Czasem bywa, że obiecujące początki na dłuższą metę okazują się totalną klapą. Tak niestety jest w przypadku podkładu Bourjois Healthy Mix serum i mojej skóry. Na początku byłam zachwycona, jednak z dnia na dzień było coraz gorzej i z podkulonym ogonem wróciłam do minerałów. Szkoda bo szczerze wierzyłam, że się polubimy. Standardowa wersja Healthy Mix odpowiadała mi bardzo i żałuję, że podczas promocji w Rossmannie jej nie wybrałam.
Pierwsze wrażenia były bardzo pozytywne. Spodobał mi się bardzo jasny, idealny dla bladziochów kolor, który nie wpada ani w róż, ani w pomarańcz (51 – light vanilla). Ponadto lekka konsystencja, której szukałam, jednak zdecydowanie obok żelu to ona nie stała. Nałożony na skórę wygląda dobrze. Nie tworzy smug, kryje lekko (na większe zaczerwienienia i krostki potrzebny będzie korektor), ładnie ujednolica koloryt i sprawia, że skóra wygląda świeżo i promiennie. Jednak do czasu. Niestety podkład znika z twarzy w ekspresowym tempie, w dodatku schodzi nierównomiernie. Najgorsza tragedia jest na skrzydełkach nosa, gdzie podkład zbija się, roluje, nieestetycznie włazi w pory i tworzy coś na podobieństwo suchych skórek. Bardzo szybko zaczynam się też świecić. Dwie – trzy godziny i nie wyglądam ciekawie. Oczywiście mimo użycia pudru matującego tuż po nałożeniu. Próbowałam z różnymi kremami, parę razy tuż po aplikacji ściągałam nadmiar podkładu bibułkami a dopiero później nakładałam puder matujący i nic! Błysk niekontrolowany murowany!
Ponadto zauważyłam, że na dłuższą metę podkład źle wpływa na ogólny stan mojej skóry. Kiedy go nosiłam po jakimś czasie stawała się wyraźnie zaczerwieniona, a mimo nadmiaru sebum na zewnątrz czułam niesamowite ściągnięcie i napięcie od jej środka. Było to bardzo niekomfortowe uczucie, które na chwilę obecną całkowicie dyskwalifikuje ten podkład. Dam mu szansę wiosną i zobaczę jak wtedy sprawa będzie wyglądać. Łudzę się, że teraz na naszą nieudaną współpracę mogą mieć wpływ moje zmiany hormonów (odstawione tabletki, do których wrócić muszę).
podkład jakąś godzinę od nałożenia |
W związku z powyższym – nie polecam do skór mieszanych i tłustych, posiadaczki skór suchych powinny być bardziej zadowolone chociaż czytałam, że nawet wtedy potrafi ścierać się w szybkim tempie.
U mnie leci w kąt, niech sobie leży i czeka na jakiś łaskawszy czas. Za miesiąc, półtora zrobię kolejne podejście, jak wtedy mi nie podpasuje puszczę go dalej by się nie marnował.
Jestem ciekawa jakie są Wasze doświadczenia związane z tym podkładem? Używałyście? Sprawdził się czy nie?
Ściskam,
Agu
W takich chwilach tylko cieszę się, że nie muszę używać podkładu!
ja zawsze wracam do minerałów z podkulonym ogonem…oprócz under 20 ani jeden podkład płynny mi jeszcze nie podpasował ;)
Ja mam dokładnie to samo, dlatego podkład wylądował w kosmetyczce awaryjnej w domu mojego chłopaka, razem z resztą kosmetyków, które średnio mi podeszły ;)
Też go kupiłam, nawet w tym samym kolorze. Wyszło, że na zimę robię się strasznym bladziochem ;) Na razie testuję, choć średnio mi się podoba. Mam wrażenie jakbym nakładała krem a nie fluid. Poza tym, mimo że go praktycznie nie widać, potrafi bardzo ładnie podkreślić suche skórki i wszelkie nierówności na twarzy. Liczę, że mu się polepszy :D
Natomiast nie zauważyłam, żeby mi jakoś nieładnie schodził, ale może to właśnie dlatego że mam problem z zobaczeniem go w ogóle na mojej twarzy…
ja miałam podstawową wersję i dla mnie była idealna choć też troszkę za szybko schodziła ale poza tym był super:)
Nie miałam go, ale mocno się nad nim zastanawiałam ostatnio. Dobrze, że nie zabrałam go do domu, pewnie z moim mieszańcem na twarzy też nie przypadlibyśmy sobie do gustu.
