Całe życie byłam niezorganizowana, odkładałam wszystko na ostatnią chwilę i żyłam w chaosie. W pewnym momencie mocno zaczęło mnie to drażnić. Lubię mieć zorganizowany czas i działać zgodnie z planem, ale moje roztrzepanie oraz lenistwo, stawały mi na drodze. Postanowiłam z tym walczyć i zacząć pracować zarówno nad sobą, jak i rytmem swojego dnia. Dzisiaj podzielę się z Wami sześcioma zasadami, które wprowadziłam w życie już jakiś czas temu i naprawdę pomagają mi w ogarnianiu codzienności. Jeżeli zadziałały u mnie, wierzę, że sprawdzą się także u Was, zapraszam więc do dalszego czytania.
ZASADA 2 MINUT
Gdzieś, kiedyś w sieci przeczytałam, że jeżeli jakieś zadanie nie zajmie nam więcej niż dwie minuty, powinniśmy wykonać je od razu. Oczywiście możemy czas wydłużyć do minut na przykład pięciu. To naprawdę działa. Pamiętam o tej zasadzie każdego dnia i wierzcie mi, nagle naczynia znacznie sprawniej lądują w zmywarce, a pranie jakoś tak samo się robi. Wypracowanie tego nawyku pomaga szybko zaprowadzić porządek, który jak wiemy znacznie ułatwia pracę, polepsza koncentrację i uprzyjemnia życie, przynajmniej mi. Nie potrafię się skupić, gdy wiem, że w zlewie leży sterta naczyń, albo po podłodze fruwa kocia sierść. Podobnie jest z mailami czekającymi na odpisanie. Podsumowując, zamiast wciąż trzymać w głowie jakieś drobne sprawy, wykonuję je od razu.
ZAPISUJ WSZYSTKO
Kiedyś nie widziałam sensu prowadzenia kalendarza, bo uważałam, że moja pamięć jest niezawodna. Teraz widzę, jak wiele spraw mi umyka, dlatego zapisuję w notesie i kalendarzu dosłownie wszystko. Nawet najdrobniejsze, najbardziej błahe sprawy. Notuję zarówno informacje o zbliżających się urodzinach, spotkaniach, czy wizytach u lekarza, jak i potrzebę zrobienia maseczki, czy manicure. Bez notesów, planera i miliona samoprzylepnych karteczek bym zginęła. Kocham wszelkiego rodzaju listy, robię ich mnóstwo – zakupów, postów na bloga, menu na imprezę, tytułów książek, które mam zamiar przeczytać. Dzięki temu, mam poczucie uporządkowania swojego życia.
CO MASZ ZROBIC DZISIAJ ZROB DZISIAJ
W tym przypadku tłumaczenie jest chyba zbędne. ;) Jeżeli coś muszę zrobić, to staram się nie odkładać tego na później. Nawet mając wolny dzień i tak się cały czas myśli, że pozostało jakieś zadanie do wykonania, więc zwlekaniem, koniec końców, marnujemy jedynie wolne chwile. Wykreśliłam ze swojego słownika słowa “nie chce mi się” oraz wszelkie pokrewne, związane z narzekaniem i jak gonią mnie na przykład terminy, po prostu siadam i robię to co do mnie należy. Satysfakcja gwarantowana. Podobnie jest także ze wszelkimi, przyziemnymi obowiązkami jak pranie, sprzątanie i gotowanie. Jeżeli nie chce mi się wyprać bluzki, czy wyprasować koszuli, to później nie mam co na siebie włożyć, wychodząc z domu. Przez nasze lenistwo cierpimy wyłącznie my sami.
NAJWAŻNIEJSZE NAJPIERW
Jak mamy do wykonania jakieś zadanie, które niekoniecznie sprawia nam przyjemność, to odkładamy je w nieskończoność. Zresztą, każda z nas doskonale wie jak to jest z nauką, chociażby w czasie sesji – wszystko jest wtedy ważniejsze. ;) Warto jednak realnie określić priorytety i zabrać się za to co naprawdę ważne. Gdy musimy oddać projekt na jutro, to nieporządek w szafie naprawdę może poczekać, bo od bałaganu jeszcze nikt nie umarł. W Happy Plannerze mam nawet taką fajną rubryczkę w rozkładzie dnia – miejsce na wypisanie trzech najważniejszych spraw (tak btw. to najlepszy planner ever, który dostałam w prezencie na początku roku i na pewno kupię wersję 2016).
