Dzisiaj miał pojawić się post o pielęgnacyjnych zeszłego roku, ale delikatnie przesunie się on w czasie. Wybaczcie. ;) Dopadła mnie dziś taka senność, że nawet kawa nie pomaga. W związku z tym chciałabym poruszyć inny temat i zachęcić Was do podjęcia wyzwania. ;)
O co chodzi? O inicjatywę czytelniczą 52 książki. Jej zasady są bardzo proste – mamy zmobilizować się do przeczytania minimum 52 pozycji w ciągu roku, czyli jednej książki tygodniowo. Oczywiście może być ich więcej, byleby nie mniej. ;)
Da się zrobić? Ja w tamtym roku próbowałam temu sprostać, ale niestety mi się nie udało. Niby jedna lektura na tydzień to mało, jednak w natłoku obowiązków nie zawsze ma się siłę i czas. W tym roku nie zamierzam odpuścić. Kiedyś potrafiłam wciągnąć książkę wciągu parę godzin i najwyższa pora do tego powrócić. :)
Oczywiście głównym celem tego wyzwania jest po prostu zwiększenie kontaktu człowieka ze słowem pisanym. Jeśli wiecie, że nie dacie sobie rady z taką ilością, załóżcie, że przeczytacie połowę z tego lub poświęcicie na czytanie np. pół godziny dziennie. Grunt by robić to regularnie i wyrobić sobie ten nawyk. Bardzo ważne jest to, by dobierać sobie tytuły, które rzeczywiście Was interesują i nie czytać na siłę. Ja tak kiedyś robiłam, a teraz, gdy książka mnie nie wciąga, wręcz nudzi, po prostu ją odkładam i sięgam po coś innego. Czytać mam z radością, by sprawić sobie przyjemność, całkowicie bez sensu jest robienie tego na siłę i z przymusu.
Jeżeli do tej pory rzadko czytałyście na początku lepiej skupić się na książkach krótszych. Nie sięgajmy od razu po te liczące 800 stron bo przebrnięcie przez takie tomiszcze zajmie nam pół roku. ;)
I jak? Czujecie się zachęcone? Ja bardzo! Tyle ciekawych tytułów czeka w kolejce do przeczytania, a ja czasem marnuję czas na pierdoły. Z tego powodu mam normalnie wyrzuty sumienia. Dlatego teraz wyłączam komputer i uciekam kończyć Podarunek, który znalazłam pod choinką. Jak dobrze, że od nowego roku wszystkie popołudnia mam wolne! :)
Kto podejmuje wyzwanie razem ze mną? :)
Ściskam,
Agu
Mnie się udaje czytać sporo książek w ciągu roku od dobrych paru lat ;) Tylko że zwykle sięgam po grubasy, nie wiedzieć czemu, spora część powieści, które mnie interesują od razu mają conajmniej 500 stron :D
Życzę Ci powodzenia, oby Ci się udało dotrzymać postanowienia ;)
ja tez lubie grubsze ksiazki i staram sie czytac jak najwiecej, a takoe wyzwanie to dla mnie motywacjaD
niestety, ale u mnie to nie możliwe, lubię czytać, ale w czasie sesji nie mam czasu na nic;/
ale sesja nie trwa caly rok;)
ja w zeszłym roku przeczytałam więcej niż 52 książki, chociaż żałuję, że nie update'owałam profilu na lubimyczytać, muszę ściągnąć aplikację i na pewno będzie łatwiej tam aktualizować progres.
