KREMY Z WYSOKIM FILTREM NIE POZWOLĄ CI SIĘ OPALIĆ
KAPELUSZ LUB PARASOL WYSTARCZAJĄCO CHRONIĄ PRZED SŁOŃCEM
CIEMNIEJSZA KARNACJA NIE WYMAGA OCHRONY
PRZY ZACHMURZONYM NIEBIE FILTR JEST NIEPOTRZEBNY
PRZED URLOPEM WARTO WYBRAĆ SIĘ DO SOLARIUM I ZROBIĆ TZW. “PODKŁAD” POD OPALENIZNĘ
KREMEM Z FILTREM WYSTARCZY POSMAROWAĆ SIĘ TYLKO RAZ
PRZYSPIESZACZE I OLEJKI ZASTĄPIĄ KREMY Z FILTREM
przyznam, że ja od 3 lat się nie opalałam :-D niekręci mnie leżenie plackiem. Jeżeli już się opalę to jest to najczęściej wynik uboczny aktywności fizycznej..ale to wcale nie oznacza, że nie zabezpieczam skóry. Pamiętam, że kiedyś koleżanka wychodząc na plażę smarowała się masłem.. hahaha.. po 20 minutach śmierdziała starymi frytkami :-D
Ojaa, nie poparzyła się? Słyszałam o tego typu akcjach niestety. :-(
Cóż to za cudeńka na zdjęciach? Polecasz? :) Jestem właśnie w trakcie buszowania po internecie za wszystkimi produktami do opalania i po opalaniu, post spadł mi jak z nieba. :)
Pewnie poleca Lirene, bo ta firma ostatnio mocno się promuje.
Anonimku, no i po co te złośliwości? :-) Ulżyło Ci? :-D
Odnośnie zadanego pytania, owszem, polecam między innymi Lirene, krem w tubce z SPF30 bo stosowałam w zeszłym roku, polecam Sun Ozon widoczny na zdjęciu z SPF30, a także Biodermę 50 do twarzy i La Roche Posay. Olejku ze zdjęcia jeszcze nie używałam, bo dostałam go niedawno. :-) Po opalaniu polecam zarówno spray jak i balsam ze zdjęć, mam je od zeszłego roku i sprawdziły się bardzo fajnie. :-)
Swego czasu używałam też kremów z filtrem Daxa, generalnie, jest teraz w czym wybierać. ;-)
Dzięki wielkie :) Akurat o produktach Lirene słyszałam dużo dobrego, więc pewnie się skuszę. :)
Czy możesz polecić jakiś krem do twarzy z filtrem SPF 30 lub 50, który nadawałby się pod makijaż? :)
Świetny jest koreański skin 79 mild sun lotion spf 50+ (do kupienia online na polskiej stronie producenta i w sklepach internetowych)- w zasadzie dla kazdego rodzaju skóry, ale dla moeszanej -przetłuszczającej najlepszy. Dla cer tłustych dobry jest też vichy capital soleil spf 50.
