W ostatnim poście z ulubieńcami [klik], pokazałam Wam krem ochronny na wiatr i mróz, marki Emolium. To moje pierwsze spotkanie z marką i zarazem niezwykle udane. Kupiony przez przypadek, z polecenia pani farmaceutki, stał się moim hitem. Na początku byłam do niego sceptycznie nastawiona i bałam się zapchania, ale już po kilku pierwszych użyciach wiedziałam, że to będzie miłość. ;)
Moja skóra jakiś czas temu z mieszanej zmieniła się w skrajnie przesuszoną. Nie mogłam jej niczym nawilżyć, mimo iż dawno odstawiłam wszelkie potencjalnie agresywne kosmetyki. Jeśli zapomnę o kremie, twarz przypomina Saharę. :/ Krem Emolium docelowo powinien być stosowany na dzień. Ma za zadanie chronić przed niskimi temperaturami i wiatrem, zawiera SPF 20 i nie śmiem wątpić, że w tym przypadku spisałby się świetnie. Ja jednak aplikuję go głównie na noc. Nakładam dość grubą warstwę, na twarz i szyję, delikatnie wklepuję, czekam aż reszta się wchłonie i idę spać. Już tuż po aplikacji odczuwam niesamowitą ulgę. Tak jakby moja skóra dostała solidną dawkę nawodnienia w przeciągu kilku sekund. Trudno mi nawet opisać to uczucie Rano budzę się ze skórą nawilżoną, miękką i gładką, wszystkie podrażnienia są złagodzone, a zaczerwienienia zniwelowane. Po przeprowadzce, chyba z powodu wody (bo niczego nie zmieniałam) strasznie swędział mnie podbródek i szyja. Wystarczyło nałożyć Emolium – ukojenie ekspresowe!
Kilka razy zdarzyło mi się też użyć kremu rano, tuż przed nałożeniem makijażu. Mimo obaw, w tej roli również spisał się bez zarzutu. Mimo swej zwartej, gęstej konsystencji, wchłania się bardzo szybko. Nawet gdy nałożę grubszą warstwę, moja skóra wręcz go pije. Początkowo wydawał się tłusty, ale to złudne wrażenie, po nałożeniu na dłoń. Na mojej buzi nie pozostawia żadnej lepkiej warstwy i bez trudu mogę przejść do aplikacji podkładu. Nie zauważyłam by skracał żywotność mojego makijażu. Mogę nawet rzec, że to krem na którym najlepiej wygląda mój mineralny podkład Lily Lolo, do którego ostatnio wróciłam. Jednak ze względu na to, iż mam na dzień lżejsze kremy, które także bardzo lubię (aktualnie Kozmetika Afrodita, o którym pisałam ostatnio – klik), Emolium wybieram mimo wszystko na noc.
Przez cały okres stosowania, nie zauważyłam by na mojej skórze pojawiło się więcej zaskórników, czy większych niespodzianek. Krem absolutnie mnie nie zapchał. A szczerze mówiąc, spodziewałam się różnych cudów, ze względu na jego treściwą formułę i parafinę w składzie, która jest co prawda trochę dalej, ale jest.
Skład: Aqua, C12-C15 alkyl benzoate, caprylic trigliceride, ethylhexyl methoxycinnamate, glycerin, octocrylene, polyglyceryl-4 isostearate, cetyl peg/ppg-10/1 dimethicone, hexyl laurate, urea, butyl methoxydibenzoylmethane, paraffinum liquidum, microcrystaline wax, hydrogenated castor oil, macadamia ternifolia seed oil, hydrogenate stearyl olive esters, sodium chloride, zea mays oil, butyrospermum parkii butter, sodium hylauronate, phenylpropanol, propylene glycol, methylisothiazolinone, disoidum edta, peg-8, tocopherol, asorbic acid, ascorbyl palmitate, parfum.
Podsumowując, to moje pielęgnacyjne odkrycie. Nie wiem, czy na wiosnę nie stanie się zbyt ciężki, ale obecnie odpowiada mi w 100% i wspaniale działa na moją skórę. Polecam, szczególnie właścicielkom cer suchych, wrażliwych, ze skłonnością do podrażnień, ale też dziewczynom, które mają cerę mieszaną/tłustą i muszą balansować pomiędzy złuszczaniem a nawilżeniem.
Mam ogromną chęć na zapoznanie się z innymi kosmetykami Emolium więc jeśli możecie mi coś polecić, będę wdzięczna! :) Jestem też ciekawa czy znacie ten krem i czy miałyście okazję go używać? Jeśli tak, co o nim myślicie? A może znacie inny kosmetyk o takim samym działaniu lecz bez parafiny w składzie? Dajcie znać!
Życzę Wam miłego weekendu i sama uciekam na babski wieczór!
