Kocham płyny micelarne a mleczka do demakijażu używałam ostatni raz chyba dwa lata temu. Odkąd odkryłam micelki, nie mogę i nie chcę się z nimi rozstać. Jednak w moje łapki wpadło jakiś czas temu mleczko do demakijażu marki Lirene i postanowiłam, że spróbuję. A co mi tam.
Przyznam szczerze, że nieco się zawiodłam. To znaczy, samemu kosmetykowi nie mogę nic zarzucić, poza parafiną w składzie. Kurcze, czy ona musi być naprawdę wszędzie? :( Nie podoba mi się to.
Przechodząc jednak do meritum… Owszem, kosmetyk dobrze spełnia swoją rolę. Oczyszcza twarz bez zarzutu. Radzi sobie z tuszem, cieniami, generalnie makijażem oka. Ja jednak odzwyczaiłam się od takiej konsystencji i nie do końca pasuje mi się to zamglone spojrzenie, które mam po każdym użyciu tego mleczka. Nie czuję takiego komfortu jak po micelu. Czuję, że twarz jest lepka i brakuje mi uczucia świeżości. Zawsze i tak dodatkowo myję twarz żelem, ale mimo wszystko. Spróbuję jeszcze użyć go tak jak pisała Mallene. Nałożę na całą twarz, wymasuję i zetrę. Być może taki sposób bardziej przypadnie mi do gustu.
Podsumowując, fanki mleczek będą zadowolone. Ja pozostaję wierna micelom. Być może zużyję mleczko do końca, używając np tylko do twarzy a makijaż oczu zmywając płynem dwufazowym, coby się z tą mgłą nie męczyć. A jak nie to oddam w dobre ręce. :)
A Wy co lubicie bardziej? Płyny micelarne czy mleczka? :)
zdecydowanie micele
:)
Ja również wole micele, odkąd zaczełam używać , żadko kiedy zdażyło mi się kupić mleczko kiedyś miałam z ziaji ogórkowy chyba
micele są najlepsze;)
za mleczkami nie przepadam.
to tak jak ja:)
Też mam to mleczko nie jest złe ale chyba jednak większość z nas woli micele.
dokładnie:)
Ja stawiam na micele, ale kupuję te najtańsze do 10 zl :)
ja bardzo lubię Perfectę lub Bourjois, ale od czasu do czasu skuszę się na apteczne:)
micele zdecydowanie wolę bardziej od mleczek, jednak nie wiem czemu ale mam uprzedzenie jakieś dziwne co do firmy Lirene
Ja ostatnio jakoś przerzuciłam się na płyny dwufazowe bo nie mogę trafić na odpowiedni płyn micelarny :(
Ja nie przepadam za mleczkami, zdecydowania wolę micele :)
Bourjois rządzi ;d a tak poza tym, to też nie lubię mleczek, i jakoś nie wyobrażam sie go użyć do całej twarzy! Mój demakijaż twarzy to micel na oczy i żel do mycia twarzy na buzie a na koniec tonik i krem i jestem gotowa. W mleczkach przeraża mnie ta lepkość, aczkolwiek od biedy użyję (mam jeden z Celii, który na szczęście na krótko pozostawia tą lepkość, aczkolwiek zamglenia nie zauważyłam ;>)
Micelki są lepsze, nie "oblepiają" twarzy i widzi się po nich normalnie :)
uwielbiam Lirene, ale to już drugie ich mleczko, które mi nie podpasiło ;/
love the blog x
If I Had Eyes
Lirene jest ok, ale ja właśnie zamówiłam Bioderme H2O sensibio :) ciekawa jestem jej fenomenu :P
Pozdrawiam :)
ja sie z nim nie polubilam :/
szkoda że zawiera parafinę w swoim składzie…:(
Po badaniu skóry i konsultacji z Panią dermatolog…nie mogę nic innego używac jak tylko miceli…a więc mleczko odpada ;)
jak skończy się moja soraya moze sie skusze
ciekawy blog ,chcemy więcej ! ; )
Ola.
Ja nie wiem.. chyba nie umiem posługiwać się mleczkami :/ zawsze podrażniają mi oczy, zawsze muszę natrzeć się 30minut.. zdecydowanie wolę micele, tak jak Ty.