Dokładnie 7 marca 2014 zamieszkał z nami Rudzio. Wraz z jego adopcją zmieniło się WSZYSTKO. Otworzył mi oczy na kocią rzeczywistość, uwrażliwił i stał się początkiem kociej przygody (choć nie wiem w sumie, czy przygoda to odpowiednie słowo, bardziej chyba misji? :)) i sprawił, że pokochałam te puchate stworzenia całym sercem. Przez te wszystkie lata mojego wolontariatu, prowadzenia domu tymczasowego, adopcji, łapanek, czy wizyt w lecznicy miałam styczność nie tylko z kotami, ale też różnymi ludźmi. Bardzo lubię ucinać sobie kocie pogawędki, jestem otwarta na dyskusję, staram się podchodzić z dystansem do różnych poglądów, ale też obalać kocie mity! Jak się bowiem okazuje, jest ich całe mnóstwo. Często wynikają z niewiedzy, a jednocześnie są bardzo dla kotów krzywdzące. Dzisiaj rozprawię się z kilkoma z nich, o których słyszę najczęściej.
KOT PIJE MLEKO
Otóż nie. Kot jest ssakiem, który spożywa mleko matki do maksymalnie 12 tygodnia życia. Już w 3-4 tygodniu pojawiają się pierwsze zęby i kocięta zaczynają jeść pokarm stały. Podstawą diety powinno być mięso. Wysokomięsne puszki dobrej jakości lub BARF* (czyli sposób żywienia oparty na mieszance surowych mięs i podrobów, odpowiednio suplementowanej!). Mleko, a już w szczególności krowie nie dostarcza kotu żadnych wartości odżywczych i nie powinno być go w kociej diecie. Tym bardziej, że zdecydowana większość kotów nie toleruje oraz nie trawi laktozy. Wypicie mleka często wiąże się z wymiotami, biegunkami, gazami i innymi dolegliwościami ze strony układu pokarmowego. Pamiętajcie także, że koty świetnie maskują ból, więc nawet jeśli na pierwszy rzut oka po wypiciu się nie dzieje, to nie oznacza, że w brzuchu nie trwają właśnie jakieś rewolucje. Do picia jest WODA.
*Karmienie kota samym surowym mięsem, bez suplementów to nie BARF i taka dieta może doprowadzić do zagrażających życiu niedoborów. Gotowe, mięsne kostki, albo parówki dostępne w sieci z zawartością niewiadomego pochodzenia to też nie BARF! Tak sobie myślę, że zrobię chyba osobny post o żywieniu tego typu.
KOT JEST ZŁOŚLIWY I SIKA POZA KUWETĄ
O złośliwości kotów czytam i słucham zdecydowanie zbyt dużo. To bardzo krzywdzące stwierdzenie. Niestety mam wrażenie, że często pada z ust osób, które owszem, koty mają i być może kochają, ale kompletnie nie znają ich natury, charakteru oraz nie odczytują właściwie sygnałów. Nie myślcie, że kot robi coś na złość opiekunowi. On po prostu nie ma innej możliwości zakomunikowania Wam, że dzieje się coś złego, że być może coś mu się nie podoba, coś stresuje, albo boli. Przyczyn sikania poza kuwetą jest mnóstwo i gdy sytuacja się powtarza, to pierwsze co powinnaś zrobić, to udanie się do weterynarza, a gdy to nie pomoże, to do behawiorysty. Nie krzycz, nie złość się, szukaj ukrytej przyczyny. Zapalenie pęcherza (często na tle stresowym, to bardzo wrażliwe zwięrzęta), kamienie, piasek, czy inne dolegliwości sprawiające ból mogą doprowadzić do tego, że kuweta zaczyna się kotu źle kojarzyć i szuka innego miejsca. Może być też tak, że kuweta stoi w nieodpowiednim miejscu, za bardzo na widoku, albo jest brudna, a koty to bardzo czyste zwierzęta. Zdarza się także, że kotom najzwyczajniej w świecie nie odpowiada żwirek.*
*Wybór żwirku jest ogromny. Silikonowe, drewniane, bentonitowe. Na jaki zatem się zdecydować? Ja nie mam przekonania do silikonu, koty się go boją, strzela im pod łapami i dla mnie jest średnio higieniczny. U nas od zawsze króluje drobniutki bentonit (wyjątkiem jest drewniany u maluszków, które dopiero kuwety się uczą, bo łatwiej go strawić i wydalić w przypadku zjedzenia). Koty uwielbiają kopać dlatego im więcej żwirku, tym lepiej. Nie może być go tak mało, by kot zakopując szorował łapką po dnie. Po nasypaniu większej ilości wszystko pięknie się zbryla i łatwiej też się kuwetę sprząta. My przez długi czas używaliśmy Benka natomiast od kilku miesięcy kupujemy Canadian Cat. Dostałam kilka worków do wypróbowania i tak mnie do siebie przekonał, że trzy dni temu kurier dostarczył pod drzwi kolejne 100 litrów. :D Jest bardzo drobno zmielony, świetnie się zbryla i co najważniejsze o wiele mniej pyli od innych żwirków! Jak sprzątam kuwetę, czy wsypuję do niej nowo otwarty worek, to praktycznie wcale nie ma kurzu i pyłu. Ponadto jest bardzo wydajny (co przy 6 kotach jest istotne), super maskuje zapachy, mniej się nosi pod łapkami, a maluchy uwielbiają się w nim bawić. No i można go złapać w fajnej cenie. My kupujemy wersję bezzapachową, jest jeszcze lavender i baby powder. :) Dodatkowe informacje znajdziecie na stronie producenta.
