Nie wiem od czego zacząć post po ponad dwumiesięcznej przerwie, więc niech będzie to po prostu spontaniczna treść. Pewnie część z Was pomyślała sobie, że porzuciłam bloga na zawsze, ale jak widać – jestem. Nie będę pisać, że nigdzie się już nie wybieram, bo wiele takich powrotów już obiecywałam i wychodziło średnio, ale nie zamierzam kończyć z blogowaniem. ;) Tym razem wracam z zapasem treści i mam w planie pojawiać się tu częściej niż raz w miesiącu. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Powodów mojej nieobecności było kilka, nie chcę się na nich skupiać, ani się tłumaczyć. Napiszę tylko, że czasem trzeba zrobić kilka kroków w tył, by tip-topkami ruszyć do przodu. Potrzebowałam czasu by zrobić pewne porządki, uporałam się z nimi i dziś z ogromną przyjemnością zasiadłam do ponownego pisania. Na rozruch chcę Wam opowiedzieć co fajnego działo się u mnie w ostatnich tygodniach, co się zmieniło, ot taki miszmasz. Jestem również ciekawa, co słychać u Was i czy w ogóle ktoś mnie jeszcze tutaj pamięta. :D
Lato, to nie jest moja ulubiona pora roku, bo nie znoszę upałów. Obecne temperatury są dla mnie optymalne i kocham polską jesień! Chciałam jednak wycisnąć z lipca i sierpnia możliwie jak najwięcej i myślę, że się udało.
Wróciłam na angielski!
Angielski to taki mój kompleks. Uczyłam się go długo, potem miałam przerwę i doprowadziłam się do totalnej blokady jeśli chodzi o mówienie. W efekcie nie rozmawiałam wcale i unikałam jakichkolwiek okazji do obcowania z językiem. Stwierdziłam, że dłużej tak być nie może, nauka w domu szła mi średnio, więc wróciłam do lekcji jeden na jeden. Nadal sporo pracy przede mną, ale te kilka spotkań pozwoliło mi otworzyć się na tyle, by rozmawiać bez wsparcia osób trzecich ze znajomymi, którzy wcale nie znają polskiego. Nie mam już problemu z pisaniem maili, czy smsów. Nie wstydzę się aż tak bardzo i choć nie mówię perfekcyjnie, robię sporo błędów, przeszkadza mi trochę też aparat ortodontyczny, to MÓWIĘ i o dziwo druga strona rozumie to co mam na myśli.
Nareszcie odnalazłam się w kuchni
Gotowanie również nigdy nie było moją najmocniejszą stroną. :D Jednak ostatnio to totalnie się zmieniło. Wszystko za sprawą jednego ebooka! Do tej pory uzbierałam ich całe mnóstwo, książek kulinarnych zresztą też, testowałam przepisy w sieci i moje eksperymenty kończyły się różnie. Czasem dania lądowały w koszu, bo nie nadawały się do niczego. Niezbyt motywujące, prawda? Na szczęście Monika DrLifestyle wydała ebook nieDietetyczne, który jest zbiorem pysznych przepisów i udowadnia, że na redukcji także można wcinać pizzę, czy fasolkę po bretońsku! Odkąd go kupiłam przyrządzam przepis za przepisem i wszystko smakuje super. Do tego dania są proste, szybkie i składają się z łatwo dostępnych składników. To Monice zawdzięczam polubienie czasu spędzanego w kuchni i przejście na pozytywną, jedzeniową stronę mocy. Polecam!!
