Wibo, Lips To Kiss, długotrwała pomadka do ust w kredce
Catrice, Velvet Brow Powder Artist, cień do brwi
Wibo, Lips To Kiss, długotrwała pomadka do ust w kredce
Catrice, Velvet Brow Powder Artist, cień do brwi
Ocen: Jestem na nie, czyli garść kosmetycznych rozczarowań
domowe spa: 3 maski w płacie od Beauty Face
Zobacz także
Posty, które warto zobaczyć:
Ooo – nie miałam żadnego z tych produktów i po Twojej recenzji mam wrażenie, że zbyt wiele nie straciłam. Mnie ostatnio rozczarował krem Hydraphase z UV w wersji lekkiej – już dawno mi z twarzy w takim tempie nie spływał/nie ścierał się podkład… krem sam w sobie całkiem niezły, ale pod makijaż… dramat!
O kurcze, chodzi Ci o LR ten Hydraphase Legere? Miałam ochotę go wypróbować!
Mi kredki od Wibo też nie przypadły do gustu, podobnie jak nowe pomadki Bell, o których widziałam pozytywne opinie. Podobnie ten podkład Lirene zbiera dużo pozytywnych jak i negatywnych opinie, co jest dla mnie zaskakujące. ;)
Chodzi Ci o te matowe w płynie Bell?
O tym tuszu słyszałam negatywne opinie ale o podkładzie nie – ale tutaj skłaniam się że te pozytywne recenzje były czymś innym podyktowane ;)
Jeśli masz na myśli współpracę, to myślę, że jesteś w błędzie. Mój też pochodzi z przesyłki PR, ale opinii na pewno nikt nam nie narzuca, ani za nią nie płaci. ;-)
Ja go akurat lubię i u mnie się nie utlenia o dziwo :D tylko gamam kolorystyczna kiepska bo najaśniejszy jest dość ciemny i latem był dobry a teraz już jest za ciemny :(
Moją uwagę przyciągnęła zniekształcona twarz Cleo na ostatnim zdjęciu :D Śmiesznie to wyszło ;)
Jeśli jednak chodzi o kosmetyki, to mam identyczne zdanie odnośnie tuszu z Clinique oraz podkładu z Lirene. I co do tego drugiego, miałam ogromne oczekiwania, a nawet się go niestety nie da nałożyć na twarz. Dramat.
Haha, byłam ciekawa, czy ktoś to zauważy :-D Mi się rzuciło w oczy przy obrabianiu i przez chwilę myślałam, że mi się pędzel gdzieś omsknął, albo koty psikusa zrobiły i sprawdzałam oryginalne pliki, ale jak się okazało, wybrzuszenie w opakowaniu zafundowało Cleo nową twarz :-D
Co do podkładu – jak ja zobaczyłam ten pomarańcz, to aż się przeraziłam. Wstyd go nawet komuś proponować. Szkoda. ;-)
Nie miałam tych kosmetyków, ale wiele osób rozpływało się nad ciemniejącym podkładem. Nie mam pojęcia dlaczego.
Może nie u każdego daje taki efekt? :-) Z kosmetykami często tak bywa, że jednym pasują, a innym nie. ;-)
Zastanawiałam się, czy to nie kwestia np. ph skóry. Nie trafiłam na ciemniejący podkład (głównie dlatego, że od lat trzymam się dwóch na krzyż, które mi pasują i nie testuję zbyt wiele), za to 90% korektorów po kilku minutach z wanilii przechodzi w pomarańczkę z brzoskwiniową nutą. Najgorszy był lubiany w internetach bell mineralny (przechodził w "zatrzasnęłam się w solarium po łyknięciu trzech opakowań beta-karotenu"), ale nawet kamuflaże Catrice ciemniały na mojej skórze o 1-2 tony.
Ja mam ten podkład o numerki 01 i może być ale na pewno więcej nie kupię .
Też Ci się utlenia? :-)
Kurcze a ja kupiłam ten podkład no mask z lirene. Az mi skora ścierpła jak zobaczyłam w co on się zmienia… mam nadzieje,ze u mnie w to się nie zmieni…
Też mam taką nadzieję. :-)
Z tym podkładem to mnie zaskoczyłaś bo wszyscy tak chwalili ;) ja go mam, ale dla mnie to mimo wszystko ten odcień by był za jasny więc nie otwierałam.
Za jasny? :-D Dla mnie to ciemnica!
Mnie również rozczarował podkład z Lirene. Utlenianie to raz a dwa, że paskudnie się świeci, spływa i warzy :(
Nie miałam okazji sprawdzić, bo takiej pomarańczy na twarzy nie mogłam znieść dłużej niż 5minut.
Coś poszło nie tak przy produkcji Lirene No Mask, zdecydowanie. Nie spotkałam się z dobrą opinią na jego temat, a szkoda, bo mogło być ciekawie
A ja czytam pierwszą negatywną opinię na temat podkładu Lirene:) Faktycznie, okropnie się utlenia nikt o tym nie wspominał
Aż dziwne, ze lirene sie nie sprawdzi bo większość blogerek wychwala ;)
Dokładnie sama miałam ochotę spróbować Lirene po wielu pozytywnych opiniach , ale jeszcze nie bylam nigdy w pełni zadowolona z podkładów Liren więc zaufałam swojej intuicji :)
Mam miniaturę tego tuszu i ciekawa jestem jak się u mnie sprawdzi:) Reszty kosmetyków nie używałam
Dostałam kiedyś przy zakupach miniaturkę tego tuszu Clinique i dla mnie również był bardzo kiepski niestety. W ogóle produkty tej firmy się u mnie słabo sprawują.
