Zawartość znacie, moją opinię także, decyzję o ewentualnym zakupie pozostawiam więc Wam. :-)
GOLDENBOX – co o nim myślę?
Z subskrypcji kosmetycznych pudełek niespodzianek wypisałam się już dawno temu. GOLDENBOX zainteresował mnie jednak na tyle mocno, że postanowiłam go przetestować. Chyba to złoto w nazwie i info, że box powstał z myślą o kobietach, które chcą poznawać produkty z najwyższej półki podziałało na mnie najmocniej. Czy jestem zadowolona, czy pudełko spełniło moje oczekiwania i przede wszystkim jakie kosmetyki zawiera, dowiecie się w dalszej części wpisu, zapraszam!
Muszę przyznać, że pudełko już na pierwszy rzut oka prezentuje się ładnie – połączenie bieli i złota nie może źle wyglądać. Zadbano też o detale – wstążeczka, naklejka, karteczka z opisem produktów, to coś na co zwracam uwagę. Przyznacie mi pewnie rację, że czasami mały szczegół potrafi mieć ogromny wpływ na odbiór całości?
No, dobra, ale do rzeczy. Przejdźmy do najważniejszej kwestii, czyli zawartości. Co my tu mamy? GOLDENBOX zawiera 7 kosmetyków, w tym aż 5 pełnowymiarowych. Trochę pielęgnacji, trochę kolorówki i zapach. Jest nieźle, ale nie byłabym sobą, gdybym nie napisała, że mogłoby być jeszcze lepiej. :-)
W pudełku znalazłam:
→ See See, Krem na noc z minerałami z Morza Martwego do wszystkich typów skóry
Krem na za zadanie wygładzać cerę, regenerować ją w nocy i sprawiać, że rano będzie rześka, promienna, bardziej zdrowa oraz zyska młodzieńczy wygląd. Plus za to, że przeznaczony jest do każdego rodzaju cery. Marki kompletnie nie znam, więc chętnie sprawdzę jego działanie na sobie. Opakowanie pełnowymiarowe. Cena 49,00zł/50ml.
→ Botame Face, Arganowy krem do twarzy Anti-Age
Kolejny krem do twarzy, tym razem do stosowania na dzień (i na noc też?). Opracowany na bazie naturalnych olejów roślinnych, z dodatkiem ekstraktów z cytryny i zielonej herbaty. Ma nawilżać, łagodzić, chronić przed utratą wody i działać przeciwstarzeniowo. To moje pierwsze spotkanie z marką, nie słyszałam o jej istnieniu wcześniej, więc też ok, ale kosmetykiem z górnej półki bym tego kremu nie nazwała. :)Produkt pełnowymiarowy. Cena 29,99zl/100ml.
I znów krem. I znów do twarzy. Cieszę się jednak z niego bardzo, bo jest na mojej liście do wypróbowania wraz z kremem pod oczy z tej linii. Zbiera dobre opinie, ma przygotowywać cerę pod makijaż, niby wygładza skórę, reguluje wydzielanie sebum i przedłuża trwałość kosmetyków kolorowych. Tym razem mamy do czynienia z miniaturą 15ml, pełnowymiarowy kosmetyk kosztuje 95,00zł/50ml.
→Michael Kors, woda perfumowana Wonderlust
Zapach zawsze na tak, nawet jeśli jest to maleńka (1,4ml) próbka z atomizerem. Lubię takie maluszki wrzucać do kosmetyczki na krótki wyjazd, czy też mieć w torebce podczas większego wyjścia. Wonderlust to mieszanka kwiatów i orientalnych nut, bardzo ciekawa, kobieca i seksowna, otulająca. Mocno w moim klimacie. Spodobały mi się na tyle, że myślę nad ich zakupem. Cena 229zł/30ml.
→Deborah Milano, Mascara Dream Look
Maskarę miałam okazję poznać już jakiś czas temu i przypadła mi do gustu. Robi co ma robić, czyli wydłuża, delikatnie pogrubia, utrzymuje podkręcenie uzyskane zalotką oraz ładnie rozdziela rzęsy. Nie osypuje się w ciągu dnia i nie odbija na powiekach. Z chęcią więc zużyję drugie opakowanie. Cena 52,99zł/12ml.