Ruszam się
Miałam dłuższą przerwę od treningów, ale bez ruchu czuję się jak kapeć. Jakiś czas temu wróciłam do regularnej aktywności fizycznej. Zaczęłam od długich spacerów – minimum 10 tysięcy kroków na liczniku, zakupu nowych butów do biegania i krótkich osiedlowych przebieżek, aż wreszcie do zmiany siłowni, nowego karnetu i powrotu do treningów siłowych. Już wiele razy powtarzałam, że to je kocham najbardziej. Ćwiczę sama, w towarzystwie muzyki, według planu ułożonego przez trenera. I choć do zrzucenia kilogramów nadal mam sporo, to traktuję aktywność jako cel sam w sobie, jako część mojego życia. Nic tak nie napędza do działania i nie dodaje pozytywnej energii jak poranny trening. Ruch sprawia, że czuję się innym człowiekiem, uszczęśliwia mnie. :D
Otaczam się pozytywnymi ludźmi
Zakończyłam wszelkie toksyczne znajomości, przefiltrowałam treści, które chcę czerpać w sieci. Skupiam się na pozytywach, doceniam małe rzeczy, otaczam się ludźmi, którzy wnoszą do mojego życia radość, inspirują mnie i dodają kopa do działania. Kiedy nie chce mi się ruszyć tyłka na trening odpalam stories Magdy, Ani Skury, czy dziewczyn LGS. To właśnie dzięki nim zaczęłam ćwiczyć o 7 rano i odkryłam, że to moja idealna pora na naładowanie baterii na cały dzień. Powrót na siłownię zawdzięczam po części mojej kumpeli, która będąc w ciąży jest cały czas aktywna.
Rudzio jest stabilny :)
Jednym z powodów mojej nieobecności była choroba Rudzia. Mieliśmy kilka tygodni wyciętych z życiorysu, a lecznica stała się naszym drugim domem. Było źle, podejrzewano nawet nowotwór, więc najedliśmy się strachu. Niemoc jest najgorsza. Ogrom leków, mnóstwo badań, panika. Wykluczyliśmy najgorsze, na szczęście. Rudzio czuje się doskonale, ale wciąż przyjmuje tabletki. Mam nadzieję, że po ich odstawieniu będzie tak samo dobrze. Niestety w związku z tym zakończyliśmy również tymczasowanie maluchów.
Pierwszy raz byłam w górach
Jestem #teammorze, ale w tym roku zaliczyłam swój pierwszy pobyt w górach (i oczywiście na Śnieżce spotkałam kota, no bo kto jak nie ja ;)). Muszę przyznać, że robią wrażenie i zachwycają. Jest w nich coś magicznego i zarazem przerażającego. Tydzień spędzony w Szklarskiej Porębie był super i myślę, że jeszcze tam wrócimy!
Pofarbowałam włosy!
Starość nie radość. :D Ilość siwych włosów zwiększa się u mnie z miesiąca na miesiąc. Początkowo farbowałam włosy u fryzjera, ale niestety szybkość wypłukiwania się koloru i brak satysfakcjonujących efektów (zależało mi na ciemnym, chłodnym brązie, który po dwóch tygodniach nie będzie rudy) sprawiły, że zachciało mi się domowych eksperymentów. Jestem zadowolona, odcień mi odpowiada, kondycja włosów również nie ucierpiała. Nie wykluczam, że przy tym zostanę.
Bawię się makijażem
Większość lata przechodziłam nieumalowana. Sięgam po kosmetyki wtedy, kiedy naprawdę musiałam. W te upały nawet mineralny podkład mnie drażnił. Wraz ze spadkiem temperatur z ogromną przyjemnością wykorzystuję wszelkie triki podpatrzone u dziewczyn na YT oraz ćwiczę wiedzę nabytą na kursie u Maxi. Zobaczcie jaką metamorfozę w ostatnim czasie przeszły moje brwi i cały makijaż. I dajcie znać, czy chcecie, abym ten temat rozwinęła w oddzielnym poście. :)
Walczę o ładną skórę
Lato nie było sprzymierzeńcem mojej cery, dlatego postanowiłam zrobić z nią porządek. Już nie na własną rękę, a ze wsparciem lekarza. Leczę trądzik i zmiany zapalne od kilku miesięcy. Jest duuużo lepiej, ale jeszcze nieidealnie. Na powyższym zestawieniu zbliżeń w obu wersjach mam podkład. Pierwsze zdjęcie jest z listopada 2018, drugie zrobione obecnie. Obie foty są bez filtra i obróbki, robione telefonem w podobnym, sztucznym oświetleniu. Co prawda umiem teraz zaaplikować podkład i puder tak, by bardziej wygładzić skórę, ale po lewej stronie mimo średniej jakości rzuca się ilość suchych skórek, pory i nierówna struktura skóry. Teraz moja cera jest bardziej nawilżona, wygładzona i uspokojona., ale wciąż walczę z pojedynczymi grudkami, przebarwieniami i rozszerzonymi porami.