generalnie, wiadomo. na czytanie trzeba mieć czas, ale często nie zdajemy sobie sprawy z tego ile go tracimy (chociażby na internet, ale oczywiście nie tylko). nie zakładam konkretnej ilości, ale nie wyobrażam sobie nie przeczytać przynajmniej kilku książek w miesiącu. nie ma opcji. nawet biorąc pod uwagę, że zbyt rzadko czytam książki "rozrywkowe", ale to pewnie zboczenie zawodowe ;)
no to gratki! ja też zapominam o lubimy czytać, teraz mam plan notować w kalendarzu :> u mnie internet to straszny pożeracz czasu, cieszę się w sumie, że komp mi się popsuł i póki co mamy w domu 1. w pracy przed kompem, w domu przed kompem. masakra;)
Dołączam się :) Wkleję obrazek w pasek boczny :)
:)
Przyznam, że bardzo ciekawe wyzwanie :)
A biorąc pod uwagę, że dziś 7 to trzeba szybko nadrobić 1 tydzień :)
dokładnie, też mam do nadrobienia;)
jej, dla mnie za dużo… lubię czytać na ludzie, bez pośpiechu, zwłaszcza, że teraz sesja, trudne czasy :P gdyby była akcja na 12 książek, to spoko… niby 12 to niedużo, ale jedna miesięcznie jest ok, ale 52 to nigdy bym nie przeczytała, zresztą mam specyficzny gust, wiele książek mi nie pasuje i raczej nie szukam na siłę ;)
na luzie* :)
ja już czasy sesji mam za sobą i strasznie się z tego cieszę bo ten okres zawsze był gorący, tym bardziej, że miałam dwie jednocześnie. zawsze możesz sobie postawić cel 12 książek!:)) tu nie chodzi o to by pobić jakiś rekord, zmuszać się itd, grunt żeby czytać regularnie, w miarę czasu i możliwości! :)
podejmij wyzwanie Actimela!…sorry tak mi sie skojarzylo:))))
ja takze chlone ksiazki ale musi mnie naprawde zaiteresowac:)
tez mi się z Actimelem kojarzy :D
Mogłoby być ciężko :) myślę, że 30 książek w ciągu roku byłabym w stanie przeczytać, ale nie jedną tygodniowo :)
w takim razie spróbuj z 30!:) grunt to mieć jakiś cel i się zmotywować do czytania, ale bez przymusu. to ma być przyjemność!:)
Świetna inicjatywa! Przyłączam się! :) Co prawda nie jestem pewna, czy dam radę przeczytać aż 52 książki, ale zawsze to jakaś mobilizacja :) bo tak jak napisałaś – ja też często marnuję czas przed komputerem, zamiast po prostu poczytać.
też nie jestem pewna, ale warto spróbować bo mam tak samo jak Ty, marnotrawię często czas przed komputerem zamiast zrelaksować się z lekturą :)
Ja się zastanawiam nad 26 właśnie ;)
52 prawdopodobnie nie dam rady, a znając życie po miesiącu, czy dwóch, mając jakieś zaległości, byłabym sfrustrowana na tyle, że zarzuciłabym takie postanowienie w zupełności ;)
tu nie chodzi o przymus a o przyjemność więc lepiej zacząć od 26:)
Świetna mobilizacja, ale ja 52 książek w ciągu roku na pewno nie przeczytam. :) Dopiero zaczynam całą bajkę z książkami i innymi tego typu atrakcjami, lubię to, ale nie podołam przede wszystkim ze względu na brak czasu. ;)
w takim razie życzę byś przeczytała jak najwięcej ciekawych tytułów :)
52 to na pewno nie przeczyta, ale postaram się jak najwięcej ;) zachęciłaś mnie! Czy pozycje naukowe też są brane pod uwagę :D? Biorąc pod uwagę to, że w najbliższym czasie będę musiała przeczytać masę książek do pracy magisterskiej…
pewnie, że są brane! :) powodzenia w pisaniu magisterki, to mówi samo za siebie;) przerabiałam to w zeszłym roku bo broniłam i mgr i licencjat więc powód nieprzeczytania 52 książek już znasz;)
Próbowałam rok temu,ale zdążyłam z tylko 31 książkami. Teraz musi się udać! :)
trzymam kciuki! za siebie i za Ciebie:)
Chętnie bym się dołączyła, ale 52 książki w roku? Oja, chyba nie podołam :D Choć ostatnio jak miałam więcej czasu z gazet przerzuciłam się właśnie na książki :) Tylko, że sesja zbliża się wieelkimi krokami…
skąd ja znam ten sesyjny ból, dobrze, że to już za mną:)
52 to sporo, przyłączam się ;) ogólnie jestem za tym żeby się rozwijać intelektualnie, bardzo polecam stronę internetową lubimyczytac.pl taka wirtualna biblioteczka z ocenami i opiniami, dobra do liczenia pozycji z tego zadania xd
znam, znam ;)
Ja już powzięłam podobne wyzwanie noworoczne. Będę musiała gdzieś notować to co przeczytam, żebym wiedziała pod koniec roku ile książek udało mi się przeczytać.
też zamierzam notować:)
To jedno z moich postanowień, pierwsza już za mną, druga w trakcie;)
super!!
