Od zawsze wychodzę z założenia, że każdy powinien żyć tak jak mu się podoba, a innym nic do tego. Podobnie jest w kwestii ubioru, czy makijażu – ktoś ma ochotę malować rzęsy na żółto, niech maluje, jeśli lubi. Dziś jednak chcę się skupić na tym, co ostatnio wyjątkowo modne i popularne, a co kompletnie do mnie nie trafia. Być może jestem nudna, ale pewne trendy nigdy nie przestaną mnie zadziwiać. :-) Zapraszam do dalszego czytania i dyskusji w komentarzach – bardzo mnie ciekawi Wasza opinia na ten temat!
KOK SAMURAJA
Zapewne wiecie jaką fryzurę mam na myśli – koczek na czubku głowy plus rozpuszczone włosy. Już od jakiegoś czasu widuję dziewczyny tak uczesane, często do eleganckich stylówek i zastanawiam się co w tym takiego fajnego i wygodnego. Dla mnie rozpuszczone włosy i niedbała palma na głowie (którą bardzo lubię w klasycznej wersji, czyli z włosami całkowicie związanymi) jakoś nie idą ze sobą w parze. Próbowałam może ze dwa razy i nigdy nie wyszłam tak z domu. Po prostu to nie dla mnie, ale jeśli ktoś ma ochotę niech nosi. ;-)
SINE POMADKI
Ostatnio popularna Golden Rose w płynie z numerkiem 10, a także kilka innych, całkiem nieźle wyglądają tylko na niektórych dziewczynach. U większości, w tym u mnie, fundują trupi efekt i nie powiecie mi, że to wygląda dobrze. Sine usta i z automatu poszarzały uśmiech, kojarzą mi się z topielicą. Myślę więc, że zanim zdecydujemy się na tego typu kolor, zastanówmy się na spokojnie, czy na pewno jest nam w nim do twarzy, by uniknąć później pytań, o stan naszego zdrowia. ;-)
KOLOROWE PASEMKA
Nigdy nie byłam fanką kolorowych włosów i nawet jako nastolatka nie chciałam ich mieć. Uważam jednak, że niektórym dziewczynom wyjątkowo pasują intensywne odcienie, jak róż, czy czerwień, ale totalnie nie rozumiem, tych wszystkich kolorowych pasemek lub ombre. Te wszystkie fiolety, zielenie, pomarańcze i róże to totalnie nie moja bajka. Choć trzeba przyznać, że wakacje to najlepsza pora na tego typu szaleństwa.
PAZNOKCIE W SZPIC
Długie paznokcie są piękne, kobiece i bardzo eleganckie, ale szpony przypominające ptasie pazury, nigdy mnie nie do siebie przekonają. Już kiedyś były modne, jeszcze za czasów tipsów – wtedy im dłuższe i bardziej zdobione, tym lepsze. Posiadając takie, bałabym się, że wydłubię komuś oko, albo co gorsza, sobie samej zrobię krzywdę. ;-) Migdałki, nawet te lekko zostrzone, jak najbardziej ale tego typu kształt już niekoniecznie.
METALICZNE TATUAŻE
Mam je nawet w domu, bo już w tamtym roku próbowałam się do nich przekonać. Na sesję zdjęciową, jak najbardziej, ale na co dzień już nie bardzo. Mogłyby konkurować z tatuażami z gumek kulek. Na żywo, średnio to wygląda na skórze, a poza tym, wbrew pozorom, jest dość niebezpieczne. Radzę z nimi uważać jeśli przebywamy cały dzień na słońcu – wiele dziewczyn skarży się na podrażnienia.