I na dziś już chyba wystarczy. :) Jest dobrze i mam nadzieję, że tak już zostanie. Do zobaczenia w kolejnych, już stricte kosmetycznych postach. Promocja w Rossmannie tuż za rogiem, a ja odkryłam ogrom perełek kosmetycznych, które muszę Wam polecić! :D
Oczywiście że pamiętamy, cieszę sie że wróciłaś :)
Piękne brwi, od razu zauważyłam zmianę w makijażu ;) czekam na post na ten temat :)
Pozdrawiam,
Kasia
Dziękuję i bardzo się cieszę! Postaram się przygotować post na temat tego co się w moich brwiach zmieniło i jak je teraz podkreślam. :D
Czuć pozytywną energię w tym poście ! Trzymam kciuki za pozostanie przy swoich postanowieniach ?
Dziękuję! :) To już nawet nie postanowienia, tylko coś co robię od kilku miesięcy. :D
Odcięcie się od toksycznych ludzi, dodaje skrzydeł (albo ich wreszcie nikt nie podcina!).
Ciesze się, że wracasz :) w poście czuć pozytywną energię :)
To dla mnie zaszczyt znaleźć się w gronie LGSów czy Ani, ogromnie Ci dziękuję :) Dzisiaj też lecę na trening siłowy i postaram się coś nagrać :D
Widzisz ile szybka wymiana zdań na IG potrafi zdziałać? :D Dzięki! :* Mnie dziś pokonały zakwasy po martwym i idę jutro. :D Buziaki!
hahhah :D trzymaj kciuki za mnie, bo ja jutro też martwy :D (a później ja martwa!)
Ja kilka dni temu zauwazyłam swoje siwe włosy i od razu zwróciłam uwagę na Twoje, bez śladu siwizny. Myślałam, zę to naturalny kolor. Powiedz proszę czym farbujesz? Są piekne.
No niestety, nie ma tak dobrze. Wróciłam do farbowania już jakiś czas temu, najpierw u fryzjera. Teraz zdecydowałam się spontanicznie na Schwarzkopf Pure Color w odcieniu 6.0 Prażone Kakao. Mam ciemne naturalnie włosy i muszę uważać, by nie uzyskać czerni. Dlatego wybieram maksymalnie te z numerem 6 (im mniejsza numeracja, tym ciemniej – średni brąz na poziomie 4.0 daje mi czerń :/) i zawsze z 0 po przecinku lub liczbą nieparzystą, bo te parzyste dają ciepłe – rudo-czerwone tony. :-)
Chciałam tylko napisać, iż zainspirowałaś mnie do tego by zrobić coś ze sobą. Od dłuższego czasu myślę o sporcie na dłużej, ale cały czas znajduje sobie wymówki bo praca bo dom, dzieci. Ale mam prace siedzącą i widzę że przez brak ruchu przykryłam, a tęskno mi do mojej figury sprzed ciąży. Syn ma już 3 lata. Zacznę zmieniać coś już od dzisiaj, dziękuję
Bardzo się cieszę! <3 Czasem potrzebny jest taki kop z zewnątrz. Mnie też motywują dziewczyny, które mimo natłoku obowiązków znajdują czas na aktywność fizyczną i robią coś dla siebie. Do tego nie trzeba wiele, można nawet w domu na macie poskakać, czy pójść na długi spacer. Kiedy człowiek się porusza jest szczęśliwszy! Też moją wymówką był brak czasu i wieczne "niechcemisie" bo nie miałam energii bez sportu, ale odkąd rozsądniej spędzam czas w social media, to czasu na ćwiczenia mam aż nadto! ;)
Ja się bardzo martwiłam, że może coś się stało z Rudziem i to dlatego taka przerwa. Ale skoro wszystko dobrze, to bardzo mnie to cieszy…
Swoją drogą podziwiam siłę i determinację z jaką ratujecie koteczki :)
Pozdrawiam ogromnie :)
Dziękuję! Z Rudziem na szczęście dobrze i mam nadzieję, że już tak zostanie, bo bardzo się o niego baliśmy swego czasu. Silny z niego chłopak!