Ojej, znam to uczucie ściągniętej skóry.. Brrr.. Firma dobrze mi znana choć na ten krem nie natrafiłam :-)
ja do tej pory firmę znałam jedynie ze słyszenia, ale zamierzam nadrobić :)
To ja o takim działaniu mam inny krem, dużo tańszy – Retimax 1500 :) super się sprawdza a kosztuje ok 4zł :)
A z Emolium mam balsam do ciała – co prawda kupiony z myślą o dzieciach ale i ja czasami używałam, super nawilża!
ooo dzięki, zainteresuję się w przyszłości tym kremem :)
czuję się też skuszona balsamem :)
Znana mi, dobra firma :) szczerze mowiac nie zwracam nigdy uwagi na specjalistyczne kremy "na mroz", "na wiatr" itp :)
ja też bo często są specjalistyczne tylko z nazwy, chciałam po protu coś mocno nawilżającego na dzień i na noc i pani mi poleciła ten :)
Dla mnie hitem o podobnym działaniu jest Avene Cicalfate. Używam go namiętnie od paru lat i zawszę musze mieć go w łazience. W sytuacjach ekstremalnych dla mojej skóry jest niezastąpiony :)
Mam ten krem Avene i bardzo go lubię, jednak w kwestii długotrwałego nawilżenia Emolium spisał się lepiej. Dla mnie Cicalfate jest niezastąpiony doraźnie, ale na dłuższą metę mnie zapycha, a E. mogę stosować co noc :)
Wiele dobrego słyszałam o tym kremie a Ty jeszcze potwierdziłaś to:)
kurcze, a ja o nim szczerze mówiąc nigdy wcześniej nie słyszałam, kupowałam go w ciemno. :)
Ja ostatnio kupiłam sobie taki krem z Avene, no właśnie taki do zadań specjalnych :) i póki co sprawdza się całkiem całkiem! Niestety ale moja cera tak jak Twoja postanowiła przesuszyć się na maksa i ten malutki kremik okazuje się być świetnym lekarstwem!
Natalio, masz na myśli Cicalfate? :)
Dla mnie byłby zbyt treściwy, bo moja skóra rzadko kiedy jest przesuszona.
Nie zauważam tego nawet w okresie zimowym.
Najważniejsze, że znalazłaś kosmetyk, który idealnie wpisuje się w Twoje potrzeby.
moja skóra nigdy nie miała z tym aż takiego problemu, ale z roku na rok jest coraz gorzej, nie tylko na twarzy, teraz doszła do tego wszystkiego zmiana wody po przeprowadzce, bez nawilżaczy ani rusz!
Ty postem przekonałaś mnie w 100% do zakupu tego kremu-dziękuje :)
Cieszę się. :) Zapomniałam dopisać, że jest stosunkowo tani. Myślałam, że usłyszę kwotę ok. 50zł, a zapłaciłam 28,50! ;)
Kolejna osoba się nim zachwyca-na następną zimę jest mój:))
moim zdaniem jest naprawdę godny polecenia. :)
Tak jak wspominałam pod ostatnim postem, produkty Emolium znam głównie z tego względu, że mój mąż ich używał swojego czasu do swojej łuszczycowej skóry.Znam olejek do kąpieli, emulsję do ciała, a mąż jeszcze używał płynu do skóry głowy. Generalnie wszystko na plus, z tym, że kojarzę coś, że zapach emulsji do ciała nie był super zachęcający (tragedii nie było, ale mimo wszystko chciałoby się coś co ładniej pachnie).Generalnie emolienty są bardzo fajne (szczególnie w pielęgnacji dzieciaczków), aczkolwiek obecność parafiny w tych bardzie popularnych (Emolium, Oilatum) to norma. Chyba w Emolientach Orion nie ma parafiny, ale nie daje sobie głowy uciąć.… Czytaj więcej »
Aniu zainteresowałaś mnie tym płynem do skóry głowy. Emolium ma kosmetyki jakieś do włosów? Nigdy nie interesowałam się marką, ale aktualnie szukam czegoś ultra delikatnego dla mojego skalpu, czegoś co go mocno nawilży. :)
Zazwyczaj kremy ochronne zawierają parafinę i tutaj też ją widzę, a niestety – moja skóra bardzo źle reaguje na ten składnik.
Moja też średnio, ale głównie gdy jest ona bardzo wysoko w składzie, np. na drugim miejscu. W tym przypadku w ogóle mi nie szkodzi. :)
Nie używałam tego kremu, sama mieszam filtr z masłem shea ;)
słyszałam wiele dobrego o samym maśle, ale jeszcze nie miałam okazji używać go solo. wszystko przede mną. :) jak sprawa się u Ciebie taka mieszanka Ewo?
A ja właśnie zaczęłam swoją przygodę z kremem nawilżającym Pani Walewska, tak, tak z tym kremem, który kojarzy się głównie z obecności na toaletkach starszych pań. Niedługo będzie o nim recenzja. Jako, że moja cera jest już po stce :( czas więc zacząć oprócz złuszczającej kuracji, kurację nawilżająco-przeciwzmarszczkową do której uważam Pni Walewska nadaje się idealnie :)
…. po 30stce miało być oczywiście ;)
Hihihihi czytam i myślę sobie, że jak po 100tce to super się trzymasz! ;)))
czasami na półkach sklepowych można znaleźć niezłe perełki, niedocenione przez innych. Faktycznie Pani Walewska kojarzy mi się z moją babcią. Grunt, że Ci krem służy. Z chęcią poczytam recenzję. :)
Olejek do kąpieli <3
wszystko fajnie, tylko nie mam wanny :DDD
Szukałam czegoś takiego na mrozy ale teraz to już liczę, że przyda mi się dopiero na następny rok ;)
U mnie sprawdza się nie tylko w czasie mrozów, w zasadzie częściej używałam go na noc niż na dzień więc mój sposób aplikacji nijak ma się do zaleceń producenta. :D
stosujemy te kremy :) zwłaszcza u maluszka ;)
Kornelio, czy możesz polecić jakieś konkretne kosmetyki Emolium, które się u Ciebie sprawdziły?