Bardzo lubię odżywiać usta korzystając także z zasobów własnej kuchni. Naturalne składniki są często bardziej skuteczne i działają szybciej niż gotowe produkty. Nie widzę sensu wydawania pieniędzy na chociażby peeling do ust, skoro w kilka minut mogę przyrządzić go sama. Poniżej macie kilka moich sprawdzonych, domowych sposobów pielęgnacji.
DOMOWE PEELINGI
Cukrowy peeling do ust to podstawa. Jest banalnie prosty w wykonaniu. Potrzebujemy łyżeczki białego cukru, łyżeczki oliwy i miodu. Składniki łączymy ze sobą, przekładamy do pojemniczka i usta przez chwilę masujemy. Resztę usuwamy płatkiem kosmetycznym i nakładamy ulubiony balsam.
Świetnie sprawdza się także peeling kawowy. Jest mocniejszym zdzierakiem, więc trzeba wargi masować ostrożnie, ale z suchymi skórkami rozprawia się ekspresowo. Łyżeczkę kawy mieszam z łyżeczką dowolnego oleju oraz z odrobiną masła Shea. Masuję, zmywam i nakładam grubą warstwę balsamu.
Peeling możemy wykonać równie dobrze skrystalizowanym miodem. Jego drobinki doskonale złuszczają naskórek, jednocześnie go nawilżając.
Niezastąpiona jest także szczoteczka do zębów, którą możemy wykonać delikatny masaż. Ja nakładam na usta odrobinę balsamu i masuję je okrężnymi ruchami. W tym celu używam zawsze miękkiej szczotki.
Ważne, aby tego typu zabiegów nigdy nie wykonywać w przypadku świeżych ranek, czy też opryszczki. To nigdy nie kończy się dobrze.
DOMOWE NAWILŻANIE
Zdarza się, że pomimo posiadania kilkunastu balsamów nie mogę znaleźć ani jednego. Czasem pojadę też np. do mamy, wezmę dawno nieużywaną torebkę i zapomnę sztyftu ze sobą. Wtedy nie lecę do drogerii i nie kupuję kolejnego, a ratuję się domowymi sposobami i korzystam z dobrodziejstw natury. Poniższe składniki sprawdzają się u mnie od lat.
Miód – wystarczy pokryć usta grubszą warstwą, a bardzo szybko powrócą do zdrowia. Miód charakteryzuje się silnym działaniem regenerującym oraz nawilżającym. To istna bomba witaminowa. Nakładam go na kwadrans, następnie zlizuję. Usta są miękkie, gładkie i odżywione.
Olej kokosowy – świetnie natłuszcza, nawilża i odżywia. Pozostawia ładną, połyskującą powłoczkę na wargach i naprawdę szybko robi z nimi porządek. Warto mieć go pod ręką, bo jest niezwykle uniwersalny. Sprawdzi się zarówno w kuchni, jak i w pielęgnacji całego ciała. Jeżeli nie lubicie jego zapachu/smaku, zdecydujcie się na jakiś inny olej bądź klasyczną oliwę.
Zielony ogórek – czasami nakładam grubszy plasterek na usta, na około kwadrans, ponieważ ogórek ma działanie rozjaśniające i nawadniające. Kiedyś w to nie wierzyłam, ale ten sposób naprawdę działa. Może nie poradzi sobie z mocno spierzchniętymi wargami, ale w codziennej pielęgnacji, by zapobiec przesuszeniu, sprawdza się naprawdę super.
Sok z aloesu – jeżeli macie do niego dostęp, bardzo polecam czerpać korzyści. Sprawdza się nie tylko w pielęgnacji ust. Przykładam świeżo urwany liść do warg, wyciskając z niego sok. Rewelacyjnie koi, nawilża i wygładza.
-INNE-
Zdarza mi się także używać innych, tanich jak barszcz produktów, które kosztują grosze, a są wielofuncyjne więc warto o nich wspomnieć. Nie pokażę Wam ich teraz na zdjęciu bo właśnie mi się pokończyły i szykuję się do zamówienia ich. Swoją drogą, odkąd odkryłam ceny aptek internetowych, przestałam przepłacać w tej pod domem, gdzie przebitka cenowa jest naprawdę niezła.
