W ostatnich małych przyjemnościach napisałam, że kwiecień był dziwnym miesiącem i liczyłam, że maj przyniesie wiele dobrego. Niestety, był to słaby miesiąc pod wieloma względami. Na tyle słaby, że przestałam notować małe przyjemności codziennie wieczorem. Zabrakło mi motywacji, chęci i byłam obrażona na cały świat. Trudno się ogarnąć, gdy co chwilę coś idzie nie tak. Poza tym od połowy miesiąca miałam mocno ograniczony czas i aparat zarastał kurzem. Dlatego dzisiaj trochę inna odsłona comiesięcznych małych przyjemności, chyba muszę się wygadać. ;)
Od połowy kwietnia do końcówki maja miałam ogromne problemy z zębem. Całość kosztowała mnie dużo cierpliwości, nerwów i pieniędzy. Mam fioła na punkcie swojego uzębienia więc przez cały ten okres chodziłam sfrustrowana i zła. Nie życzę takich doświadczeń nawet największemu wrogowi. Na szczęście wszystko jest już ok. :) Poza tym straciłam zapał i motywację. Do wszystkiego. Najczęściej wypowiadanym zwrotem było “nie chce mi się”. To naprawdę dobijające, tym bardziej, że nie mogłam z moim lenistwem wygrać. Teraz rozumiem, że każdy ma taki czas i trzeba to przeczekać. Niedawno dostałam energetycznego kopa w tyłek i moc wróciła. Działam na 200%. To tyle z narzekania bo ogromnie tego nie lubię u siebie i u innych. :)
W maju nie zabrakło także miłych chwil. Wyjątkowy dzień w połowie miesiąca, kolejny rok razem. :) Do tego dużo dobrego jedzenia (pierwsze polskie truskawki, w wielu wydaniach), dużo kwiatów (bez i konwalie moje ukochane!), ogrom nowych kosmetyków, prezenty (Ania dziękuję raz jeszcze:*), kolorowe paznokcie i ciekawe lektury. Co jeszcze? Miłe spotkania z przyjaciółmi, inspirujące rozmowy, codzienność z Rudym, który ma się już całkiem dobrze, wieczorne seanse z serialem i sezon balkonowy z domowym latte. Wizyty u rodziny, pierwsze małosolne w tym roku i hektolitry smoothie. A przede wszystkim zmiany. Zmiany na lepsze. We mnie i wokół mnie. :)
Czerwiec zaczął się bardzo dobrze i ogromnie wierzę, że będzie fantastycznym miesiącem. :) Nie pozwolę by było inaczej, nie ma opcji . ;)
Z racji, że przegoniłam już lenia, wracam do codziennych publikacji. Od jutra rozpoczynamy tydzień pomadkowy. Mam nadzieję, że wpisy przypadną Wam do gustu. Ogólnie w czerwcu będzie rządzić kolorówka bo przybyło mi jej sporo. W międzyczasie wrzucę też majowych ulubieńców bo dopiero dziś dotarło do mnie, że o nich zapomniałam. ;) Wieczorem nadrobię też wszystkie zaległe komentarze. :)
Dajcie znać co u Was? :) Jak minął Wam maj? :) Mam nadzieję, że lepiej niż mi! Jakie macie plany na czerwiec? :)
U mnie też w maju rządziło nicniechciejstwo…
leniwy ten maj jakiś taki ;)
ładny mix, konwalie i bzy mnie zachwycają :) i to burzowe niebo pokochałam ;)
dziękuję pirelka :)
Maj minal zdecydowanie za szybko, oby czerwiec nie zlecial tak szybko. ; D
mi ogólnie czas leci ZA szybko!
Ciesze sie ze koncowka maja byla dla Ciebie lepsze niz poczatek. Pozytywne nastawienie to jest to.
U mnie bylo super ….byl rewelacyjny maj. Dostalam nowa prace ….. taka pierwsza na nowym miejscu i jestem zadowolona. Duzo sie dzialo przez ten miesiac. Na dzien dzissiejszy nie mam konkrenych planow na czerwiec ….czekam co czas przyniesie….. lubie niespodzianki
Gratuluję nowej pracy Asiu! Wszystkiego dobrego!
Uwielbiam Twoje zdjęcia!! :)))
Patrzę i się zachwycam, bo nawet puszka coli wygląda jak milion dolarów hehe :D
Dziękuję kochana!:)
U mnie maj też nie okazał się dobrym miesiącem, dużo stresów i nieprzyjemności… podobnie jak u Ciebie brak weny i czasu na bloga, a do tego ogromne niechciejstwo. Na szczęście ostatni tydzień maja był niespodziewanie pozytywny, mimo, że bardzo zapracowany (chyba w tym tkwił haczyk – miałam tak dużo pracy w świetnym teamie, że nie miałam czasu myśleć o dobijaących pierdołach ;)). Teraz mocno zaciskam zęby w czasie sesji i odliczam dni do wakacji (23)!