I to już wszystko na dziś. Jestem bardzo ciekawa waszego punktu widzenia. :-) Dajcie znać jak to u Was wygląda. ;-)
Ocen: Trendy, które do mnie nie trafiają
Oceń
poprzedni post
4 cieliste kredki: Max Factor, My Secret, Kryolan, Nabla
zgadzam się z większością :)
To piątka! :-D
Fenomenu "trupich" pomadek kompletnie nie rozumiem, chociaż rzeczywiście niektóre dziewczyny ciekawie w takim makijażu wyglądają ;) Kok samuraja również do mnie nie przemawia, ale klasycznego, niedbałego koczka na czubku głowy uwielbiam :)
Ja też! Koczek tradycyjny zawsze na tak! Najwygodniejsza fryzura ever :-D
Niestety punkty począwszy od drugiego aż do ostatniego również do mnie nie trafiają. Ta szalona i jakże sławna sina pomadka z Golden Rose również nie skradła mi serca, a paznokcie w tak mocny szpic kojarzą mi się jedynie z pazurami ptaków :D Do samuraja nic nie mam, bo przy bardzo długich włosach jakie mam, zebranie grzywki sięgającej za brodę w czasie upałów to ogromna ulga :D
No, ale to wtedy nie lepiej całkiem związać? ;-D
Haha baby nie zrozumiesz! :D No jasne, że lepiej, ale mam kompleks na punkcie swoich uszu i nienawidzę ich odkrywać, a reszta włosów po bokach jakoś mi to zasłania i czuję się lepiej :D Zwykłe koczki też lubię, ale zawsze mam je nieco "obniżone", by zahaczały o uszy – szczególnie lewe.. Czasem kompleksy wychodzą przy zwykłym wiązaniu kitki :)
Rozumiem, też nam kilka takich kompleksów, o których wiem tylko ja w zasadzie, bo nikt na nie uwagi nie zwraca ;-)
O tak… zgadzam się z Tobą absolutnie w kwestii sinych pomadek – sama z ciekawości kupiłam 10 i wyglądam w niej jakbym dopiero co najadła się jagód… paznokcie w szpic o ile wykonane są z dobrym smakiem mogą być ładne, ale na pewno nie kilkucentymetrowe w neonowym różu i obowiązkowym efektem syrenki. Ja bym od siebie tutaj na pewno dodała przesadne konturowanie… obserwując niektóre profile na IG jestem niekiedy przerażona ilością nakładanych produktów :(
No właśnie niektóre te paznokcie są jeszcze do przejścia, to kwestia długości i ogólnie kształtu płytki, ale większość mnie jednak odrzuca. :-)
Taaa i jeszcze w sumie brwi od linijki. ;-D
Od linijki jak linijki…Ale od szklanki sa jeszcze gorsze hahha :D
W ogole #instamakeup jest zazwyczaj oderwany od rzeczywistości ;-)
Rok temu w wakacje byłam na festiwalu. Po powrocie od razu zakupiłam tone metalicznych tatuaży :D Strasznie mi się spodobało jak to wygląda na żywo. Koczek samuraja też mi się podoba. Niestety ja mam zamało włosów na głowie na coś takiego, ale moja znajoma cały czas tak nosi i ślicznie wygląda.
Ale zgodze się z paznokciami w szpic, kolorowymi paznokciami i sinymi pomadkami :)
Wszystko jest kwestią gustu, wiadomo. :-)
Kok samuraja haha, fajnie to nazwałaś. I też się to nie podoba.
To nie moje nazewnictwo. :-D jak wpiszesz w wyszukiwarkę to pojawi Ci się milion zdjęć ;-)
też nie podobają mi się szpony ;) Ale co do sinych ust, to moim zdaniem mi akurat 10tka GR pasuje. Koka równocześnie z rozpuszczonymi włosami chyba nigdy nie widziałam jeszcze na ulicy (albo nie zwróciłam uwagi).
