OLEJOWANIE WŁOSÓW
4 zabiegi urodowe, za którymi nie przepadam
Uwielbiam kosmetyki i z przyjemnością urządzam sobie regularnie domowe spa, ale niestety, nie każda czynność związana z urodą sprawia mi ogromną frajdę. Myślę, że wszystkie tak mamy – jedne zabiegi wokół siebie lubimy bardziej, inne mniej. Dziś zdradzę Wam, za czym nie do końca przepadam, a mimo, to nie odpuszczam, bo widzę pozytywne efekty. Zainteresowane? To zapraszam do czytania dalej.
Oleje na włosy nakładam regularnie, bo działają fantastycznie i dostrzegam znaczną poprawę w kondycji moich kosmyków, jednak nie będę udawać, że sprawia mi to super przyjemność. Nie znoszę mieć brudnych, przetłuszczonych włosów i odczuwam ogromny dyskomfort podczas olejowania. Gdy zabieram się za ten zabieg tuż przed snem, to rano pierwsze co robię, to myję głowę . I to najdokładniej jak się da, bowiem uczucia niedomytych, przyklapniętych włosów również nienawidzę. :D Z olejowania jednak nie zrezygnuję, bo efekty są naprawdę spektakularne. Staram się po prostu aplikować jak najmniej produktu, by włosy były nie były mocno tłuste.
MALOWANIE PAZNOKCI TRADYCYJNYMI LAKIERAMI
Hybrydy to moje odkrycie zeszłego roku. Znacznie ułatwiły mi życie, gdyż wcześniej, malowanie paznokci zwykłym lakierem kosztowało mnie wiele nerwów. :D Nawet sympatia do Essiaków, nie pomagała. Jestem leworęczna więc zazwyczaj skórki na lewej dłoni były pozalewane i jakoś nie potrafiłam ich do końca wyczyścić. Ponadto, mam dość spory wolny brzeg paznokcia i spod wielu kolorów przebijał, mimo trzech warstw. Poza tym te wieczne odciski, odpryski… Kończyło się zazwyczaj na bezbarwnej odżywce. Żaden to dla mnie relaks, choć z hybrydami jest duuużo lepiej, mimo, iż tego typu mani zajmuje więcej czasu, to mogę kontrolować nałożenie koloru na paznokieć, nigdy nie zdarzyły mi się smugi, czy prześwity, a trwałość także jest na piątkę z plusem.
REGULACJA BRWI
Ogólna depilacja mi niestraszna, jednak regulowania brwi nie znoszę. I to nie dlatego, że wyrywanie włosków sprawia mi ból. Ja po prostu za każdym razem nie potrafię powiedzieć stop w odpowiednim momencie – tu skubnę, tam skubnę i później każda brew jest z innej parafii, dlatego od jakiegoś czasu zostawiam ten temat koleżance i sama usuwam jedynie to, co jest poza łukiem brwiowym. Niestety totalna noga ze mnie, jeśli o to wszystko chodzi, więc wolę się dalej świadomie nie krzywdzić.
NAWILŻANIE STÓP
Powiedzcie, że nie tylko ja za tym nie przepadam i nieustannie zapominam o kremie do stóp. Może stać obok łóżka, a ja i tak po niego nie sięgnę, bo… nie i już. Może to przez to, że bardzo marzną mi stopy i gdy już ubiorę ciepłe skarpetki, to nie mam ochoty ich ściągać? Nie znoszę też momentu, w którym wysmaruję stopy i nagle przypomni mi się, że muszę wstać z łóżka i pójść na przykład do kuchni. :D Mimo to, zmuszam się do tej pielęgnacji jak mogę i co jakiś czas zaliczam zrywy, więc póki co tragedii nie ma, a ze stopami problemu nie mam.
I to już wszystko z kategorii “nie chcem, ale muszem. ;) Czasami trzeba pocierpieć, jeśli chce się być piękną. ;) Inne zabiegi przychodzą mi znacznie łatwiej, nawet golenie nóg nie jest dla mnie czymś strasznym. :D
Dajcie znać, jak to wygląda u Was – jakie zabiegi kosmetyczne lubicie bardziej, a jakie mniej? :)
Ocen: 4 zabiegi urodowe, za którymi nie przepadam
Oceń
poprzedni post
Grudzień w zdjęciach
Ja włąsnie przed chwilą zmyłem olej kokosowy z włosów :)
Dobra robota ;-)
Zgadzam się z ostatnim punktem ;) Dla mnie osobiście dość męcząca jest też ogólna depilacja. Raz na jakiś czas, to świetne uczucie znów zobaczyć gładkie nogi, ale latem, gdzie trzeba to robić codziennie, to jakaś masakra.
