Kosmetyki na moim biurku
Nie maluję się codziennie, gdy spędzam cały dzień w domu przed komputerem, to bardzo często odpuszczam sobie makijaż. Nie jestem jednak w stanie zrezygnować z trzech kosmetyków pielęgnacyjnych, które zawsze muszę mieć pod ręką w trakcie pracy. Krem do rąk, balsam do ust oraz mgiełka odświeżająca (pod tym pojęciem kryją się też wody termalne i hydrolaty), to mój must have. To takie trio, po które sięgam kilka razy dziennie, dlatego tego typu produkty bardzo szybko się kończą i mam ich wiele w zapasie. Dziś opowiem Wam o tym jakie konkretnie kosmetyki stoją na moim biurku obecnie. Zapraszam do dalszej lektury. :-)
Mam bardzo wymagające usta, które szybko ulegają przesuszeniu. Aby zawsze były w dobrej formie, nie rozstaję się z ochronnymi balsamami i pomadkami do ust. Do torebki zawsze wrzucam te w sztyfcie, bo tego typu rozwiązania są wygodniejsze i bardziej higieniczne na zewnątrz, jednak w domu stawiam na gęste i treściwe formuły zamknięte w słoiczkach. Od dłuższego już czasu towarzyszy mi kultowy balsam do ust Nuxe Reve de Miel. Jestem z niego bardzo zadowolona – ma odpowiednio zwartą konsystencję, nie jest zbyt tłusty, ani lepki. Początkowo może wydawać się wręcz tępy, ale w styczności z opuszkami palców delikatnie roztapia się i nabiera plastyczności. Łatwo i równomiernie rozprowadza się na ustach, zabezpiecza je odpowiednio przed działaniem czynników zewnętrznych i przede wszystkim długotrwale odżywia. Nawilża, zmiękcza, chroni przed pierzchnięciem i pękaniem, pomaga utrzymać wargi w dobrym stanie nawet przy najbardziej siarczystym mrozie, czy wietrze. Ponadto całkiem przyjemnie pachnie cytrusami, bazuje na miodzie i nie zawiera składników odzwierzęcych, sztucznych barwników oraz parafiny. Plusem jest również jego wydajność – mam wrażenie, że się nigdy nie skończy a słoiczek mieści 15ml. Niestety mój słoiczek nie przeżył starcia z kotami i gdy wylądował na podłodze małemu zniszczeniu uległa plastikowa nakrętka. ;-) Szukajcie go w aptekach, ja zamawiałam tutaj.
Kiedy czeka mnie sporo pracy przed komputerem i wiem, że nigdzie nie muszę wychodzić (sklepu pod domem nie liczę ;)), rezygnuję z makijażu całkowicie i w międzyczasie stawiam na pielęgnację – peeling, czy maseczkę łączę z domowymi obowiązkami, a gdy na skórze mam tylko poranny krem, co jakiś czas sięgam po kosmetyki odświeżające. Uwielbiam wszelkiego rodzaju wody termalne, toniki, mgiełki, czy hydrolaty. Fajnie orzeźwiają skórę, dodają powera i polepszają ogólny jej wygląd. Obecnie pod ręką mam hydrolat z kwiatów pomarańczy CosmoSPA. Ten konkretny akurat przyjemnie koi cerę, reguluje wydzielanie sebum, łagodzi podrażnienia, wycisza zaczerwienienia, delikatnie nawilża i relaksuje. No i do tego dochodzi wygodna pompka oraz naturalny, cytrusowy zapach, koniecznie spróbujcie! Dostępny tutaj.