Dokładnie. Ja też miałam dwie próbki tego tuszu. Tragedia. Gdybym wydała kasę na pełnowymiarowe opakowanie chyba chciałoby mi się płakać.
U mnie również ten lirene bardzo ciemnieje :)
Na szczęście niczego z powyższych nie miałam. Lubię takie posty, bo wiem czego unikać. A kolorek kredki z Wibo wygląda zachęcająco, więc możliwe, że kiedyś bym się skusiła, a później żałowała… Podkład to taki mały koszmarek ;)
No z tym podkładem to mnie zaskoczyłaś….bo czytałam pochlebne opinie, nic na temat tego że ciemnieje. To ci niespodzianka, a byłam nim zainteresowana ;)
No Mask Lirene bardzo mnie kusił ostatnio na promocji w rossmannie. Po Twojej recenzji bardzo się cieszę, że jednak go nie kupiłam :)
Marika
Nie znam żadnego z tych kosmetyków ale teraz na pewno ich nie kupię szczególnie ten podkład.. matko najświętsza jaki ciemny i to co się z nim dzieje.. wyglądałabym jak typowa Solara :D
O ja tez jestem zdziwiona tym podkładem, jak dobrze dostać ostrzeżenie i uchronić się od kosmetycznego bubla:)
Przyznaję szczerze, że od czasu, gdy przed zakupem czytam opinie na blogach i Wizażu, rzadko kiedy trafiam na bubel. :)
http://www.simplistic.pl
U mnie też ten podkład się okrutnie utlenia, z tym, że ja nie jestem jakoś strasznie blada i latem w czasie, kiedy moja skóra była lekko opalona wyglądało to całkiem dobrze. Teraz już tak nie jest ;)
Też nie jestem do końca zadowolona z no mask.
Uuuu to ja zrezygnuję z tego podkładu, a mnie kusił.
Śledzę Cię na instagramie i uwiebiam Twoje zdjęcia :) są takie klimatyczne!
Chciałam przetestować tę nowość od Wibo, ale skoro odradzasz to nie będę ryzykować :D
Nie chcę nikogo obrażać, ale fluidy od Lirene, co rusz się u mnie nie sprawdzają :(
ostatni mój bubelek to matowa pomadka z Lovely Klips… niestety…
ta kredka do ust też jest u mnie na liście nieciekawych produktów, nie przypadła mi do gustu ;p
Żadnego z tych produktów nie miałam ale przyznam że ta kredka Wibo mnie kusiła.
Dzięki za przestrogę kochana :) Najbardziej irytują mnie utleniające się korektory czy podkłady brrr….
Na szczęście nie miałam żadnego z tych produktów. Mnie rozczarował podkład Affinitone- raz wypróbowałam i zraziłam się co całej marki.
hahaha a miałam kupić ten podkład- tyle ahów i ehów przeczytałam na necie. Teraz może dokładnie to przemyślę :)
nie mam i nei mialam zadnego z tych produktow :)
O mocnym utlenianiu się podkładu Lirene czytałam już kilka razy, więc trzymam się od niego z daleka ;) Reszty produktów też nie znam, i nie zamieram poznawać ;D
Nie przypominam sobie ostatnio żadnych rozczarowań, na szczęście :)
Moim największym rozczarowaniem jest podkład Revlon Colorstay. Jeszcze nigdy, żaden kosmetyk nie zrobił mi, kolokwialnie mówiąc, takiej sieczki z twarzy. Tygodnie spędziłam na doprowadzeniu jej do stanu używalności. Z wymienionych przez Ciebie produktów żadnego nie próbowałam więc ciężko mi cokolwiek powiedzieć :). Pozdrawiam
A mnie częściowo rozczarował krem normalizujący z Vianka. Marzyłam o fajnym kremie dla cery mieszanej od Sylveco, ale ten jest zdecydowanie za lekki… I tak źle i tak niedobrze ;)
Ten podkład to faktycznie jakiś mandarynkowy niewypał :)
Tusz z Clinique też miałam i też mnie rozczarował, cieszę, się, że nie zdecydowałam się na jego zakup w pełnowymiarowym opakowaniu bo gorzko bym tego pożałowała…
Co do ostatnich moich rozczarowań to zdecydowanie Sylveco :(
Niczego nie próbowałam i będe już wiedziała, żeby tego nie robić :)
Nie miałam na szczęście żadnego z tych produktów :)
Zadziwiające, bo zużyłam już kilka opakowań High Impact Clinique i uważam, że to jeden z najlepszych tuszy jako miałam. Zgadzam się z efektem na rzęsach, jest naturalny i nieprzerysowany, a rzęsy są rozdzielone i miękkie. Natomiast co do trwałości, to u mnie tusz spisuje się na medal. Może nie jest wodoodporny, ale na pewno nie zostawia pandy na policzkach. Może coś zmienili w formule i ja się jeszcze nie zetknęłam z nową wersją, bo na razie testuje miniatury?
Zgadzam sie. To moj najlepszy tusz jak dotad, naturalny efekt, idealny na codzien! Mam nadzieje, ze nie zmieniono formuly, bo jak ostatni raz go uzywalam to nie powodowal pandy pod oczami. :)
U mnie ten podkład też się nie sprawdził :/