Pielęgnacja włosów i to całe włosomaniactwo wydaje się Wam być czarną magią? Macie wrażenie, że wszystkie zabiegi zajmują taaak dużo czasu, którego nie posiadacie? Nic bardziej mylnego! Aby poprawić kondycję włosów czasem naprawdę wystarczy niewiele. Warto zacząć od metody małych kroków i wprowadzać drobne zmiany w pielęgnacji włosów stopniowo. Już kilka nowych nawyków może mieć na nie bardzo dobry wpływ. Dziś opowiem Wam o czterech, które możecie wprowadzić od ręki, a gwarantuję, że szybko dostrzeżecie różnicę na plus.
Dzisiejszy post powstaje we współpracy z duńską marką Hairlust, która specjalizuje się w pielęgnacji włosów. W jej asortymencie znajdziecie kosmetyki certyfikowane, wegańskie, organiczne, ekologiczne, nieperfumowane, w opakowaniach z recyklingu. Hairlust podkreśla, że jej fundamentami są: innowacyjność, równowaga ekologiczna i transparentność. Doceniam. :)
Zmiany w pielęgnacji włosów, które pomogą Ci o nie zadbać!
REGULARNIE WYKONUJ PEELING SKÓRY GŁOWY
Podstawą zdrowych włosów jest zdrowa, czysta skóra głowy. Regularne peeling pomoże Ci złuszczyć martwy naskórek, wzmocnić cebulki włosów, usunąć ze skóry głowy wszelkie zanieczyszczenia (jak np. pozostałości po kosmetykach np. do stylizacji). Doda też włosom objętości i sprawi, że będą ładnie odbite od nasady. Jest pomocny również przy przetłuszczającej się skórze głowy – pomaga zachować świeżość na dłużej. Pamiętaj jednak, aby nie stosować go za często. Maksymalnie raz w tygodniu, a nawet raz na dwa tygodnie wystarczy. Zanieczyszczona, przesuszona skóra głowy Wam podziękuje. :)
Polecam wypróbować: Hairlust Hair & Scalp Detox Scrub. Naturalny peeling do skóry głowy, a w zasadzie szampon peelingujący, który bardzo skutecznie oczyszcza skórę głowy i włosy na całej długości. Ja zawsze myję włosy dwukrotnie wykonując delikatny, ale dokładny masaż skóry głowy, a pianę która się wytworzy przeciągam na długość pasm. Po użyciu mam super objętość, czuję świeżość i lekkość. Kosmetyk jest wegański, organiczny, a w jego składzie znajdziemy między innymi organiczny proszek z pestek moreli (odpowiadający za złuszczanie), czy też organiczny olejek z rozmarynu ( a wiecie, że ja rozmaryn w kosmetykach uwielbiam!), czy aloes.
SYSTEMATYCZNIE MASUJ SKÓRĘ GŁOWY!
Nie masz czasu na wcierki, albo Twoja skóra źle na nie reaguje? Nic straconego! O pobudzenie wzrostu włosów możesz zadbać w inny, bardzo prosty sposób. Po prostu masuj skórę głowy! Regularne, krótkie, kilkuminutowe masaże stymulują krążenie krwi i pobudzają mieszki włosowe. Jeśli będziesz systematyczna efekty naprawdę mogą Cię zaskoczyć!
Zamiast dłoni polecam używać do tego specjalnego masażera, bo jest bardzo praktyczny, a do tego delikatnie również złuszcza (możecie po niego sięgnąć także podczas mycia włosów szamponem). Scalp Massage Brush Hairlust, czyli szczotka do masażu skóry głowy, która widzicie na zdjęciu jest fajnie wyprofilowana, ma wygodny uchwyt i silikonowe, miękkie włosie. Dzięki czemu jest łagodna dla skóry, nie “rysuje” jej, ani nie podrażnia. Masaż przy jej użyciu jest niesamowicie odprężający i relaksujący. Łatwo ją umyć, zdezynfekować, czy zabrać w podróż. To jeden z moich ulubionych gadżetów do włosów!
ZAMIEŃ TRADYCYJNY RĘCZNIK NA BAMBUSOWY/BAWEŁNIANY
Ręczniki, których używamy do wycierania ciała po umyciu są często dość sztywne i zbyt ostre dla naszych włosów. Mokre pasma są bardziej podatne na uszkodzenia, dlatego gorąco polecam Ci wymienić ręcznik na delikatniejszy, z naturalnych materiałów, gładki i mięciutki. Zapobiegniesz dzięki temu łamaniu włosów ich szarpaniu, czy ciągnięciu. Pamiętaj również, by nigdy nie trzeć włosów po myciu! Jedynie odciskaj lekko nadmiar wody.
Ja mam Bamboo Turban Hair Towel Hairlust, czyli turban do suszenia włosów w kolorze białym i jestem z niego super zadowolona! Po pierwsze jest odpowiednio duży i nie uciska mnie w głowę. Po drugie ma wygodny guziczek, dzięki czemu dobrze się trzyma i nie zsuwa się. Po trzecie jest super delikatny dla włosów i dobrze chłonie wodę, a po czwarte można go prać w pralce i nic się z nim nie dzieje. Nadal jest jak nowy. Planuję dokupić drugą sztukę, aby mieć na zmianę!
STOSUJ SERUM NA KOŃCÓWKI!
Nasze włosy na całej długości narażone są na masę mechanicznych uszkodzeń, ale tak naprawdę to końcówkom obrywa się najbardziej. Są z reguły mocniej przesuszone, często mają wyższą porowatość, ocierają się o ubrania, czasem wkręcą się w zamek, albo pasek od torebki. Zapewne znacie to. Warto więc zabezpieczać włosy na długości, ze szczególnym uwzględnieniem końcowek! Dzięki temu będą miękkie, lśniące, w lepszej kondycji. Zwróć na to szczególną uwagę jeśli tak jak ja masz włosy puszące się, wysokoporowate, które są szorstkie i dość suche z natury.
Olejek wygładzający włosy Hairlust Hair Strengthening & Protection Oil jest olejkiem silikonowo-olejowym (kokosowy, ze słonecznika, morelowy i arganowy), cudownie pachnie jabłkami i fantastycznie dociąża włosy! Nadaje im miękkości, gładkości, połysku i dyscyplinuje eliminując puszenie. Są elastyczne, sprężyste i ładnie się układają. Wygodna pipeta i szklana buteleczka (zawierająca materiał z recyklingu) są bardzo praktyczne w użytkowaniu. Plusem jest także ogromna wydajność produktu. Wystarczy go naprawdę odrobinka!
To jak? Przekonałam Was do zmian? Mam nadzieję, że tak!! Konieczcnie dajcie znać kiedy zaczynacie, pochwalcie się efektami, a ja za jakiś czas jeszcze rozwinę temat! Jestem też bardzo ciekawa, czy znacie już kosmetyki Hairlust. Jeżeli nie, gorąco zachęcam do wypróbowania, bo jestem pewna, że będziecie z nich zadowolone! :)
Muszę koniecznie wrócić do regularnych peelingow skóry głowy. Niby drobna rzecz, ale dużo zmienia
dokładnie! ja staram się pilnować, by to było choć raz na dwa tygodnie :)
Bardzo ciekawy wpis, masa ważnych informacji, które się przydadzą wielu osobom.
musze zainwestwać w taki masażer do skóry głowy