Jakie kosmetyki zabrałam ze sobą na świąteczny wyjazd?
Wielkanoc mnie w tym roku lekko zaskoczyła, ale niesamowicie cieszy mnie czas spędzony z najbliższymi. :-) Brakowało mi chwili oddechu i odpoczynku, więc relaksuję się i ładuję akumulatorki. Zanim jednak oddałam się celebrowaniu tego wyjątkowego czasu, pomiędzy prasowaniem koszuli i malowaniem paznokci, sfotografowałam zawartość kosmetyczki, którą zabrałam ze sobą na świąteczny wyjazd. Pojawiło się u mnie ostatnio sporo ciekawych nowości, uznałam więc, że to dobra okazja, by pokazać je bliżej i zdradzić co myślę na ich temat. Zapraszam do dalszego czytania!
Staram się ograniczać ilość zabieranych kosmetyków, bo pakowanie dwóch palet cieni, trzech róży i pięciu szminek, na dwudniowy wyjazd, to dla mnie głupota i strata miejsca. Co więc mam w kosmetyczce tym razem?
TWARZ
Laura Mercier, Candleglow Soft Iluminous Foundation to podkład, który według producenta ma zapewniać miękkie, świetliste wykończenie odtwarzające ciepły blask świec w każdym świetle. ;) A jak jest w praktyce? Najjaśniejszy w gamie odcień Creme, ładnie stapia się z moją cerą i nie posiada różowych tonów. Jest lekki, niewyczuwalny na skórze w trakcie noszenia i zapewnia średnie krycie. W ostatnim czasie, bardzo polubiłam ten podkład, bo daje naturalne wykończenie, bez efektu maski. Ładnie, nienachalnie rozświetla, zapewniając cerze zdrowy wygląd. Nie podkreśla suchych skórek i długo utrzymuje się na buzi. Nie warzy się, nie ciemnieje w ciągu dnia i póki co, nie zapycha mnie, ani nie przesusza. Wręcz przeciwnie, całkiem nieźle nawilża. Na ten moment, jego jedyną wadą jest cena – butelka kosztuje 219zł.
Catrice, Liquid Camouflage w odcieniu 010, to korektor, który uwielbiam i jeśli odwiedzacie mnie regularnie, doskonale o tym wiecie. Pięknie kryje cienie pod oczami, ma lekką formułę i nie wchodzi w zmarszczki. Zużyłam już kilka opakowań i nie zauważyłam żadnego negatywnego wpływu na stan mojej skóry. Poza tym, świetnie sprawdza się również w roli bazy pod cienie! Debeściak! ;)
Catrice, puder sypki Nude Illusion testuję zaledwie od kilku dni, ale pierwsze wrażenia jak najbardziej na plus. Przypomina mi sypkiego poprzednika marki – jest niewidoczny na skórze i matuje na wiele godzin, ale więcej będę mogła o nim napisać dopiero za jakiś czas.
Catrice, paletka do konturowania Prime and Fine 010 to także stosunkowa nowość w mojej kosmetyczce, ale polubiliśmy się od pierwszego użycia. Bronzer ma ładny, dość chłodny odcień i pięknie wygląda na policzkach, a rozświetlacz również jest niczego sobie. To łatwy w aplikacji, długo się utrzymujący, zgrany duet.
Catrice, roż rozświetlający 040 La Vie En Rose, to nowy odcień z mojej ulubionej różanej serii marki. Mam jeszcze trzy inne kolory, które są równie piękne i zarazem subtelne. Nie dają na skórze mocnego połysku, są dobrze napigmentowane i podkreślają policzki w dziewczęcy sposób. Długo utrzymują się na skórze, nie zapychają i przyjemnie się rozcierają. Odcień 040 jest idealnym różem na co dzień i pięknie dopełnia każdy makijaż.