WAZELINA KOSMETYCZNA
Niektórzy za nią nie przepadają, ale ja czasem lubię po nią sięgnąć. Dobrze natłuszcza i chroni usta przed wiatrem, czy niekorzystnymi temperaturami. Czasem mieszam ją również z miodem. Z większymi problemami niestety sobie nie radzi, przynajmniej w moim przypadku.
MAŚĆ Z WITAMINĄ A
Produkt nadający się do pielęgnacji całego ciała, nie tylko ust. Wspaniale zmiękcza, regeneruje i chroni przed czynnikami zewnętrznymi. Używam jej najczęściej w trakcie choroby. Smaruję wtedy czerwony nos oraz popękane wargi za jednym zamachem. Działa bez zarzutu, ale niestety bieli, dlatego decyduję się na nią przed pójściem spać.
OLEJEK Z DRZEWA HERBACIANEGO
Genialnie radzi sobie z opryszczką, dlatego zawsze po niego sięgam, gdy mi to dziadostwo wyskoczy! Polecam i odsyłam do wpisu o 7 sprawdzonych sposobach na olejek z drzewa herbacianego TUTAJ.
Dużo tego, ale pamiętajcie, że nie stosuję wszystkiego na raz. ;) Zresztą, żeby moje usta były przygotowane na noszenie pomadek, w szczególności tych matowych, muszę poświęcić im sporo czasu i pamiętać o regularnym dbaniu o nie. Coś za coś. :))
Koniecznie dajcie znać jak Wy radzicie sobie z suchymi, popękanymi ustami! Jakie balsamy lubicie? Jakie odradzacie? Jestem ciekawa waszych typów! :))
Ja bardzo lubię to masełko kokosowe Nivei i pomadkę Vitamin Shake :)
ja zawsze ratowałam się Linomagiem w maści
Ja tam jestem wierna Tisane w słoiczku :-)
ja masełko Nivea mam prawie rok i jeszcze denka nie widać :O a równiez uzywam codziennie na noc. Nie nawilża jakoś rewelacyjnie moich ust :(
Ja niestety też mam bardzo problematyczne usta :( U mnie w ciągu dnia najlepiej sprawdza się sztyft do ust Burt's Bees, a na wieczór grubsza warstwa maści z wit.a lub kremu Clobaza, który kupuję właściwie z myślą o dłoniach czy przesuszonych kolanach, ale świetnie sprawdza się także w roli nawilżacza do ust :)
Ja również mam problematyczne usta i tak samo lubię mocne kolory i matowe wykończenia, także na co dzień :) Oczywiście wieczorem domowy peeling lub pomadka peelingująca Sylveco oraz gruba warstwa odżywczego kosmetyku, np. masełka Nivea. W dzień przed nałożeniem szminki stawiam na Tisane. Lubię też Carmex, ale tylko ten w podstawowej wersji, nie przypadły mi do gustu wersje smakowe.
Ja też bardzo lubię Alterrę, te masełka Nivea są niestety dla moich ust za słabe:/
Ja używam tylko Alterry rumiankowej lub Neutrogeny na dzień, a na noc nakładam na usta i dookoła nich maść z witaminą A (kiedyś Alterrę z granatem, ale była bardzo tłusta i nie kupowałam ponownie) – zestaw idealny, żadnych spierzchnięć, pękania ani kącików, a kiedyś było to moją zmorą! :)
witam.
Mam odwieczny problem z moimi ustami, strasznie się przesuszają. Ostatnio skusiłam się na zakup carmexu, ale niestety tylko mnie rozczarował ( pomimo wielu pozytywnych opinii ). Mnie niestety uczulał, dostawałam koło ust dziwnych krostek. Gdy go odstawiłam problem się skończył. Zamiennie kupiłam wazelinę poziomkową z Flos-Leku. Ta wazelina spisuje się świetnie. Natomiast na wieczór stosuję nieśmiertelne masełko z Nivea.
