Nie miałam w ostatnich dniach serca do blogowania, wszystkie myśli skupione były na Kurce, o której pisałam Wam na facebooku i instagramie. Ta kocia bida tak mną wstrząsnęła, że wszystko inne zeszło na dalszy plan. Ciężko było skupić się na kosmetykach i makijażu, gdy każdy dzień kotki mógł być tym ostatnim. Na szczęście z Kurką jest lepiej, dzielnie walczy i widać już znaczącą poprawę jej stanu zdrowia (który, mimo wszystko, nadal jest ciężki) a ja zaczęłam wierzyć, że to początek jej nowego, lepszego życia. :) Nieśmiało oddycham więc z ulgą i ze spokojem powracam do regularnego pisania. :)
Ponad miesiąc temu w mojej łazience zagościła soniczna szczoteczka do oczyszczania twarzy Foreo Luna Mini. Całkowita nowość w mej pielęgnacji. Wcześniej miałam do czynienia jedynie ze szczoteczką z Rossmanna i gąbeczkami np. typu konjac. Chodziła za mną szczotka Clarisonic, ale najzwyczajniej w świecie szkoda mi było na nią kasy. O Lunie pierwszy raz usłyszałam na kanale nieesi25 i gdy otrzymałam propozycję jej wypróbowania, nie wahałam się ani chwili. Jeśli jesteście ciekawe, co o niej myślę, zapraszam do dalszego czytania.
Muszę przyznać, że na samym początku podeszłam do Luny z dystansem i ostrożnością, ale bardzo szybko przekonałam się, że ten niepozorny gadżet o nietypowym kształcie, jest w stanie odmienić codzienną pielęgnację i poprawić stan cery.
Tajemnica działania Luny, tak jak i Clarisonic opatentowana jest technologią soniczną. Jednak urządzenia całkowicie różnią się budową. Luna wykonana jest w całości z silikonu i takie rozwiązanie przemawia do mnie bardziej. Wydaje mi się, że powierzchnia silikonowa pozwala na łatwiejsze utrzymanie higieny (nic się nie wchłania i nie zostaje w środku), ponadto nie musimy wymieniać co jakiś czas końcówek, które tanie nie są. Trzeba bowiem przyznać, że tego typy sprzęty są drogie, moim zdaniem za drogie. W zasadzie cena jest jedyną wadą, którą tu dostrzegam. Luna mini kosztuje 509zł i jest dostępna w 5 kolorach, a klasyczny model szczoteczki to wydatek rzędu 719zł. Sporo. Aktualnie nie możemy dokonać zakupów stacjonarnie (jest tylko opcja online przez stronę producenta), ale w połowie października Luna ma się pojawić w polskich Douglasach.
Model mini posiada dwie powierzchnie. Przód przeznaczony jest dla cery wrażliwej i normalnej, tył zaś do mieszanej i tłustej. Na oczyszczenie twarzy mamy 60 sekund (po 15 sekund na prawy i lewy policzek, czoło nos i brodę). Jak to działa? Wciskamy środkowy guzik i trzymamy przez kilka sekund, wtedy Luna się uruchamia. Oczyszczanie ułatwia timer, który po 15 sekundach daje nam znać, że czas zmienić obszar. Zapala się wtedy lampka i czujemy silniejszą wibrację. Sam proces oczyszczania jest banalnie prosty, na zwilżoną twarz nakładam odrobinę żelu (nie może zawierać granulek, silikonu lub gliny) i ‘jeżdżę’ Luną po twarzy, serwując sobie przyjemny masaż. Następnie płuczę twarz chłodną wodą. Producent informuje, że fale soniczne T-Sonic pulsują w tempie 8000 razy na minutę (wierzę na słowo, nie zamierzam sprawdzać;)). W modelu mini możemy też skorzystać z programu z wolniejszymi wibracjami, jeśli chcemy oczyścić bardzo wrażliwe miejsca.
Ogromną zaletą Luny jest jej wodoodporność. Śmiało możemy zabrać ją ze sobą do wanny lub pod prysznic. Doceniam także to, że nie muszę jej ładować co chwilę, wystarczy, że mój telefon nie wyrabia jednego dnia. Została tak zaprogramowana, że po 3 minutach wyłącza się sama. Odkąd szczoteczka jest u mnie, nie podłączałam jej do kontaktu ani razu. Według producenta, jedno ładowanie wystarcza na 300 użyć, czyli 150 dni, przy oczyszczaniu twarzy dwa razy dziennie. Godzina ładowania i pół roku spokoju? Dla mnie bomba.
Co jeszcze? Luna podoba mi się wizualnie. Turkusowy odcień, który sobie wybrałam, nastraja mnie bardzo pozytywnie. Model mini ma rozmiar idealny na podróż, bez problemu zmieści się w kosmetyczce. Szczoteczka jest leciutka i pracuje cicho, nie musimy się obawiać, że obudzimy pół domu. :) Do jej oczyszczania można teoretycznie kupić specjalny płyn, ale woda w zupełności wystarcza. Podczas mycia nic się z nią nie dzieje. Jest naprawdę solidnie wykonana, wypustki nie odkształcają się i nie odpadają.
