Cześć i czołem dziewczęta! :)
Korzystając z chwili wolnego i dostępu do internetu postanowiłam nadrobić blogowe zaległości i poczytać co u Was. Wczoraj wróciliśmy znad morza i aktualnie leniuchujemy u teściów. Tutaj przynajmniej mogę poleżeć na leżaczku i opalić swoje blade kończyny. Temperatura nad morzem niestety na to nie pozwoliła. Non stop było maksymalnie 15 stopni i wiał okropny wiatr. Kurtka z kapturem to był mój największy przyjaciel. Na plaży byłam jednego dnia, przez dwie godziny. Później nawet nie startowaliśmy… Swoją drogą podziwiam twardzielki, które paradowały w japonkach, gdy ja trzęsłam się z zimna. Wczoraj, gdy na chwilę wpadliśmy do Szczecina, upał nas zabił…30 stopni a ja jeansy na tyłku. Masakra! Dobrze, że w dalszej drodze spotkała nas burza bo szło się ugotować.
Dziś znów skwar. Wykorzystałam to na opalanie i lekko zjarałam sobie ramiona. Piecze, ale lepsze to niż bycie córką młynarza. ;) Poza tym wciągnęłam się w trylogię Czarnego Maga Trudi Canavan. Choć fantastyki nie lubię to pierwsza część podoba mi się bardzo. :)
A już jutro wieczorem wytarmoszę mojego psa i uściskam mamę. Jutro dalsza część naszej podróży. Do niedzieli, bo w niedzielę powrót do Szczecina i codzienności. Nie chce się, gdy pomyślę co mnie czeka… W międzyczasie jednak czekają na mnie mniejsze i większe przyjemności. Między innymi fryzjer w sobotę. Cholera, wciąż mam dylemat czy włosy mają pozostać długie, czy może zaszaleć i skrócić do ramion. Niewyjaśnioną kwestią pozostaje także grzywka. Znów prosta, czy może na bok? Nie wspomnę o cieniowaniu. Mówiłam już, że nie lubię chodzić do fryzjera? :)
No, a żeby wpis nie był całkowicie niekosmetyczny to powiem Wam, że dziś poczyniłam swoje pierwsze zakupy na ZSK i już nie mogę doczekać się przesyłki. :D
A na koniec zdjęcia z fejsbukowych zasobów bo nie mam jak zrzucić fotek na kompa ;)
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę udanej reszty tygodnia! Mam nadzieję, że wypoczniecie, naładujecie akumulatorki i nawet piątkowy dzień pracujący nie popsuje Wam majowego weekendu. Bawcie się dobrze!
No to pogoda rzeczywiście nie ciekawa Was tam zastała… u mnie dziś była burza, ale nadal jest skwar…
wzajemnie, ładuj bateryjki dalej :)
wzajemnie. :) też przeglądałam dzisiaj ZSK w celu zakupów. z tym że to nie moje pierwsze zakupy tam… a z 6 chyba :P
jak ja niesamowicie uwielbiam tulipany, szkoda że moj facet nie podziela tej milosci :P
Aż trudno uwierzyć, bo ja smażę się od soboty..
udanej majówki ;*
tegoroczna majówka jest cudownie ciepła i słoneczna. z ogromnym bólem się uczę ; )
wiesz, co urzeka w Twoim blogu? obraz tytułowy przywodzący na myśl czystość i luksus – aż zachęciła do czytania, które również nie rozczarowuje ; )
z chęcią poczytam więcej!
Majówka w tym roku zaskoczyła chyba wszystkich. Tak pięknej pogody nie było długo. Aż chce się żyć. :)