Z racji tego, że mam teraz dużo wolnego czasu, czytam bez opamiętania! W tydzień potrafiłam wyczytać z 3 średniej objętości książki. Teraz troszkę zwolniłam, ale 1 na tydzień spokojnie daję radę:)
Gratuluję, u mnie te czasy dawno minęły ze względu na różne obowiązki, ale postaram się :)
Wow, genialne! Chętnie wzięłabym udział, ale chyba nie w tym roku- założyłam sobie już tyle wyzwań, że nie chcę dokładać kolejnych i potem smucić się, jesli im nie sprostam. Ale czytać będę tak czy siak :D
Powodzenia życzę w realizacji Twojego postanowienia! :)
Ja po prostu chcę powrócić do starych, dobrych nawyków ;))) I czy mi się uda, czy nie to czytać będę, tak samo jak Ty;)))
Trzymam kciuki, ale to nie dla mnie. Lubię czytać i to bardzo, ale to dla mnie rozrywka i nie wyobrażam sobie, aby gonić z terminami. Oj nie…
Poza tym CZAS. Przy takiej organizacji jaką posiadam, nie jestem w stanie wcisnąć jednej książki tygodniowo, chyba, że…przystanę sypiać :P
ale to nie chodzi o to żeby gonić, trzeba mierzyć siły na zamiary i czytać z przyjemnością, dlatego napisałam, że można sobie wyznaczyć inny cel, ważne by zachęcić i samemu się zmobilizować ;))
U mnie z książkami jest tak, że wszystko zależy od ilości CZASU. Gdy mam go więcej a lektury wciągają, to idzie jedna za drugą. Bywa, że przez kilka tygodni nie sięgam, ponieważ nie bardzo mogę.
Nie widzę sensu w wyznaczaniu sobie celu, bo jaka płynie z tego przyjemność? Fajna akcja, dla osób, które naprawdę mogą mieć luz i swobodnie poświęcać się dowolnej lekturze. Mnie obliguje jeszcze literatura zawodowa więc czytanie TAK ale tylko dla relaksu, bez poczucia, że został wyznaczony cel. Starczy, że cel zarabia na moje zachcianki :D
Kusząca perspektywa, ale jednak 52 książki to ciut za dużo, u mnie średnio wychodzi 1 książka na 2 tygodnie ;)
to i tak ładnie:)
Spróbuję, ale będzie ciężko. Kiedyś dosłownie połykałam książki, obecnie brak czasu robi swoje…
mam to samo :(
Czytam zdecydowanie więcej :)
W 2012 przeczytałam równo 70 książek.
Szczerze kibicuję akcji! :)
Wow, niezły wynik! Gratuluję!
Fajna inicjatywa, ale ja się nie przyłączę, bo z czytaniem nie mam problemów i sięgam po książki kiedy mam ochotę, a nie po to, żeby wyrobić jakąś normę, choć nie twierdzę, że to złe. Takie wyzwania powinni dawać w szkołach dzieciakom, to może byłoby mniej niby dyslektyków, z których ponad połowa, to osoby, które z gramatyką i ortografią nie mają do czynienia poza podręcznikami, których nienawidzą. A jak ludzie piszą w internecie – każdy wie. Zero kontroli na pisownią ;) I jak te dzieciaki mają później wypowiadać się zarówno ustnie jak i pisemnie w sposób, który nie budzi grozy ;)… Czytaj więcej »
Mnie poraża to, że podobno aż 80 % Polaków nie przeczytało w zeszłym roku nawet jednej książki – a nawet lepiej nie przeczytali nawet żadnego tytułu na okładce ;) To dopiero jest tragenia.
