Uwielbiam testować nowe tusze do rzęs. Mimo, iż mam już kilka ulubionych maskar to i tak wciąż szukam czegoś innego, lepszego. Do tej pory ukochałam sobie tusze Max Factor, L’Oreal oraz kultowy Essence. Na blogach wyczytałam, że całkiem niezły produkt możemy dostać od Wibo. A, że cena przyjemna dla portfela bo tylko niecałe 10zł/8ml więc długo się nie zastanawiałam i pobiegłam do Rossmanna. Skusiłam się na wersję zieloną czyli Growing Lashes, stimulator mascara. Tusz ma za zadanie pogrubić nasze rzęsy i stymulować ich wzrost. Czy aby na pewno? Zapraszam na recenzję… ;)
Tusz mieści się w zielonym, plastikowym opakowaniu i posiada połyskujące napisy. Przy codziennym użytkowaniu zaczynają się one dość szybko ścierać. Nie jest to szczyt elegancji i klasy, opakowanie bardziej przypomina mi produkt typowy dla nastolatek. Jednak za tak niską cenę nie mogę tego uznać za jakiś znaczący minus.
Szczoteczka jest gumowa i elastyczna, można ją lekko wygiąć. Ma dużo równych ząbków i na całej swej długości ma jednakową szerokość. Dobrze dociera do każdego włoska, wyczesuje rzęsy, eliminuje grudki oraz sprawia, że aplikacja jest szybka i bezproblemowa. Bardzo ją polubiłam bo ogólnie lubię szczotki silikonowe, jakoś lepiej mi się z nimi pracuje.
Sam tusz ma bardzo czarny kolor, nie lubię kiedy zamiast czerni otrzymuję byle jaki grafit na oku. Do tego bardzo ładnie podkreśla rzęsy. Jedna warstwa daje naturalny efekt, natomiast kolejne powodują, że rzęsy są pogrubione i lekko wydłużone. Ponadto od samego początku ma odpowiednią konsystencję. W tym przypadku nie mam jej nic do zarzucenia.
Maskara ma jednak jeden zasadniczy minus. Piekielnie się kruszy i osypuje!! Już po 2-3 godzinach widzę, że kawałki tuszu migrują mi pod oczami. Po całym dniu mało co zostaje na rzęsach. Efekt pandy macie gwarantowany.
Nie mogę zdzierżyć takiego efektu, od maskary wymagam przede wszystkim trwałości. Muszę mieć pewność, że trzyma się moich rzęs przez cały dzień i nie powoduje, że ludzie dziwnie się na mnie patrzą. W związku z tym po tusz już nigdy więcej nie sięgnę. Kusił mnie jeszcze ten w różowym opakowaniu, ale recenzja Idalii ostudziła mój zapał. :) W tym przedziale cenowym wolę Essence Multi Action, który jeszcze nigdy mnie nie zawiódł.
A Wy lubicie tusze Wibo? A może macie z nimi całkiem inne doświadczenia i Wasza opinia różni się całkowicie od mojej? Podzielcie się. :)
Słyszałam, że okrutnie się osypuje, wielka szkoda, bo wszystko inne wygląda całkiem okej!
no właśnie, gdyby nie osypywanie to naprawdę zasługiwałaby na miano dobrej maskary:)
Szczoteczka jest boska, ale to kruszenie się.. czy wszystkie maskary Wibo są pod tym kątem takie kiepskie (moj różowa również cierpi na kruszenie się…).
Tak poza tym masz piękne oczy i długaśne rzęsy :)
No właśnie po Twojej recenzji zrezygnowałam z zakupu różowej bo ją także chciałam wypróbować…szkoda, że tak się kruszą bo fajny dają efekt ogólny…
A tak poza tym – dziękuję!;*
tusz ma bardzo zachecajaca szczoteczke, cene i daje sliczny efekt ale juz kolejny raz czytam na blogach ze niesamowicie sie kruszy wiec nawet nie bede probowala jak sprawdzi sie u mnie… :( to tylko 8 zl ale wole wydac je na cos innego.
no niby koszt dość mały, ale ja też już nie zamierzam próbować więcej:)
A ja mam w planach ją zakupić , widziałam niesamowite efekty u innych dziewczyn , ale to już chyba zależy od rzęs : )
owszem, można nią wyczarować piękne rzęsy, ale choćby nie wiem jak piorunujący efekt dawała to u mnie i tak jest skreślona przez kruszenie:)
Ale piękna tęczówka! :)
dziękuję! :)))))
Ja też jestem fanką silikonowych szczoteczek, dużo lepiej mi się nimi manewruje i mam wrażenie, że jakoś lepiej wyczesują moje rzęsy. Też mam ochotę wypróbować ten tusz, mimo Twojego ostrzeżenia o osypywaniu się. Za taką cenę mogę spróbować, a nuż trafię jakiś cudowny egzemplarz, który się nie kruszy… :P
próbuj, próbuj i koniecznie zdaj relacje! :)))
Też właśnie słyszałam, że się osypuje bardzo :/ ale za taką cenę wypróbowałabym ją :)
ja z wibo mam różowy.
