Kolagen NTC – działanie na skórze dojrzałej + konkurs + moje doświadczenia po miesiącu przerwy
Kolagen NTC pojawił się na blogu już parę razy. Publikowałam wrażenia po miesiącu stosowania TUTAJ i po dwóch TUTAJ, wyróżniłam kosmetyk także w pielęgnacyjnych odkryciach roku 2014 TUTAJ. Dziś opowiem Wam o jego działaniu na skórze dojrzałej mojej mamy oraz o tym, co zaobserwowałam u siebie, gdy zrobiłam miesięczną przerwę w stosowaniu. Zapraszam do dalszego czytania. :)
Zacznę od przybliżenia cery mojej mamy. Nie dość, że jest ona dojrzała, to także sucha i wrażliwa. O dziwo nie ma na niej wielu zmarszczek, obecne są głównie te wokół oczu i ust (gorąco wierzę w to, że odziedziczyłam geny po mamie i babci, która także, jak na swój wiek – 82 lata, ma mniej zmarszczek niż niejedna jej młodsza koleżanka!) Często pojawia się jednak ściągnięcie, zaczerwienienie, przesuszenie oraz swędzenie. Zdarzają się nawet opuchnięcia i obrzmienia. Zazwyczaj w ruchu są gęste, natłuszczające kremy przeciwzmarszczkowe.
Mama używała kolagenu początkowo raz dziennie, żeby zobaczyć jak zareaguje jej skóra. Gdy okazało się, że wszystko jest w porządku, zwiększyła aplikację do dwóch dziennie. Zawsze wklepywała kosmetyk w lekko wilgotną skórę, wykonując przy tym delikatny masaż. Warto o tym pamiętać, w przeciwnym wypadku żelowa konsystencja utworzy na twarzy niewidzialną, mocno napinającą skorupkę, a niezbyt to przyjemne. Jakieś 30 minut później, nakładała swój ulubiony krem.
Buteleczka o pojemności 50ml wystarczyła na około 2 miesiące regularnych aplikacji. A co z efektami? Nie trzeba było na nie długo czekać. Pojawiły się dość szybko. Już w trakcie pierwszych zetnięć z kolagenem wzrósł poziom nawilżenia, a wszelkie czerwone, podrażnione przesuszeniem miejsca zostały ukojone i złagodzone, co przyczyniło się również do ujednolicenia kolorytu skóry. Kolagen pięknie wycisza wszelkie zmiany i stany zapalne, zarówno klasyczne wypryski, jak i inne. Z każdym kolejnym dniem skóra stawała się bardziej miękka, całowicie zniknęła szorstkość, która lubiła pojawiać się czasem na policzkach. Zwęziły się także delikatnie rozszerzone pory na nosie. Aktualnie są praktycznie niewidoczne. Podkreślałam już wcześniej, że kolagen radzi sobie świetnie nawet z tak wielkimi kraterami jak moje. ;) Jeżeli chodzi o zmarszczki, zostały one delikatnie spłycone i wygładzone, ale nie zniknęły całkowicie. Nikt jednak nie oczekiwał magicznego wyprasowania cery i uzyskania efektu jak po zabiegach medycyny estetycznej. Na stan zmarszczek moim zdaniem ma głównie ogromny wzrost nawilżenia cery i jej odżywienia. Wiadomo, że gdy borykamy się z odwodnieniem i przesuszeniem stają się one bardziej podkreślone i wysuwają się na pierwszy plan. Teraz skóra stała się bardziej jędrna, mięsista i jakby gęsta. Wygląda świeżo, zdrowo i promiennie.
Mojej mamie przypadła również do gustu wygodna pompka i brak mocnego zapachu kolagenu. Ma bardzo wrażliwy nos i nie lubi perfumowanych kosmetyków (w przeciwieństwie do mnie;)).