ODKŁADANIE RZECZY NA MIEJSCE
Jestem bałaganiarą i potwierdzi to każdy z mojego najbliższego otoczenia. Na szczęście lubię sprzątać. W ostatnim czasie, intensywnie skupiam się jednak na tym, aby odkładać rzeczy na miejsce. Odwieszam sweter na wieszak, chowam buty do szafki, kubek wstawiam od razu do zmywarki, a kosmetyki po wykonanym makijażu, lądują w szufladzie. Pozwala mi to na utrzymanie porządku i oszczędza mój czas. Nie muszę bowiem poświęcać później całego dnia na odgruzowywanie mieszkania. ;)
WIELOZADANIOWOŚĆ
Nie chodzi mi tutaj o robienie miliona rzeczy na raz, bo wiecie jak to jest, identycznie jak z kosmetykami – jak coś jest do wszystkiego, zazwyczaj jest do niczego. ;) Gdy mam coś ważnego do zrobienia, skupiam się wyłącznie na tym konkretnym zadaniu, ale w życiu codziennym wielozadaniowość jest naprawdę pomocna. Mam na myśli takie sytuacje jak mycie zębów w trakcie gotowania wody na herbatę, wkładanie naczyń do zmywarki podczas gotowania obiadu, nastawienie prania w czasie chodzenia z maseczką na włosów. Zobaczycie jak nagle wydłuży Wam się doba. ;)
Może nie napisałam niczego odkrywczego, ale gdy zaczęłam bardziej skupiać się na organizacji własnego czasu, powyższe triki okazały się najbardziej pomocne i najlepiej się u mnie sprawdziły. Generalnie, tematyka planowania i organizowania życiowej przestrzeni, w ostatnim czasie mocno mnie interesuje, więc spodziewajcie się tego typu postów od czasu do czasu. :)
Chętnie poznam też Wasz punkt widzenia. Dajcie znać jak tu u Was jest z planowaniem i ogarnianiem codzienności. ;) Co Wam pomaga? Co się nie sprawdza? :)
PS. Pudełko beGlossy leci do: Kasi Kot (wersja fresh) oraz Ewa Wawrzen (wersja sweet). Gratulacje dziewczyny, jutro skrobnę do Was maila! :)
Ocen: 6 sprawdzonych trików, które pomagają mi lepiej organizować czas
Oceń
poprzedni post
Hity blogosfery, które się u mnie nie sprawdziły
musze mieć te kule z biedronki bo mi się podobają ^^ to tak apropo posta haha ^^
już ich raczej nie dostaniesz :-)
muszę zerknąć na ten happy planer bo właśnie jakiegoś poszukuję :D i przyznaję w planowaniu jestem beznadziejna wszystko robię na ostatnią minutę i nie umiem się tego oduczyć :)
też tak kiedyś miałam ;)
Agu a buuu jak to wyszło że nie wiedziałam o konkursie z beGlossy? A może wzięłam udział – i kto tu jest roztrzepany ;) napisz coś o tym happy planerze, ciekawa jestem
myślę, że niedługo o nim napiszę więcej na blogu, bo bardzo go lubię i sama czekam na kupno wersji na 2016 rok, która bedzie jeszcze ładniejsza :-)
ciekawi mnie środek tego happy planera.. tylko myślę, czy nie jest dla mnie za duży..
On jest wielki, ale ja z nim nigdzie nie chodzę więc mi pasuje. Na 2016 rok będzie też wersja tygodniowa więc może ona sprawdzi się u Ciebie? ;-) Pokażę Ci środek jak się spotkamy. ;-)
Bardzo przydatny post, z pewnością będę często wracała do tych i kolejnych rad, dzięki <3
Cieszę się. Dzięki! ;)
Większość z tych zasad stosuję, raz bardziej a raz mnie owocnie ;D Bardzo kusi mnie ten planner, ale cena mogłaby być przyjemniejsza..
Kosztuje sporo, to fakt, ale tu akurat cena idzie w parze z jakością. :)
Zasady są bardzo proste i nieskomplikowane, a jednak trudno ich przestrzegać :p.