U mnie najlepiej od lat sprawdza się carmex. Teraz kończę trzecie opakowanie, a w zapasach już czeka kolejne:)
Ostatnio stałam się szczęśliwą posiadaczką 5 jajeczek i uważam że nawilżają bardzo fajnie. Ale wiadomo że każda z nas jest inna i na każdą dany kosmetyk może inaczej działać.
troche masz tyh produktów ciekawa jestem tego balsamu nivea
Dla mnie bezapelacyjnym hitem do ust jest Nuxe, Reve de Miel ;) a na codzień cenie sobie kuleczkę EOS ;)
Czy masełko kokosowe jest takie samo w konsystencji jak wanilia i makadamia? Pytam, bo miałam je (tj. wanilia i makadamia), a teraz mam malinowe, ale wg mnie to jest zupełnie inny produkt…
Peeling z oleju kokosowego zawsze się u mnie sprawdza! Dodatkowo pod ręką, w malutkiej kieszeni torebki znajduje się pomadka ochronna (a to z Eveline czy też AA).
Z chęcią wypróbuję peeling kawowy i produkt z Biodemy :)
Od czasu do czasu lubię sięgnąć po masełko z Bielendy :) Samych specyfików do dbania o usta mam zapewne z 10, bo również u mnie suche skórki bardzo nieznośne i muszę o nie bardzo dbać szczególnie :)
Nie polecam ukochanego przez wielu balsamu Tisane, bo uzależnia bardzo usta. Moim ulubieńcem, którego NIC nie przebije, bo jest ideałem, jest Blistex w białej tubce. :) Nawilża niesamowicie, odżywia i LECZY zajady oraz opryszczki. Naprawdę geniusz. I do tego kosztuje niewiele (ok, 10 zł). Na co dzień lubię Bebe, bo inne produkty mnie uczulają i swędzą lub pieką mnie usta. :) Przypomniałaś mi o peelingach ust, których nie robię i przez to mam właśnie nadmiar skóry na ustach. :) Dziękuję, przyczynisz się do moich pięknych ust, hihi. :D
takie posty to ja lubię!
Peelingi cukrowe uwielbiam do ust! Maselka z nivea nie lubie niestety :(
Świetny post. Balsamów Bioderma i Flexitol nie znam, ale na pewno poznam :) Peeling szczoteczką do zębów spisuje się u mnie świetnie :)
Używam osobiście peelingu do ust z miodu i cukru ;) , masło shea i pomadki :)
Jest taki sezon, że za nic w świecie nie mogę poradzić sobie ze spierzchniętymi ustami- oleje, pilingi, masła, pomadki nie pomagają. Na razie jedyną pomadką jaka działa w takiej sytuacji, to Isana najzwyklejsza- granatowa. I choć też nie jest rewelacyjna, to najlepsza ze wszystkiego co próbowałam do tej pory. Chcę spróbować Eos.
Przede wszystkim należy pamiętać o odpowiedniej ilości płynów w organizmie. Ja po paru dniach nieprzestrzegania swojego "wodnego reżimu" mam wyschnięte usta. Jak jest już źle ratuję je odżywczą pomadką z peelingiem Sylveco, a później Tisane :) i to działa :)
ja używam już od kilku miesięcy tylko balsamu do ust nuxe i działa świetnie ;)
Używam masełka z Nivei również kokosowego na przemian z balsamem do ust z Avonu :)
Bardzo przydatny post :)
Na zajady koniecznie suplementuj witaminę B complex. Najlepiej w systemie 2 tabletki 3 razy dziennie podczas ich pojawienia się. Do smarowania – świetny produkt LIPS – do dostania w aptece. Bardzo polecam :) Mi po dwóch dniach zniknęło wszystko :)
Balsamy EOS chodzą za mną już od jakiegoś czasu, muszę w końcu sobie któryś zamówić. Jeżeli chodzi o moją pielęgnację to na wieczór nakładam masełko z Nivea a w ciągu dnia ostatnio używam wiśniowej Baby Lips lub Carmex'a. Peeling robię kiedy myję zęby, za pomocą szczoteczki :)
Ciekawy post i piękne fotki :)
Ja odradzam pomadkę z nivea mleko i miód, podkreśla suche skórki i wcale nie nawilża. Natomiast u mnie numerem jeden jest balsam do ust z Organique. Ma naturalne składniki, cudownie wygładza, regeneruje i nawilża usta, do tego jest wydajny i pięknie pachnie. Robię też peeling z cukru i miodu, dzięki temu moje usta są zadbane przez cały rok :)
bardzo fajny post :)
Śliczne zdjęcia ! Nivea jak dla mnie ever for ever !