Ja lubię La Roche Posay i Biodermę. :-) A teraz testuję Sun Ozon z Rossmanna, póki co, sprawdza się nieźle. :-)
Od czerwca filtr minimum 25, a lipiec i sierpień filtr 50+ codziennie i zero leżenia plackiem na słońcu
Ja czasem lubię poleżeć plackiem, ale wtedy 50 idą w ruch. ;-)
Przyznam się szczerze że nie stosuje kremów typowych z filtrem(oczywiście nie zawsze ) Kiedyś umiałam leżeć plackiem do słońca… a teraz? Zwyczajnie mi sie nie chce. Większość moich produktów pielęgnacyjnych (nawet podkłady) zawiera filtry. Jeśli już jadę nad wodę to coś tam kupię specjalnego do opalania, ale u mnie zwyczajnie takie kosmetyki marnują się bo czasami cały rok stroju nie zakładam lub raz w roku i na jedno użycie szkoda mi kasy ( najczęściej kupuję Ziaja na usta i znamiona ) i to mi wystarcza kilja razy na całe ciało a produkt przynajmniej użyje do końca bo jest malutki. Mnie… Czytaj więcej »
Czyli jesteś idealnym dowodem, że wszystkie powyższe mity są prawdziwe :( Myślisz, że słońce, które opala Cię nad wodą to jakieś zupełnie inne słońce niż to w mieście i przed tym drugim nie ma sensu się chronić? Wydawało mi się, że wiedza na temat skutków słońca – nie tylko starzenia, ale też czerniaka, jest już większa, przecież mamy XXI wiek! A mimo to są osoby, które z dumą przyznają, że nie stosują żadnej ochrony przeciwsłonecznej.I to jeszcze blogerka kosmetyczna… Wstyd! Mam nadzieję, że nie wciskasz takiego kitu swoim czytelniczkom. Kitu – bo podkład nie chroni przed słońcem. Owszem ma filtr,… Czytaj więcej »
Aneczkablog, tak jak napisała Kinga, słońce w mieście opala tak samo jak nad wodą, więc ja totalnie nie rozumiem Twojego sposobu myślenia. Podkład z filtrem nie ochroni przed słońcem. I naprawdę nie trzeba zakładać stroju, by stosować ochronę przeciwsłoneczną, ale ok, kto co lubi. Miej jednak świadomość, że skóra kiedyś Ci się odwdzięczy.
Ja wróciłam już z urlopu na jednej z hiszpańskich wysp i ten temat jakby mnie nie dotyczy w tym momencie, ale z chęcią przeczytałam cały wpis:)
Zazdroszczę urlopu, mam nadzieję, że bawiłaś się dobrze. :-)
Mam zdecydowanie kilka grzeszków na sumieniu, z czego doskonale zdaje sobie sprawę.. Przede wszystkim często był to u mnie brak ochrony.
Też to przerobiłam, niestety.
Pamiętam jak dziś, jako nastolatka jeździłam z przyjaciółką nad jezioro. Robiłyśmy sobie kanapki na pomost, żeby nie schodzić ze słońca na obiad. :D O ochronie przeciwsłonecznej chyba nie słyszałyśmy. ;) Teraz jestem mądrzejsza, dla mnie i dla dzieci filtr z SPF50.
Haha, no tak, człowiek młody był i głupi, też mam parę grzeszków na sumieniu. :-)
Pamiętam czasy, kiedy wiecznie chodziłam spalona, bo najmocniejszy filtr jaki dało się kupić to SPF25. Teraz smaruję się pięćdziesiątką od stóp do głów i mam spokój :) W wakacje z żelazną konsekwencją kremuję się co dwie godziny, sto razy wolę wrócić blada niż męczyć się z obłażącą skórą. Stosuję filtry też na co dzień. Dojeżdżam do pracy na rowerze, niby podkład ma SPF50, ale nakładam go zbyt mało, żeby ochronił skórę (w sumie to też popularny mit, że kropla podkładu SPF25 rzeczywiście daje ochronę na tym poziomie…).
Tak, zgadzam się, wiele osób niestety nie wie, ile kosmetyku z filtrem należy nałożyć, by faktycznie chronił skórę.
Jestem żywym dowodem na to, że stosowanie filtrów nie ochrania całkowicie przez słońcem. idąc tym tropem wysuwa się wniosek, że skoro filtry nie chronią w 100% to skórą bez dodatku "ochronki" wystawiana jest na fotozabójstwo. Niestety, cierpie na uczulenie słoneczne, więc bez SPF50, ewentualnie kiedyś spf75 nie wychodze nawet wiosną czy jesienią, w zimie przerzucam się na 30, a i tak zawsze ubolewam i cierpie w powodu pęcherzyków i ranek które goją się póxniej miesiącami. Słońce ? Nie polecam :)
Mazgoo, współczuję, to musi być mega uciążliwe i bolesne. :-(
Wiele ciekawości ;) w sam raz przed zaczynającym się sezonem opalania :)
Thx ;-)
Ja właściwie nie rozumiem tego przerażenia kobiet opalaniem się :) Uważam, że odrobina słońca, która wyzwoli w nas witaminę D, nikomu nie zaszkodzi, a wiadomo, że opalone nogi wyglądają ładniej od tych białych. Poza tym takie osoby jak ja, która mają chorobę skórną wiedzą, że słońce bardzo dobrze działa na zaognione miejsca :)
Cóż za bzdura ze słońcem i zaognionymi miejscami. Lubisz chyba przebarwienia, bo tak głównie reaguje podrażniona skóra.