i jesteś zadowolona? :)
Kruszy?? O kurde u mnie nic takiego nie było! :)
Mallene, no u mnie osypuje się okropnie:( po paru godzinach mam wręcz czarno pod oczami…:(
U mnie też się nie kruszy. Utrzymuje się cały dzień w stanie nienaruszonym! Jedyny minus, który mogę wymienić to to, że po 4-5 godzinach lubi się odbić na dolnej powiece. Ale już z primerem nie ma tego efektu :) Może miałaś jakąś macaną wcześniej sztukę?
Ja też byłam wierna MA Essence, ale raz ją zdradziłam z różowym Wibo i nie powróciłam już do Essence :) Fakt, że trzeba mu dać trochę czasu, żeby przysechł, bo na początku jest zdecydowanie za rzadki, ale później sprawuje się super. Nie zauważyłam, żeby się osypywał, nie wiem, może moje rzęsy jakoś lepiej trzymają tusz :) Następnym razem chwycę ten zielony :)
kurde, ja też chciałam wypróbować ten różowy, ale Idalia pisała o nim i u niej też się osypuje. a to u mnie skreśla tusz całkowicie:(
U mnie też strasznie się osypuję. Wzięłam więc wodoodporną wersję różowej. I dogadujemy się świetnie, zmywam dwufazówką z Delii. :)
motylica, a wersja wodoodporna daje też tak dobry efekt?:)
Hm. Myślę, że niedługo coś o niej napiszę. Mam ją na rzęsach w makijażu w ostatniej notce. Na pewno nie skleja, rzęsy są pogrubione i lekko wydłużone.
A mi się nie osypuje, nie wiem od czego to zależy. Uwielbiam go!
hmm, może po prostu trzeba zaryzykować? raz trafi się dobra wersja a raz bubel;P
Z tanich tuszy z silikonową szczoteczką cudowny jest taki różowy z Miss Sporty Studio Lash. Digitalgirl13 na yt bardzo fajnie o nim mówi i też ci go polecam jeśli lubisz ten z Essence i silikonowe szczoty :D
oglądam jej filmiki i rzeczywiście, pamiętam jak chwaliła go :) muszę wypróbować :D choć teraz potulnie wracam do MF:)
miałam różową i byłam nią zachwyconą, ta będzie kolejna :)
sauria i nie osypywała Ci się? :)
Zapraszam do TAGu TOP 5 Bubli Kosmetycznych http://pieprz-i-kokos.blogspot.com/2012/02/tag-top-5-bubli-kosmetycznych.html
Omg, Pati, ale mi zadanie dałaś:D dzięki;*
Masz bardzo ładny kolor oczu
moim zdaniem marka wibo nie jest godna polecenia..
@Anonim – jeśli możesz to bardzo proszę na przyszłość – podpisuj się :)
Niestety nie mogę się z Tobą zgodzić. Fakt, mają niewypały, ale to, że są z niskiej półki cenowej, nie oznacza, że są do bani. :) Mają kilka produktów, które bardzo lubię – m.in. lakiery, bardzo napigmentowane róże i eyeliner. Tusz rzeczywiście się sypie i szału nie robi, ale to nie znaczy, że skreślam wszystkie kosmetyki firmy. ;)
Mi ani troszkę się nie osypuje :) uwielbiam ją:)
miałam ten tusz i byłam z niego bardzo zadowolona, niestety pod koniec opakowania zaczął mi się osypywać :( a szkoda bo jakby nie to byłby moim ideałem
Cześć.
Bardzo lubię Twój blog, można się tutaj dowiedzieć sporo rzeczy o kosmetykach ;)
Mam pytanko. Jaką maskarę preferujesz najbardziej ?
Azka
Hej, miło mi ;) jakbym miała wybrać jeden to byłby to Max Factor 2000Calorie, pisałam o nim na blogu. jest stosunkowo tani (w promocji 23zł) i bardzo go lubię:)
vzjhsdf właśnie go dzisiaj kupiłam,nigdzie nie było żółtego z wibo więc wziełam ten i teraz jestem na siebie zła bo własnie ostatni tusz tak robił
a ja go używam ponad 2lata, uwielbiam go, używałam innych a wraz wracam do tego:P mi się nie osypuje, na koniec dnia rzeczywiście jakby znika trochę ale wraz efekt jest zadowalający. Używałam go tak długo i faktycznie mam rzęsy dłuższe niż kiedyś. Niektórzy zarzucają mi nawet, że mam sztuczne :D czy to od tego tuszu??? nie wiem ale po tak długim stosowaniu faktycznie miał prawo coś zdziałać :D