Ja z kolei nie wyobrażam sobie nie mieć gładkich nóg, więc dla mnie, czy lato, czy zima, to nie ma różnicy. ;-)
Aguś widzę że jesteśmy w stu procentach zgodne! dla mnie malowanie paznokci to koszmar, a olejowanie no niestety też to robię ale zawsze się boję zę coś pobrudze, czegoś nie dopiorę ,poza tym to mało przyjemne :( Pozdrawiam Cię ciepło z zakątków zimnego Szczecina ! :))
Taa, uwalona poduszka nie jest fajna ;-) Pozdrawiam także :-)
mam to samo z kremami do stóp – zawsze po aplikacji przypomni mi się, że muszę po coś iść do kuchni lub łazienki
Haha, właśnie :-)
Zdecydowanie nie przepadam za nawilżaniem stóp :) A tak spoza Twojej listy to nie lubię balsamowania :D
Ja kiedyś nie lubiłam, teraz może być :-D
Ja najbardziej nie lubię peelingowania stóp, dlatego bardzo często ograniczam się do użycia tarki. Za to o kremie nie zapominam :) A olejowanie sobie ułatwiłam robiąc zawiesinę z wody i olejków w butelce ze sprayem. Spsikuję, odczekuję, myję i gotowe :)
Ooo, dobry patent:-) wykorzystam, dziękuję!
W kwestii stóp zgadzam się w 100%! Ale malowanie paznokci uwielbiam :).
A widzisz. :-D Dla mnie to żadna przyjemność. ;-)
Stópki, stópki! Mam dokładnie to samo. Ostatnio stosuję maść z witaminą A, żeby były jak najlepiej nawilżone, no ale cholerka, zawsze, ale to zawsze mam wtedy ochotę zrobić sobie nową herbatę – nawet, jak mam już dwie inne pod ręką. A przeprawa z wysmarowanymi stópkami, klejącymi się do kapci, to jakaś udręka.
Ja czasem ubieram skarpetki, ale mam wrażenie, że wtedy krem słabiej działa. :-D
Ahh ta kategoria "nie chcem, ale muszem". Z nawilżaniem stóp mam to samo, z resztą, nie tylko stóp, bo całego ciała. Jedyne, co mi naturalnie przychodzi to nawilżanie twarzy. Paznokcie uwielbiam malować, chociaż też irytuję się czasami, jak chyba każdy. Z takich rzeczy, których na prawdę nie znoszę, to depilacja nóg – dzięki Bogu za spodnie i zimę.
Haha, ja akurat nie znoszę mieć włosów na nogach więc u mnie, czy lato, czy zima, to działam regularnie. ;-)
Samego aktu olejowania też nie lubię. Zwłaszcza jak nałożę olej i akurat ktoś znienacka mnie odwiedzi :D ale… lubię efekty;) Malować paznokci też nie lubię, ale głównie ze względu na smrodek lakierów i zmywaczy;) Hybryda jest super, tyle że po zdjęciu paznokcie już niekoniecznie. Dlatego niestety rzadko robię :/ Szkoda.
Ja nie zauważyłam póki co negatywnego wpływu hybyrydy na moje paznokcie. :-)
Myślę, że najgorsza jest depilacja. Zwłaszcza innych miejsc niż nogi :<
haha zgadzam się w 100%
Haha, czasem trzeba pocierpieć dla urody. :-D
Ojj też nie lubię nawilżania stóp mam szczęście że ukochany czasem mi robi masaż i przy okazji nawilża :), a wyrywanie brwi to u mnie masakra. Oczy tak wrażliwe że cały czas płacze. I oczywiście olejowanie czyli mam tak samo jak Ty :D
O, no właśnie, dobrze, że są ukochani u boku. :-D
Jakich olejów najczęściej używasz poza kokosowym?:)
Kokosowego teraz nie używam. Najczęściej obecnie awokado, ze słodkich migdałów i arganowy. :-)
Stopy! I regulacja brwi. A właściwie codzienna syzyfowa walka – bo odrastają jak oszalałe, zmuszając mnie do skubania grubych, sztywnych włosków co drugi dzień. Wrrr.
