Jedyną ich wadą może być trudność w ponownym naostrzeniu. Ja radę sobie z tym wsadzają kredki na moment do lodówki bądź zamrażarki. Wtedy stają się bardziej zbite i łatwo je zatemperować. :)
Avon SuperShock Gel Liner Pencil to żelowa kredka do powiek, która jest już kultowym kosmetykiem marki. Pisałam o niej na początku istnienia bloga, jakiś czas temu ponownie ją kupiłam. Postawiłam na klasykę, czyli czarny odcień. Nie wiem czemu tak długo zwlekałam. Odkąd pojawiła się w mojej toaletce, odstawiłam każdą inną czerń. Przez te kilka lat moje zdanie na jej temat się nie zmieniło. Kolor jest intensywny i głęboki. Wystarczy jedno pociągnięcie by stworzyć kreskę bez prześwitów, która trwa na powiece przez cały dzień. Mimo kremowej, tłustawej wręcz konsystencji kredka zastyga i na oku pozostaje niezniszczalna. Trzeba się spieszyć z rozcieraniem. :)
Cena: 24,99zł
Dostępność: Rossmann i wszystkie inne miejsca, gdzie dostępne są szafy Maybelline.
znam i lubię avon :) a polecam jeszcze sephora wodoodporna konturówka do oczu. również mięciutka i piękne kolory !
dzięki, że mi o niej przypomniałaś bo faktycznie czytałam na jej temat wiele dobrego :)
Avon'ową mam w innych wersjach i są całkiem przyzwoite :) kredki to jeden z ich najlepszych produktów.
zdecydowanie im się udały!
SuperSchok też lubilam, dobrze wiedzieć, że są też inne bardziej dostępne;)
w sumie Avon odkąd ma swój sklep online też jest już dobrze dostępny :)
Revlon widze po raz pierwszy, ale o pozostałych dwóch słyszałam wiele dobrego. Niestety rzadko używam kredek do oczu i juz mam wszystkie (3) kolory które mnie interesowały, więc póki nie znajdę czegoś wow, to odpuszczam ten temat ;)
u mnie kredka praktycznie codziennie, lepiej się z nią czuję niż z linerem i szybciej mi wychodzi :D
Jak ja bym chciała taki fiolet oswoić u siebie… no nie mogę coś, uwielbiam granat, turkus i zieleń, ale ten fiolet ni w gruchę ni w pietruchę :/ a tak mi się podoba u Ciebie i niby dedykowany do zielonych oczu, czyli moich. Nic, powzdycham sobie i idę spać :) kredki na górnej powiece wraz z eyelinerem to stali bywalcy makijażu :)
A wiesz, że ja długo się do tego koloru przekonywałam? Też wcześniej wybierałam granat i zieleń, ale jakoś się przyzwyczaiłam. :)))
Muszę wreszcie gdzieś dorwać tę kredkę Avon :) Nie lubię kosmetyków z katalogów wysyłkowych ale ten jest chyba wyjątkowy :)
Też jakoś mnie nie ciągnie, ale kredki mają fantastyczne! :)
Mnie Avonowa nie zachwyciła, pokochałam natomiast Contour Clubbing od Bourjois :)
oo, nie znam tej od Burżujka, muszę kiedyś sprawdzić :)
Bardzo lubię żelowe kredki z Avonu, ale moim zdaniem inne kolory nie są tak dobre jak ta czarna :/
miałam kiedyś dwa inne kolory i byłam zadowolona, ale może przez ten czas coś się zmieniło w ich formule?
superShock uwielbiam, ale o innych kolorach niż czarny, podzielam zdanie koleżanki powyżej;)
miałam kiedyś dwa inne kolory i byłam zadowolona, ale może przez ten czas coś się zmieniło w ich formule?
Słyszałam o tej z avonu i zamierzam kiedyś kupic, jednak na razie wykanczam moja cudowna kredke z maybelline, która wycofali : (
oo, którą masz na myśli?
Uwielbiam Supershock i mam kilka kolorów. Widzę, że Revlon i Maybelline mają także coś a'la konsystencję żelową – muszę je mieć!
dokładnie, konsystencja jest bardzo podobna :)
Supershock znam i lubię :)
cieszę się w takim razie :)
nie znam żadnej z nich, ale fiolet mnie skusił :) pięknie wygląda na oku
moim zdaniem fajnie rozwesela dzienny makijaż ;)
też bardzo lubię tą serię kredek z avonu, są rewelacyjne.
potwierdzam :)
Zdecydowanie wolę automatyczne kredki do oczu, moja ulubiona jest właśnie z Avonu :) strasznie się irytuję, kiedy kredka się łamie podczas temperowania i któregoś razu powiedziałam "nigdy więcej". Od tamtej pory używam tylko automatycznych i nie narzekam ;)
Fakt, automat to wygoda, ale polecam Ci włożyć taką kredkę na moment do lodówki i wtedy zatemperować, idzie znacznie łatwiej :)
Uwielbiam kredki żelowe z Avonu. Dwóch pozostałych nie miałam, ale chętnie przetestuję tylko nie wiem czy znajdę szafę Revlonu :)
Ja tej kredki stacjonarnie nie widziałam, chyba prędzej (i na pewno taniej) kupisz ją w sieci. :)
Żadnej z nich nie miałam, ale o kredce z Maybelline sporo dobrego czytałam :)
nie można jej nie pochwalić ;)
Ten ciemny fiolet jest przepiękny :)
Też mocno przypadł mi do gustu. :)
Najtrwalszą kredką do oczu, jaką używałam jest Kohl Pencil 01 z Inglota. Bardzo miękka, tak miękka i napigmentowana, że trzeba uważać przy pierwszych użyciach. Jednak kiedy nabierze się odrobinę wprawy jest nie do zdarcia, zwłaszcza w duecie z tuszem Loreal Volume Million Lashes So Couture :) Pięknie się rozciera, ale z tym akurat trzeba się śpieszyć, bo zastyga niczym żelowy eyeliner. Kosztuje 28 zł, jest moim zdaniem wydajna (choć wizażanki narzekają na wydajność – osobiście nie odnotowałam takiego faktu ;)). Kredka – ideał!!! :)
Pozdrawiam Współ-Szczeciniankę! :)
Gosia
Gosia, dzięki za polecenie! Na pewno wypróbują w przyszłości. Zapisuję na listę! Dziś nawet byłam w Inglocie, ale w innym celu. ;)
Pozdrawiam również! :)
Nie miałam żadnej z tych kredek, ale ta fioletowa prezentuje się całkiem fajnie, nie spodziewałabym się takiego efektu :)
prawda? :) fajnie ożywia i rozwesela dzienny makijaż moim zdaniem :)
Fakt, Maybelline jest bardzo fajna, ale moimi ostatnio ulubionymi jest gruba kredka do oczu Astora i Kryolana :)
Fioletowa z Maybeline będzie następczynią mojej ulubionej z solone.
Świetne zdjęcie ze swatchami, tym sposobem mam chęć na Maybelline
Uwielbiam te kredki z avonu:)