Dziś ogarnęła mnie totalna niemoc. Wypiłam dwie kawy i nadal chce mi się spać więc kompletnie nie mam weny na ambitne posty. Chcę Wam jednak pokazać co ostatnio upolowałam. :))
Jakiś czas temu ostro napaliłam się na olejek pichtowy i petroleum D5. Odkąd Alina napisała o toniku na zaskórniki, postanowiłam, że muszę go wypróbować. Z petroleum problemów nie było, kupiłam w pierwszej aptece za około 12zł/100ml. Olejku pichtowego zaś musiałam troszkę poszukać. Ruszyłam wczoraj na małą wyprawę i udało się. Kupiłam go w sklepie z ekologiczną żywnością (nie pamiętam dokładnej nazwy, ale łatwo znaleźć) na Pułaskiego. Kosztował 22zł/50ml. :)
Po drodze odkryłam też świetnie zaopatrzony sklep zielarski Aloes na B. Śmiałego. Kosmetyków było mnóstwo, ale tam kupiłam jedynie Capitavit w cenie 9,50zł/100ml. Owszem był tam także olejek pichtowy, nawet dwóch różnych firm, ale ceny były znacznie wyższe (26-28zł/50ml). W związku z tym polecam sklep ze względu na bogaty asortyment, ale ceny niestety są nieco wygórowane. ;/
Petroleum i olejek pichtowy wymieszałam wczoraj w proporcjach 4:1 (40ml petroleum i 10 olejku). Po przetarciu twarzy wacik rzeczywiście był zaskakująco brudny, ale nie chcę póki co pisać nic więcej. Oddzielny post pojawi się w swoim czasie. :)
Capitavit zaś kupiłam w trosce o zdrowe i ładne włosy. Tak jak mówiłam walka o piękną czuprynę trwa cały czas więc kosmetyków do włosów nigdy za wiele. :) Balsam to ekstrakt etanolowy z nagietka, kłącza tataraku, pokrzywy, korzenia łopianu, skrzypu, szyszek chmielu z dodatkiem witaminy F. Regularnie stosowany poprawia ponoć stan skóry głowy, zmniejsza ryzyko podrażnień, nadaje połysk, uelastycznia oraz niweluje skłonność do łamania i rozdwajania. Ponadto sprawia, że włosy są bardziej puszyste i lepiej się układają. Zobaczymy jak się sprawdzi. Zamierzam wcierać w skórę głowy i we włosy 1-3 razy w tygodniu, przed lub po myciu, tak jak zaleca producent.
I to by było na tyle. Małe zakupy, długo wyczekiwane i przemyślane. Takie ostatnio cieszą mnie najbardziej. :)
Dajcie znać czy któraś z Was używała tych produktów i jak się sprawdziły. Jestem niezmiernie ciekawa. Każdy z nich to dla mnie nowość. :)
Pozdrawiam,
Agu
Wszystko brzmi dla mnie obco ;)
Nie mam w sobie tyle cierpliwości, żeby samej przygotowywać kosmetyki.
tutaj akurat za wiele roboty nie ma :)) wystarczy wymieszać jedno z drugim zachowując proporcję 4:1 ;) za większe mikstury też się nie biorę :)
olejek pichtowy znam i kocham. Cudownie oczyszcza, dodaje go do praktycznie kazdej maseczki (3-4 kropelki) zapach co prawda jest dość intensywny, ale naprawdę bardzo go lubię :)
ja jakieś 2 tygodnie temu przygotowałam sobie tonik pichtowy i używam – bardzo lubię uczucie czystości na twarzy po jego zastosowaniu i ten ziołowy zapach :)
Zaciekawiłaś mnie bardzo Capitavitem – chyba również go wypróbuję
Czekam na relację z dłuższego stosowania toniku na zaskórniki! Taka kuracja przydałaby się mojemu nosowi…
u mnie pichta sprawdziła się bardzo dobrze, po miesiącu stosowania skóra wyglądała świetnie :)
Olejek pichtowy można też pić, po kilka kropel, dobry na wszystko ;) wiem, bo jak ogarnie mnie jakaś niemoc, przeziębienie, problemy skórne to go stosuję.
o proszę, a jaki jest w smaku? łączysz go z czymś, czy pijesz solo? zapach jest bardzo intensywny i nie wiem czy przeżyłabym smak ;)
Ja używałam ten tonik na wągry, z olejku i nafty i jak dla mnie kicha. Podrażnił mi twarz a wągrów nie zlikwidował, właściwie nic z nimi nie robił. Szkoda pieniędzy:(
juz dawno olejek pichtowy mnie kusi, podobno dziala bardzo pdoobnie do herbacianego, ale mniej wysusza, to prawda?
Marie, trudno mi teraz coś powiedzieć, a tym bardziej porównać do herbacianego (nie używałam w czystej postaci nigdy:(), a sam olejek pichtowy użyłam tylko raz, wczoraj wieczorem więc nie wiem jeszcze jak zareaguje skóra, póki co jest ok, tylko lekko mnie piekł nos :)
Jestem ciekawa jak ta mikstura spisze się na dłuższą metę :)
na pewno dam znać :) sama jestem niezmiernie ciekawa :)
Ja bardzo wierzyłam w dobroczynną moc tego specyfiku, ale mocno się 'przejechałam', u mnie nawet wacik nie był brudny, a zaskórniki jak były tak nadal są :(((
Zaciekawiłaś tym stwierdzeniem o brudnym waciku :D Być może to będzie rewelacyjne odkrycie jak się okaże, że naprawdę czyni cuda :) Koniecznie daj znać :)
ojej, ale drogo zapłaciłaś za ten olejek.
jak zleciłam zakupienie siostrze, to za obie rzeczy zapłaciła 22 zł…
u mnie wacik się nie zabrudził, i póki co nie zauważyłam, żeby cokolwiek się zmieniło :/
Nie słyszałam o tym ;) Ale brzmi interesująco, czekam na recenzję :)
olejek pichtowy też miałam kupić swego czasu. :)
Nooo to ja czekam na post o tym połączeniu, ciekawe jak się u Ciebie sprawdzi :)
U mnie tonik pichtowy w ogóle się nie sprawdził :( Po kilku dniach dostałam takiego wysypu, że przerwałam kurację. Na jesień zrobię drugie podejście. Możliwe, że wysyp to normalny objaw i mija, a potem jest tylko lepiej. Oby tym razem wystarczyło mi cierpliwości ;)))) Daj znać jak działa na Ciebie.
No to czekam na recenzję!
czekam z niecierpliwością na efekty ;) ja zakupiłam olejek już jakiś czas temu, ale na razie "wala" się gdzieś po szafkach bo ciągle zapominam o zakupie petroleum lub nafty kosmetycznej ;D
Czekam na Twoje efekty bo u mnie mieszanka ta, naprawdę dała radę ;)
Ten balsam do włosów mnie ciekawi ;)
Od kilku miesięcy używam Capitavit i jestem z niego bardzo zadowolona, zaczęły mi po nim (i tranie) rosnąć nowe włosy!