Wierzę na słowo! :-)
ja ma dokładnie te same odczucia :-) dodatkowo mogę jeszcze dodać, że nie pojmuje mody na bardzo mocno zarysowane brwi. O ile dziewczyna jest bardzo ciemną brunetką lub ma zwyczajnie czarne włosy to ciemne brwi prawdopodobnie będą jej pasować. Jednak dziewczyn z jaśniejszymi włosami gdzie niemal czarne i mocno podkreślone brwi niemal biją mnie po oczach, że oprócz nich nie widzę nic innego wyglądają.. okropnie. Ja rozumiem chęć podkreślenia brwi..sama to robię. Jednak na siłę nadawanie zupełnie innego kształtu w dodatku zbyt ciemnym kolorem wygląda źle.
Zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości. :-)
Jest mi też daleko do poruszonych przez Ciebie kwestii, wręcz posunę się dalej np nie znoszę u siebie żadnych kolorów paznokci poza odcieniami czerwieni, różu, czarnego i french. Pasemka nie lubię nie tylko kolorowych ale żadnych. O tatuażu nie wspominając, kok to tylko po chałupie. Pomadek sinych tez nie lubię, ale już w zimnym odcieniu tak, choć nie każdym.
Pozdrawiam Cieplutko
Monika
Ja w zasadzie też najczęściej róż i czerwienie na paznokciach. ;-) I pasemek też nigdy nie miałam. :-D
Ja uważam, że jeśli ten koczek jest w miarę dobrze ułożony i włosy nie odstają w każdą stronę to jest ok. Co do pomadek to się zgodzę- u innych może ładnie wygląda ale siebie w tym kolorze nie widzę.
Paznokcie w szpic również mi się nie podobają. Jakoś do mnie to nie przemawia i przypomina wspomniany właśnie ptasi pazur. Zdecydowanie wolę migdałki lub zwężane kwadraty. Wydają się być bardziej estetyczne.
Świetnie prowadzony blog, można wiele ciekawych rzeczy przeczytać. *Sprawiłaś, że zapragnęłam palety z TheBalm*. Bardzo ładna szata graficzna *te różowe wstawki kupiły moje serce*
azjatyckiecukierki.blogspot.com/
Dzięki za miłe słowa i komentarz. Co do koczka, ja już wolę zwykły, niedbały koczek na czubku głowy, ale w całości spięty. ;-)
Sine pomadki są najgorsze!
Co kto lubi :-D
Zgodzę się ze wszystkim, nie podobają mi się też w ogóle paznokcie w trumienki :O
Haha, w sensie, że takie spiłowane lekko i zwężone kwadraty? :-D
Podpisuję się pod wszystkim! ��
Aleee… jeszcze paskudne brwi bym dorzuciła ��
Haha to fakt :-)
Zgadzam się ze wszystkimi punktami, ale paznokcie w szpic i trupie pomadki to najgorsze, co może być.
Co kto lubi ;-)
Ja też nie lubię sinych i burobrązowych pomadek. W sensie u kogoś spoko, ale sama bym nigdy takiej nie nałożyła. Panokcie w szpic też średnio mi się podobają, bo od lat uwielbiam kwadraty <3
Ale wszystkie inne rzeczy które wymieniłaś mi się szalenie podobają :D
No bo to kwestia gustu wyłącznie :-)
Zgadzam się ze wszystkim :D
A co do koku samuraja – niektóre osoby wyglądają w tej fryzurze wręcz śmiesznie :D Ja bym tak w życiu nie wyszła z domu – tradycyjny koczek – TAK – kok samuraja – NIE :D
Mam tak samo :-)
metaliczne tatuaże jak szybko weszły na rynek tak szybko wszyscy o nich zapomnieli ;)
Oj, jeszcze niektórzy pamiętają :-)
Hej a może tak poza tym co napisałaś:)) Napisałabyś też co za produkty są na twojej pięknie wykonanej fotografii???Pozdrawiam:) Tekst super:)))
Powiedz co Cię konkretnie interesuje ;-)
Jak kilka dziewczyn powyżej do listy dodałabym brwi… Sama lubię je podkreślać, ale nie tak, żeby pogrubić je dwa razy bardziej lub też żeby dać im taki wygląd jaki jest niemalże niemożliwy :D. No i tradycyjnie jeszcze kreski zamiast brwi jakby pisakiem malowane, istna katorga ;-)
Co do koka samuraja… Proszę się nie śmiać z tego, bo prawie identyczną fryzurę chcąc nie chcąc mam codziennie jak z łóżka wstaję :P Kiepski trend co drugiej dziewczyny na ulicy..
