Przy okazji wpisu o siedmiu urodowych grzeszkach [klik], wspominałam, że za jakiś czas poruszę temat błędów makijażowych. Nie jestem wizażystką, ekspertką w dziedzinie makijażu, ale chcę się podzielić tym, co rzuca mi się w oczy podczas obserwowania innych kobiet oraz samej siebie. Niżej wymienione błędy sama kiedyś popełniałam, niektóre z nich zdarzają mi się nawet po dziś dzień. Najważniejsze, aby dostrzec, że coś jest nie tak i poprawić to przed wyjściem z domu. Nie bójcie się też mówić bliskim Wam dziewczynom – mamie, siostrze, czy koleżance, o takich rzeczach. Wolę, by kumpela powiedziała mi, że mam nierówno nałożoną pomadkę, niż miałaby to zrobić obca osoba. ;) To tyle słowem wstępu, zapraszam do dalszego czytania. :)
To chyba jednak z najbardziej powszechnych błędów makijażowych popełnianych przez kobiety. Dlaczego tak się dzieje? Wydaje mi się, że pierwszą przyczyną jest fakt, że producenci nie dopasowują kolorystycznie podkładów do większości bladolicych polek. Panie sięgają po odcień najjaśniejszy, a on okazuje się być i tak za ciemny, a jak się jeszcze utleni to o matko – poparte własnym doświadczeniem. Ponadto, wybieramy kolory w sztucznym świetle, testując je często na dłoni lub przedramieniu. W większości przypadków skóra jest tam ciemniejsza niż na twarzy, więc porażka gwarantowana. Jest też grupa pań, które na siłę próbują przyciemnić swój jasny odcień skóry. Pracowałam w drogerii i wielokrotnie spotykałam się z prośbą o polecenie podkładu, który “nie będzie blady i doda opalenizny”. Niestety, żadne tłumaczenia nie pomagały… A przecież twarz odcinająca się od szyi, jeszcze ze źle roztartymi granicami wygląda brzydko, nienaturalnie i w dodatku postarza. Nie krzywdźmy się w ten sposób!
ZA JASNY KOREKTOR
Ten błąd uwidacznia się najczęściej na zdjęciach, głównie w połączeniu z nieodpowiednim pudrem, ale widuję też tego typu przypadki na co dzień. Wyobraźcie sobie opaloną dziewczynę, wymalowaną ciemnym podkładem i z prawie białymi plamami korektora pod oczami… Nie wygląda to dobrze i nigdy nie będzie. Ja rozumiem, że rozświetlenie spojrzenia jest ważne, ale bez przesady. ;) Efekt sowy murowany!
BRĄZOWE PLAMY NA POLICZKACH
Dużo kobiet nakłada bronzer “ciężką” ręką, nie dbając o jego roztarcie. Najgorzej jak jest to jeszcze soczysta pomarańczka. Nie ukrywam, że ja czasem też nałożę go zbyt wiele i uzyskam przerysowany efekt, głównie, gdy jestem już bardzo blada. Wtedy siedzę i macham pędzlem tak długo, aż pozbędę się nadmiaru brązu. ;) Warto nakładać kilka cienkich warstw, zawsze starannie je rozcierając, niż maznąć raz niedbale pędzlem. Ostre granice nigdy nie wyglądają dobrze.
ZA DUŻO RÓŻU
Ta sama sytuacja, co wyżej. Dwie okrągłe, różowe plamy nie są dobrym pomysłem. Róż ma wyglądać subtelnie i zapewniać nam efekt zdrowego, naturalnego rumieńca. Ma być też spójny z pozostałymi elementami naszego makijażu. Niestety wiele kobiet nakłada go bez umiaru i kończy się to źle. Jeszcze nie daj boże, jak np. nałożymy go w nieodpowiednim miejscu, zaburzając dodatkowo proporcje twarzy. Mniej, znaczy lepiej.
KONTURÓWKA
Usta obrysowane zbyt ciemną konturówką to temat wałkowany od lat, a niestety wciąż można zauważyć ten ‘trend’ na ulicach. I to nie tylko u starszych Pań. Ostatnio w Biedronce widziałam młodą dziewczynę, która miała kontur wyrysowany praktycznie czarną kredką. Nie, nie, nie i jeszcze raz nie!
INTENSYWNY KOLOR NAŁOŻONY NIEDBALE
Wychodzę z założenia, że jeśli malujemy usta mocnym odcieniem, musimy zrobić to precyzyjnie. To na nich skupia się wtedy cała uwaga i niedociągnięcia są niedopuszczalne. Pomijam szminkę na zębach bo często zdarzyć się to może już w trakcie noszenia, ale nierówny kontur, czy prześwity wyglądają niechlujnie i po prostu brzydko. Zdecydowanie lepiej wypadłyby wargi pociągnięte balsamem ochronnym.