Ja też nie chcę wyrabiać normy, po prostu chcę się zmobilizować do częstszego czytania. Wiem, że czasem mogłabym to robić zamiast np. siedzieć przed komputerem. Kiedyś 52 książki nie byłyby problemem a teraz chcę się po prostu sprawdzić. :>
Agu, tak ubrałam to w słowa, bo to mi przyszło na myśl, ale nie odbieram tego jako coś złego :) Po prostu wiem, że czasem czytam więcej, czasem czytam mniej, ale nie dążę do żadnego konkretnego celu i tyle :) Trzymam kciuki! :)
Ja ubolewam nad tym, że w PL książki są tak drogie, a uwielbiam czytać i lubię mieć książki na własność – na szczęście były święta i mam 18 nowych pozycji do przeczytania – tzn. w sumie już 16 i kawałek, bo kończę już 2 z nich ;)
ojj, ja kocham mieć książki na własność :) marzy mi się kiedyś taka biblioteczka z prawdziwego zdarzenia, ściana pełna regałów, które wypełnię książkami :) a co do cen…fakt, są drogie, dlatego poluję na promocję ;)
Ja nie lubię wypożyczać z biblioteki więc tego nie robię, bo właśnie wolę mieć swoje, a że drogie są strasznie to sobie człowiek nie może pozwolić od razu na wszystkie pozycje, które ma ochotę przeczytać. Na szczęście moi rodzice i mąż doskonale wiedzą, że kocham czytać i przy każdej możliwej okazji dostaję książki, a oni sami proszą mnie o zaktualizowaną listę tego co chcę przeczytać :P Szkoda, że tak mało promocji jest na książki. Mnie bardziej ucieszyłaby wyprzedaż książek niż ciuchów czy kosmetyków :) Ja ostatnio dorwałam promocję 1+1 w Empiku, akurat mieli 2 książki, które chciałam przeczytać, a każda… Czytaj więcej »
ja dzis ledwo co zyje, tylko bym spala, a oczy same sie zamykaja, ja dopiero 1 ksiazke przeczytalam w tym roku:) a juz powinnam dwie:P
ja jeszcze jednej nie skończyłam :] ale nadrobię ;)
oczywiście ja podejmuję!
od listopada założyłam zakładkę na blogu 'książkowo' i tam zapisuję wszystkie przeczytane książki. ciekawa jestem, ile mi wyjdzie książek na rok :D
chyba zrobię tak jak Ty;>
Dużo czytam, ale tyle raczej nie dam rady…:)
ja zobaczę, będzie co będzie, nocy zarywać nie zamierzam;)
Dobra, podejmuję się zadania. 2 książki już za mną… ;) Ambitne wyzwanie, może dam radę ;) Nie patrzmy tylko na grubości a na jakość :) Ważne, żeby CZYTAĆ :)
Grubość, jakość, każdy ma czytać to co chce, tak jak napisałaś, najważniejsze w tej inicjatywie jest by czytać!:)
Ja bardzo chętnie się przyłącze :) Nie wiem czy podołam, ale postaram się :)
to tak jak ja, po prostu chcę się sprawdzić :)
Ja, ja podejmuje ;) Już dwie mam przeczytane od początku roku ;)
super:)
Mi w tym roku udało się przeczytać 80 książek, a liczyłam je od sierpnia, więc i teraz dam radę :)
wooow, podziwiam!:)
Fajna akcja:) ja sporo czytam i tego się w tym roku też będę trzymać:)
ja również:)
Ja też uwielbiam czytać, ale raczej nie dam rady. Bo sesja się niedługo zaczyna i mnóstwo pracy na uczelnie teraz! :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
znam ten ból, jak studiowałam to ten okres był zawsze gorący więc życzę powodzenia!