→Absolute New York, Perfecting Eyeshadow Primer
Bezolejowa baza pod cienie w opakowaniu z wygodnym, charakterystycznym dla błyszczyków aplikatorem. Ma przedłużać trwałość makijażu i intensyfikować kolor cieni. Dla mnie absolutna nowość, więc chętnie sprawdzę. Może odkryję perełkę? Produkt pełnowymiarowy. Cena 40zł/7,2 ml.
→Bellapierre Cosmetics, Cheek & Lip Stain
Kosmetyk 2w1. Może służyć zarówno jako balsam do ust, jak i róż do policzków. Ma bardzo ładny kolor i przyjemną, kremową konsystencję. Na pewno go wykorzystam. Z tego co wyczytałam, to Bellapierre jest marką produkującą kosmetyki mineralne. Według informacji na kartce cena balsamu to około 75zł/5g. To około oznacza 55zł na polskiej stronie producenta tutaj.
No dobra, teraz słowo podsumowania i moje trzy grosze. :-) W moim odczuciu pudełko wypada całkiem fajnie, bo wszystkie kosmetyki wykorzystam, ale mam do niego kilka zastrzeżeń. Po pierwsze – trzy kremy do twarzy w jednym boxie, to nieco za dużo, nawet jeśli jeden z nich przeznaczony jest na noc, to i tak jest to wtórność. Wolałabym jakąś maseczkę, może krem pod oczy. Po drugie, jak już wspomniałam wcześniej, nie nazwałabym “produktem z najwyżej półki” (cytat z pierwszej strony dołączonej karteczki i ze strony GOLDENBOX) kremu, który kosztuje 29,99zł, czy bazy w cenie 40zł. Jeśli mnie znacie i czytacie regularnie, to wiecie, że ja nie mam problemu z tańszymi, drogeryjnymi kosmetykami, bo sama często (a w zasadzie głównie) po takie sięgam i te też chętnie przetestuję, ale jestem przeciwna sloganom nie mającym zbytniego pokrycia w rzeczywistości. A po trzecie, nie podoba mi się zawyżanie ceny kosmetyku Bellapierre. Na kartce napisane jest około 75zł, i początkowo pomyślałam, że to po prostu błąd, ale na stronie również widnieje ta sama cena (już bez około), więc zakładam, że to świadomy zabieg. Tymczasem na stronie producenta produkt kosztuje 55zł i odnalezienie go zajęło mi może 10 sekund. Różnicy 20zł w żaden sposób nie można podciągnąć pod “około”,
Na stronie przeczytamy również, że minimalna wartość boxa wynosi 250zł, to także sprawdziłam. :-) Podzieliłam, zsumowałam i wyszło mi, że kosmetyki w pudełku warte są 286zł (zakładając, że stain Bellapiere kosztuje 75zł). Obietnica została więc spełniona tak, czy inaczej.
Dodam jeszcze, że GOLDENBOX, to pudełko wypuszczane co kwartał, a cena pojedynczego egzemplarza wynosi 119zł. Wpisując hasło tbg20agublog możecie dokonać zakupu o 20zł taniej, czyli w cenie 99zł. Wysyłka jest darmowa, a kod obowiązuje do 09.06.2017.
Jestem jednak ciekawa co ogólnie myślicie o subskrypcjach tego typu beauty boxów i czy lubicie otrzymywać pudełka niespodzianki? :-) Dajcie znać, czy jakieś zamawiacie co miesiąć!
Ocen: GOLDENBOX – co o nim myślę?
Oceń
Kiedyś kupowałam boxy namiętnie czując dreszczyk emocji. Jednak teraz się już trochę rozwydrzyłam i mam większe wymagania. Lubię podpowiedzi i często czekam na openbox. To pudełko jest warte zachodu :)
Ja kiedyś też subskrybowałam z ekscytacją, ale mi przeszło. ;-)
Całkiem przyjemna zawartość:)
Jest naprawdę nieźle. :-)
Zawartość fajna ale 3 kremy to jednak za dużo ;)
Gdyby to były 3 różne kremy np. do twarzy, pod oczy i do ciała, czy jakaś maska, byłoby fantastycznie!