Najważniejsze są przecież efekty, prawda? :) Widzę je gołym okiem. Odkąd używam Luny dwa razy dziennie, nie muszę sięgać po peelingi. Skóra jest ewidentnie bardziej dotleniona, lepiej wchłania wszystkie pielęgnacyjne kosmetyki (maski, kremy), poznikały suche skórki. Po umyciu nabiera życia (polecam dzień po imprezie;)), w trakcie regularnego stosowania zyskała zdrowszy wygląd i koloryt. Jakby otrzymała magiczny zastrzyk energii. Jest też miękka, gładka i dogłębnie oczyszczona. Na chwilę obecną, gdy umyję twarz dłońmi, mam wrażenie, że jej nie domywam. Niestety Luna nie spowodowała zmniejszenia znienawidzonych przeze mnie porów na nosie oraz nie zlikwidowała jakoś specjalnie zaskórników w tej strefie. Liczyłam na to i aktualnie powoli tracę nadzieję, że istnieje coś, co jest w stanie te czarne dziady ruszyć. ;) W połączeniu z Effaclarem Duo ograniczyła za to do minimum wysyp większych niespodzianek i wągrów na brodzie.
Luna jest w użyciu dwa razy dziennie i ani razu nie zaobserwowałam podrażnienia. Wypustki są zaokrąglone, miękkie i delikatne dla skóry.
Urządzenie jest objęte dwuletnią gwarancją producenta i dziesięcioletnią gwarancją jakości, która umożliwia posiadaczom (jest też wersja dla panów) Luny w razie awarii po 2 latach stosowania, zakupić drugi egzemplarz z 50% zniżką.
Podsumowując, Luna to spory wydatek, ale na lata. Jasne, że można się bez niej obejść, ale jeśli lubicie tego typu akcesoria i zastanawiacie się nad zakupem, warto odłożyć pieniądze i kupić raz, a porządnie. A decyzję co to będzie, pozostawiam oczywiście Wam. :)
Dajcie znać, czy używacie szczoteczek do oczyszczania twarzy i co sądzicie o tego typu urządzeniach? Kusi Was Luna? A może Clarisonic? :)
Ta cena mnie odstrasza..
wysoka jest, to fakt.
cena :(
spora jest, nie sposób zaprzeczyć.
mam chęć na jakąś szczoteczkę do twarzy!
jak bym miała kupować to Lunę albo ewentualnie Clarisonic. :)
Cena trochę przytyka, ale biorąc uwagę, że jest to inwestycja na długi czas, to na szczęście koszty się rozkładają. Fajnie, że w przypadku Luny odpada też koszt wymiennych nasadek. Gdybym decydowała się na zakup, to byłby to argument, który przemówiłby stanowczo na korzyść Luny. Poza tym podoba mi się też opcja wyboru kolorów ;)
brak wymian mocno do mnie przemawia :)))))
kupiłam clarisonic na aukcji na allegro, kosztowala mnie 350 zl, a do tego zamiast jednej, mam 3 wymienne szczoteczki. ma amerykańską wtyczkę, ale dołączona była również przejściówka. bardzo fajnie się sprawdza, widzę ogromną poprawę mojej skóry, która ma tendencje do przetluszczania… mniej wagrow, syfkow i pory też zmalały (choć nie znikły). na allegro można też kupić końcówki za 30 zł.. zamiast 100 w sklepie… z tego co opisujesz, myślę, że nie ma wielkiej różnicy pomiędzy tymi szczoteczkami w efektach jakie dają, wszystko zależy od upodobań… Ale clarisonic to jeden z lepszych wydatków, jeśli chodzi o pielęgnację mojej skóry :) wtedy… Czytaj więcej »
no i też jest wodoodporny, myślę że to ogromny plus, daje dużą wygodę… plus kilka razy spadł na podłogę, byłam przekonana ze juz po nim, a tu proszę, nic zupełnie się nie stało :)
a jesteś pewna, że jest oryginalna? ja bym się bała, że trafię na podróbkę, pamiętam, ze była akcja, że clarisonic były tak sprzedawane, wszystko cacy, a numery się nie zgadzały, oczywiście nie sugeruję, że nie masz oryginału, tak tylko pytam bo ja boidupka jestem i wolę czasem przepłacić, ale mieć pewność, że ktoś mnie nie oszukał :)
czytałam, że clarisonic daje przyjemniejsze uczucie na skórze, że jest bardziej delikatna i miękka, ale nie mam porównania. fajnie, że u Ciebie spisuje się tak dobrze!:)
Oj marzy mi się, ale jeszcze nie jest na moją kieszeń niestety ;)
no wydatek to spory. :/
Ja też chciałam zaoszczędzić i kupiłam na Allegro, jakoś nie mieściło mi się w głowie, że mogą być tam podróbki wyglądające niemal zupełnie jak oryginał. Myślałam, że ostrzeżenia są pisane przez polską Sephorę. No i się przejechałam! Warto sprawdzić numer seryjny u producenta i porównać szczoteczki, chociaż i to czasem nie wystarczy. Poza tym na youtube jest kilka filmów informacyjnych. W jednym z nich autorka mówi, że jej szczoteczkę z eBaya nawet udało się zarejestrować, ale wymienne głowice z Sephory nie pasowały, w dodatku niby wodoodporny "Clarisonic" zardzewiał (tu dochodzi jeszcze kwestia bezpieczeństwa). Firma prawie nigdy nie robi promocji więc… Czytaj więcej »
Jeżeli ktoś ma kłopoty z cera i ewidentnie potrzebuje dobrego oczyszczenia to warto zainwestować. Ja na szczęście nie potrzebuje aż tak "zaszaleć" finansowo :D
Wszystko pięknie i ładnie ale tak jak dziewczyny pisały ta cena jest kosmiczna :). Do tej pory używam szczoteczki do twarzy, którą zakupiłam w biedronce i jestem z niej zadowolona :). Pozdrawiam
Śliczna jest i w sumie mogłabym ją chcieć, ale nie dałabym tyle za nią :)
Też nastawiłam się na Clarsonic, ale może jeszcze raz przemyślę sprawę?