No tak, brwi to odrębny temat :-D
Paznokcie w szpic oraz metaliczne tatuaże i do mnie nie trafiają. Nie widzę tych "trendów" u siebie. Zdecydowanie wolę klasykę i minimalizm.
Ja dokładnie tak samo :-)
Z wymienionych przez ciebie trendów, jedynie kolorowe pasemka na lato "by uszły" u mnie. I to też w wersji z umiarem, np. kilka pasemek jednego koloru (ciemny fiolet czy coś w tym stylu). Paznokcie lubię krótkie, ładnie pomalowane (nie lubię pękających lakierów, bo dają jakby efekt brudu – moim zdaniem), a pomadka powinna dodawać uroku, a nie stylizować na topielca.
A modowych trendów też by się kilka znalazło ;))
Oj, moda do temat na oddzielny wpis :-D
Nie mogę się doczekać :)
Taaaaak, pękający lakier to było strasznie straszne! :-O
Ja akurat lubię koczek samuraja do sportowych stylizacji. Często wychodzi mi uczulenie na karku, a włosy mi przeszkadzają, dlatego takie rozwiązanie jest dla mnie idealne- choć faktycznie nigdy go nie nosiłam do eleganckich stylizacji. Co do kolorowych pasemek to do mnie to akurat trafia, sama nieraz używałam tonera (do 4 myć) i takie małe i krótkie szaleństwo na głowie jak najbardziej do mnie przemawia. Z Twojej listy to właśnie trupie pomadki najbardziej mnie przerażają i naprawdę nie znam ani jednej, ANI JEDNEJ osoby, której jest ładnie w takim odcieniu :P
Hehe, co kto lubi ;-)
Ja taką palmę robię sobie w domu, bo mi tak wygodnie, zwłaszcza gdy czekam aż mi włosy same wyschną :D
Po domu to okej:-)
Co do koku, paznokci w szpic i kolorowych pasemek jak najbardziej się zgadzam. Ale juz jesli chodzi o sine pomadki to niekoniecznie ;) Uwielbiam kolor 10 z GR i czuje się w nim bardzo dobrze i co więcej, myślę, że mi pasuję ;D Także wniosek z tego taki, że każdy kolejny trend, który będzie się pojawiał, znajdzie swoje grono zwolenniczek, jak i przeciwniczek ;)
Tak jak napisałam, niektóre dziewczyny wyglądają w nich całkiem nieźle :-)
Samuraj, to też dla mnie abstrakcja. Dodałabym do tej listy chodzenie z gołą pupą, czyli legginsy plus koszulka do talii. Raz obejrzałam się w tramwaju na mężczyzn patrzących właśnie na pupę w legginsach. Nie wiedziałam czy uciekać czy krzyczeć…
Haha, tego też nigdy nie zrozumiem. I jeszcze talie cienkie, prześwitujące legginsy!
Mi bardzo podobaja sie kolorowe wlosy, sama mialabym ochote sie pofarbowac- niestety mam wrazenie, ze jestem za stara….
Z reszta jak najbardziej sie zgadzam!
