Nie lubię określania kosmetyku mianem bubla ponieważ mam świadomość tego, że to co nie sprawdza się u mnie, może być ulubieńcem wielu z Was. Z drugiej strony warto przestrzegać innych przed produktami, które mogą okazać się katastrofą. Żadna z nas nie lubi przecież wyrzucania pieniędzy w błoto. Postanowiłam więc od czasu do czasu pokazywać kosmetyki, których nie polubiłam i na pewno do nich nie wrócę. Dziś na tapecie pierwsza trójka – kolorówka, która zapowiadała się całkiem nieźle, a w ostateczności rozczarowała. Zapraszam do dalszego czytania.
Catrice Multi Colour Compact Powder – matujący puder w kompakcie
Niby składa się z kombinacji 5 kolorów dopasowujących się do naszej cery. Posiadam odcień 10 rose beige i naprawdę nie wiem co mnie podkusiło, by wrzucić go do koszyka. Jest beznadziejny. Na twarzy funduje efekt różowej świnki, w dodatku zauważyłam nierówne plamy koloru. Matuje również kiepsko, po niecałych 3 godzinach potrzebna jest poprawka. Jedyny plus, jaki dostrzegam to wykończenie – satynowe, bez pudrowej powłoczki, ale co z tego? ;) Chwała, że testowałam go w domu bo jakbym wyszła tak do ludzi to mieliby ze mnie niezły ubaw. Próbowałam go używać w roli różu/bronzera. Na policzkach wygląda brzydko, a jako bronzer jest za jasny. Może gdybym wzięła 20 sand beige, mogłabym go używać do ocieplania twarzy, a tak to leży i się kurzy. Nie pamiętam ile, kosztował, coś w granicach 16-18zł, które wyrzuciłam w błoto. ;)
Astor, Seduction Code – tusz zwiększający objętość rzęs
No może zwiększa, ale na pewno nie moich. Mam długie rzęsy, ale jest ich dość mało. Astor funduje mi wydłużenie bez jakiegokolwiek pogrubienia co nie wygląda za ciekawie. Każda kolejna warstwa skleja i w efekcie rzęsy można policzyć na palcach. Poza tym nie unosi ich tak jakbym chciała i zdarza mu się osypywać. Co jeszcze? Duża szczota brudzi powieki i nabiera za dużo kosmetyku. Gdybym wydała na tę maskarę 30zł bo taka jest jej cena regularna, to bym się zdenerwowała. Na szczęście miałam kupon do SP i zapłaciłam za nią 1 grosz.
IsaDora Color Chock glossy lip stain – Cabaret Red
Gdy zobaczyłam kolor pomyślałam: “wow, będzie miłość”, w prezencie świątecznym od marki dostałam bowiem piękną czerwień, złamaną maliną. Głęboką, mocno napigmentowaną, wyglądającą jak soczysty buraczek. Zapowiadało się super. Niestety już po pierwszym aplikacji zachwyty minęły. Odcień cabaret red bardzo trudno równomiernie rozprowadzić. Tworzą się prześwity, błyszczyk wylewa się poza kontur ust. Nie lepi się, ale dziwnie ślizga, na moich wargach prawie wcale nie zastyga, a w dodatku brudzi zęby. No koszmarek po prostu. Po kilku nieudanych próbach noszenia wypracowałam sobie na niego sposób – wklepanie cienkiej warstwy, która trzyma się ust i na to bezbarwny błyszczyk. Tylko tak daje radę więc nie sięgam po niego często. Szkoda mi czasu. Uważam, że jest niewarty 50zł, bo taka jest ponoć jego cena. Może znacie coś w podobnym odcieniu?
Na dziś to tyle, niedługo kolejna odsłona. :)
Jestem ciekawa czy macie doświadczenie z przedstawionymi dziś kosmetykami? Może któryś z nich jest Waszym ulubieńcem? :) Koniecznie dajcie znać! :)
nie znam żadnego z produktów, ale najwidoczniej nic nie tracę :)
nie wykluczam, że u Ciebie np. by się sprawdziły, ale ja ich polecić nie mogę :)
Nie znam żadnego z nich i chyba to dobrze :)
chyba nawet bardzo ;)
kurcze, a tak fajnie wyglądała szczoteczka tej maskary – szkoda, że się nie sprawdziła
ja takich wielkich w sumie nie lubię :)
Nie miałam okazji używać żadnego z nich. I już na pewno na nie się nie skuszę xD
Co do błyszczyku-w podobnym odcieniu mam pomadkę w płynie z Eveline, za ok 12 zł? Nie pamiętam dokładnie. Jest dość trwała. Nie rozpływa się. Jedna warstwa tylko delikatnie koloruje usta. Druga nadaje bardzo wyrazisty, malinowy odcień i połysk. Nawet gdy już się zetrze z warg, to pozostawia je leciutko zabarwione, choć bez błyszczykowego połysku. Bardzo ją lubię :-)
dziękuję za polecenie, na pewno się nią zainteresuję :)
Nie miałam tych kosmetyków ale miałam kilka innych produktów do rzęs marki Astor i każdy z nich zasługiwał na miano bubla. U mnie się one wcale nie sprawdzają.
