów nie miałam, i unikać będę :)
Szampon z Joanny faktycznie ma genialny zapach ale i u mnie się niestety nie sprawdził – pisałam o nim jakiś czas temu ;)
Mam ten szampon Pharmaceris, póki co użyłam raz i bez zachwytu. Jakie szampony się u Ciebie sprawdzają? Szukam czegoś sprawdzonego. Ostatnio mam straszny problem z przetłuszczaniem się włosów. Czasami od razu po myciu wyglądają jakby były tłuste :/
z drogeryjnych ostatnio seria Dove Oxygen Moisture, a poza tym płyn do higieny intymnej Facelle, zużywam już którąś butlę z rzędu oraz szampon Dermedic Emolient Linum, są delikatne, ale dobrze oczyszczają i śmiało mogę myć włosy co drugi dzień. :)
Spadłaś mi z nieba, bo właśnie poszukuję odżywki zwiększającej objętość i w sumie lubię Pantene. Dobrze wiedzieć, że ich produkt w tej kwestii nie zdaje egzaminu…
ja bardzo sobie chwalę spray do włosów Dove Oxygen Moisture, fajnie unosi włosy. :)
Cóż, ja się z łupieżem bardzo długi czas męczyłam, aż w końcu znalazłam swoją perełkę. Nie wiem jak u ciebie, ale u mnie łupież jest oporny na cynk, a większość tych cosiów do włosów z łupieżem go zawiera. Za to mogę polecić Selsun Blue, który jest dostępny tylko w aptekach. Do włosów normalnych i przetłuszczających się. Ja mam ten drugi i łupierzu ani widać ani słychać już od ponad roku. Jedynym jego minusem jest to, że włosy są po nim tak wyczyszczone, że wręcz skrzypią pod palcami i na końce konieczna jest odżywka. Ale jak dla mnie mała to cena… Czytaj więcej »
oo dzięki Kić, pewnie prędzej, czy później spróbuję bo słyszałam o nim, chciałam nawet kupić bo był okres, w którym testowałam wszystkie szampony przeciwłupieżowe z apteki. Robiły one jednak więcej szkody niż pożytku, z małymi wyjątkami. Przerzuciłam się więc już dawno temu na delikatne kosmetyki, które spisują się u mnie bardzo fajnie. W okresach przejściowych, gdy skóra daje mi popalić stosuję Sebiprox, który jest na receptę.
No ja po recepty nie mam za bardzo czasu chodzić. Selsun jako jedyny nie jest na cynku, a na selenie, a co do jego mocy.. Jest bardzo mocny. Ale to dla mnie jego zaleta, szczególnie, że profilaktycznie używam go tylko raz w miesiącu.
Ja też nie lubię kosmetyków do włosów 2w1 dlatego Joanna na pewno u mnie się nie znajdzie.
Nie miałam niczego, a to połączenie szamponu z odżywką z Joanny pierwszy raz widzę. :)
żadnego nigdy nie miałam, ale nie lubię szamponów 2w1.
U mnie produkty do włosów Pantene też nie cieszą się dobrą opinią :)
miałam szampon i też katastrofa..
W temacie włosów ostatnio zawiódł mnie szampon z Alterry z kofeiną i biotyną. Miał bardzo dobre oceny w sieci, więc się skusiłam. Na początku było jeszcze znośnie, ale im dalej w las – tym skóra głowy miała się coraz gorzej. Powyższej trójki nie miałam okazji używać i na pewno na pierwszą dwójkę się nie skuszę. Szampon Pharmaceris miałam wzmacniający włosy, ale również się średnio sprawdził…
pozdrawiam, A