4 tanie i dobre rozświetlacze drogeryjne – Wibo, My Secret, Lovely
Rozświetlacze pokochałam dokładnie wtedy, gdy trafiła do mnie Mary-Lou Manizer od theBalm. Wcześniej były jakieś tam pierwsze podrygi, ale kupno dobrego i taniego rozświetlacza stacjonarnie, graniczyło z cudem. Mary bardzo długo była moim numerem jeden, ale w ostatnim czasie na drogeryjnych półkach pojawiło się wiele ciekawych kosmetyków, które śmiało mogą z nią konkurować, a kosztują ułamek jej ceny regularnej. Jeżeli chcecie je poznać, zapraszam do dalszego czytania.
Zebrałam cztery łatwo dostępne i przede wszystkim tanie rozświetlacze, które posiadam. Trzy z nich posiadają ładny, złoto-szampański, ciepły odcień, jeden natomiastzapewnia srebrzystą poświatę, odpowiednią dla chłodnej karnacji.
Zacznę może od tego, czego oczekuję od rozświetlacza. Ma mieć ładny, stapiający się z resztą makijażu, odcień, który nie daje wyraźnego, odcinającego się koloru na skórze. Musi dawać taflę, nie efekt kuli dyskotekowej, z mnóstwem pojedynczych drobinek. Nie może oczywiście zapychać, migrować po twarzy i znikać po godzinie. Fajnie jeśli ma piękne opakowanie, czy eleganckie tłoczenie, ale nie jest to dla mnie priorytet, bo wolę wydać więcej na podkład, który aplikuję na całą twarz, niż na rozświetlacz.
Długo czekałam na sensowne propozycje w drogeryjnych szafach, Wy za pewne też. I co najlepsze, za stworzenie naprawdę dobrych rozświetlaczy wzięły się nasze rodzime marki, a nie koncerny. To kolejny powód do zadowolenia, bo zawsze przyjemniej chwali się swoich, nie? ;)
Wibo Diamond Illuminator to jeden z pierwszych rozświetlaczy, który pojawił się w tym roku w sklepach (Rossmann). Chwaliłam go już w oddzielnym wpisie TUTAJ i zdania o nim nie zmieniam. Ma ładny, neutralny, zgaszony, szampański odcień. Na skórze pozostawia przepiękną taflę, bez nachalnych drobinek i pudrowej powłoczki. Zgrywa się z całością makijażu, cudnie odbija światło i będzie pasował wszystkim dziewczynom. Odcieniem jest bardzo do Mary zbliżony, ale w porównaniu z pozostałymi rozświetlaczami, widać, że nieco się od niej różni. Nie jest wierną kopią theBalm, ale naprawdę może uchodzić za godny zamiennik. Nie zapycha i bez problemu utrzymuje się na twarzy. Koszt to niecałe 10zł/3g.
My Secret, Face Illuminator Powder to rozświetlacz, który posiada najbardziej wypiekaną formułę, ze wszystkich. Jest bardzo łudząco podobny do Mary-Lou Manizer, jeśli o odcień i efekt na skórze chodzi. Na swatchach wychodzi różnie, ale musicie mi wierzyć, że na policzku naprawdę trudno dostrzec jakąkolwiek różnicę. Pokusiłabym się jedynie o stwierdzenie, że Mary po roztarciu wydaje się być bardziej złota. Jednak aby to zauważyć, trzeba kosmetyku nałożyć dużo, a przecież na co dzień jedynie delikatnie muskamy szczyty kości policzkowych. My Secret pięknie odbija światło, daje efekt jednolitej tafli, bez grama brokatu. Ja nie widzę tu żadnych drobinek. Nie zauważyłam, by zapychał, a musicie wiedzieć, że tego typu produkty potrafią mi zrobić kuku w zaskakującym tempie. Ma godną pochwały trwałość, czego chcieć więcej? Koszt to 14,99zł/7,99g.
Lovely, Gold Highlighter. Gdy wrzuciłam niepodpisane swatche na fanpage, wiele z Was obstawiała, że Gold to własnie Mary. Może to świadczyć jedynie o tym, że Lovely wykonało kawał dobrej roboty i stworzyło rozświetlacz tani i naprawdę piękny. Faktycznie, to doskonała kopia Mary. Gwarantuję Wam, że jeżeli jeden policzek podkreślicie Lovely, a drugi theBalm, nikt nie dostrzeże różnicy. Rozświetlacz ten wygląda na skórze cudnie. Daje efekt gładkiej tafli, równomiernie odbija światło i jest idealnie zmielony. Będę zaskoczona, gdy ktoś napisze, że widzi tu jakieś drobinki, bo dla mnie one nie istnieją, a brokatowego efektu nie znoszę. Kosztuje 8,99zł/ nie mogę znaleźć pojemności, oświećcie mnie.