Gdybym miała olejować włosy na noc – w ogóle bym tego nie robiła, bo myśl o kładzeniu tłustej głowy na poduszce mnie odrzuca. Nakładam olej po południu, trzymam do wieczornego prysznica (czyli ok. 6 godz.), moim włosom to wystarcza ;)
W sumie dobry patent, z tym, że ja włosy zawsze myję rano i tu jest problem. ;-)
Olejowanie lubię. W ogóle mi nie przeszkadza. Za to nawilżanie stóp. Ostatnio były smarowane latem gdy porobily się takie zadziory, że ból był nie do zniesienia :)
No to pięknie! :-D
Ja sie podłączaqm do malowania paznokci lakierami zwykłymi. Częśto z tego rezygnowałam, bo lakier nie zdążył wyschnąć i coś mi się na nim odbiło, wtedy miała nerwy nie z tej Ziemii. Olejować też nie lubię. Nawet nie wiem jak spać z takimi włosami? w czapce?
Ooo właśnie, miałam to samo. ;-) Ja śpię normalnie, na poduszce, tzn. zawsze używam takiego małego jaśka dodatkowo. No i rano zmieniam poszewkę. :-)
Peeling i smarowanie balsamem ciała. Praktycznie tego nie robię bo zawsze zapominam i nie przepadam za tym. Malowanie paznokci u stóp też. Natomiast uwielbiam olejować włosy :)
Też kiedyś mialam problem z peelingami i balsamami, ale weszło mi to w krew. :-)
Regulację brwi również zaliczam do kategorii mniej lubianych zabiegów. Dołożyłabym też do tego piłowanie paznokci i ściąganie hybryd… :)
O, o piłowaniu i ściąganiu hybryd nie pomyślałam, a faktycznie, nie znoszę. ;-)
Mam dokładnie to samo co Ty! :D dodałabym jeszcze od siebie ogólne balsamowanie ciała :)
Widzę, że wiele z Was nie lubi balsamowania ;-)
niestety wyrywać brwi nie znoszę, bo słabo mi rosną, a poza tym – jako "leworęczna" zawsze krzywo mi wyjdzie ;/ ;D
Hehe, też mi słabo rosną. :-(
Ja często odpuszczam sobie balsamowanie ciała bo po wyjściu spod prysznica jest mi zimno i chce jak najszybciej owinąć się w burito (szlafrok) i iśc do cieplutkiego pokoju :D
Ja niestety nie mogę odpuścić, bo moja skóra zaraz cierpi. :-(
Widzę, że nawilżanie stóp to u większości nielubiana czynność :) Ja w ogóle nie lubię zajmować się swoimi stopami, ponieważ bardzo szybko na nowo grubieje mi naskórek na piętach i jest to dla mnie syzyfowa praca :( O ile latem, kiedy bardzo często odsłaniamy swoje stopy, jestem zmuszona do dbania o nie, to zimą mam ogromny problem żeby się do tego zmusić… Włosów nigdy nie olejowałam, ponieważ moje tego nie potrzebują, szczególnie teraz kiedy mam fryzurę pixie :)
Noo, stopy większość po macoszemu widzę. :-D
Ze smarowaniem stóp mam to samo.. Nie raz postawię krem na widoku i zapomnę go użyć. Za regulacją brwi też nie przepadam – sama nie umiem wykonać tego w 100% tak, jak bym chciała, a jak pójdę do kosmetyczki to zawsze z moich grubych brwi zrobią cienkie kreski ;/
Skąd ja to znam… ;-)
Czytasz mi w myślach, ja także nienawidzę tych wszystkich czynności.. No ale co zrobić. :-)
Czasem trzeba pocierpieć. :D
Od dłuższego czasu praktycznie zrezygnowałam z malowania paznokci, chyba nie mam już do tego takiej cierpliwości jak kiedyś. Olejowanie włosów – skąd ja znam Twój ból :P Uwielbiam moje włosy po tym zabiegu, ale ten dyskomfort tłustych włosów…ech też mnie to drażni. Co się nie robi dla urody :D Pozdrawiam ciepło :)
Dokładnie, też lubię włosy po, ale w trakcie to już niezbyt. :-)
Jejku jakie śliczne zdjęcia :3 Normalne lakiery są straszne to fakt, ale z olejowaniem włosów mam wręcz odwrotnie – czuję się źle psychicznie jak położę się spać bez naolejowanych włosów :P
Dzięki :-) O to nieźle masz hehe :-D
U mnie to chyba najbardziej to ten krem do stóp ;D Nie lubie miec kremu do stóp na dłoniach. A przecież jak nakremuję stopy i będę chciała umyć ręce to będę musiała wstać. Dlatego najczęściej wykorzystuję mężczyznę do kremowania połączonego z masażem ;D
Dobry sposób. ;-)
Gdy robisz zabieg olejowania włosów nakładasz olejek również na skalp czy omijasz go? :)
Pytam, bo sama chcę zacząć olejować włosy i jestem na razie zielona w temacie :P
Nie nakładam na skalp, zaczynam od połowy ucha w dół. :-)
Ja olejuję włosy na 2-3 godziny, jeżeli danego dnia nie muszę wychodzić rano z domu. Też nie cierpię uczucua kładzenia się do łóżka z tłustymi włosami, bałabym się ruszyć w łóżku :D
Ja też czasem tak robię, z tego samego powodu co Ty. :-)
Ja wszystkie te zabiegi lubię :) Najbardziej nie lubię depilować nóg, chociaż od kiedy używam wosku na gorąco jakoś bardziej wesoło mi to idzie. Depilatora bardzo nie lubię.
