Dzisiaj temat bardzo na czasie. Jednak nie sprzedam Wam żadnych odkrywczych patentów, wręcz przeciwnie liczę, że to Wy mi pomożecie i sprawicie, że moje życie będzie łatwiejsze. O czym mowa? :) Oczywiście o oświetleniu, tym najlepszym, najbardziej odpowiednim do makijażu.
http://weheartit.com/ |
Podejrzewam, że zdecydowana większość z Nas ma teraz ten sam problem. Wstajemy wcześnie rano, kiedy na dworze jeszcze ciemno, a pomalować się trzeba. Jestem ciekawa jak sobie radzicie w takich sytuacjach? Czy macie podświetlane lusterka, żarówki imitujące światło dzienne? A może makijaż robicie przed lustrem w łazience? :)
http://weheartit.com/ |
Ja stawiam na światło dzienne, zazwyczaj moje centrum dowodzenia znajduje się na parapecie. Niestety moja prowizoryczna toaletka ma utrudniony dostęp do światła dziennego z powodu zabudowanego balkonu. Teraz żaden parapet w domu nie wystarcza bo kiedy np. w weekend wstaję do szkoły za oknem jeszcze noc. ;) Biorę wtedy wszystkie swoje niezbędne klamoty i wędruję z nimi do łazienki. I niestety nie jestem z takiego obrotu sprawy zadowolona. Nie lubię malować się na stojąco, poza tym muszę się później dziesięć razy przeglądać czy wszystko wygląda jak trzeba. Wszystkie dobrze wiemy jak sztuczne światło potrafi przekłamywać. Poza tym nie wiem czy jestem inna, ale w towarzystwie małego lusterka łatwiej wykonać mi makijaż. Duże lustra kompletnie się u mnie nie sprawdzają. :)
http://weheartit.com/ |
Brak dobrego światła nie sprzyja także robieniu zdjęć. Mam namiot bezcieniowy, ale leży i się kurzy. Bez lamp zdjęcia wychodzą ciemne, brzydkie i nijakie. Ratuję się białym brystolem, który sprawdza się świetnie i mogę wędrować z nim po całym domu. Dni są jednak coraz krótsze i obawiam się, że tutaj także bez wspomagającego oświetlenia się nie obejdzie. Jestem ciekawa jakie żarówki polecacie, gdzie takowe kupowałyście i jak Wam służą?
http://weheartit.com/ |
Do tej pory próbowałam, kombinowałam i wymyślałam sama. Miałam już tysiąc pomysłów i przemeblowań, ale żadne z nich nie sprawdziło się na dłuższą metę. Koniec końców wciąż lądowałam w łazience. Liczę zatem na to, że któraś z Was podpowie mi i innym dziewczynom jak sobie z tym poradzić i podpowie swoje idealne rozwiązanie :) Bardzo Was proszę, oświećcie mnie. ;))) Z niecierpliwością czekam na Wasze komentarze. :)
Ściskam,
Agu
Ja póki co ratuje się zwykłą lampką biurkową, ale mam zamiar zainwestować w podświetlane lusterko lub lampę światła dziennego :)
lampa do światła dziennego mi się marzy:)
makijaż najczęściej robię przy oknie w firmie, kiedy jest już jaśniej
co do zdjęć, to nadal mam z nimi problem, nie potrafię w pełni wszystkiego opanować
ja nie mam takiej możliwości więc póki co walczę w łazience, ale niedługo będę musiała coś wykombinować bo inaczej się nie da;)
co do zdjęć – te recenzyjne już jakoś ogarniam, nie nauczyłam się jeszcze fotografować makijażu:)
ostatnio jestem załamana, bo mam wrażenie, że moje makijaże wyglądają jak jedna zlana plama…heh
Ja mam biurko przy oknie i to jest moja "toaletka" wraz z małym lusterkiem (też nie potrafię się umalować przy dużym :D i muszę siedzieć podczas tej czynności ;). Ostatnio rano było bardzo ciemno, padał deszcz i musiałam włączyć małą lampkę. Nooo i w pracy jak zobaczyłam to "muśnięcie" bronzera :D
Także jeśli nie mamy dobrego światła to moją radą będzie może "im mniej tym lepiej" i nakładajmy mniej niż nam się wydaje że jest potrzebne;)
No właśnie ta poranna ciemność jest przerażająca!:)
"Muśnięcie bronzera" haha skąd ja to znam :D
Ja przeważnie robię przy oknie, więc mam niezłe oświetlenie;)
Ja jak mam dzien wolny to tez. Gorzej kiedy ide na uczelnie lub do pracy ;)
Niestety, ja również maluję się w sztucznym świetle. Początki były ciężkie np. nie umiałam dobrze dozować różu, w sztucznym świetle stale wyglądał na zbyt słaby, a potem na dworze okazywało się, że mam dzikie rumieńce :/
Skad ja to znam :p
Ja niestety Ci nie pomogę.