Rzeczywiście jego jasny odcień wygląda zachęcająco. Szkoda, że szybko zaczyna się nieestetycznie błyszczeć. Mam mieszaną cerę, więc raczej byśmy się nie zaprzyjaźnili. Ja ostatnio polubiłam minerały i chyba pozostanę im wierna, ponieważ spełniają wszystkie moje oczekiwania.
To ja zostanę przy klasyku, o ile go nie zepsują tymi zmianami ;)
Ja nigdy nie miałam, ale klasyczny healthy mix mnie ciekawi. Masz Grunwaldową liczbę obserwatorów – 1410 :D
Ja go całkiem lubię, ale nie jest moim ulubieńcem…
patrz a wszyscy tak go zachwalają!
chyba tez 'zwykły' healthy mix z czarną nakrętką jest lepszy
podczas ostatniej Rossmannowej promocji miałam go w koszyku i w ostatniej chwili jednak się rozmyśliłam – całe szczęście. Na mojej problematycznej cerze pewnie zupełnie by się nie sprawdził.
ja też wolę zwykłego HM :)
Nigdy nie podchodziłam do Healthy Mix'a, ani wersji standardowej, ani serum. Nie przekonywało mnie ani średnie krycie, ani cena :P
Ojej nie spodziewałam się, że on jest tak słaby.
Kupiłam testerkową, małą wersję, bo też lubię wersję podstawową Healthy Mix, oby u mnie się sprawdził
Tez go mam i posiadam cerę sucha , faktycznie bardzo szybko schodzi z twarzy i kolor jest ciemniejszy na buzi niż w opakowaniu :(
Och jak dobrze, że nie kupiłam i już nie kupię ;)
Ta sama kwestia dotyczy Affinitone od Meybelline :/
Jeżeli chodzi o wspomnianą firmę to używam tylko różu i płynu do demakijażu oczu.
Z obu produktów jestem bardzo zadowolona.
Żadnego podkładu od nich jeszcze nie miałam.
Szkoda, ze sie nie sprawdził, bo opakowanie ma zachwycajace :) byłoby ozdoba kosmetyczki :) i te kolory dla bladiochów – wydawałoby się ideał
Ja go mam i jako posiadaczka suchej cery jestem bardzo zadowolona. Też zauważyłam, że dość szybko znika ze skóry, ale jeżeli ją przypudruję (czego nie robię za każdym razem) to trzyma się bardzo dobrze od rana aż po sam wieczór.
Miałam klasyczną wersję, ale mi nie podpasowała. Troszkę za szybko znikała :p
ja mm wersje klasyczną, ale na razie czeka na używanie :)).
Kupiłam go właśnie z okajzi promocji w Rossmannie. W ogóle to trafił do mnie przez przypadek, bo chciałam standardową wersję, ale przez pomyłkę wzięłam tę. Lubię ten podkład. jest w porządku, ale w cenie regularnej bym go nie kupiła. Mam cerę tłustą, więc jedyny mankament to to, że w ciągu dnia muszę poprawiać twarz, ale w sumie byłam na to przygotowana, bo nie jest to podkład matujący i wiedziałam, że bez poprawek się nie obejdzie. U mnie nie spływa ani nic z tych rzeczy. Po prostu twarz się błyszczy, ale jak ją zmatowię bibułkami to jest w porządku. Nie kryje… Czytaj więcej »
Też sie zastanawiałam nad tym i standardowym podkładem w promocji -40% ale nie kupiłam żadnego.. bo własnie jestem z odstawienia pig. i teraz żadnem podkład mi się nie sprawdza.. używam jedynie korektora i pudru w kompakcjie który pochłania sebum a nie zatyka porów, co niestety ma miejsce przy kilku dniowym stosowaniu podkładów. Odstawienie tak samo jak pewnie u Ciebie dla naszej urody nic dobrego nie przyniosło.. więc ja już wracam. Mam nadzieje że nie przesuszy mi się znowu zbytnio buźka :( pozdrawiam Cieplutko :*ps. wczoraj u mnie była wiosna-dosłownie! a dzisiaj biała zima ;(a już tak się cieszyłam jak ptaszki… Czytaj więcej »
Ja mam skórę normalną, więc może by się nadał :) jednak doszłam do momentu, gdzie wolę nie kombinować
ja mam skore mieszana i uzywam tylko pdst wersji healthy mixa z ktorej jestem zadowolona, szkoda, ze tak okazala sie taka beznadziejna :(
moja koleżanka bladzioszek z suchą cerą używa i bardzo sobie chwali :) A na mojej wrażliwej skórze natomiast pozostawił straszne zaczerwienienia :(
czyli marka i cena nie zawsze gwarantuja dobra jakosc:) mam tlusto-mieszano-tradzikowa:D wiec nie sprobuje:)
Tego nie miałam, ale klasyczny lubię bardzo :)
Jak przeczytałam twoją historię, przypomniało mi się, jak kiedyś moja współlokatorka się wściekała, że przy jej tłustej cerze zaczyna się świecić po dwóch-trzech godzinach, cytuję "nawet po użyciu JE***EGO PODKŁADU ZA 50 ZŁ!". Oczywiście jest na nim jak byk napisane, że półmatowe wykończenie… Ja się nie skuszę, nienawidzę się zastanawiać, czy jeszcze wyglądam jak człowiek, czy już trzeba się bawić w bibułki czy pudry.