Brawo! Szczególny szacun za skończenie znajomości z toksycznymi ludźmi :-) To na bank pomaga i daje siłę.
No i duuużo zdrówka dla kociaka!
Dzięki! Pewnie, że pomaga i to bardzo, ale do wszystkiego trzeba dojrzeć. :)
Ale aktywnie! Pełno przygód (niekoniecznie niestety tych dobrych – dużo zdrowia dla Rudzika!) i doświadczeń :D Oby tak dalej! Z niecierpliwością czekam na kolejny post ;)
Dziękuję! :) Kolejny wpis już niebawem! :)
Super ze wrocilas! :)
Powiedz w jaki sposób leczysz trądzik? Dostałaś maść czy leki w tabletkach?
Pozdrawiam :))
Hej, przyjmuję zarówno antybiotyk, jak i smaruję maściami. Opowiem o tym więcej za jakiś czas. :)
Teskniłam ….zastanawiałam się co się u ciebie dzieje. Super, że Rudasek czuje się już lepiej i że nie zrezygnowałaś z blogowania. ;-) Miło Cię znowu widzieć.
Asiu dziękuję, bardzo mi miło! Buziaki! :)
hej, ja tu u Ciebie pierwszy raz jestem, ale nie da się ukryć że zdjęcia robisz cudowne! zaraz się porozglądam co tu ciekawego piszesz :)
Dziękuję i pozdrawiam :)))
Trzymam kciuki na powrót i oby weny nigdy nie zabrakło :)
Dziękuję Karola, mam nadzieję, że tak będzie!
Pewnie, że pamiętamy:D Mnie też nie było jakiś czas, bo niestety ogrom problemów zepchnął blogowanie na dalszy tor, ale również wracam i Tobie życzę zapału i oby za szybko nie opadł :D
też miałam blokadę, jeśli chodzi o angielski, ale dużo nauczyłam się w pracy, gdzie praktycznie cały czas mówi się po ang, bo mamy sporo klientów zza granicy. muszę się w końcu ruszyć do treningów :) potrafią dać kopa do działania!
Trzymam zatem kciuki za trwały powrót! Początkowo bywa ciężko, ale jak już się rozkręcisz, to jedynie żałujesz, że przerwa trwała tak długo! :)
Trzymam kciuki abyś została tutaj z nami na stałe ;) lubię czytać Twoje posty i bardzo się cieszę, że jesteś spowrotem ;)
Bardzo dziękuję, buziaki! :*
Ważne aby otaczać się pozytywnymi ludźmi ale czy Panie z Instagrama są wzorcami do naśladowania……
Tak samo jak w realnym życiu otaczają Cię różni ludzie, tak i w social media z różnymi masz styczność. Kwestia przefiltrowania treści, kierowania się wartościami i przede wszystkim zdrowy rozsądek się kłania. Naśladownictwo a inspiracja, to dwie różne sprawy. Ja czerpię motywację od osób pracowitych, pozytywnych i otwartych na ludzi. ;) To mi wystarczy.
Fajną masz tą koszulę z pierwszego zdjęcia :) Mogę wiedzieć gdzie ją kupiłaś? Mam zamiar wymienić garderobę i chciałabym zobaczyć w niej taką koszulę. Będzie idealna na wiosnę :)