Wow … i to się nazywa świetna zawartość!
:-)
Aż 3 kremy, ale za to bardzo ciekawe propozycje. Nawet mi się spodobał ten box :)
Fakt, tylko, że jeden z nich kłóci mi się z ideą pudełka. :-)
Ja o nim myślałam, i… jednak się nie skusiłam. Gdyby chociaż zapachu była miniatura, a nie próbka…
O taka mini buteleczka Korsa byłaby super. :-) Lubię takie miniaturki.
Wizualnie pudełko prezentuje się naprawdę fajnie, ale mnie też nie odpowiadałby fakt, że znajdę w nim aż trzy kremy. Tak jak piszesz – maseczka byłaby bardzo fajną alternatywą :)
Tym bardziej, że maseczek nigdy dość. :-D
Samo pudełko się miło prezentuje, ale nie widzę w nim nic dla siebie. Próbki dostaję za darmo przy zakupach ;)
Dorota, z tym, że tutaj są w większości kosmetyki pełnowymiarowe a nie próbki – pięć na siedem, więc porównanie zawartości do próbek otrzymywanych na zakupach jest akurat niezbyt trafione.
Ja bardzo lubie zamawiac takie pudeleczka. Jakisz czas temu zamawialam IPSY, ale zrezygnowalam, teraz zamawiam Glossybox (w USA). Jestem zadowolona, czasami trafia sie super pudelka ze swietna zawartoscia, a czasami takie sobie. ;-)
ten boksik nie jest taki zły, w sumie to byłabym z niego zadowolona, a zawyżanie cen to standardowa praktyka wielu boxowych firm :-/
Na plus jest fakt ze box wychodzi co kwartał czyli jest szansa zużycia otrzymanych produktów. Wizualnie pudełeczko wypada bardzo dobrzw
wow, podoba mi się, box wart swojej ceny, szczególnie z kodem :)
Podoba mi się ! I chyba skuszę się na zakup, już dla samego kremu Clinique warto :)
Moim zdaniem mogliby jednak popracować nad zawartością, bo trzy kremy to zdecydowana przesada ;) Nie zmienia to jednak faktu, że pudełeczko prezentuje się pięknie, a poza tym uwielbiam to uczucie ekscytacji przy otwieraniu box'a! :)
3 kremy w jednym boxie to rzeczywiście trochę za dużo, ale goldenbox zapowiada się na tyle ciekawie, że za na bank zamówię któreś pudełki!
Zgadzam się, że trzy kremy w jednym pudełku to za dużo
Ogólnie fajna zawartość, kupiłabym dla kremu Clinique i kremu na noc SeeSee (bardzo lubię tą serię). :)
Jak dla mnie bardzo fajna zawartość pudełeczka.
Krem Clinique jest rewelacyjny, piankowa konsystencja idealna dla mnie :)
Pudełeczko prezentuje się całkiem fajnie, ale rzeczywiście 3 kremy w jednym pudełku to za dużo… :/ Mogliby troszkę urozmaicić zawartość :)
Ja omijam tego typu boxy szerokim łukiem, właśnie z tego względu, że producenci najpierw obiecują nie wiadomo jakie luksusy, a potem wrzucają najtańsze, drogeryjne marki. Jak wspomniałaś jest to po prostu nie w porządku, a ja cholernie nie lubię takiego oszukiwania, więc od razu jestem negatywnie nastawiona. Wolę wydać te pieniążki na coś, co sama wybiorę i wiem, że zużyję i będę zadowolona. Jedynie pudełka naturalne od czasu do czasu mnie kuszą :)
Świetne jak dla mnie!
Moją największą uwagę zwrócił krem z minerałami z Morza Martwego. Napisz koniecznie jak Ci się sprawdził :)
Po prostu bomba!!!GoldenBox to dobra opcja!
Design pudełeczka jest przepiękny. Podoba mi się też zawartość, szczególnie ze względu na Clinique, ale to malutkie "oszustwo" i cena jakoś mnie nie przekonują.
Chyba wolę wydać 100zł na konkretny produkt, który jest na moje liście :)