E tam, lat tyle mamy, na ile się czujemy. Masz ochotę to szalej, jak nie teraz to kiedy? :-)
ja dodałabym jeszcze sztuczne rzęsy;D do zwyklego makijazu wyglada to tragiczne, nie mowiac juz na zywo.Te długie rzesiska sa dla mnie absurdalne, szczegolnie w wykonaniu niektorych jutuberek. Nienawidze tez konturowania, dla mnie kazdy brazer wyglada jak plama na twarzy i jakos tak sztucznie ;)
Ja tam konturowanie lubię, a co do sztucznych rzęs, nawet na większe wyjścia toleruję tylko połówki, bo całe mnie denerwują :-)
Też nie lubię koka samuraja. Widziałam kiedyś tutorial opatrzony informacją, że to super wygodna fryzura idealnie nadająca się na Bad Hair Day… No nie bardzo, ktoś chyba nie wie, że BHD to nie tylko nieukładająca się grzywka ;) Jak dla mnie fryzura wygląda kiepsko, jeśli już ktoś się upiera żeby tylko część włosów związać to wolę te wiązania i plecenia warkoczy z przednich pasm a'la księżniczka.
Oj tak, warkocze wyglądają dużo ladniej i mi osobiście bardzo się podobają tego typu fryzurki :-)
Kolorowe pasemka i metaliczne tatuaże również mi się nie podobają i nie przepadam za tym trendem! :)
No to piątka :-)
Mi sine pomadki wcale nie pasują, wyglądam w nich jakby mi było zimno albo jakbym się utopiła kilka godzin temu :P
No ja mam podobnie :-P
Zgadzam się ze wszystkim oprócz kolorowych włosów – sama bym chętnie sobie takie zrobiła, gdybym miała więcej jaj ;P
Ee, walnij sobie zmywalne, jeśli masz ochotę :-)
Kolorowe pasemka to chyba nie moja bajka:) tak samo jak kok.Wyglądałabym w nim jak cudak:).Kochana powiedz co to za piękne kolorowe kuleczki i czy są one odpowiednikiem Meteorytów?
Nie mam porównania do meteorytów, ale one raczej bardziej jak rozświetlacz niż na całą twarz :-)
Miejmy nadzieję, że moda na samuraja minie równie szybko, jak się pojawiła, bo niestety mało która dziewczyna wygląda w nim ładnie. Ja nie lubię nawet tych pełnych koków na czubku głowy, bo zwykle wyglądają bardzo niedbale, a dziewczyny je noszące przypominają mi kosmitki ;)Pazury w szpic też wyglądają okropnie i nikt mi nie wmówi, że nie przeszkadzają w codziennych czynnościach.Przyłączam się do głosów, że brwi odrysowane od szklanki i nadużywanie bronzera to też oszpecające trendy. W ogóle wiele kobiet uwielbia robić z siebie maszkarony ;)Dorzuciłabym też do listy robienie sobie ciężkiego, wieczorowego makijażu na dzień. Widząc tak wymalowaną panią o… Czytaj więcej »
Ja tradycyjne koczki lubię za wygodę i często sama noszę, ale po domu, lub gdy muszę do sklepu na szybko wyskoczyć ;-)
Kok samuraja również mnie nie przekonuje… Kiedyś spróbowałam i wyglądałam jak cebula :D Do paznokci w szpic nic nie mam, sama takie nosze od paru lat i nie przeszkadzają mi w niczym – sprzątam, piorę, gotuję :P Moda na metaliczne tatuaże też mnie zaskakuje :P
Mi się wydaje, że efekt szponków zależy też od płytki. U niektórych dziewczyn wygląda to w miarę, u innych masakrycznie :-)
Bardzo możliwe :) Ja mam bardzo wąską płytkę, więc ten szpic nie jest drastyczny jak u baby jagi tylko subtelnie przechodzi :D
Mam wrażenie, że niektóre dziewczyny na siłę chcą być modne i robią rzeczy, które do nich kompletnie nie pasują, jak na przykład owy kok samuraja czy sina pomadka. To pasuje, ale nie wszystkim. I trzeba to powiedzieć wprost ;P
Nie ma chyba takiej rzeczy na świecie, która by była dobra dla wszystkich :-)
Kok Samuraja też jakoś do mnie nie przemawia. To samo z paznokciami w szpic – przecież to jest tak niepraktyczne!