Czajma, dokładnie, opowiadasz bzdury. Zapomniałam dopisać, że kolejnym mit to taki, że słońce leczy trądzik i zmiany skórne. Owszem, być może zasusza na chwilę, ale później następuje zwiększony wysyp, skóra bardziej się przetłuszcza a poza tym, tak jak napisał anonim – powstają przebarwienia. Poza tym, jeśli nie rozumiesz przerażenia kobiet opalaniem się, to mam nadzieję, że nigdy na własnej skórze nie przekonasz się co to znaczy walka z czerniakiem, bo wtedy będzie już za późno. I chyba nie zrozumiałaś tego wpisu, bo nie chodzi w nim o to, aby nie opalać się wcale, ale o to, by robić to z… Czytaj więcej »
Bardzo dobrze, że zrobiłaś taki wpis jestem jak najbardziej na tak dla filtrów. Sama mam bardzo jasną karnację i 50 to u mnie norma. Na pewno będę korzystać z wysokich filtrów i nie przesadzać ;)
Otóż to. :-)
Oj, pamiętam czasy gimnazjum, chodziłyśmy na łąki na wagary w czerwcu specjalnie na opalanie, i były wyścigi, która szybciej się opali :-/ stosowałyśmy głównie krem Ziai "masło kakaowe", a na ciało oliwkę Bambino :-/ jak to wspominam to włos się na głowie jeży. Niektóre "mistrzynie" stosowały nawet olej Kujawski żeby się szybciej" przypiec ". Masakra. Ale chyba i tak miałam najwięcej rozumu z towarzystwa i przynajmniej raz na dzień jakiegoś minimalnego filtra używałam:|
Ja myślę, że większość z nas kiedyś to przerabiała. Kremy z filtrem jeszcze 10 lat temu nie były tak łatwo dostępne i najwyższy jaki można było kupić to bodajże SPF20 czy 25. Nikt nie słyszał o 50. :-) Grunt, że świadomość rośnie. :-)
Ja też się jeszcze nie opalałam :( Chciałam iść jutro, ale ma być paskudna pogoda, masakra :(
U mnie też się popsuła i jesień za oknem :-D
Ja opalać jakoś się nie lubię. Gdy jest ciepło, zaraz mnie głowa boli i jestem bladziochem, który opala się na czerwono :(
Ja też się opalam na czerwono, dlatego wystawiam skórę na słońce stopniowo. Jeśli łapię kolor powoli, to wtedy cieszę się ładnym brązem bez oparzeń i złażącej skóry.
nie pamiętam kiedy się opalałam ; D
Ja ostatni raz w zeszłym roku :-)
Przydatny wpis, trochę się dowiedziałam u Ciebie na temat opalania :)
Cieszę się. :-)
A ja niecierpie się opalać. Mieszkam na wsi w domku. Aktualnie siedzę z dzieckiem w domu i nie pracuje. Pogoda piękna, upał jak 'skurczybyk' a ja zasłaniam okna jasnymi zasłonami i cierpię z goraca. Wychodzimy dopiero ok 17 ej i do wieczora siedzimy na dworze.
Nie jestem w stanie się przełamać, nie wyrabiam w taki upał. Przeżywam prawdziwy koszmar.
