Z kosmetykami Bh Cosmetics zapoznaję się już od jakiegoś czasu. Niedawno prezentowałam zestawy do brwi [klik], a dziś opowiem Wam o dwóch paletach cieni. Jedną z nich polubiłam i polecić mogę z ręką na sercu, a druga wypada w mej ocenie trochę gorzej. Jeśli jesteście ciekawe dlaczego, zapraszam do czytania. Wszystkie szczegóły w dalszej części wpisu. :)
Kiedy zobaczyłam zdjęcia palety w sieci, od razu mnie zauroczyła. Opakowanie jest słodkie, nieco cukierkowe, przypomina mi dziewczęce paletki z czasów dzieciństwa (pamiętacie te intensywne odcienie i pierwsze, nieudolne próby mejkapów?;)). Trzeba przyznać, że jakość wykonania jest bardzo solidna. Plastik jest gruby i dobrej jakości, dodatkowo znajdziemy tu także duże lusterko. Paleta mieści w środku dwa róże, dwie pomadki, puder oraz 6 cieni do powiek. Kolorystycznie jest świetnie skomponowana. Odcienie są bezpieczne i dobrze ze sobą współgrają. Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda ekstra i Forever Nude faktycznie zachwyca. Gorzej jest jednak, gdy zaczynamy aplikację. Z sześciu cieni, tylko 4 mają całkiem fajną pigmentację. Jasnych matów niestety praktycznie na powiece nie widać. Nadają się jedynie do rozcierania granic. Wszystkie zaś przy blendowaniu tracą na intensywności i trzeba aplikację ponawiać. Na bazie trzymają się cały dzień, jednak pod koniec nieco bledną. Puder sprawdza się całkiem fajnie – nie daje płaskiego matu i dość dobrze utrwala makijaż, ale ciężko go nałożyć pędzlem przez kształt cienkiego paska w palecie. Róże na policzkach wyglądają ładnie i naturalnie, choć jeden jest bardziej napigmentowany od drugiego. Mimo maleńkich drobinek nie fundują nam tandetnego błysku. Dają efekt zdrowego, dziewczęcego rumieńca. Bardzo podobają mi się ich kolory. Po pomadki sięgam często, szczególnie po tę jaśniejszą bo brakowało mi wcześniej takiego odcienia. Lubię łączyć ją z błyszczykiem. Ponadto obie są mocno kremowe, nie wysuszają ust i trzymają się na nich około 3 godzin. Uważam, że paleta to dobra propozycja dla dziewczyn, które dopiero zaczynają swoją przygodę z makijażem bo nie zrobią sobie nią krzywdy. Osoby bardziej ‘wprawione’ mogą poczuć się zawiedzione, głównie pigmentacją cieni. Dla mnie jest ona niewystarczająca. Paletę możecie kupić TUTAJ.
GALAXY CHIC BAKED EYESHADOW PALETTE
Paleta 18 wypiekanych cieni to już inna bajka. Wszystkie odcienie są niesamowicie napigmentowane. Na sucho jest dobrze, a na mokro to prawdziwa petarda! ;) Poza tym wiele z nich składa się z kilku pigmentów, dzięki czemu kolory nie są oczywiste i płaskie. Moim faworytem jest granat, pierwszy od prawej, w środkowym rzędzie. Wykończenie cieni określiłabym jako błyszczące, metaliczne wręcz. Paleta posłuży nam zarówno do wykonania delikatnego makijażu dziennego, jak i odważnego, szalonego wieczorowego. Są tu kolory niezwykle intensywne, które wykorzystać możemy wykorzystać solo lub do urozmaicenia ‘dziennego zwyklaka’, stosując je na dolną powiekę, czy środek ruchomej. Cienie dobrze trzymają się skóry, na bazie są nie do zdarcia przez cały dzień. Przyjemnie się z nimi pracuje. Bez problemu łączą się z kosmetykami innych marek, nie bledną przy rozcieraniu. Najlepiej aplikuje się je syntetycznym, płaskim oraz zbitym pędzelkiem, ruchem typowo wklepującym. Jeżeli interesujecie się makijażem, malujecie nie tylko siebie to naprawdę warto mieć Galaxy Chic w swojej toaletce. Daje ogromne pole do popisu i przyda się Wam wielokrotnie. Gwarantuję. :) Paleta jest do kupienia TUTAJ.