No to przybij piątkę Ev! Grunt, że teraz jest dobrze! Trzymam kciuki za sesję bardzo mocno!:)
Patrzę na zdjęcia i aż mi zapachniało tym bzem, serio! Uwielbiam..
mi na samą myśl pachnie :D
Najważniejsze że jest lepiej!
o tak, nie jest lepiej, jest dobrze! ;)))
A wiesz, że zmotywowałaś mnie do zapisywania dobrych myśli w kalendarzu? :) Robię to każdego dnia, różowym długopisem :) Pomaga!
Cieszę się w takim razie :) ja mam zamiar wrócić do notatek bo fakt, pomagają bardzo :)
Maj to chyba jakiś pechowy miesiąc bo dla mnie też super nie był, ale trzeba spiąć poślady i działać :) pozdrawiam :)
dokładnie, głowa do góry, cyc do przodu i działamy :DD
U mnie maj zaczął się bardzo przyjemnie, skończył nieco gorzej, ale… Czerwiec przed nami! :) Dziś dzień zakręcony, jestem padnięta, ale jutro już poniedziałek i magazynuje nowe siły :)
pozdrawiam, A
W takim razie mnóstwo pozytywnej energii na nowy tydzień życzę A! :)))))
U mnie maj zleciał niesamowicie szybko, a przecież nie tak dawno byłam na majówce :) Większość czasu pracowałam, kończyłam pracę mgr i skupiałam się na dopinaniu ostatnich spraw na uczelnie. A w czerwcu? Z niecierpliwością czekam na obronę, potem mam chwilkę wytchnienia i odbieram moją grupę przedszkolną :) To chyba będzie dobry miesiąc!
Końcówka studiów to mega intensywny okres, ale miło go wspominam. Powodzenia na obronie!!! :)) Na pewno będzie 5! :)
Maj to dla mnie ukochany miesiąc, zawsze jest za krótki i zawsze mam w maju dobry humor. Fajnie, że Ci wena wróciła :)
Też lubię maj, ale ten był wyjątkowo kiepski. :)
Zdjęcia piękne i jak zawsze kolorowe :-) Z tym leniuszkiem to chyba przeszło teraz na mnie. Coś mi zaczyna doskwierać wiosenne przesilenie ;-)
Dzięki Pozytywna Mama! A lenia przeganiamy raz dwa, niech sobie dziad idzie daleko!
Czerwiec musi być lepszy, nie ma innej opcji. Uwielbiam maj za piękne kwiaty i za to, że wszystko budzi się wokół do życia, ale czerwiec lubię jeszcze bardziej – to dla mnie z kilku względów wyjątkowy miesiąc – m.in. dlatego, że obchodzę właśnie w czerwcu urodziny. Co prawda lat już nie lubię sobie wyliczać tak jak było kiedyś przed 20 :D, ale urodziny to zawsze fajna sprawa. :)
Agatko nie ma za co dziękować, doskonale wiesz, że to dla mnie przyjemność :)
Wierzę, że czerwiec i dla mnie i dla Ciebie będzie cudnym miesiącem :) Zobaczysz!
Buziaczki :)
Też miałam jakiegoś okropnego lenia i Twój post dodatkowo motywuje, żeby wziąć się w garść :) Cieszę się na kolorówkę, bo to o niej najchętniej czytam :) Nie mogę się doczekać pomadkowych postów, ostatnio zachorowałam właśnie na pomadki i róże do policzków :))
Trzymam kciuki by leń uciekł na bardzo bardzo długo :)
W takim razie dobrze, ze maj sie skonczyl, a na caly czerwiec zycze mnostwa energiii!!!
Wiem jak to jest mieć słabe samopoczucie z powodów zębów :( Ale miło, że to już za Tobą. Na zdjęciach widać mnóstwo małych i większych przyjemności :) Motywujące!
Czekam z niecierpliwością na te pomadkowe wpisy:)
U mnie też maj był jakiś taki dziwny – kryzysy, dołki i niechciejstwo. Ale musiałam się chyba wygadać i zebrać mały ochrzan, pomogło. :)
Myslę, że wszystko można zgonić na wiosenne przesilenie :)
Dla mnie maj tak szybko sie skończył, ze mam wrażenie ze dopiero jest gdzieś połowa…