Lovely, Silver Highlighter jest wersją dla dziewczyn o chłodnej karnacji. Widzę go u posiadaczek urody Królewny Śnieżki, bladej, wręcz białej. Na ciepłym kolorycie troszkę się odcina. Na pewno nie jest podobny do Mary, ale umieściłam go w zestawieniu, bo jest naprawdę dobrej jakości, tak jak jego złoty brat, a porządny, chłodny rozświetlacz, który będzie tani, również ciężko znaleźć. Mogę powtórzyć, to co napisałam powyżej – funduje ładną taflę, odbija światło, ma aksamitną formułę i jest doskonale zmielony. Znajdziecie go w cenie 8,99zł.
Na koniec powtórzę się jeszcze i podsumuję, że cechy wspólne wszystkich rozświetlaczy, to doskonała pigmentacja, brak widocznych drobin, dobre sprasowanie, gładka formuła, aksamitna konsystencja i łatwa aplikacja oraz wysoka wydajność. Wszystkie też pięknie wyglądają na powiekach, czy to na całej powierzchni ruchomej, czy w samych kącikach.
Oczywiście Mary z powyższymi rozświetlaczami wygrywa pod względem samego opakowania. theBalm zachwyca designem w klimacie retro. Mary ma też najbardziej kremową, wręcz mokrą konsystencję, ale to naprawdę szczegóły. Ja ją nadal uwielbiam, ale nie wierzyłam, że to kiedyś napiszę – da się ją zastąpić. :) Jeżeli nie miałyście wcześniej do czynienia z rozświetlaczami, zaczynacie dopiero swoją przygodę, nie jesteście pewne, czy w ogóle taki kosmetyk Wam się sprawdzi, nie warto rzucać się od razu na Mary. Mając dostęp do tak tanich i dobrych jakościowo odpowieników, polecałabym zacząć od nich. Oczywiście w dalszym ciągu uważam, że Mary warta jest zakupu i jeżeli możecie sobie na nią pozwolić, to polecam, jednak w przypadku ograniczonych funduszy, naprawdę nie musicie się rujnować. No, wiecie o co mi chodzi. ;) Skoro coś jest dobre i tanie, to po co przepłacać? ;)
Poniżej swatche w różnym świetle.
Jestem ciekawa, co Wy sądzicie na temat powyższych rozświetlaczy, bo wiem, że większość z Was je posiada. Macie porównanie z Mary? Dajcie znać.
Ocen: 4 tanie i dobre rozświetlacze drogeryjne – Wibo, My Secret, Lovely
Oceń
poprzedni post
Makijaż na siłowni – tak czy nie?
Nie mam tylko rozświetlacza z My Secret… ale z pozostałych jestem ZADOWOLONA i to BARDZO, BARDZO, BARDZO! Jeszcze godny polecenia jest rozświetlacz w kulkach z Wibo – nim sobie krzywdy nie da zrobić, a wygląda uroczo i w pojemniczku i na policzkach :) Chociaż Mary ma w sobie tak dużo uroku, że lubię do niej wracać! :)
Też lubię do niej wracać, ale obecnie się jakoś kurzy :D
Do rozświetlaczy nigdy nie byłam przekonana ze względu na moją tłustą cerę. Jednak skusiłam się na ten z Wibo, mimo, że bardzo podoba mi się Mac Soft&Gentle. Jak na razie jestem zadowolona :) Jeśli go zużyję (to będzie znaczyło, że warto) to kupię ten z Mac :) Pozdrawiam!