Dajcie znać co myślicie o paletkach i czy miałyście którąś z nich do czynienia? :) Czujecie się skuszone? A może tego typu kolory to nie wasza bajka? :)
Ostatnio u siebie zrobiłam mały Haul i szykuję się powoli do recenzji :) Jak chcesz zerknij do mnie :)
a widziałam, widziałam ;)
Galaxy Chick jest naprawdę magiczna! Wszystkie kolory są wibrujące i przyciągają uwagę patrzącego.
nie sposób się nie zgodzić. ;)
Przepiekne obie …..nie slyszalam o nich. Ale ta pierwsza to swietna na podroze w jednej paletce prawie wsystko. :-)
Dokładnie, tylko cienie mogłyby być mocniejsze ciut. :-)
Mnie od dłuższego czasu kusi kosmiczna wersja, ale cena mnie trochę stopuje ;-)
życzę więc, by była Twoja jak najszybciej. :)
Paleta Galaxy kusi mnie niesamowicie! :)
jest warta zakupu :)
Kosmiczna jest wręcz… kosmiczna! Niestety, mam wrażenie, że nie skomponowałaby się z moim typem urody – źle wyglądam w makijażu w odcieniach niebieskiego oraz ciepłych barwach – a te kolory tu niestety przeważają ;<
A ja myślę, że na spokojnie byś coś nią zmalowała. ;)
Swietnie wyglądają :-)
urodziwe są obie! :)
Piekne sa obie, ale rzeczywiscie druga wymiata :D
no nie? :D miazga :D
Galazx kupiłabym wyłacznie dla tych fioletów i kosmicznej lawendy ale z moim talentem poprzestanę na ulubionych paletach od makeup revolution
też bardzo lubię MUR!!! :)
rewelacyjne kolorki, a i paletki rzucają się w oczy
to fakt. ;)
Czemu one takie drogie :<
nie wiem :)
Cień o nazwie Milky Way skradł moje serce mimo, że go jeszcze nie użyłam. Taka paletka to marzenie *.* Jeszcze mi się przyśni dzisiaj, coś czuję! :D Od dziś paletka GALAXY CHIC BAKED EYESHADOW PALETTE stanie się moim MUST HAVE, zdecydowanie! :) Teraz to już nie wiem czy zbierać pieniążki na paletkę BALMSAI czy to wyżej pokazane cudo :)
hehehe, ciężko by mi było wybrać bo Balmsai też jest na mojej liście chciejstw. <3
mam Galaxy Chic :) kupilam naprawde tanio na poczatku roku i jestem z niej bardzo zadowlona :)
cieszę się bardzo! :D
Mam ta kosmiczna ;) Nawet pisalam o niej ostatnio ;) Swietna paletka, kolory – petarda ! :D
petarda to dobre określenie hehe :D
mam i uwielbiam :)
którą? :)
Jaka bajeczna pomarańcz! I ten granat! Moim zdaniem najpiękniejsza dwójka. Po wstępie i lekkim zerknięciu na pierwsze zdjęcie spodziewałam się, że będziesz zachwycona tą pierwszą paletką. A tu nie. Galaxy przypomina mi palety Zoevy i przez jakiś czas myślałam – widząc ją w e-sklepach – że to właśnie ich paleta. Myślę jednak, że dla tych dwóch kolorów się nie skuszę.
no w sumie podobieństwo do Zoevy jest, faktycznie. :) a granat wymiata. :)
Ta pierwsza kolorystycznie mi się podoba.
Druga, jak dla mnie, zbyt zwariowana kolorystycznie :)
w tym szaleństwie jest metoda! :)
Cieszę się, że jesteś Aneto! :)
Zauroczyly mnie obie te paletki! :) wyglądają cudownie i cienie też dobrze napigmentowane
tylko te maty trochę słabo wypadają w pierwszej…
Druga paletka jest śliczna, choć u siebie nie widzę zastosowania dla tak wielu różnych kolorów.
ja czasem lubię poszaleć na oku dla zabawy. :)
Ta pierwsza jest niesamowicie dziewczęca :)
oj tak, to określenie idealne dla niej. :-)
Galaxy Chic jest piękna… :)
potwierdzam! :-)
Zupełnie nie słyszałam o tych paletach, ale to pewnie dlatego, że z uwagi na rzadkie używanie cieni, jakoś nie bardzo interesuję się kolorówką do oczu :) (oprócz tuszy, kredek i eyelinerów, ofc ;)). Ale muszę powiedzieć jedno – palety wyglądają naprawdę ślicznie!
ja znowu mam fioła na punkcie cieni i rozmnożyło mi się palet… ;)
co do wyglądu, zgodzę się. takie cukieraski :)
o wow wyglądają naprawdę kusząco!!!!
prawda? same opakowania już kuszą. :)
ja choruję na tą paletę galaxy <3
jest naprawdę świetna więc naprawdę warto ją mieć! :)
Jakie cudne opakowania i te kolory – świetne. Chyba się zakochałam :))
oj tak, opakowania są słodkie :D
Nie znam tych paletek. Ta druga zdecydowanie bardziej do mnie przemawia :D różnorodność kolorów,można na prawdę wiele makijaży nią stworzyć :)
OMG ta kosmiczna paletka jest fan-ta-sty-czna!! Dopisuję do listy zachciewajek <3