Harrego Pottera potrafiłam 3 pierwsze części przeczytać w jeden dzień kiedyś:) Zmierzch przez jedną noc… to były czasy;)
oooo tak…ale wtedy nie musiało się wstawać do pracy na 7 rano:D
ja się podjęłam na razie 24 książek na rok – 2 w miesiącu, więcej chyba nie dam rady, ze względu na to, że w związku ze studiami wchłaniam grube tomy przeróżnych wydań Biochemii, Fizjologii, Mikrobiologii i innych takich :D
ale to też słowo pisane:D
ja czytam duzo, ale tyle to bym chyba nie dala rady ;) zwlaszcza finansowo :P
przecież są biblioteki :D
To chyba wyzwanie dla bezrobotnych albo uczniów :D Bez urazy, ale chylę czoła temu co pracując zawodowo, mając bogate życie towarzyskie, rodzinne i jeszcze kilka innych pasji w zanadrzu ma czas na przeczytanie jednej ksiązki tygodniowo. Dla mnie nierealne… Jak przeczytam 2 to uznaję to za sukces. Niestety cierpię na pernamentny brak czasu. Uwielbiam czytać, no ale niestety obowiązki to obowiązki :/
Tu się z Tobą nie zgodzę, zarówno w przypadku uczniów jak i bezrobotnych. Wydaje mi się nawet, że Twoje stwierdzenie jest trochę krzywdzące. :) Ale co człowiek to opinia. :) Ja też pracuję + robię zaocznie podyplomówkę, zajmuję się domem i przyziemnymi obowiązkami, prowadzę bloga i posiadam życie towarzyskie, a książkę jedną tygodniowo udaje mi się czasem przeczytać. ;) Nie mówię, że zawsze, ale wiem, że jest to możliwe. :) Dlatego wierzę, że może się udać. ;)
Krzywdzące? Myślę, że nie. Uczniowie czy też osoby niepracujące mają więcej czasu żeby np. czytać, bo zwyczajnie nie siedzą cały dzień w pracy. Skoro Tobie udaje się znaleźć tyle czasu to świetnie, tylko pozazdrościć :) Wszystko zależy od tego jaki tryb życia prowadzimy. Ja swój dzień zaczynam już o 6 rano, w domu często bywam w okolicy 21-22. Jak sama widzisz dla mnie przeczytanie 1 książki w tygodniu jest nierealne. U moich znajomych jest podobnie. Po prostu moja opinia wynika z obserwacji otoczenia i wybacz, ale takie przypadki to większość.
ja wszystko rozumiem, chodziło mi o to, że uczniowie też mogą nie mieć czasu bo np. chodzą na zajęcia dodatkowe a osoba bezrobotna nie pracuje bo zajmuje się dziećmi i też czasu jej brak. po prostu nie ma co uogólniać. :) tak jak napisałaś – wszystko zależy od trybu życia, do niedawna też pracowałam w systemie 12h i jak wracałam do domu nie miałam siły ruszyć ręką. Zresztą tak jak napisałam w poście, celem tej inicjatywy nie jest konkretna ilość, a to by po prostu zachęcić do regularnego czytania. :) Sama nie wiem czy podołam ;)
uwielbiam czytać ;)
niestety przez najblisze 2 tygodnie mam szlaban, bo zaliczenia czekają ;/
Raczej nie da rady. Obowiązki plus jakieś tam życie towarzyskie (bo musiałabym chyba porzucić wszystko poza nauką, żeby przeczytać jedną książkę tygodniowo) uniemożliwiają takie luksusy. Zresztą nie zawsze ma się ochotę na czytanie – chociaż czytać uwielbiam. Tylko głównie kobyły, a połknięcie 900 stron w ciągu tygodnia "pracującego" byłoby awykonalne. A czytanie cienkich byle jakich książek, byle tylko przeczytać, nie ma sensu.
bardzo fajny pomysł, chętnie przyłączę się do akcji i przynajmniej spróbuję osiągnąć taki wynik :) Dla chcącego nic trudnego :D
Co prawda w 2012 przeczytałam tylko 16 pozycji, ale miałam okropnie zalatane ostatnie pół roku, teraz zrobiło się trochę luźniej, więc wieczorami mam czas na relaks z książką :)
A czy podręcznik do mikrobiologi i farmakologi się też w to wliczają? ;P
Podziwiam! Nie dałabym jednak rady… jjeśli książka przypadnie mi do gustu, a akurat nie ma żadnej kontynuacji to potrafię chodzić dwa tygodnie z tą książką w głowie i nie potrafię się skupić na kolejnej lekturze, ot takie wrażenie zdrady :D
I jak tam postępy? :>