Myślę nad zakupem rozświetlacza z Wibo albo lovely Gold Highlighter który jest lepszy twoim zdaniem i byś poleciła :-)
Jakościowo są równie dobre, kwestia Twego gustu, musisz zadecydować, który odcień bardziej Ci się podoba. :-)
Mam trzy – wszystkie oprócz My Secret, choć ten też kusi :) Zdecydowanie mi -bladej i różowej -najmniej (kolorystycznie) pasuje GOLD od Lovely, pozostałe super:)
Nir lubie tych kosmetykow bo za bardzo się świeca :)
Mam Mary i Lovely Gold i uważam, że Lovely jest bardziej "skrzący" od Mary:)
Ja posiadam ten z Wibo i Lily Lolo :)
Nie miałam nigdy takiego produktu. Zawsze boję się, że będę się za bardzo świecić :(
Skuszę się na ten z Wibo bo chyba najbardziej by do mnie pasował :)
Mam Wibo i go uwielbiam, cudny jest :)
Ja mam Mary i dla mnie jest za złota, wiec wszystkie powyższe też by były, dlatego nie kusi mnie żaden z nich :) Ja mam juz swój numer 1 – Mac Minerwlize Skinfinish Lightscapade :)
Wibo jest mniej złoty, a o tym Maczku słyszałam wiele dobrego, jednak przesadą byłby kolejny rozświetlacz :)
Rozświetlaczu od Wibo albo Lovely – jutro ide po ciebie :D !
:D
Udało mi się w końcu upolować rozswietlacz Z WIBOR. Jestem nim zachwycona. Takiego defekty właśnie oczekiwałam. Zdobyłam równiez rozswietlacz z Lovly gold oooohh jeszcze piękniejszy efekt. I to za niską cenę. Czegóż chcieć więcej.
Udało mi się w końcu upolować rozswietlacz Z WIBOR. Jestem nim zachwycona. Takiego defekty właśnie oczekiwałam. Zdobyłam równiez rozswietlacz z Lovly gold oooohh jeszcze piękniejszy efekt. I to za niską cenę. Czegóż chcieć więcej.
my secret jest śliczny, chce go. :)
Mam kremowy z Essence i jestem zadowolona, ale napewno zechcę wypróbować jakiś w kamieniu i myślę, że w przyszłości padnie na Lovely :)
Mam ten z Wibo i rzeczywiscie świetnie się sprawdza :) przymierzałam się do kupna Mary, ale stwierdziłam, że na razie spasuje, bo ten jest bardzo spoko. Jedyne co mnie trochę denerwuje, to fakt, że dość szybko się u mnie ściera
Mam Lovely Gold Highlighter i jestem z niego bardzo zadowolona.
Ja jestem fanką rozświetlacza z Lily Lolo :)
Muszę koniecznie wypróbować te rozświetlacze z Lovely :))
Lovely mi się podoba, ale nigdy nie miałam rozświetlacza i nie wiem czy bym sobie krzywdy nie zrobiła no i wolałabym inny odcień w sensie mniej złoty ha :)
sprawdz w takim razie MUR Goddess Of Faith, choć te powyzsze nie wyglądają na policzku złoto :)
Mam ten z Wibo i jestem z niego zadowolona! Uzywam go czesciej niż rozswietlacza z Anastasii Beverly Hills!
Koniecznie muszę dorwać rozświetlacz z My Secret :-)
Koniecznie muszę dorwać rozświetlacz z My Secret :-)
Bardzo dobrze, że są takie dobre zamienniki. Gdy wykończę swoje zapasy na pewno kupię Wibo ;)
Chyba tylko mi nie podoba się rozświetlacz z My Secret:) Pozostałe są piękne:)
Wibo jest moim ulubieńcem, ale musze koniecznie kupic ten z My secret :D
Mam tylko Mary i nie zanosi się abym wypróbowała inne bo ten rozświetlacz jest bardzo wydajny
oj jest :)
lecę po Lovely ! :)
Niestety, każdy z nich jest dla mnie za ciemny i za złoty, zwłaszcza Mary, więc ciężko tu mówić o uniwersalności… Od kilku dni jestem szczęśliwą posiadaczką rozświetlacza Becca w odcieniu Moonstone i był to najlepszy kosmetyczny zakup ostatnich miesięcy ;)
Za ciemny na pewno żaden nie jest, logiczne, że na policzek nie nakładasz ich w takiej ilości. :)
Nie muszę nakładać ich 'w takiej ilości', ich baza jest stanowczo zbyt ciemna w przypadku bardzo jasnej karnacji i niestety to bardzo się rzuca w oczy,a z pewnością nie wygląda naturalnie (a chyba chodzi o naturalne rozświetlenie). Jak dotąd jedynie Stardust Lily Lolo, Lightscapade MAC i najjaśniejsze rożswietlacze Becca wyglądają naturalnie na mojej bladej cerze, gdzie Becca bezsprzecznie wygrywa i z pewnością nabędę rozświetlacz w płynie. Poza tym nie zrozumiem fenomenu Mary, czuję straszne rozczarowanie, bo wygląda tandetnie na skórze i nie daje efektu tafli jaki osiągam nawet sypką miką z kolorówki, moim zdaniem nadaje się tylko na imprezę, jak… Czytaj więcej »
Ja mam z Catrice i i wystarcza ;)
Mam ten z Wibo i z Lovely, chociaż ten drugi czeka w kolejce. Wciąż kusi mnie kultowa już Marysia, ale szkoda mi trochę pieniędzy więc zadowalam się Wibo :D
:) Wibo posiadam i fajnie się z nim pracuje :)
Mam tylko Wibo, ale pozostałe też mnie kusiły. Wiele dziewczyn je zachwala :)
Lovely Gold jest przepiękny :)
Mam wszystkie cztery (poza My Secret) i Lovely Gold jest faktycznie najbardziej podobny do Mary, choć ona jest jednak bardziej złota jak dla mnie. Ale to są subtelne niuanse:) Bardzo lubię wszystkie cztery, używam w zależności od humoru i od tego czy reszta makijażu uderza bardziej w chłodną, czy ciepłą tonację (mam jakiś niesprecyzowany do końca typ urody ciepło-zimny, więc wszystkie mi pasują;))
A jakby ktoś szukał czegoś najbardziej neutralnego, cielistego, szampańskiego – to wg mnie najlepszy jest Wibo.