miałam na niego smaka podczas promocji w ross -40% jednak coś mi podpowiedziało żebym go nie brała i najwidoczniej bardzo dobrze zrobiłam:)
nigdy się na niego nie napalałam, potrzebuję mocnego krycia i dobrego matowienia ten podkład wydaje mi się lekki:)
Od lat nie kupuje drogeryjnych podkladow glownie przez brak odpowiedniego koloru. Na ten podklady mialam ogromna chec poniewaz jest o nich duzo dobrych recenzji. Niestety kolory jasne to same zoltki wiec totalnie nie dla mnie :(((((
Ja juz kiedys czytalam, ze ten zelowy jest ponoc fatalny… dlatego kupilam zwykly i jestem oczarowana <3
Nie miałam go. Ale już wiem,że mieć nie będę ;]
Za tą cenę bym nie zaryzykowała, dobrze, że i tak w promocji dorwałaś…
Nie miałam go nigdy,ale jedno jest pewne,po odstawieniu tabletek,skóra wariuje kompletnie:)
Nasz znajomość trwała 3 dni i 4 podejścia….. koszmarem było jak ten podkład włazi w pory, ściera się w skrzydełkach nosa i jak buzia po nim nieświeżo wygląda po zaledwie 2 godzinach. Nie, nie, nie!!!
Czyli się z nim bym nie polubiła. Nie kusil mnie nigdy teraz już nawet nie będzie miał okazji :)
cześć, ja trochę nie na temat postu, ale ; ) opisałam Ci przebieg mojego zapalenia skóry w komentarzach pod postem o Twoim łzs, nie wiem czy widziałaś bo nie odpisałaś- więc jak chcesz to przeczytaj bo może coś Ci pomoże ; )
https://www.agatabielecka.pl/2013/01/gorzkie-zale-na-temat-wosow.html?showComment=1360330884045#c2331039606514775790
cześć kochana, dzięki! nie zauważyłam!! już odpisałam :)))
jakiś czas temu myślałam o jego zakupie :)
Szkoda
jakos nie ciągnie mnie do tych podkładów :)
zgadzam się w 100% z recenzją tego podkładu, u mnie zrobił identyczne rzeczy co Tobie, nie polubiłam go, ale chcę dać mu szansę na wiosnę, choc rozczarowanie ogromne:(
słyszałam o tym podkładzie własnie kiepskie opinie dlatego nie skusze sie :P
jakoś nigdy mnie nie ciągnęło do tego podkładu
a ja skuszona recenzjami na blogach klasycznej wersji skusiłam się na niego w kolorze 52 vanilla w tej promocji w rossmannie, ale szczerze mówiąc nie urzekł mnie jakoś szczególnie.
Może być, ale za cenę regularną na pewno bym go nie kupiła, nie jest wart.
A mnie też na buzi tworzy tzw.skórki.
moja wspollokatorka kuila go jak bylo -40% i wlasnie zastanawia sie co z nim zrobic bo te zjej nie pasuje.. podklad znika, twarz sie blyszczy, wyglada nieestetycznie…
oo, jaka szkoda, bo miałam nadzieję go kiedyś mocno wykorzystać.
ale buzia naprawdę nabiera blasku!
ściskam mocno,
milena
(i dodaję, żebym mogła na bieżąco śledzić z ilonką;d)