Sama w trakcie makijażu wiszę gdzieś w okolicach parapetu ;) a kiedy jest jeszcze/już ciemno, maluję się w łazience, w rezultacie wyglądając jak drag queen :D Stuczne światło rzeczywiście baardzo przekłamuje kolory.
Czyli mamy podobnie i to nawet bardzo ;)
do malowania z rana używam oświaty…monitora, hah, mam facjate blisko niego do sobie daję radę :D a do zdjęć używam lampy, ustawiam ją tak, żeby robiła mi foty bez cienia gdy chcę sfotografować produkt i jestem nią zachwycona :D
Podziwiam :D kurde, musze kupic lampy :)
Ja jeszcze jak wstaję i się maluję to jest już jako tako za oknem. Ale będzie coraz gorzej, więc nie wiem jak sobie dam radę :(
Mam ten sam problem co roku :)
ja przy makijazu stawiam tez na siwatlo dzienne, bo te w lazience jest zbyt miekkie i nie widze zle rozprowadzonego podkladu etc.
na biurku, ktore stoi przodem do okna, stawiam lusterko a obok w komodzie mam kolorowke. na szczescie w tym semestrze nie mam zajec na 7:30 wiec kiedy sie maluje jest juz w miare jasno ;-)
o lampach do zdjec tez marze ale nie wiem za jakie sie zabrac… z reszta w pierwszej kolejnosci chce kupic aparat.
Ja czasami mam takie dni, ze musze pomalowac sie przed 7 wiec mam problem:) zreszta to samo jest wieczorem jak gdzies ide ;)
Również mam lampkę jeszcze z czasów szkolnych, ale bywa, że i takim światłem się nie wspomagam, by nie obudzić nikogo rażącym o 5-6 godzinie światłem. Poza tym za jakiś czas kupię sobie toaletkę :D
Aha i też wolę małe lusterka, choć muszę przyznać, że te duże dają lepszy efekt. :)
Czekam na rozwiązanie problemu by móc zgapić. :)
Choć słyszałam, że chłodne światło jest bardzo dobre lub białe, ale dużo pobierają prądu i dużo kosztują, ale jak inwestować to inwestować. :)
Ależ się rozpisałam!
Życzę powodzenia w poszukiwaniach.
A blog nabiera kształtów :) – świetne rozstawienie – jest przejrzyście :)
Buziaki :)
Ja jestem na etapie kupna żarówek z dziennym światłem :)
Od lat borykałam się z problemem oświetlenia do czasu kiedy mój D. zakupił mi Hollywood Makeup Mirror z 10 żarówkami :) Wiedział,że zawsze o nim marzyłam i marzenia się spełniły…
Też marzę o takim lusterku, na chwile obecną korzystam ze światła dziennego, do robienia zdjęć korzystam z kilku lamp.
Trzeba przyznać, że ceny tych luster nie są najlepsze…długo na nie zbieraliśmy ale przyznam, że warto! Słyszałam,że można samemu wykonać takie lustro…
Oooo, az sie boje sprawdzac ceny :)
Ja tez maluje sie przy sztucznym swietle, niestety… marzy mi sie lustro z lampa, ale jeszcze troche poczekam ;/
Marzenia sie spelniaja! Pamietaj :)
Niestety u mnie też tylko sztuczne światło…czasem trzeba nawet o 4 rano wstać a to przecież środek nocy :(
Marzę o takich toaletkach jakie pokazałaś na zdjęciach :)
Mi tez sie marzy toaletka z prawdziwego zdarzenia :)
Ja też niestety najczęściej maluję się w łazience. W lecie czasem, kiedy mam fajne światło w pokoju, używam małego lusterka od paletki Sleek (lol…) i maluję się w pokoju. Teraz jednak pozostaje mi tylko sztuczne światło :(
Ja manewruje przed lusterkiem na nozce;)
Ja właśnie nie mam takiego i ciągle mi szkoda kasy na to, by w takie lustro wreszcie zainwestować. Skąpiec ze mnie okropny :P
A ja maluję się w łazience,w dużym lustrze i inaczej sobie tego nie wyobrażam:)
kiedyś też tak się malowałam, ale teraz najlepsze jest dla mnie światło dzienne:)
ja tak samo się maluję + przy lustrze mam drugie światło czyli prawie na 200tce jadę:D
hej parapetowa kolezanko, moje centrum dowodzenia tez tam sie znajduje:)
parapet rządzi;)))
Moje centrum dowodzenia to też (na razie) parapet… Przez ostatnie lata wspomagałam się lampką (biurkową), z okropnym żółtym światłem. Ostatnio kupiłam żarówki z białym, neutralnym światłem (o nie właśnie pytałaś :D). Służą mi do makijażu i do zdjęć. Nie wiem jeszcze czy zdjęcia będą w ogóle wychodzić, bo dobre ustawienie dwóch lampek przy brystolu to dla mnie syzyfowa praca :D Nie wiem czy nie będę musiała dokupić trzeciej… Na razie zdjęcia wychodzą do kitu… Marzy mi się takie lustro jak na pierwszym zdjęciu <3