Mi Wibo nie przypadł do gustu, mam Lovely Silver i jestem z niego bardziej zadowolona. Ale teraz, kiedy jestem opalona, jednak wolałabym coś bardziej złotego – ten My Secret wygląda super! <3
Bardzo ciekawi mnie ten z My Secret, ale obawiam się, że będzie się odcinał na mojej jasnej karnacji… pomacam go sobie przy najbliższej okazji ; )
Mam wszystkie tu wymienione poza Wibo i bardzo je lubię. Moim absolutnym ulubieńcem jest rozświetlacz z My Secret, odkąd go mam, lovely zupełnie poszedł w odstawkę. My Secret jest moim zdaniem lepiej zmielony, chociaż lovely też jest ok! ;)
Na początku w ogóle nie widziałam potrzeby nakładania rozswietlacza, bo i tak po godzinie swiecilam się niemiłosiernie :-P potem zmieniłam nieco sposób myślenia o rozswietlaczach i postanowiłam zakupić na próbę Gold Highlighter. Wygrał z Golden Lights od MUR, który wydawał mi się zbyt żółty. Muszę przyznać, że to był strzał w dziesiątkę :-) kolor jest piękny, ładnie zgrywa się z moją karnacja. Lubię efekt jaki daje :-)
super perłowe
Strasznie mnie kuszą wszystkie:) Jednak po Twoim wpisie (jeśli będę kupować) zdecyduje się na My Secret.
mam wszystkie z wyjątkiem my secret i srebrnego lovely, obecnie najczęściej używam jego złotego brata :) daje ciut delikatniejszy efekt niż mary i chyba dlatego tak go polubiłam :)
Mam ten Wibo i jestem bardzo zadowolona :)
Używam go też często jako cienia i też się w tej kwestii sprawdza :)
mam Lovely Silver i bardzo go lubie, łatwo niestety z nim przesadzić i wygląda się jakby się miało jakieś srebro na twarzy :D
Idealnie trafiłam bo własnie szukam dobrego rozswietlacza dla siebie :) ! Jeszcze żadnego nie próbowałam więc chyba czas najwyższy potestować :) Znasz się na rzeczy więc jeżeli znajdziesz chwilkę zapraszam do siebie na ocenienie mojego ostatniego make upu :) byłabym wdzięczna, buziaki !
Nie znam niestety żadnego z nich :)
Do mnie mary jest za żółta… Lovely Gold też. Ale mega podoba mi się ten z my secret :)
Ja odkryłam rozświetlacze, kiedy poznałam kosmetyki mineralne. Jak dotąd miałam chyba tylko mineralne rozświetlacze, ale odkąd je odkryłam, nie mogę się bez nich obejść. ;-)
Właśnie skusiłam się pod wpływem blogów na ten z MySecret, ale jeszcze go nie użyłam. Na Twoich zdjęciach widzę, że jest chyba trochę za różowy (mam ten problem, że łatwo u mnie o "efekt prosiaka"). Gdyby wcześniej je obejrzała, pewnie zdecydowałabym się na Lovely. :-)
Widzę jeden, który myślę, że by pasował do mojej karnacji. Pozdrawiam i dziękuję!