Ja lubię na noc Reve de Miel, a na dzień EOS lub pomadki z Balei :)
polecam pomadke z peelingiem firmy Sylveco, do kupienia w każdym sklepie 'Helfy' bądź w internecie.Usta są w natychmiastowym tempie gładkie, usuwa wszelkie suche skórki no jest cudowna :)
Muszę skusić się na Flexitol i wspomnianą wyżej pomadkę z peelingiem Sylveco.
Bardzo przydatny dla mnie post! Aktualnie niestety mam dość duże problemy z moimi ustami. Zajady już trochę zaleczyłam, ale suchość ust pozostała. Dermatolog polecała mi bardzo pomadkę Uriage, ale chętnie zwrócę uwagę i na Biodermę, i Flexitol.
Pomadkę Nivea Vitaminshake również uwielbiam, natomiast Alterra rumiankowa nie pomogła na moje usta.
Ja również mam bardzo problematyczne usta.. Lubię wypróbowywać nowości, ale zawsze wracam do balsamu w słoiczku Tisane :) oprócz produktów, które wymieniłaś – polecam też masło shea, lubię stosować na noc grubą warstwę :)
Pozdrawiam,
Justyna
Moim hitem są masełka nivea :)
U mnie nr jeden na noc i rano to słoiczek Nuxe, uwielbiam :)
Zapisałam sobie ten post bo bardzo mi się przydadzą niektóre metody :)
Sporo tego używasz, ale rozumiem i wiem z własnego doświadczenia, że nim się znajdzie dobry kosmetyk do ust – trzeba pocałować wiele badziewiaków. U mnie taki przesusz od kilku lat przychodził zimą i pokazać się z tym publicznie było mi wstyd. Używałam wszystkiego – aptecznego i nie. Z Twoich typów najlepiej sprawdzała się Bioderma i żałuję, że tak późno na nią trafiłam. Tej zimy od naustnej apokalipsy uratował mnie balsam Nuxe, używam go teraz już tylko na noc i nadal jest świetny :) W ciągu dnia najchętniej sięgam po klasyczny Blistex, a ostatnio do moich ulubieńców dołączyła pomadka Caudalie. Z… Czytaj więcej »
Mój narzeczony ma teraz problem z pękającymi ustami. Jak to facet ucieka przede mną jak chce mu posmarować usta. Zgodził się na użycie Maści z Wit. A bo jedynie ona wygląda jak lekarstwo ;) Także polecam tubkę Wit. A dla panów :)
W domu smaruje usta miodem, czasami robię peeling z cukru i oliwy z oliwek – i to w zasadzie tyle z domowej pielęgnacji. Poza domem o każdej porze roku pomadka ochronna, aktualnie gal z maliną kupiony całkiem przypadkiem w aptece – okazał się strzałem w dziesiątkę.
Ja osobiście lubię EOS. Moim ustom pomaga i czuje po nim naprawdę mocne nawilżenie. Do tego używam masełek z nivei i balsamów w sztyfcie,
Pewnie znasz, bo polecała Twoja "koleżanka po fachu" RLM ale może któraś z komentujących nie zna więc polecę Lano Maść z Ziaji. Jest to maść z lanoliną przeznaczona do pielęgnacji brodawek sutkowych u matek karmiących. Ale do ust jest absolutnie rewelacyjna!! Jeśli tylko nie masz uczulenia na lanolinę to baaardzo polecam. Kosztuje około 15 zł i jest bardzo wydajna :)
Ja kiedyś też miałam taki problem, suche usta, ale kiedy zaczęłam pić dziennie 2l wody to ich stan sie poprawił + przed każdym nałożeniem pomadki nakładam balsam, wtedy ładniej się rozsmarowuje i usta są chronione. Na noc smaruje je mocniejszym balsamem typu tisane w słoiczku na chwilę obecną i nie jest źle.