przed dokonaniem takiego zakupu warto zastanowić się 5 razy :)
Zaleństwo finansowe po całości ale kto by nie chciał :) i kolor mnie totalnie urzekł :)
Fajna sprawa!:)
Chętnie bym wypróbowała, ale ta cena to niezłe przegięcie!
Ja mam tylko szczoteczkę, która była do kupienia jakiś czas temu w Biedronce, więc to w ogóle nie ma do czego porównywać. Ta LUNA po pierwsze wygląda fantastycznie (a Ty zrobiłaś jej jeszcze piękniejsze zdjęcia), no i super, że działanie ma dobre. Zaskoczyłaś mnie tym, że jeszcze ani razu jej nie ładowałaś, nieźle wytrzymała jest. Gwarancja 2 lata to bardzo dużo, niczym na telewizor. Kiedyś w większym przypływie gotówki (o ile w ogóle to nastąpi :D) sprawię sobie takie urządzenie. Wizualnie podoba mi się bardziej do Clarisonic. W łazience to pewnie jakby ktoś nie wiedział co to jest to pomyślałby… Czytaj więcej »
dzięki nikka :) mi też się bardziej podoba bo jest mniejsza i bardziej poręczna, nie rzuca się w oczy :) chciałam kupić tę z Biedronki, ale najpierw nie było, a potem miałam już Lunę to nie brałam. :) życzę Ci oby większy przypływ nastąpił niebawem! :D
marzy mi się, ale ta cena :(
Cześć :) mam pytanie, jakie jest twoim zdaniem najlepszy podkład do cery bardzo tłustej?
nie mam cery bardzo tłustej, ale myślę, że te dwa które dziś pokazałam są bardzo fajne, ewentualnie Revlon CS i Estee Lauder Double Wear, no i minerały :)
Baaardzo bym chciała taką szczoteczkę :)
Luna jest przepiękna! Widzialam to cudo tez kiedys rozowa w filmiku niesi25, ale ten turkus jest taki piekny! Według mnie wyglada ladniej niz Clarisonic i jest ez bardzo praktyczna z tego co wyczytalam z Twojej notki :) Szkoda ze cena taka zaporowa :( W wolnej chwili zapraszam do siebie, wiem ze pewnie dostajesz mnostwo takich wiadomosci ale naprawde bedzie mi bardzo milo :)
Pozdrawiam, Kasia
http://www.thebeautydaybook.blogspot.com
Turkus jest bardzo energetyczny, dlatego go wybrałam. :)
Kasiu, następnym razem proszę o niezostawianie linków do bloga, aby Cię odwiedzi, wystarczy kliknąć w Twoją nazwę.
Fajnie że się sprawdza, ale cena trochę odstrasza, choć dla niektórych nie pewnie wcale nie taka wysoka cena ;) Kolorek ma piękny :3
coraz ciekawsze rozwiązania oferują producenci :) podoba mi się, ale niestety nie stać mnie na nią
Cena nie dla wybranych :P
Fajna sprawa. Kiedyś pomyślę:) Teraz czaję się na IPL Remingtona:)
Wygląd Luny bardzo mi się podoba i przy większym przypływie gotówki na pewno ją sobie sprawię. Co prawda może i cena jest wysoka ale myślę, że skoro jest to zakup na lata to wart. Poza tym myślę, że używając Luny częste wizyty u kosmetyczki możemy sobie odpuścić, a to tez jakaś oszczędność.
A co małej koteczki to czekam na dalsze informacje o niej. Kilka miesięcy temu przygarnęłam ze schroniska kocurka, był chory i dwa miesiące zajęło mi jego leczenie ale teraz mam towarzysza wszystkich codziennych czynności:) Trzymam kciuki za Kurkę:)
z tą kosmetyczką masz rację :))
co do Kurki dziękuję, póki co trwam w zawieszeniu.
Mam ja na liście do kupienia : )
mam i uwielbiam<3