ja polubiłam bronzer i pomadki w kredce :)
Nie znam zadnego i z tego co widze, nie mam co narzekac :P
oj nie masz :D
Też nie miałam żadnego, ale dużo dziewczyn narzeka na tusze Astor, więc nie jesteś jedyna:)
wiem, wiem, kiedyś miałam jakieś i nie byłam zadowolona :)
Nie miałam żadnego z tych kosmetyków, ale teraz już się raczej na nie nie zdecyduję ;)
Takie posty są potrzebne :)
Świetne zdjęcia <3
dzięki :*
Nie miałam żadnego z tych kosmetyków i nawet nigdy nie zwróciłam na nie uwagi w sklepach:) ale ten wynalazek z caterice od początku wydaje się jakiś podejrzany:p
mnie się właśnie spodobał :D tak ładnie wygląda :D
Szkoda, że trafiłaś na kosmetyczne buble :( i dziękuję za info od czego mam się trzymać z daleka :)
nie ma za co :) rzadko na nie trafiam, ale coś się znajdzie raz na jakiś czas więc takie posty będą pojawiały się cyklicznie :)
Już myślałam, ze zegarek ze zdjęcia także okazał się bublem ;-D Tych kosmetyków nie miała, wiec się nie wypowiem, ale będę omijać je szerokim łukiem ;-)
Zegarek działa więc nie :D ale jak się popsuje to na pewno będzie bublem. :D
Nie miałam żadnego z tych produktów – kolorek tego błyszczyku jest prześliczny , sama bym się w nim zakochała ;) Jednak przeraża cena za tak tragiczną jakość … szkoda , bo świetnie się zapowiadał :)
żałuje, że się u mnie nie sprawdził bo kolor ma cudny :(
też miałam ten tusz z Astora i nie byłam zadowolona
no to 5 :D
Kochana, dobrze że zapłaciłaś grosz za ten tusz bo że tak powiem wiele nie straciłaś ;). Z żadnym z tych produktów nie miałam do czynienia, ale dzięki temu wpisowi będę teraz uważać na te kosmetyki :). Pozdrawiam cieplutko :).
Jakbym zapłaciła więcej to bym się wkurzyła :DD
Z tego co pamiętam miałam dwa tusze Astora i nie byłam zadowolona z żadnego, dlatego zostawiłam je w spokoju i kolejnego już nie kupię.
ja bym go sama pewnie też nie kupiła bo nie sięgam po maskary Astor, ale miałam bon i odebrałam go za 1gr. :D
Nic nie miałam z tych produktów.. ten puder przyciąga oko, no ale lepiej go omijać.
no właśnie wydaje się być taki ładny, a tu klops. :(
Maskara z Astor u mnie sprawdziła się średnio. Na pewno nie pogrubia! :(
no to piątka, choć ja widziałam kiedyś babkę w sklepie, która wymalowała się testerem i miała rzęsy jak sztuczne… ale machała tą szczotą z 15 min :D
Ależ beznadzieja z tym puderem catrice…
a no, efekt swinki gwarantowany :D
cale szczescie nic nie mialam u siebie :)
:)
Faktycznie wydawały się fajne te kosmetyki. Szkoda, że takie kiepskie się okazały ;)
no lipa :)
Pewnie i tak usuniesz ten komantarz, jak każdy negatywny:D ale nie wierzę że w końcu napisałaś jakaś negatywną recencję!! nie zapłacili ci odpowiednio??
Nie usuwam negatywnych komentarzy, tylko typowy hejt od anonimowych internetowych kozaków, takich jak Ty, które mądrują się w sieci nie mając odwagi się podpisać a na żywo najczęściej, gdyby mogły weszłyby w tyłek bez wazeliny. ;) smutne jest to, że nie zdajesz sobie sprawy z tego, że w sieci nikt nie jest anonimowy. To tak dla Twojej informacji. I tak, każdy kolejny komentarz tego typu zostanie usunięty.
no i widocznie niezbyt dokładnie śledzisz mojego bloga skoro nie znalazłaś innych negatywnych recenzji.
