DR IRENA ERIS PROVOKE AMAZING LASHES MASCARA
3 x NIE #7 | kosmetyki, których nie polubiłam i nie kupię ponownie
Dziś kolejna odsłona seri 3 x NIE, która cieszy się sporym zainteresowaniem. Zaprezentuję dziś kolejne 3 kosmetyki, które z pewnych względów się u mnie nie sprawdziły. Nie nazwę ich jednak bublami, bo za każdym razem podkreślam, że to co nie przypadło mi do gustu, dla kogoś może być hitem i na odwrót. Proszę Was, byście zawsze o tym pamiętały i zapraszam do dalszego czytania. Tym razem na tapecie kolorówka. :)
ProVoke mocno rzęsy wydłuża i delikatnie pogrubia, ponadto ma przyjemną szczoteczkę, która ładnie je rozczesuje. Naprawdę podoba mi się efekt jaki można tą maskarą osięgnąć. Dlaczego więc znalazła się w zestawieniu? Dlatego, że koszmarnie się zmywa. Jest wodoodporna więc plusem powinna być jej trwałość, ale w moim przypadku nawet dwufaza ledwo ją rusza. Przy demakijażu nie rozpuszcza się lecz kruszy i mam wrażenie, że mocno przy tym osłabia rzęsy. A ja nie mam zamiaru trzeć oczu przez 15 minut by pozbyć się maskary. Tym bardziej, że rano i tak mam gwarantowaną pandę dzięki niej…
PAESE, MANIFESTO POMADKA W PŁYNIE
Kolor piękny i trafiający w mój gust, ale aplikacja i komfort noszenia to już mała tragedia. Pomadka w ogóle nie chce się trzymać. Nie podoba mi się też efekt jaki daje – ma być teoretycznie połączeniem szminki z błyszczykiem, a mi przypomina gęstą farbę olejną. To było moje pierwsze skojarzenie. :D Ponadto jest nietrwała – szybko się ściera, w dodatku nierównomiernie. Nie zastyga, nie wżera się w usta, a rozmazuje i lepi. Nie mam odwagi, ani chęci, by ją nosić choć odcień niesamowicie mi się podoba.
SLEEK, LUMINAIRE HIGHLIGHTING CONCEALER
Uwielbiam korektory pod oczy i lubię też markę Sleek, dlatego zdecydowałam się na wypróbowanie Luminaire. Niestety nie był to do końca dobry pomysł. Wybrałam oczywiście odcień najjaśniejszy, czyli 01 i liczyłam, że nada się on dla bladziochów, a zostałam niemiło zaskoczona. Nie dość, że jest ciemny, to jeszcze posiada różowo-pomarańczowe tony i na mojej skórze wygląda tragicznie. Poza tym ma ciężką formułę, matowo-pudrowe wykończenie i może obciążyć oraz przesuszyć cienką skórę pod oczami. Samo opakowanie też jest nietrafione – lubię korektory w pędzelku, ale ten ma na końcu taki ‘pstryczek’ działający na zasadzie długopisu – naciskamy i wydobywa się kosmetyk. Za pierwszym razem myślałam, że tam nic nie ma, tak długo to trwało, a później jak korektor się pojawił ,to bym ze dwie twarze wymalowała jego ilością. ;)
Jestem ciekawa, czy znacie któryś z przedstawionych dziś kosmetyków i jaką macie opinię na ich temat. Znacie? Lubicie? A może zgadzacie się ze mną? Co Was zawiodło w ostatnim czasie? :)
Ocen: 3 x NIE #7 | kosmetyki, których nie polubiłam i nie kupię ponownie
Oceń
Nie miałam żadnego tego produktu i chyba dobrze, bo chciałam kupic to z paese kiedyś uff
z żadnym z kosmetyków nie miałam styczności. Ten korektor wydaje się być fajny, szkoda, że pod oczami brzydko wygląda tak jak mówisz.
miałam z paese tego cudaka w kolorze krwistej czerwieni i bardzo mi się rozlewał poza kontur ust :/
mam takie samo zdanie co do tej mascary, zmywanie to KOSZMAR!