OCZY
Wibo, Neutral Eyeshadow Palette. Ile ja się za tą paletką nachodziłam, to masakra! Przez wiele tygodni nie mogłam dorwać jej w żadnym Rossmannie, ale nie poddałam się i jak widać, jest moja. Jestem nią pozytywnie zaskoczona – jakość wykonania na plus, mieszanka kolorystyczna cieni również. Na pigmentację też narzekać nie mogę – wszystkie odcienie są widoczne na skórze, niezależnie od wykończenia. Oczywiście maty są nasycone nieco słabiej, ale w połączeniu z bazą, wypadają naprawdę dobrze i łatwo się aplikują. W zasadzie największym minusem jest ich osypywanie się, ale przy użyciu odpowiedniego pędzla, można je zminimalizować. Wiadomo, nie jest to jakość Zoevy, czy theBalm, ale uważam, że 15 cieni (8 matowych, 7 połyskujących), o całkiem niezłej jakości, w cenie 25zł, to naprawdę dobry deal. Za parę dni, pokażę Wam zresztą nowości Wibo bliżej.
Catrice, długotrwała kredka do oczu 050 Brown Town Girl, to moja faworytka od kilku tygodni. Lubię na co dzień przyciemniać linię rzęs ciemnym brązem, bo oko wygląda wtedy delikatniej niż z czernią, a mimo wszystko, jest podkreślone. Kredki Catrice mam w kilku odcieniach i lubię je przede wszystkim za, że są wykręcane i posiadają odpowiednio miękką, kremową formułę oraz dobrą pigmentację.
L’Oreal Volume Million Lashes, Feline – zielona wersja zastąpiła mi kultową So Coutre i muszę przyznać, że spisuje się naprawdę fajnie, choć swojej siostry nie pobije. Ładnie podkręca i wydłuża rzęsy, nie sklejając ich przy tym, ale nie jestem szczególną fanką wygiętych w łuk szczoteczek, dlatego też nie wiem, czy kiedyś skuszę się na nią ponownie.
Lily Lolo, Eyebrow Duo w odcieniu Dark, to niewielkich rozmiarów cień do powiek wraz z woskiem. Ja używam jedynie cienia, bo ma ładny, chłodny odcień, który dobrze współgra z kolorem moich włosków i nie ściera się w ciągu dnia. Za jego pomocą, jestem w stanie podkreślić brwi w szybkim tempie, co bardzo sobie cenię.
L’Oreal Brow Artist Plumper, to mój ulubiony żel do brwi, który już wiele razy zachwalam. Doskonale dyscyplinuje włoski na wiele godzin, a przy okazji nie skleja ich i nie zostawia połysku. Posiada też wygodną szczoteczkę, która pozwala na zachowanie precyzji.
USTA
Bourjois Rouge Edition Velvet 02 Frambrourjoise, chyba nikogo nie dziwi prawda? To mój pewniak. Nigdy mnie nie zawiodła, dlatego to ona ląduje w wyjazdowej kosmetyce. Czuję się w niej świetnie, a ponadto wiem, że przetrwa obiad wraz z deserem i nadal będzie wyglądać ładnie. Jest super trwała, niesamowicie komfortowa w noszeniu i ma piękny, kobiecy, oryginalny, różowo-czerwony odcień.
I to już wszystkie kosmetyki, które mam przy sobie. Do tego dochodzi jeszcze kilka pędzelków. Całość spokojnie mieści się w jednej kosmetyczce średniej wielkości. Dla jednych z Was to pewnie dużo, dla drugich mało, a dla mnie w sam raz. ;-)
Dziewczyny, korzystając z okazji, życzę Wam też wszelkiej pomyślności i mam nadzieję, że tegoroczne Święta przepełnione są spokojem i radością oraz upływają w rodzinnej atmosferze. :-)
Ps. Ostatnio było mnie tu mniej (zresztą nie tylko tu, ogólnie w sieci) i ma to ścisły związek z wolontariatem w Fundacji, ale szalenie stęskniłam się za pisaniem i wracam już na dobre. :-) Do usłyszenia zatem wkrótce! :-)
Ocen: Jakie kosmetyki zabrałam ze sobą na świąteczny wyjazd?