Wlasnie ja sie boje, ze kupie lampy i beda lezec bo sie nie sprawdza, tak mialam z namiotem, zdjecia wychodzily okropne i lezy ;)
zawsze maluję się przy oknie. Jednak, jeśli wstaję przed 6 i jest ciemnica, to zwykle stawiam na coś mega prostego, nie nakładam bronzera, żeby nie zrobić sobie placków…
Ja mam to samo. Zazwyczaj tylko roz i to delikatnie, zeby pozniej ludzi nie straszyc ;)
Ja się od tak dawna maluję przy sztucznym świetle, że nawet mi to lepiej wychodzi niż przy dziennym. I wolę duże lustra:P A w łazience mam jakieś świetlówki emitujące białe światło. Na razie to się sprawdza;)
Twój blog został nominowany do Liebster Blog Award, Gratuluję :)
Po szczegóły zapraszam na http://dressed-in-mint.blogspot.com/ Pozdrawiam A. <3
Projektując obecną łazienkę przeczytalam wiele porad na ten temat i było kilka wariantów. Najbardziej spodobał mi się wariant: dwie lampki po bokach, na wysokości mojej twarzy. Tak mam – lampki są jakby wbudowane w lustro i świetnie się sprawdza. ;-)
Chętnie poczytam w wolnej chwili rady :) Ja prawdopodobnie kupię żarówkę dającą światło zbliżone do dziennego aczkolwiek to przede wszystkim do zdjęć :) Toaletki póki co nie mam i odkąd pamiętam maluję się na stojąco w łazience, co pewnie nie zawsze wychodzi mi na dobre, ale chyba już nauczyłam się z tym sobie radzić ;) W przyszłym roku planuję urządzić sobie toaletkę i wtedy będę musiała "zainwestować" w dobre oświetlenie :)
Ja niestety używam małego lusterka ustawionego na biurku i zwykłej lampki. Też nie lubię makijażu w łazience… czekam na wiosnę :)
mi najwygodniej jest malować się w łazience z uwagi na to że mam tutaj duże okno i mogę malować się w świetle dziennym. jednak taki komfort mam tylko u rodziców, a że częściej teraz bywam 'na swoim' to korzystam z toaletki (którą z resztą wymieniam na dniach na inny model). ;)
Polecam 2 lampki na klipy z zarowkami dziennymi. Ja ma lampki z ikei a zarowki kupowalam na ebay. Sa to te same zarowki, ktorych uzywam do krecenia filmow. Super jasne ale dzienne. Sama wstaje bardzo wczesnie rano i mam ciemno za oknem. Mam rowniez podswietlane lusterko ale ono nie daje dostatecznej ilosci swiatla +jest to swiatlo zolte.
Ja też mam ten problem, bo gdy wychodzę do szkoły to jeszcze ciemno jest
Ja niestety też mam ten problem. Nie dość, że ślepnę i coraz gorzej widzę, to jeszcze światło ze mną nie współgra. Kiedyś kupiłam sobie puder w kamieniu z Vipery, myślałam, że jest matowy. Dopiero w szkolnej łazience okazało się, że ma różowo-zielone refelsky i wyglądam jak żaba… w 3D!
Oczywiście wszystko było winą tego, że w domu, w ciemnym świetle wyglądałam dobrze.
ale piękne rzeczy na tych fotkach:) ja do makijażu świecę sobie lampką biurową w oczy, coby potem nie wyglądać jak w masce itp.
też nie pomogę, niestety, mam ten sam problem.
marzy mi się taki kinkiet jak na pierwszym zdjęciu, widziałam taki na stronie ikei, może kiedyś sobie sprawie.
swoją drogą jeśli ktoś tu będzie wiedział o żarówkach, najbardziej przypominających światło dzienne, to chętnie skorzystam z tej informacji ;)
pozdrawiam
Kurcze, ależ Ty masz kosmetyków! Kiedy ty to wszystko zużyjesz? :D:D:D
yyyyy, to nie moje kosmetyki, przecież źródło zdjęć podane jest pod każdym z nich:)
Ojj, niestety nie pomogę. Ja również mam ten problem. Aczkolwiek w tygodniu nie przywiązuję tak wielką uwagę na makijaż. Ostatnio to tylko tonik krem korektory na nieprzyjaciół i puder oraz tusz i szminka, i tak 5 dni w tygodniu, więc wystarcza mi zwykłe światło w łazience, ale weekend, szczególnie gdzie mam zamiar wyjść to wyciągam lusterko z podświetleniem (to takie popularne a ja nazwy nie pamiętam :D) i daję radę ;)
Niestety nic nie pomogę, bo mam tak samo :( Też maluję się przy parapecie. Mam na nim lusterko i pędzle, a resztę kosmetyków donoszę ;) Na razie jest ok, ale jeszcze trochę i będzie ciężko…