CZARNA KREDKA W WERSJI SOLO
Teraz podnoszą do góry rękę wszystkie dziewczyny, które obrysowywały oko czarną kredką w czasach liceum. :D Ogólnie nie mam nic przeciwko czerni, często u mnie gości przy linii rzęs i linii wodnej, ale w połączeniu z pełnym makijażem oka. Do tego porządnie roztarta. Inaczej nie prezentuje się to fajnie, zmniejsza oko i przytłacza. A gdy widzę panie, które mają jedynie wytuszowane rzęsy i do tego wymalowaną linię wodną ma czarno to mam ochotę podejść do nich, wytłumaczyć co i jak oraz wręczyć w prezencie cielistą kredkę. ;)
NIEROZTARTE CIENIE
Każdy makijaż oka wygląda ładnie, gdy porządnie rozetrzemy jego granice. Nieważne ile kolorów nałożymy. Może być jeden. Nawet neutralny brąz, jeśli będzie się odcinał i miał ostre krawędzie, nie będzie prezentował się schludnie. Wystarczy delikatne muśnięcie pędzlem, by zobaczyć różnicę. Sama kiedyś przerabiałam cienie aplikowane pacynkami, bez jakichkolwiek przejść i gdy patrzę na zdjęcia z przeszłości, śmieję się sama z siebie.
ZA NISKA JASKÓŁKA
Mistrzem kresek nie jestem, w 90% przypadków wychodzą mi dwie różne, ale wychodzę z założenia, że jeśli już je maluję to muszą być perfekcyjne. I jeżeli nie mogę ich ogarnąć, to siedzę tak długo, aż się uda, albo po prostu rezygnuję. Najgorsza jest oczywiście jaskółka. Narysowana zbyt nisko sprawia, że spojrzenie jest zmęczone, opadająca powieka jeszcze bardziej uwydatniona, a oko wygląda na smutne, a tego przecież nie chcemy. :)
POSKLEJANE RZĘSY
Tego chyba nie trzeba nawet komentować. Pajęczym nóżkom i rzęsom, które można policzyć na palcach jednej ręki mówimy nie! Wiem, że nie każdego matka natura obdarzyła firankami, ale umiar zawsze jest wskazany. Poza tym na rynku jest taki ogrom maskar do wyboru, że każda z nas znajdzie coś dla siebie.
PRZERYSOWANE BRWI
Na podkreślanie brwi zapanowała teraz moda. Na ulicach można zobaczyć przeróżne ich kształty. Najpopularniejsze to te odrysowane od szklanki lub od ekierki. :D Nie ukrywam, że właściwy makijaż brwi sprawia mi najwięcej trudności, o czym pisałam tutaj. Wiele razy przesadziłam, wymalowałam je za mocno i za ostro. Wtedy gapię się w lusterko, poprawiam, zmazuję, dorysowuję… Te poprawki często kończą się jeszcze gorzej, ale nie ma lekko. :D Koniec, końców, ma być wyraźnie, ale wciąż naturalnie. Nie chcę by ktoś mi powiedział ‘ale masz ładnie wymalowane brwi’, raczej zależy mi na słowach ‘ale masz ładne brwi!’.
Nic więcej mi w tej chwili do głowy nie przychodzi, ale może wy dopiszecie coś do powyższej listy? :)
Z jakimi błędami spotykacie się najczęściej? Które z nich same popełniałyście? :)
Widzę takie posty często i gęsto, ale wciąż mnie bawią. Może dlatego, że część z tych błędów popełniałam i ja :)
Co do punktu pierwszego – za ciemny podkład to częsty problem. Nas bladolicych jest wiele, a producenci mają to gdzieś…
Tak… myslę, że ciemny podkład troszkę kiepsko wygląda.. Jak i cła reszt. Ze wszystkim się zgadzam.
No z tą czarną kredką to znam – choćby moja mama i nie przetłumaczysz jej ;) I niebieski cień – bo przeciez ona lubi niebieski -.-
A z tymi podkładami to prawda – sama jest bladziochem i rzadko który podkład pasuje mi idealnie T.T
Heh wszystko prawda niestety… czasami siedzę w tramwaju z oczami wlepionymi w podłogę gdy widze takie rzeczy… jestem wtedy chora i musze ze sobą walczyć :D a tak na marginesie – pierre rene ma skin balans w bardzo jasnym, fajnym odcieniu- do rozjasniania super sie nadaje :)
Błąd nr 1 popełniałam chyba przez pół liceum ;P
Podpisałabym się pod Twoimi spostrzeżeniami. I chyba własnie w tej kolejności.