Oceń
Bardzo fajna kolekcja :) widze Catrice rzadzi :) bardzo lubie te prodkukty Kochana !!:) wesolego Alleluja! !:)
śliczne robisz zdjęcia do postów ;)
super kosmetyki :) Wesołych Świąt!
u mnie podobnie, choć sporo miejsca zabierają pędzle ;)
Tobie też życzę Wesołych Świąt :)
Wesołych Świąt
co do Twojej kosmetyczki, to nie miałam żadnego z tych kosmetyków. ..
pozdrawiam MARCELKA♥
Kusisz tym różem, oj kusisz :) Catrice ostatnio pozytywnie mnie zaskakuje. Jak zwykle muszę pochwalić wspaniałe zdjęcia :)
Moja wyjazdowa kosmetyczna wygląda podobnie, jeśli chodzi o typy kosmetyków ;)
Bardzo dobrze skompletowana kosmetyczka :)
Kiedy można spodziewać się bardziej szczegółowej recenzji tego podkładu? :)
Dokładnie! Świetna zawartość kosmetyczki :)
SiostryAndrzejewskie
Im mniej, ale sprawdzonych kosmetyków na taki wyjazd tym lepiej :)
Uwielbiam tę paletę cieni Wibo! Nie spodziewałam się, że będzie choć w połowie tak fajna, zaskoczyła mnie niesamowicie – Wibo idzie w dobrą stronę :)
Spodobały mi się nowości od Catrice, bronzer wygląda na ładny. Paletę cieni Wibo też bym chciała kupić ale nigdzie jej jeszcze nie widziałam ;)
To cudeńko do brwi Lily Lolo również mam i uwielbiam. Świetnie podkreśla brwi i daje naturalny efekt ;)
Same wspaniałości. Masz świetnego bloga, zdjęcia jakie dodajesz przyciągają uwagę :)
Przyznam szczerze, że nie znam żadnego z tych kosmetyków, ale aż kuszą mnie do wypróbowania. Ciekawe…
Wesołych Świąt :)
Ta seria tuszy z L'oreal jest genialna. Mam So Cuture i czerwony.. Kurcze – nazwa mi umknęła… Zel do brwi też lubię i właśnie używam 3 opakowania :p
Szafa Catrice zawsze u mnie wygląda jak po tornadzie. Zawsze jest wypróżniona i nigdy nie mogę kupić czegoś ładnego – nowego. Mam nadzieję, że w koncu dorwę korektor i paletkę do konturowania.
Mój ulubiony drogeryjny puder sypki to zdecydowanie KOBO :) Świetna jakość. Polecam :)
Pozdrawiam cieplutko !
Kosmetyczka z Yeah Bunny <3
Velvet muszę upolować na promocjach:)
czekam na post o nowościach Wibo :)
Mam chyba podobnę podejście do mascary Feline – jest dobra, ale jednak fioletowa lepsza.
Kusi mnie ta paleta z Wibo ;)
Bardzo fajny pościk. Brakuje mi tylko cen przy wszystkich produktach, bo lubię sobie porównać a nigdy nie chce mi się dodatkowo sprawdzać. Widzę, że mamy sporo podobnych rzeczy(tusz, róż , korektor). Ja używam za to podkladu Ingrid Ideal Face, znacznie tańszy, ale muszę powiedzieć na prawdę świetny jakościowo. Ciekawa jestem tez ile kosztowała paletka do konturowania twarzy?
fajne kosmetyki :) zabieram przeważnie podobne ;)
Zauważyłam, że Catrice to wybór coraz większej ilości osób :) Ja także przyznaję, że mam ich korektory:) Pozdrawiam serdecznie, życzę udanego wolontariatu i oczywiście zapraszam na mojego bloga!
Mam nadzieję, że święta miałaś udane :) Pozdrawiam
Kosmetyków w sam raz, zaciekawił mnie niektóre produkty ;) mam nadzieje, że miło spędziłaś święta ;) pozdrawiam :)
Ten tusz jest najlepszy! Mój numer 1 i jak na razie lepszego nie miałam, chociaż Eveline Fiberlast srebrny mógłby z nim konkurować :)