Ja się depilatora boję. :-D
Podpisuję się rękami i nogami pod tymi czterema zabiegami. Wszystkie robię… wszystkich równie nie lubię :)
:-D
Uwielbiam efekt jaki daje olejowanie włosów, ale nad moimi odczuciami przy jego nakładaniu nigdy specjalnie się nie zastanawiałam. Z brwiami miałam podobnie póki jakimś cudem nie wyskubałam sobie kształtu, który mi się spodobał i teraz wyrywam jedynie pojedyncze niesforne włoski. A z kremem do stóp mam identycznie – stoi przy łóżku i jakoś nigdy go nie nakładam, a jak już nałożę to zaraz muszę jeszcze po coś wstać ;) Dziwne, że w tym samym czasie denkuję ze cztery kremy do rąk ;P
Hehe, mi denkowanie kremów do rąk też idzie w sumie opornie. :-)
Dla mnie smarowanie stóp i ogólnie ciała to zawsze męka. Zwłaszcza zimą, kiedy mimo ogrzewania jest mi zimno i chciałabym się szybko ubrać po prysznicu, a tu jeszcze trzeba się posmarować. Brr… Paznokcie uwielbiam malować, gorzej z przygotowaniem ich do tego malowania: piłowanie, usuwanie skórek, to zdecydowanie nie jest moja ulubiona czynność.
Piłować też nie lubię, ale usuwać skórki już tak. :-)
z kremem do stóp mam tak samo, ale staram się ostatnio :):)
Ja też próbuję. ;-)
Haha zgadzam się z każdym punktem! :) Szczególnie malowanie paznokci (też sama robię sobie hybrydy) i olejowanie włosów. Zaprzestałam, bo miałam zawsze wrażenie że po olejowaniu są nieświeże, niedomyte i ciężkie .
Spróbuj może nakładać mniej oleju, ja jak kiedyś nakładałam za dużo to też miałam problem z domyciem. :-)
a ja lubię nawilżać stopy:P
no to super :-)
zgadzam się w 100 % z każdym punktem !
to piątka! :-)
Też nie przepadam za tymi zabiegami, nie lubię jeszcze depilacji.
Też nic przyjemnego. ;-)
Smarowanie stóp to czyste zło :D Tak samo nienawidzę kremować rąk, bo nie minie pięć minut jak sobie przypominam, że konieczne muszę coś wziąć do ręki, a tu nie ma jak :D
Dlatego ja stawiam na kremy, które szybko się wchłaniają. ;-)
Ohhh Skąd ja to znam. Dołączam się do malowania paznokci w pierwszej kolejności i regulacji brwi…. Na moich paznokciach nic sie nie trzyma Nawet hybryda i żele…. Jedynie coś co nie powoduje odprysków to lakier miss sporty i na to top coat z golden rose. To przetrwa aż 4 dni :D . Co do brwi… cóż … żyją własnym życiem… Ja bym jeszcze do tego dorzuciła peeling ciała. Zawsze sobie obiecuje regularność ale nigdy nie wychodzi.
A próbowałaś odtłuszczać płytkę?
No pewnie. Odtłuszczanie, polerowanie… Po prostu cały dzień moczę dłonie w wodzie i olejkach i chyba dlatego tak mi się wszystko odpryskuje.
Mam tak samo jak Ty :D tylko malowanie paznokci nie jest mi straszne, ale zastanawiam się nad hybrydami :D
Polecam hybrydki. :-)
Najbardziej cierpię kiedy muszę zrobić coś z włosami, cokolwiek, nawet mycie ich mnie psychicznie boli. No ale dbam o nie w miarę regularnie i widzę efekty :)
piąteczka!
Olejowanie…. możesz opisać jak to robisz i czym? ;)
Ja polecam olejowanie w misce. Ten sposób daje u mnie najlepsze efekty. Używam oliwy z oliwek. Wlewam wodę do miski i łyżkę oliwy. Chwilę moczę w tym włosy. Potem takie natłuszczone włosy trzymam ok 30 min.