Pozdrawiam cieplutko
Monika
Ja lubię się opalać jedynie nad wodą, przede wszystkim nad morzem. :-) Za upałami samymi w sobie także nie przepadam, szczególnie w mieście. W taki gorąc ledwo żyję, puchną mi nogi i nic mi się nie chce, także rozumiem. :-)
Fajnie, że dla początkujących osób przygotowałaś taki poniekąd poradnik :) bo nie wszyscy znają zasady korzystania z kąpieli słonecznych :)
Dzięki, mam nadzieję, że komuś się przyda. :-)
W zeszłym roku też miałam ten tropikalny krem z filtrem Sun Ozon – był super :) W tym roku nie miałam za nim czasu łazić i kupiłam coś innego, ale nie wiem czy jak się skończy to nie wrócę do zeszłorocznego ulubieńca :)
Ja też go bardzo lubię. :-)
W tym roku jeszcze się nie opalałam, ale jestem zaopatrzona w mnostwo filtrow! Takze sie nie martwie!
Super, przygotowanie do sezonu to podstawa ;-)
przez długi czas wystawiałam na słońce twarz bez żadnych filtrów, wierząc że pomoże mi to w walce z niedoskonałościami. na szczęście zmądrzałam i teraz chronię się przed słońcem jak mogę
Brawo! Niestety, kolejny mit jest taki, że słońce leczy trądzik. :-)
Nigdy nie korzystałam z solarium, ale opalałam się kiedyś beztrosko. Przyznaję, że nadal ciało to maksimum SPF30, natomiast twarz to moja fobia. Kiedyś się przebarwiłam i teraz najlepiej, jakbym wszystko miała z filtrami. Owszem, gdy idę na cały dzień do pracy, wystarcza mi SPF 15-30, bo trudno nakładać filtr na makijaż, ale gdy jestem na plaży, to SPF 50 nakładam co 45-60 minut, warstwą, którą widać. Wiem, że to wygląda dziwnie, ale w moim przypadku każde kolejne opalenie wcześniej przebarwionej skóry równa się okropnej plamie, miesiącom walki kremami wybielającymi i oczywiście nie pozostaje to obojętne dla zdrowia. Kocham słońce, ale… Czytaj więcej »
Ja też lubię słońce i relaksuje mnie leżing na plaży, ale również po filtry sięgam regularnie w ciągu opalania. Co do solarium to ja niestety kiedyś korzystałam baaaaaaardzo często. :-/
Ja się nie opalam, zawsze używam kremów z filtrem, chyba że wychodzę z psem na 5-minutowy spacer;) A propos przyspieszaczy opalania, to hitem jest olej rzepakowy, którym jedna pani smarowała się kiedyś na plaży nieopodal mojego osiedla.
Taa, u mnie również oliwa i wszelkiego rodzaju oleje spożywcze były na topie, a potem ten smród. :-D
Moja świadomość, jeśli chodzi o ochronę słoneczną, bardzo wzrosła. Oprócz faktu, że jestem bardzo blada, mam wiele znamion, od razu opalam się na czerwono. Plusem jest to, że bardzo nie lubię się opalać i opaleniznę łapię przypadkiem przebywając na zewnątrz. Bardzo boję się czerniaka i późniejszych zmarszczek, uważam więc na słońce :)
Ja też bardzo się czerniaka boję, tym bardziej, że tak jak Ty, mam jasną karnację, wiele znamion i opalam się na czerwono.
Ja raczej się nie opalam, ale stosuję filtry zawsze, gdy wiem, że będę wystawiona na słońce. Mam jednak jeden problem – niby wiem, że trzeba filtry dokładać co jakiś czas, ale jak to zrobić na twarzy kiedy mam makijaż? Jest na to jakiś sposób?
Ja się kiedyś co lato smażyłam jak skwarka, oczywiście zawsze z filtrami i z umiarem ale od jakichś 3 lat nie opalam się wcale i wole używać balsamów brązujących a na twarzy filtr 50 :D też mam dużo znamion i się boję.
Bardzo pomocny post, dzięki <3
ja muszę smarować twarz wysokim filtrem, ze względu na przebarwienia. mimo tego skóra i tak się opala, ale plamy się nie powiększają. teraz mam np floslek, w całkiem dobrej cenie
Bardzo przydatny artykuł, z opalaniem trzeba uważać. Ja zawsze stosuje odpowiednio dobrane kosmetyki do opalania, aby uniknąć poparzeń.