Marka ORPHICA stworzyła linię TOUCH będącą kompleksową terapią regeneracyjno-pielęgnacyjną dla naszych dłoni. W jej skład wchodzi krem do rąk, peeling do rąk, rękawiczki oraz bohaterka dzisiejszego wpisu, czyli odżywka do skórek i paznokci TOUCH. Jej formuła Deep Regeneration Therapy ma za zadanie wzmocnić, zregenerować, nawilżyć, uelastycznić i wypielęgnować nawet najbardziej osłabione i zniszczone paznokcie oraz skórki wokół nich. Podczas regularnego stosowania płytka staje się bardziej odporna na działanie czynników zewnętrznych, a skórki są zmiękczone i odżywione.
Odżywkę zamknięto w małej, wygodnej i poręcznej tubce z aplikatorem w formie pędzelka. Preparat mimo swej bogatej formuły ma lekką, nietłustą konsystencję, pięknie pachnie i szybko się wchłania. Bardzo doceniam wszystkie kosmetyki do paznokci, które nie fundują mi tłustego filmu na dłoniach, bo nie znoszę tego uczucia.
Plusem jest także łatwa aplikacja – raz dziennie nanoszę za pomocą pędzelka odżywkę na czyste i suche skórki wokół paznokci oraz ewentualny odrost, który pojawia się przy manicure hybrydowym, czekam chwilę aż kosmetyk się wchłonie i zmywam ciepłą wodą. Tyle. Najczęściej robię to wieczorem.
Co do składu – znajdziemy tutaj na przykład wzmacniający, tworzący warstwę okluzyjną i nadający połysk płytce olej rycynowy. Poza nim odżywka zawiera także olej arganowy o działaniu regenerującym, olej abisyński regenerujący i nawilżający suche skórki przy paznokciach, antyoksydacyjną witaminę E, czy też witaminę B3 wspomagającą ochronę przed działaniem szkodliwych czynników zewnętrznych. Nie brakuje również syntetycznej witaminy A, naturalnych fitosteroli, które zabezpieczają przed rozdwajaniem oraz skwalenu kondycjonującego płytkę oraz obszar wokół niej.
No, dobra, ale co z najważniejszym, czyli z działaniem? Jeśli chodzi o paznokcie przed i po, to trudno zobrazować efekt na zdjęciach, bo aparat nie oddaje w pełni tej różnicy. Na żywo widać ją gołym okiem.Tak jak wspomniałam wyżej, z samą płytką nie mam większych problemów (no może poza tym, że z natury jest ona bardzo krótka i moje paznokcie w takim wydaniu nie wyglądają zbyt ładnie), ale nanosząc kosmetyk codziennie poczułam również zmianę nie tylko w kwestii skórek. Zauważyłam jakby płytka była bardziej nawilżona, gładsza, paznokcie rosną szybciej, co widać po odroście, są jeszcze bardziej pancerne i odporne na uszkodzenia.
Skórki są natomiast nie do poznania, a to one były największym wyzwaniem. Ja jestem trudnym zawodnikiem dla tego typu kosmetyków: brak rękawiczek podczas wszelkich czynności porządkowych, niechęć do kremów do rąk, ścisły kontakt z kocimi pazurami plus tendencja do nadmiernych przesuszeń na całym ciele przez szalejące hormony i moją chorobę, a także bycie na bakier z systematycznością -raz dziennie, to dla mnie maks jeśli chodzi o wcieranie czegoś w dłonie i paznokcie! – przyznajcie, trudno temu sprostać. A jednak efekty zaobserwowałam nie tylko ja, ale także inne osoby z mojego otoczenia. Pochwaliła mnie nawet ostatnio znajoma zajmująca się profesjonalnie stylizacją paznokci. :D
Okolica płytki jest na pewno bardziej nawilżona i miękka. Skończyły się zadziorki, drobne ranki i inne tego typu dolegliwości. Zniknęły miejscowe zgrubienia i zrogowaciałe partie, które pojawiały się okresowo np. na środkowym palcu, gdy dużo notowałam. Skórki znacznie wolniej też narastają na paznokieć, w sensie, wraz z odrostem nie pojawia się ta cienka błonka. Nie wycinam ich wcale, jedynie odsuwam drewnianym patyczkiem w tym momencie. Używanie odżywki do paznokci zamierzam kontynuować – od dwóch miesięcy sięgam po nią dość regularnie (chyba ze dwa, trzy razy zapomniałam po nią sięgnąć), a jeszcze sporo jej w tubce. Do zalet zaliczam także wysoką wydajność.
Podsumowując, jeżeli macie zniszczone, osłabione czy suche paznokcie, problemy z rozdwajającą się płytką, a przede wszystkim dokuczają Wam przesuszone, pozadzierane i poranione skórki, które zaburzają estetykę manicure i wygląd dłoni oraz najzwyczajniej w świecie sprawiają ból (kto się z tym boryka, wie jak to potrafi piec, chociażby podczas kontaktu z wodą), polecam wypróbować odżywkę TOUCH. :) Gwarantuję, że szybko zauważycie różnicę i poczujecie ulgę. To według mnie kosmetyk dla każdego, niezależnie od tego jaki manicure wybieracie na co dzień – odpowiednia pielęgnacja jest bowiem najlepszą wizytówką i bazą zarówno do prostych malunków, jak i artystycznych zdobień.
Odżywka TOUCH kosztuje 109zł/15ml i dostępna jest w sklepie internetowym marki ORPHICA.
Przyjrze sie zatem tej odzywce, ja uzywam olejki oraz ostatnio polubilam olejek w kremie od Avon, tez dobrze nawilza i uelastycznia skorki ;)
Niestety moje skórki też są ostatnio narażone na różne czynniki bo tez nie przepadam za rękawiczkami. Dostawa w pracy, mnóstwo kartonów, inwentaryzacja kurz itp :/ Muszę doprowadzić je do porządku. Moja koleżanka poleciła mi żebym następnym razem obkleiła wszystkie skórki plastrami i w ten sposób wyciągając produkty z kartonów nie zahaczam skórkami :)
Ja mam zawsze pod ręką rękawiczki nitrylowe. Polecam ;)
Poniekąd trochę mi przypomniałaś, że mogłabym w końcu bardziej zadbać o skórki, bo ostatnio odpuszczałam :)
powiem ci, że miałam chyba wszystko już na skórki i za żadne skarby świata nic mi nie pomagało. Od kilku miesięcy uzywam wosku z masłem shea i dopiero on uratował moje skórki ;) ciekawa czy byłabym zadowolona z twojego poleconego kosmetyku ;) Pozdrawiam
Odkąd pamiętam mam problem z przesuszonymi skórkami wokół paznokci i dotychczas jakiekolwiek kremy działały bardzo krótkotrwale. Dlatego chętnie sprawdzę kosmetyk, o którym piszesz, a nuż się sprawdzi. :)
Sama mam problem ze skórkami ;) Jak nie są suche, to ja jeszcze je dodatkowo skubie ;p Pomogło regularne kremowanie dłoni i mała przerwa od hybrydy (aceton to największy wróg skórek eveeer!).