Od siebie chciałam jeszcze dodać, że ostatnio zrobiłam sobie ponad miesięczną przerwę od kolagenu i to był błąd. Znacznie częściej zaczęło doskwierać mi przesuszenie oraz dyskomfort z nim związany. Pojawiło się też kilka drobnych wyprysków, które goiły się znacznie dłużej niż zwykle. Moje pory ponownie wysunęły się na prowadzenie. Z podkulonym ogonem wróciłam więc do regularnych aplikacji i teraz, gdy kończę już kolejną butelkę, muszę przyznać, że moja cera kolejny raz zyskała lepszy wygląd i jest chwalona przez koleżanki. A musicie wiedzieć, że to rzadkość, bo ja od zawsze mam większe lub mniejsze z nią problemy. :/ Teraz jest gładko, jednolicie, bez suchych skórek i większych zmian. :) A jak już coś się pojawi, to goi się ekspresowo i nie pozostawia śladów.
Podsumowując, potrzymuję, że kolagen NTC to kosmetyk świetny, o widocznym działaniu i wysokiej skuteczności. Jego krótki, naturalny skład (dla przypomnienia: woda, kolagen, kwas mlekowy, kwas hialuronowy) udowadnia, że czasem faktycznie mniej, znaczy więcej. :) Jest to produkt bardzo uniwersalny, sprawdzający się niezależnie od rodzaju i wieku skóry, czego potwierdzeniem jest nie tylko doświadczenie moje i mojej mamy, ale także pozytywne opinie moich koleżanek blogerek, które mają różne cery. :)
Jestem ciekawa, czy któraś z Was już miała do czynienia z bohaterem dzisiejszego wpisu? Koniecznie dajcie znać!
Mam też dla Was dobrą wiadomość – wiem, że kolagen NTC mało nie kosztuje (50ml/195zł, do kupienia tutaj) i sama cieszę się, że miałam możliwość otrzymania go oraz wypróbowania. Dlatego z przyjemnością zapraszam Was na KONKURS na moim FP, w którym do wygrania są dwie buteleczki NTC o pojemności 50ml! :)) Wszelkie szczegóły znajdziecie TUTAJ.
Ocen: Kolagen NTC – działanie na skórze dojrzałej + konkurs + moje doświadczenia po miesiącu przerwy
Oceń
poprzedni post
zawartość wyjazdowej kosmetyczki – wersja kompaktowa ;)
pierwszy raz się z nim spotkałam :)
Super- moze to jest ten tajemniczy bohater, ktory zwalczy moja przesuszona do potegi ntej skore? Zwlaszcza na czole :(
Akurat tego produktu nie miałam, ale kolagen znam i fajnie mi nim było:)
Nie używałam jeszcze kolagenu, póki co wałkuję serum z kwasami i serum z L'Oreal (nie wiem z czym?!:D) na rozszerzone pory. Ale mam go na celowniku, bo lubię takie proste składy! :)
Jeszcze nie słyszałam o tym produkcie :)
Pozdrawiam
Zapraszam, blog kosmetyczny
Ja tez go mam i jestem zachwycona :-)
U mnie kolagen poprawił sprężystość i napięcie skóry i dodatkowo pomaga w leczeniu stanów zapalnych :)
Ja wciąż walczę o polepszenie stanu mojej cery. Raz jest lepiej, raz gorzej, ale teraz pokładam duże nadzieje w czterech nowych produktach, które wkroczyły do mojej pielęgnacji. Mam wielką nadzieję, że może coś zdziałają, a jak nie… to będę dalej szukać i to w nieco droższych specyfikach.
Na szczęście sztuka makijażu pozwala mi czasami poczuć się pewnie w mojej skórze, gdy nie świecę wszystkim po oczach czerwonymi policzkami i nieładnymi przebarwieniami, ale miło byłoby, gdybym pewnego ranka obudziła się i wyskoczyła do sklepu bez makijażu, nie bojąc się przy tym, że pani za ladą dostanie zawału :D
Słyszałam o zbawiennych właściwościach kolagenu w takiej formie, ale cena mnie zawsze stopowała przed wypróbowaniem.
Ja używam kolagenu z Jadwigi i też się świetnie sprawdza.
Cudo ale cena z lekka powala. Muszę skusić się na Jadwigę:) Chociaż ciekawe jaki skład…
Używam kolagenu do dziś a jestem 25+ i uważam, że jest wspaniały. U mnie najlepiej się sprawdza kolagen z serum z kwasem hiauluronowym.