Kolor z Isadory rzeczywiście piękny. Szkoda, ze na tym się kończy. A tusze Astora nigdy do mnie nie przemawiały.
Ja z marką Astor także na bakier. Póki co tylko bronzer mi odpowiada i pomadki w kredce. :)
Nie mam żadnego z produktów. Mimo wszystko Astor u mnie niestety się nie sprawdza sięgając pamięcią wstecz.. Cabaret Red wygląda pięknie szkoda, że jest taki nieznośny.
Pozdrawiam
U mnie to samo, ale lubię bronzer i kredki do ust. :) Szkoda, tym bardziej, że dziewczyny chwaliły Cabaret Red i nie wiem co z moim jest nie tak. :(
ja mam ciemniejszą wersję tego pudru z catrice i własnie czasami używam go do ocieplenia twarzy :)
słyszałam, że ciemniejsza jest lepsza. mój błąd. :)
Ciekawy kolor błyszczyku :) Ale nie za taką cenę.
O kurcze rzeczywiście masz powody do narzekania na te produkty :D na szczęście sama już dawno nie trafiłam na podobne rozczarowania kosmetyczne (odpukać ;) )
Mam ten tusz, ale jeszcze go nie użyłam. Teraz to już muszę, z ciekawości jak się u mnie spisze :)
Faktycznie, każdy musi dopasować kosmetyki jakoś do siebie (są niektóre, które się nie nadają do niczego i dla nikogo, ale to inna półka). Dla mnie Seducton Code to było odkrycie jest lepsza niż Givenchy i Laura Mercier.. SERIO! Sama się zdziwiłam.. Ale Catrice to faktycznie nieporozumienie, Isadory nie miałam bo kiedyś kupiłam ich zestaw kosmetyków i WSZYSTKIE były do kitu, więc się zraziłam i nie kupiłam więcej..
niczego nie miałam…
Nie próbowałam żadnego ale widzę nic nie tracę :) Czekam na kolejny post z tej serii :)
Już myślałam, że zegarek też jest bublem ;)
Nie miałam żadnego z tych kosmetyków, ale ten puder Catrice kilka razy widziałam w Naturze. Nawet mnie nie kusił, bo nie sięgam po multikolorowe pudry. U mnie na pewno też by się nie sprawdził :)
Co do tuszu – sama z siebie bym go nie kupiła, nie lubię takich szczoteczek, wolę silikonowe, jednak gdybym miała okazję przetestować za grosz – czemu nie?:P
Co do tuszu to ja nie bardzo lubię takie szczoteczki także byłam na wstępie uprzedzona :/
Przyznam się, dałam się nabrać na ten zegarek;-)
żadnego nie miałam, ale szczota od tuszu wg do mnie nie przemawia
A widzisz, ja żadnego z tych kosmetyków nie znam, ale może to i lepiej, szkoda kasy na buble :)
Jak będę chciała spróbować świnkowego looku to spróbuję zdobyć ten puder ;-)
nie znam żadnego z nich
Patrząc po miniaturce myślałam , że ten puder z Catrice to rozświetlacz :D Jak na puder to nie wygląda zbyt rewelacyjnie. Żadnego z produktów nie miałam , ale pamiętam swoją pierwszą maskarę z Astora… tragedia. Od tamtej pory jeżeli chodzi o maskary nie zaglądam do tej szafy kosmetycznej. IsaDorę pamiętam jak była w SP(może i dalej jest) i jakoś te produkty nigdy nie zachęcały mnie do kupna tam czegokolwiek.
Pozdrawiam ! :)
A taki ładny kolor ma ten błyszczyk. Szkoda, ze jest kiepski.
Tusze Astor nigdy się u mnie nie sprawdzają.
Ja używałam granatowej wersji tej mascary i u mnie jest całkiem fajna : ) a z tym kolorem podobnym do isadory, to musze zobaczyć, bo chyba mam cos podobnego : )
Nie mialam stycznosci z rzadnym z tych produktow.
Sama zastanawiałam sie nad tym pudrem bo mało kiedy widuję na pułkach sklepowych puder o satynowym wykończeniu a jeśli już ma to wypisane na opakowaniu to ma albo brokat albo wyglada jakbym nałożyła rozświetlacz na twarz a nie puder. Cieszę się, że go nie kupiłam : )
O nie ! Nie lubię dużych szczoteczek bo brudzą zawsze powiekę, miałam jeden i więcej się nie dam skusić :)