marysia-k
To tak jak z dietą :P
Ładne zdjęcia :) Też mam ten zeszyt ;)
Dzięki! Biedronka rulezz :D
ja ważne rzeczy robię od razu – zazwyczaj są one "2 minutowe" :) a reszte, jakieś inne ważne terminy po prostu zapisuję do kalendarza :)
Dokładnie tak samo postępuję. :-)
znam te wszystkie punkty i staram sie je stosować – z róznym skutkiem…;)
Hehe, no mi też raz wychodzi lepiej, raz gorzej, wiadomo. ;-)
Zasada 2 minut to coś na zasadzie pierwsza myśl najlepsza – czyli zrób to od razu – staram się do niej jak najczęściej stosować. A Happy planner to jeden z punktów mojej chciejlisty :-)
Dokładnie, ja tak samo. :-) HP polecam! <3
Temat na czasie, ciągle go brakuje ;) dobrą jest tez metoda pomodoro: ustawiasz minutnik na 25 minut i przez ten czas skupiasz się tylko i wyłącznie na wykonaniu danego zadania. Jeśli go skończysz zanim minutnik zadzwoni, bierzesz się za następne. Minutnik dzwoni – odkrywasz się od zadania bo masz 5 minut przerwy. Działa, choć wymaga sporo samozaparcia i dyscypliny. Polecam też książkę "Get things done" Davida Allena i ogólnie metodę GTD. Choć i tak często wychodzi ze mnie leń ;)
Kurcze, ta metodo pomodoro się u mnie nie sprawdziła, bo robiłam do niej podejście, ale być może kiedyś spróbuję. :) A GTD mam na liście do przeczytania! dzięki za polecenie :)
Bardzo przydatne rady! Nie słyszałam nigdy o metodzie 2 minut, a brzmi niezwykle realnie ;)
I co najważniejsze, działa. :-)
Wychodzi na to, że jestem osobą zorganizowaną bo większość z tych rad stosuje każdego dnia, ale też musiałam długo nad tym popracować, samo nic nie przychodzi nawet dobre nawyki…
No to tylko pogratulować kochana! :-)
Wielozadaniowość…. czasami aż za dużo rzeczy robię w jednym czasie…
Mój problem jest taki, że nie do końca organizacja czasu zależy ode mnie. Zaplanuję sobie prasowanie wieczorem a kończę z młodym na kolanach przez 2 h bo coś się dzieje
Albo nagle robi się ładna pogoda więc rzucam wszystko i idziemy na spacer ponieważ ładnych dni tak mało zostało.
Ale niektóre z tych sposobów staram się wykorzystywać. Właśnie m.in. zasadę 2 min
Wiadomo, z dziećmi jest inaczej, bo jesteśmy odpowiedzialni już nie tylko za siebie i jeżeli dziecko jest w domu, to w ogóle oddzielny temat. :-)
Fajny post, zainspirował mnie :) Ktoś, kto mnie tu zobaczy powie, że mam wokoło niezły pie_dolnik… ale dla mnie to ład, wszystko ma swoje miejsce i rządzi kilka zasad, których nigdy nie łamię. Co do planowania dłużejterminowego robię sobie po prostu grafik, i jadę wg niego. I tak – w skrócie – ogarniam :)
Hehe, to się nieład artystyczny nazywa. :D
Bardzo dobre rady, ja mam od zawsze problemy z organizacja i czasem ;)
Kto ich nie ma! ;)
Po wakacjach ciężko idzie mi planowanie dnia, ale 2-minutowe zadania muszę wprowadzić od razu, szczególnie przy odrabianiu lekcji będzie to przydatne. :)
Polecam, bo naprawdę pomaga. :-)
stosuje sie do wszystkiego :D czasami srednio tylko idzie mi zapisywanie
Wejdzie Ci w krew jak się postarasz. :-)
Też mam zamiar kupić Happy Planner, bardzo fajny post :)
Dziękuję, bardzo się cieszę, że się spodobał. :-) A HP polecam, tym bardziej, że wersja na 2016 zapowiada się jeszcze ładniej!
Super porady:) Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję, również pozdrawiam. :-)
też uwielbiam robić wszelkiego rodzaju listy, od razu czuję się lepiej zorganizowana :)
o tak, mam to samo :-)
Mam te same zasady. No i też zapisuje wszystko tylko nie w kalendarzu (dla mnie za duże i nieporęczne) tylko w notatniku lub na kartka a potem mam mnóstwo zbierającego się zużytego papieru :)
Ja mam tak, że kalendarz leży zawsze na biurku więc go nie dźwigam. :-)
Wierzę, że mi też kiedyś uda się opanować życiowy chaos. Chociaż narazie kiepsko mi idzie:P
Trzymam kciuki! ;-)
Ostatnio prawie każdą z tych zasad, wprowadziłam w życie, może nie wszystko wychodzi mi idealnie, ale bardzo się staram i czuje się lepiej ze świadomością panowania nad otaczającym mnie światem.
Dokładnie, ja mam to samo. Nagle na wszystko znajduję czas. ;-)
Znam te zasady jednak stawiam na kalendarz bo, ze względu na zawód muszę mieć w torebce;)
No tak, kwestia trybu życia. :-)
Post dla mnie bo mam problemy z planowaniem i doba dla mnie za krótka…..
O zasada dwóch minut potrafi wiele zmienić w życiu. Widzę to głównie po moim facecie. Odkąd robi wszystko od razu i nie odkłada na później z czego się robi jeszcze później to firma zaczęła od razu lepiej prosperować. ;-)