KOT ZAWSZE SPADA NA CZTERY ŁAPY
Zabezpieczenie balkonu zawsze wywołuje dyskusje i wiele emocji. Są osoby, które usilnie próbują przekonać do tego, że siatka jest niepotrzebna, bo ich kot jest mądry i wie, że skakać nie może. Do czasu moi drodzy, wszystko do czasu. Nawet najbardziej spokojny kot, to wciąż kot, który jest drapieżnikiem i ma w sobie instynkt łowcy. Wystarczą sekundy, by stała się tragedia. Przez lata wolontariatu uczestniczyłam w tak wielu poszukiwaniach zaginionych kotów, pożyczałam klatki, pomagałam łapać uciekinierów, często połamanych albo martwych i wiem, że siatka to podstawa. Podobnie jest też z zabezpieczeniem okien uchylnych. Jesteśmy odpowiedzialni za życie naszych zwierząt, więc powinniśmy dbać o ich bezpieczeństwo.
Często argumentem przeciwnym siatkowaniu jest estetyka, wysoka cena, czy brak zgody na wiercenie w elewacji. Na wszystko jest rozwiązanie. :) Siatka naprawdę mało rzuca się w oczy, z daleka ciężko ją dostrzec. Można siatkować tak, by mieć dostęp do poręczy np. w celu zawieszenia kwiatów. Koszty? Profesjonalne firmy mają faktycznie dość wysokie ceny, ale to inwestycja na lata. Siatkę można jednak kupić i zamontować samemu. Najbezpieczniejsze i najbardziej trwałe są te metalowe – heksagonalną dostaniecie nawet w markecie budowlanym. Brak zgody na wiercenie? A od czego są kołki i rurki rozporowe? Wszystko da się zrobić, jeśli się chce! Do okien uchylnych super sprawdzają się kratki Trixie, które kosztują niewiele.
KOTKA CHOĆ RAZ MUSI URODZIĆ
Wiele osób wciąż wierzy, że kotka powinna choć raz urodzić, bo kastrowanie jej przed pierwszą rują, albo niedopuszczenie do posiadania potomstwa wyrządzi jej krzywdę i zniszczy psychikę. To jest totalna bzdura! Po pierwsze, kotka zaczyna czuć dopiero instynkt macierzyński w momencie, gdy urodzi. Jej marzeniem nie jest posiadanie gromadki kocich bobasków, a sama kopulacja u kotów nie jest niczym przyjemnym. Po drugie, brak kastracji, zapobieganie jej lub wyciszanie za pomocą hormonów znacząco zwiększa ryzyko występowania ropomacicza i nowotworu listwy mlecznej.
Jeśli Wasz weterynarz mówi Wam, że kotka powinna urodzić, że macie czekać do pierwszej rui, albo sugeruje hormony zamiast zabiegu, to zmieńcie lekarza dla dobra kota. Serio. Niektórzy powielają jeszcze mit, że wczesna kastracja jest szkodliwa, że kotki powinno się operować, gdy będą miały np. rok. Nie, nie, nie! Skoro półroczna kotki mogą być już w ciąży, to znaczy, że dojrzałość płciową osiągają znacznie szybciej niż po 12 miesiącach.
KOTKI SIĘ STERYLIZUJE, A KOCURY KASTRUJE
Utarło się nazewnictwo, że kocury się kastruje, a kotki sterylizuje. A to błąd, ponieważ sterylizację obecnie przeprowadza się bardzo rzadko i nie jest ona wskazana. Robią ją jedynie weterynarze starej daty. Kastracja u kotki, to usunięcie narządów rodnych, zarówno jajników, jak i macicy. Dzięki temu nie są już wydzielane hormony płciowe, nie występują ruje i nie zwiększa się ryzyko nowotworów, czy ropomacicza. Natomiast sterylizacja, to podwiązanie jajowodów, które owszem doprowadza do bezpłodności, ale poza tym nie niesie żadnych innych korzyści zdrowotnych. Kotki dalej mają ruję. Dlatego kastrujemy i kocurki i kotki! :D
SUCHA KARMA CZYŚCI ZĘBY
Sama bardzo długo tak myślałam i moje koty przez lata jadły suchą karmę, bo w zasadzie nigdy jakoś tego czyszczenia zębów przez chrupki nie analizowałam. Po prostu ślepo wierzyłam, że tak jest. A nie jest. ;) Włóżcie sobie rękę do worka z suchą karmą, poruszajcie chrupkami i zobaczcie ile pyłu zostanie Wam na dłoni. Albo ściśnijcie w dłoni kilka kulek – rozpadają się zaskakująco szybko, są wbrew pozorom miękkie. Jak więc mają oczyszczać zęby? One wręcz nadbudowują osad. ;)
Jeśli chcesz, by Twój kot miał czyste zęby podawaj mu np. raz w tygodniu surowe mięso z kością lub choć poprzerastane jego kawałki z chrząstkami i ścięgnami. Możesz też myć mu zęby sama. Warto też regularnie sprawdzać uzębienie u weterynarza. Koty mają często stany zapalne jamy ustnej, które przez długi czas wzorowo maskują. Dobrze więc obserwować i jeśli trzeba to poddawać koty czyszczeniu/leczeniu zębów w gabinecie.
Oczywiście kocie mity, to temat rzeka. Jest ich znacznie więcej, więc być może za jakiś czas pojawi się druga odsłona tego wpisu. Na dziś jednak już koniec. :)
Dajcie znać z jakimi mitami wy się spotkałyście i czy udało mi się choć trochę rozwiać Wasze wątpliwości. :)
Partnerem wpisu jest Canadian Cat. :)
W zasadzie to u mnie te mity już dawno zostały rozwiane ale uważam, że artykuł jak najbardziej na miejscu ponieważ co jakiś czas od nowa musze ludizom tłumaczyć pewne rzeczy.