U mnie z tuszem Provoke świetnie sobie radzi nowa dwufaza Ziaji – Liście zielonej oliwki :) Nie ma mowy o pandzie a sam demakijaż trwa zaledwie chwilę :)
niestety mam podobne zdanie co do pomadki Manifesto – wygląda jak farba olejna i nierównomiernie złazi z ust :( a mam inny kolor niż Ty, bodajże nr 905
To już wiem czego na przyszłość nie kupowac:)
pozdrawiam:)
żadnej z tych rzeczy nie miałam, ale dobrze wiedzieć, czego się wystrzegać :)
Nie miałam żadnego produktu i… nie żałuję :) Na co dzień nie stosuję tuszy wodoodpornych, bo mam problem z demakijażem, choć Garnier 3 w 1 daje radę, to mam wrażenie, że rzęsy są po tego typu tuszach umęczone :)
Ja nie mam ani jednego. Ze względu na kolr pewnie i ja bym się zdecydowała na pomadkę paese :-)
Nie mialam zadnego z prezentowanych kosmetykow ale mam lodobny problem z tuszem do rzes :) chodzi mi o maskare w czerwonum opakowaniu bodajze ma sie utrzymywac 16 godziny, a wydaje mi sie ze trzymalby sie i z 72 godziny. Zeby go zmyc musze trzy razy myc oczy a i to nie jest wystarczajace. Rano efekt hello panda gwarantowany :)
Szminka Paese konsystencją przypomina i pomadki w płynie od Golden Rose – aplikacja to również mały koszmarek.
Na szczęscie nie znam tych produktów, chociaż ten korektor mimo wszystko wygląda kusząco :)
szkoda że taka koszmarna aplikacja Paese, bo kolor ma piękny :)
Kolor pomadki w płynie super, ale jeśli jest tak beznadziejna to odpada…
Ja miałam to samo zdanie nt. innej mascary wodoodpornej i dokładnie tak samo wyglądało jej zmywanie, dopóki nie kupiłam płynu dwufazowego z Ziaji, wersja oliwkowa. Polecam!!! Super rozpuszcza maskarę wodoodporną. Kosztuje niecałe 6zł, także warto spróbować. Szczególnie, że ta maskara, jak napisałaś, daje super efekt na rzęsach.
dobrze wiedzieć czego nie kupować… :)
Nie miałam żadnego z nich.
Niestety maskara z ProVoke wczoraj doprowadziła mnie do skrajnej rozpaczy i więcej jej nie tknę :( Szkoda, no! Ale na serio nie znam sposobu na jej domycie, mam wrażenie, że straciłam połowę rzęs :(
Mam tę pomadkę paese, ale też nie jestem jej fanka. Przede wszystkim przez konsystencje. Co do tuszu – ważna informacja, bo też mnie irytują resztki kosmetyku na rzęsach. Może spróbuj zmyć olejem kokosowym??
Ja z kolei z Manifesto jestem bardzo zadowolona ;) nie narzekam na trwałość choć faktycznie aplikacja nieco uciążliwa ;)
Będę o nich pamiętać.
znam szminko-błyszczyk paese, i u mnie całkiem dobrze się sprawdza
Nie trafiłam jeszcze na żaden z pokazanych przez Ciebie kosmetyków :)
Ja te pomadki w płynie z Paese mam 3 kolory i szczerze powiem, że mi kolory to się maksymalnie wżerają w usta, trzyma się jak cholera, choć konsystencja też nie do końca mi pasuje;/
Nie miałam żadnego z tych kosmetyków ale dobrze widzieć, że to małe bubelki są ;).
Miałam ochotę na tą maskarę, ale też nie lubię się mordować ze zmywaniem, więc się nie skuszę :P
Jej, ta pomadka z Paese ma obłędny kolor! Szkoda, że tak kiepsko się nosi.
Chciałam kupić tą maskarę. Dobrze, że się nie zdecydowałam :)
Miałam podobne doświadczenia z tuszem innej marki – wododporną wersją Max Factor False Lash Effect. Nie mogłam zmyć jej niczym, mam wrażenie usunęłam jej z częścią moich rzęs. Po tym doświadczeniu postanowiłam, że nigdy więcej nie kupię wodopornej maskary.
Na szczęście nie miałam żadnego z tych produktów.
Szkoda, że Paese wypada tak kiepsko, bo kolorystyka jest naprawdę ciekawa :)
Miałam ten błyszczyk z Paese, tyle że w innym odcieniu. Z racji tego, że uwielbiam produkty do ust, mam/miałam w swojej kolekcji wiele trudnych do noszenia błyszczyków, ale ten przebija wszystko. Może gdyby nie był tak gęsty byłby łatwiejszy w użytkowaniu… :)
Ja dobrze że nie miałam zadniego z nich ;)
Nie miałam nic z tej trójeczki. Ciekawi mnie jednak ten pomadko-błyszczyk z Paese :P
noooooo tusz Eris to jest dramat dla zmywania..tez wiecej nie chce…nawet nie uzylam wiecej niz musialam hehe
To dobrze, że nie mam nic z tych kosmetyków :)
Nie znam żadnego z tych kosmetyków