Byłabym się, że krzywdę sobie zrobię ;-)
Pod wszystkim bym się podpisała ;)
:-)
Kompletnie mnie te tatuaże ominęły! Musiałam sprawdzić w Google'u, co to takiego :). Na zdjęciach modelek wyglądają ciekawie, ale wyobrażam sobie, co się musi dziać na żywo ;)
Haha, no co Ty :-D Toż to swego czasu prawie wyskakiwało z lodówki :-)
Takie pazury szpony są okropne, trudno cokolwiek nimi zrobić. :P Pomadka nr. 10 od GR mi akurat nie pasuje, ale RedLipstickMonster się nią malowała i było ok.
Tak, Ewa wygląda w niej spoko :-)
insta brows, sztuczne rzesy to przede wszystkim. Do tego bronzer i ogolnie zaawansowanie konturowanie, ktore wyglada jak tapeta. Do tego obrysowane poza kontur usta i grupa krecha eyelinerem. Co do PANÓW to spodnie podwinięte ''nad kostki'' oraz rurki.
Haha, ze wszystkim się zgadzam :-)
Tez nie rozumiem fenomenu trupich pomadek:)
Mało kto rozumi, patrząc na komentarze :-D
Pomadka Gr w kolorze 10 JEST trupia :) mam ją i bawię się w makijażach do bloga, ale na tzw. miasto to chyba w niej nie wyjdę.. :) paznokcie w szpic również do mnie nie przemawiają zupełnie – chociaż chciałabym mieć je w takiej kondycji, by mieć choć teoretyczną możliwość zrobienia sobie tego szpica…
Też racja, ja mam problemy z zapuszczeniem :-)
a ja jak zwykle zacofana i aż musiałam wygooglować tą dziesiątkę z GR :D I w sumie nie wiem czy koniec końców na dobrą trafiłam, więc się przejdę na dniach na stoisko i zobaczę :D Jeśli chodzi o paznokcie w szpic to strasznie źle mi się to kojarzy! Nie ogarniam jak można funkcjonować z takimi szpicami…
Może ktoś w poprzednim życiu był drapieżnikiem? :D
Co do koczka samuraja to dla mnie to jest wygodna o tyle że zbiera włosy z grzywki kiedy mi przeszkadzają ;) a sinych pomadek i metalicznych tatuaży też nie rozumiem o.o
A to nie lepiej całkiem związać? :D
Ale rewelacyjny wpis. Robisz cudowne zdj <3 Zazdroszczę talentu. Bardzo podobają mi się te produkty :D są naprawdę ciekawe :)
Dziękuję :-)
Ja szalone kolory pomadek lubię, w sumie przekonałam się do nich dopiero niedawno, bo całe życie myślałam, że mam dziwne usta i żadna szminka mi nie pasuje, więc może to etap próbowania wszystkich:) a z resztą się zgadzam, rozumiem długie paznokcie, ale czy nakładanie np. korektora albo bazy pod cienie nie jest niewygodne jak się ma paznokcie w szpic? Można się boleśnie dziabnąć…
No dokładnie, chwila i po oku :-P
Lubiłam nosić kok samuraja dopóki nie stał się modny i wszyscy tak noszą :P A sina pomadka będzie idealna na halloween! xD
O, no, Halloween to dobra okazja, idealna wręcz ;-)
Sine usta to dla mnie porazka i okropnosc ;/
Jak dla większości :-)
Zgadzam sie ze wszystkimi punktami.
:-)
Do mnie na przykład nie przemawia kompletnie cały ten boom na rozświetlanie. Odrobina na kości policzkowej jest moim zdaniem ok, ale jak ktoś wysmaruje sobie nim połowę twarzy w dodatku takim mocno metalicznym dającym "efekt mokrej skóry" to wygląda to co najmniej dziwnie i kojarzy mi się ze spoconą twarzą.
Fakt, ja też ograniczam się do kości policzkowych. :-) Ewentualnie rozświetlam odrobinę łuk kupidyna. :-)