Ostatni na liście must have jest krem do rąk. Podczas pracy stawiam przede wszystkim na wygodę – kosmetyk ma się szybko wchłaniać i mieć opakowanie z pompką. Mój wybór padł na odżywiający krem z olejem z awokado marki Le Cafe De Beaute. Już na samym wstępie muszę napisać, że uwielbiam go za zapach zielonej herbaty (mydło z tej linii również pachnie obłędnie) – świeży, odprężający, jeden z moich ulubionych. Kosmetyk oparty jest głównie na naturalnycch składnikach – oleju awokado, maśle kakaowym, oleju babassu, czy ekstrakcie z zielonej herbaty. Posiada gęstą, kremową konsystencję, ale wchłania się ekspresowo i nie zostawia tłustego filmu. Świetnie nawilża, zmiękcza, wygładza i regeneruje skórę. Ja generalnie nie mam problemu z mocnym przesuszeniem, ale często moje dłonie są podrapane przez koty, a regularne stosowanie kremów pomaga mi w szybszym doprowadzeniu ich do porządku. ;) Strupki szybciej się goją, skóra jest bardziej elastyczna i zostają znacznie mniej widoczne blizny. Myślę jednak, że sprawdzi się on nawet u posiadaczek bardziej wymagającego, podrażnionego naskórka. Do kupienia tutaj.
Dziewczyny, a Wy bez jakich kosmetyków nie wyobrażacie sobie pracy? Jakie produkty pielęgnacyjne goszczą obecnie na Waszych biurkach? :) Dajcie znać!
Ocen: Kosmetyki na moim biurku
Oceń
poprzedni post
3 marki kosmetyczne, które chcę poznać w tym roku bliżej
mam hydrolat z kwiatów pomarańczy zsk i niestety, uczulił mnie
Balsam do ust mam wszędzie tam, gdzie siadam. Nie mogę się bez niego obyć :)
u mnie zawsze na biurku jest krem do rąk ;)
Zaciekawiły mnie Twoje perełki na biurku. Z chęcią je przetestuje. U mnie obowiązkowy jest balsam do ust i krem do rak ;)
Nie znam kompletnie produktów.
U mnie musi być mgiełka, ale taka do spryskiwania ciała ;) używam ich zamiast perfum, a że szybko wietrzeją trzeba co jakiś czas dopsikiwać :)
O, krem z Avocado? uwielbiam avocado, pokocham je zapewne też za działanie w kremie :)
Zawsze jak ktoś pisze, że lubi spryskać twarz mgiełką w ciągu dnia aż mnie wzdryga, bo nie lubię tego chłodu, który daje taki sposób aplikacji. :D U mnie na biurku stoją: krem do rąk Ziaja z pompką, pomada Hagi, której używam do rąk, pudełeczko z serum w kostce Full Of Grace Lush, którego też używam do rąk i Blistex w tubce do ust.
A ja jestem ciekawa skąd ta piękna biała gwiazda z lampkami? :D
Ja mam hydrolat z róży, jest boski! Natomiast balsam Nuxe mnie rozczarował, kompletnie u mnie nie działa, wsiąka w usta i dalej są suche. Już wolę zwykły Carmex.
pomadka nivea hydrocare musi być i oczywiście krem do rąk :)
Nuxe to i mój hit – wydajność jest genialna :D
Lubię mieć pod ręką nawilżającą pomadkę np. Nivea, krem do rąk i świetlik pod oczy :)
Na biurku mam chyba tylko krem do rąk i balsam do ust :)
Miałam okazję przetestować balsam do ust z Nuxe i jest świetne! A u mnie na biurku zawsze stoi woda termalna i krem do stóp! Jak siedzę za kompem, to częto robię maseczkę dla moich wiecznie przesuszonych pięt :)
Ja również jak siedzę w domu i pracuję, to rezygnuję z makijażu i lubię wtedy konkretnie nawilżyć skórę
Lubie kosmetyki z LCDB :)
Wszystkie kosmetyki z biurka pochowałam do Alexa, bo muszę mieć totalny minimalizm koło siebie ;) Przynajmniej z pozoru i wtedy, gdy posprzątam ;)
Krem wygląda ciekawie, zapamiętam ;)
U mnie na biurku zawsze krem do rąk, oliwka do skórek w pisaku oraz pomadka ochronna do ust. Trzymam też pod ręką bezbarwny topcoat w razie gdybym potrzebowała jakichś poprawek na paznokciach. A na biurku w domu w ogóle dużo lakierów do paznokci turla się wiecznie po blacie, ale lubię tak :D
U mnie również krem do rąk, balsam do ust i krem do skórek.
Jeśli chodzi o mnie to podstawą jest krem do rąk. Bardzo lubię produkty z Neutrogeny. Pozdrawiam