Dziś przeczytałam na innym blogu, że takie usta z konturówką są teraz trendem sezonu. Dla mnie to zawsze będzie "coś z lat 90'" ;-) Jak to kiedyś określiła chyba Gray "pamela" ;-)
Poza tym też nie jestem wizażystką i na pewno popełniam setki błędów, ale rażą mnie nieroztarte granice cieni, a niedawno uczennica (niemal absolwentka) szkoły kosmetycznej, która się tak maluje (tzn. nawet przy jaskrawych cieniach zostawia te granice nieroztarte), powiedziała mi coś w rodzaju, że wygląda jakby mi się cienie rozmazały.. (jak się okazało, chodziło jej to roztarcie).
Najczęściej chyba spotykam się ze zbyt agresywną czarną kredką. Sama mam wrażenie, że popełniam ten z plamami bronzera, ale to raczej wynika z moich nieumiejętności. Nie wiem jak to dobrze zrobić (tzn. robię najlepiej jak potrafię), a bez bronzera wydaję się sobie zbyt blada:)
Widzę, że nie tylko ja w liceum chodziłam z czarnymi oczami :P Zdarza mi się czasem przerysować brwi niestety ale oczywiście poprawiam :)
Mam koleżankę, która nie dość, że używa za ciemnego podkładu, maluje oczy czarną kredką dookoła to jeszcze tą samą obrysowuje sobie mocno brwi… Po prostu masakra :( Na moje uwagi niestety reaguje śmiechem… A mnie to tak razi po oczach…
to jest najgorsze, gdy ktoś sobie nic z tego nie robi ;)
Oj mam tak samo z brwiami jak Ty :)
Nieroztarte cienie to zmora mojej młodości! Pamiętam jak miałam wymalowane oczy jak papuga na różowo-fioletowe odcienie! :D o mamo, ciężko mi się to wspomina!
A ja najczesciej spotykam sie z odcisnietym tuszem na powiece ruchomej. No wiecie- jak sie maluje rzesy i szczoteczka sie odcisnie na skorze.. Nie wiem, czemu kobiety nie stosuja prostego tricku z patyczkiem kosmetycznym. Mam znajoma, ktora ma piekne oczy i dlugie rzesy, ktore maluje wlasnie razem z powieka… :) Niestety nie odwazylam sie, aby zworocic jej uwage.. tym bardziej ze mam swiadomosc, ze sama idealem/ekspertem nie jestem.
Ze zbyt ciemnym podkładem o dziwo spotykam się coraz rzadziej. Najbardziej rzucają się w oczy wszelakie dramatyczne kreski, wywijasy, upaćkane eyelinerami powieki.
ja chyba każdy możliwy błąd popełniłam, haha
Długi czas nie używałam ani bronzera ani różu właśnie z tego powodu, że nie umiałam nakładać tych kosmetyków na twarz. Nie mam mocno uwydatnionych kości policzkowych w związku z czym nie wiedziałam gdzie nakładać te kosmetyki:-) ale człowiek przecież całe życie się uczy:-)
Najgorszym myślę błędem jaki popełniałam w przeszłości był właśnie zle dobrany, za ciemny podkład, który odcinał mi się od szyi, a którym chciałam przyciemnić swoją karnację:-) masakra:-) jak sobie przypomnę mam ciarki na plecach:-)
Prawdę mówiąc, ja w swoim otoczeniu widzę raczej krzywe kreski niż wymienione przez Ciebie błędy ;) I jeszcze jak kreska jest krzywa tylko na jaskółce to pół biedy, gorzej jak kreska od połowy oka lewituje 1-2mm nad linią rzęs… Bardzo mnie to razi w oczy.
Oj tak za ciemny podkład to zmora. Pracowałam przez około 2 lata na stoisku z produktami bardzo popularnej polskiej firmy kosmetycznej i niestety aż 70% klientek jest zdania że podkład służy do tego aby się opalić. Nie aby wyrównać różnicę koloru pomiędzy opalonym ciałem a twarzą, a żeby opalić sobie twarz. To był koszmar. Niestety w większości przypadków tłumaczenia, aplikacja właściwego koloru i ocieplania lekko twarzy bronzerem nic nie dawało, Pani trwała przy swoim. Pamiętam nawet jedną sytuację gdy facet przyprowadził do mnie swoją małżonkę słowiańskiej urody i poprosił abym "coś-z-nią-zrobiła" bo on lubi takie opalone i mulatki a ona… Czytaj więcej »
Pracując przez chwilę w Naturze miałam dokładnie to samo! Nie przetłumaczysz!
te błędy,które wymieniłaś zdarzają się najczęściej,a niestety z wyborem podkładu to bardzo dużo dziewczyn ma problem!
Mnie najbardziej razi za ciemny podkład, bardzo popularny, kiepska kreska (mam koleżankę, która maluje kreskę tylko do połowy oka i jej nie rozciera…), brwi od szklanki i konturówka nierówno położona na ustach.
Osobiście lubię kreskę na oku w połączeniu z cielistym cieniem i tuszem (który doskonale rozczesuje rzęsy ;)), jednak albo kreskę mam dobrze roztartą, co daje lekko przydymiony efekt, albo jest w innym kolorze niż czarny, ostatnio bardzo lubię grafit, zdarza mi się też nosić kolorowe kreski. A do różu i brązera wystarczy dobry, mocno puchaty pędzel (np. Maestro lub RT) :)
W mojej Biedronce jest młoda dziewczyna z ufarbowanymi na jasny blond włosami oraz zrobionymi najczarniejszą henną brwiami. Gdy siedzi na kasie nie wiem gdzie oczy podziać. Z tych błędów dopuściłam się pierwszego – bardzo długo nie mogłam dobrać podkładu do mojej jasnej cery. A gdy mi się to udało to jeszcze jakiś czas grzeszyłam w niewymieniony sposób, a mianowicie używając za ciemnego pudru na całą twarz. Efekt taki sam jak przy za ciemnym podkładzie. Poza tym zdarzało mi się przerysować brwi i jeden raz upomarańczowić się bronzerem (widok w słońcu jednak tak mnie przeraził, że na jednym razie się skończyło).… Czytaj więcej »
Etap kreski udało mi się ominąć, ale z bronzerem dalej mam problem, bo zwyczajnie lubię taki efekt :x
Staram się tych błędów nie popełniać (i chyba nie popełniam:D), jednak muszę znaleźć odpowiedni puder matujący by móc poprawić twarz w ciągu dnia. Niestety, po pewnym czasie mam wrażenie, że podkład zwyczajnie spłynął. Może mogłabyś coś polecić? Dodam, że cerę mam jaśniutką (podkład, którego używam aktualnie to Revlon Colorstay w odcieniu Buff).
spróbuj skin balance Pierre Rene w odcieniu 20 champagne :)
Mam wrażenie, że coraz więcej dziewczyn trafia z odcieniem podkładu ale zmorą są placki bronzera lub zbyt duża jego ilość (i zły odcień, za ciemny w większości!) i namalowane a nie podkreślone brwi.
Większość z tych błędów niestety bardzo często widuję na ulicach. Czarna konturówka na linii wodnej w wersji solo + tusz to mój grzech z gimnazjum :)
hihi brwi od szklanki lub ekierki – dobre :D
Jaskółki nie maluję ze względu na konstrukcję oka – albo jej nie widać zupełnie, albo kiedy otworzę oko wychodzi połamana, dlatego zrezygnowałam. Makijażem zajmuję się na co dzień, lubię eksperymenty z kolorami i odważnymi kombinacjami. Nie jestem typem wielbicielki palet nude – te, które mam są zarezerwowane dla tych najbardziej zachowawczych w makijażu pań, których nie da się przekonać do najmniejszej ekstrawagancji (najczęściej się udaje). Zmierzam do tego, że dla mnie, jako maniaczki kolorów, od razu jest widoczny makijaż ze źle dobranymi cieniami do typu urody. Podstawowa zasada, zwłaszcza dla jasnych oczu – nie malujemy się cieniami w kolorze tęczówki.… Czytaj więcej »
To co mnie najbardziej razi u mijanych na ulicy kobiet, to nieroztarta plama bronzera o pomarańczowym tonie pod kośćmi policzkowymi, o masakra. Jeśli chodzi o super podkreślone brwi, to owszem, to ostatnio gorący trend i sama od niedawna zachwycam się jak dużo może poprawić odpowiedni makijaż brwi. Ale to co się dzieje, szczególnie na niektórych blogach, to jakaś masakra – często te brwi są tak idealnie wyrysowane i podkreślone, że nie ma w nich ani odrobiny naturalności. Przeglądałam niedawno magazyn dla kobiet i w artykule na temat trendów w makijażu, nawet na stronie na temat brwi żadna z modelek nie… Czytaj więcej »
A ja lubię mocno zaznaczone brwi ;)
ja też lubię, ale mocno zaznaczone, a przerysowane brwi to różnica :)
Przy mojej opadającej powiece każda próba zrobienia jaskółki to porażka. .. ?